eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › wlasnosc intelektualna firmy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 28

  • 1. Data: 2010-09-10 12:41:48
    Temat: wlasnosc intelektualna firmy
    Od: Dzooo <d...@g...com>


    Z takim problemem spotkalem sie po raz pierwszy.
    Jak myslicie co zrobic aby takiego nicponia zmusic do wywiazywania sie z
    obowiazkow ?

    http://bizi.forum-polska.com/wlasnosc-intelektualna-
    firmy-problem

    a moze jest to w jakis sposob usankcjonowane przez prawo pracy ?


  • 2. Data: 2010-09-10 13:05:53
    Temat: Re: wlasnosc intelektualna firmy
    Od: Yakhub <y...@g...pl>

    Dnia Fri, 10 Sep 2010 14:41:48 +0200, Dzooo napisał(a):

    > Z takim problemem spotkalem sie po raz pierwszy.
    > Jak myslicie co zrobic aby takiego nicponia zmusic do wywiazywania sie z
    > obowiazkow ?
    >
    > http://bizi.forum-polska.com/wlasnosc-intelektualna-
    firmy-problem
    >
    > a moze jest to w jakis sposob usankcjonowane przez prawo pracy ?

    _UMIEJĘTNOŚCI_ to nie jest "własność intelektualna".

    Pozwolę sobie zacytować:
    "Bierze wieksza kase z tytulu posiadanej wiedzy (za ktora ja zaplacilem)
    ktora jest wlasnoscia firmy i nie chce jej udostepnic w zaden sposob innym.
    Zagrozil mi wrecz ze odejdzie do konkurencji. Jak z takim pracownikiem
    sobie poradzic ?"

    _UMIEJĘTNOŚCI_ należą do pracownika, a nie do pracodawcy.

    Bardzo podobny problem poruszany był w moim niedawnym wątku:
    Message-ID: <1...@w...pl>

    Nie jesteś przypadkiem moim byłym pracodawcą? :>

    Szczególnie podoba mi się zestawienie twierdzenia z artykułu z moim:
    Artykuł:
    > Kilka dni temu zapytalem pracownika, jak skorygowac te bledy i czy na
    > przyklad ja - wlasciciel firmy - bede mogl sobie z tymi bledami jakos
    > poradzic. Wyjasnil mi to wszystko tak, ze zupelnie sie pogubilem. Wiele
    > razy widzialem jak to robil i mialem wrazenie, ze majac w reku zwykla
    > procedure krok po kroku bede mogl takowe bledy sam naprawic.

    Ja (w wątku sprzed miesiąca):
    "W firmie nie było nikogo, komu można by to było przekazać"
    "Informacji tych nie przekazywał swojemu następcy, tylko zwierzchnikowi,
    który zwyczajnie nie wiedział o czym mowa"
    "O ile procedurę wyłączania sprzętu na wypadek awarii zasilania dało się
    krok-po-kroku spisać na kartce i nauczyć tego szefostwo, to raczej w zakres
    przekazania stanowiska pracy nie wchodzi szkolenie z administracji
    systemami operacyjnymi, czy języka SQL."

    --
    Yakhub


  • 3. Data: 2010-09-10 13:10:49
    Temat: Re: wlasnosc intelektualna firmy
    Od: Yakhub <y...@g...pl>


    (cytuję artykuł):
    > Nauka trwala blisko miesiac

    Pracownik uczył się czegoś przez miesiąc. Pracodawca oczekuje, że pracownik
    mu to wytłumaczy w godzinę...

    > Kilka dni temu
    > zapytalem pracownika, jak skorygowac te bledy i czy na przyklad ja -
    > wlasciciel firmy - bede mogl sobie z tymi bledami jakos poradzic. Wyjasnil
    > mi to wszystko tak, ze zupelnie sie pogubilem.

    ...a potem się dziwi, że nie zrozumiał.

    --
    Yakhub


  • 4. Data: 2010-09-10 13:11:37
    Temat: Re: wlasnosc intelektualna firmy
    Od: Yakhub <y...@g...pl>


    (cytuję artykuł):
    > Nauka trwala blisko miesiac

    Pracownik uczył się czegoś przez miesiąc. Pracodawca oczekuje, że pracownik
    mu to wytłumaczy w godzinę...

    > Kilka dni temu
    > zapytalem pracownika, jak skorygowac te bledy i czy na przyklad ja -
    > wlasciciel firmy - bede mogl sobie z tymi bledami jakos poradzic. Wyjasnil
    > mi to wszystko tak, ze zupelnie sie pogubilem.

    ...a potem się dziwi, że nie zrozumiał.

    Przepraszam za drugiego posta, ale poglądy zacytowane w tym artykule
    doprowadzają mnie do skrajnej irytacji.

    --
    Yakhub


  • 5. Data: 2010-09-10 13:14:14
    Temat: Re: wlasnosc intelektualna firmy
    Od: Yakhub <y...@g...pl>


    (cytuję artykuł):
    > Nauka trwala blisko miesiac

    Pracownik uczył się czegoś przez miesiąc. Pracodawca oczekuje, że pracownik
    mu to wytłumaczy w godzinę...

    > Kilka dni temu
    > zapytalem pracownika, jak skorygowac te bledy i czy na przyklad ja -
    > wlasciciel firmy - bede mogl sobie z tymi bledami jakos poradzic. Wyjasnil
    > mi to wszystko tak, ze zupelnie sie pogubilem.

    ...a potem się dziwi, że nie zrozumiał.

    > Wiele razy widzialem jak to robil i mialem wrazenie, ze majac w reku zwykla
    > procedure krok po kroku bede mogl takowe bledy sam naprawic.

    "Widziałem kiedyś operację kardiochirurgiczną. Miałem wrażenie, że chirurg
    wykonywał zwykłą procedurę krok po kroku i że będę mógł sam taką
    przeprowadzić."

    Przepraszam za drugiego posta, ale poglądy zacytowane w tym artykule
    doprowadzają mnie do skrajnej irytacji.

    --
    Yakhub


  • 6. Data: 2010-09-10 13:34:48
    Temat: Re: wlasnosc intelektualna firmy
    Od: "jcm" <j...@1...pl>

    Użytkownik "Yakhub" <y...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dq7vkv2kwe28.dlg@wazzenon.pl...

    >> Wiele razy widzialem jak to robil i mialem wrazenie, ze majac w reku
    >> zwykla procedure krok po kroku bede mogl takowe bledy sam naprawic.
    > "Widziałem kiedyś operację kardiochirurgiczną. Miałem wrażenie, że chirurg
    > wykonywał zwykłą procedurę krok po kroku i że będę mógł sam taką
    > przeprowadzić."
    > Przepraszam za drugiego posta, ale poglądy zacytowane w tym artykule
    > doprowadzają mnie do skrajnej irytacji.

    Wykonanie względnie prostej czynności, jaką tutaj jest korekta paragonu, to nie
    operacja na otwartym sercu. Chirurg studiował wiele lat. Porównanie nietrafione.

    Właścicielowi po prostu NIE CHCIAŁO SIĘ nauczyć. :-)

    A od czego jest obsługa techniczna programu księgowego (zakładam, że mają
    wykupioną licencję z supportem i tel. do obsługi technicznej)?

    Wiem! Za usługi informatyka z zewnątrz musiałby zapłacić więcej.

    Skoro wystarczy wykonanie telefonu do firmy informatycznej i przećwiczenie
    procedury, niech zaciśnie zęby i nauczy się sam. I problem będzie miał z głowy.


    j.



  • 7. Data: 2010-09-10 13:36:23
    Temat: Re: wlasnosc intelektualna firmy
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:i6d92c$a06$1@inews.gazeta.pl Dzooo <d...@g...com>
    pisze:

    > Z takim problemem spotkalem sie po raz pierwszy.
    > Jak myslicie co zrobic aby takiego nicponia zmusic do wywiazywania sie z
    > obowiazkow ?
    > http://bizi.forum-polska.com/wlasnosc-intelektualna-
    firmy-problem
    > a moze jest to w jakis sposob usankcjonowane przez prawo pracy ?
    Miałem kilka razy do czynienia z podobną sytuacją, również jako jej podmiot.
    Istotą rzeczy jest jasna umowa pomiędzy pracodawcą, a pracownikiem; ten z
    artykuliku okazał się zwyczajnie głupi.
    Pracodawca wysyła mnie na płatne z jego kieszeni szkolenie, określa czego
    ode mnie za to oczekuje i co ja za to otrzymam, po czym ja się godzę albo
    nie, ew. negocjujemy.
    Zasady postępowania w takich sytuacjach można nawet zawrzeć w umowie o pracę
    czy innych cywilno-prawnych.
    Jeśli sam się czegoś nauczę kosztem mojego wysiłku i/lub czasu to nic mu do
    tego, moja wiedza jest moja własnością, przekazywać jej nie muszę.
    Pozostaje jeszcze kwestia, czy pracodawca z linku posiada wystarczającą
    wydolność intelektualną aby pojąć istotę problemu i czy pracownik, który
    umiał się czegoś nauczyć umie nauczyć innych.

    --
    Jotte


  • 8. Data: 2010-09-10 13:50:38
    Temat: Re: wlasnosc intelektualna firmy
    Od: Yakhub <y...@g...pl>

    Dnia Fri, 10 Sep 2010 15:34:48 +0200, jcm napisał(a):
    >>> Wiele razy widzialem jak to robil i mialem wrazenie, ze majac w reku
    >>> zwykla procedure krok po kroku bede mogl takowe bledy sam naprawic.
    >> "Widziałem kiedyś operację kardiochirurgiczną. Miałem wrażenie, że chirurg
    >> wykonywał zwykłą procedurę krok po kroku i że będę mógł sam taką
    >> przeprowadzić."
    >> Przepraszam za drugiego posta, ale poglądy zacytowane w tym artykule
    >> doprowadzają mnie do skrajnej irytacji.
    >
    > Wykonanie względnie prostej czynności, jaką tutaj jest korekta paragonu, to nie
    > operacja na otwartym sercu. Chirurg studiował wiele lat. Porównanie nietrafione.

    Znając życie, korekta paragonu oznacza po prostu modyfikację rekordu w
    bazie danych. To z kolei częstokroć (choć nie zawsze) wiązać się będzie z
    koniecznością sformułowania jakiegoś zapytania SQL.

    Może nie miałem styczności z jakąś olbrzymią ilością systemów księgowych,
    ale w ty, z którymi się spotkałem, była to operacja zbyt skomplikowana,
    żeby ją spisać na jednej kartce w formie kilku punktów do wykonania krok po
    kroku.

    Rzecz co prawda prosta i rutynowa, jednak wymaga pewnej wiedzy i
    umiejętności. W dodatku błąd może oznaczać zniszczenie bazy, czyli
    katastrofę.

    > Właścicielowi po prostu NIE CHCIAŁO SIĘ nauczyć. :-)

    I tutaj się zgodzę.

    --
    Yakhub


  • 9. Data: 2010-09-10 13:54:53
    Temat: Re: wlasnosc intelektualna firmy
    Od: Yakhub <y...@g...pl>

    Dnia Fri, 10 Sep 2010 15:34:48 +0200, jcm napisał(a):
    >>> Wiele razy widzialem jak to robil i mialem wrazenie, ze majac w reku
    >>> zwykla procedure krok po kroku bede mogl takowe bledy sam naprawic.
    >> "Widziałem kiedyś operację kardiochirurgiczną. Miałem wrażenie, że chirurg
    >> wykonywał zwykłą procedurę krok po kroku i że będę mógł sam taką
    >> przeprowadzić."
    >> Przepraszam za drugiego posta, ale poglądy zacytowane w tym artykule
    >> doprowadzają mnie do skrajnej irytacji.
    >
    > Wykonanie względnie prostej czynności, jaką tutaj jest korekta paragonu, to nie
    > operacja na otwartym sercu. Chirurg studiował wiele lat. Porównanie nietrafione.

    Znając życie, korekta paragonu oznacza po prostu modyfikację rekordu w
    bazie danych. To z kolei częstokroć (choć nie zawsze) wiązać się będzie z
    koniecznością sformułowania jakiegoś zapytania SQL.

    Może nie miałem styczności z jakąś olbrzymią ilością systemów księgowych,
    ale w tych, z którymi się spotkałem, była to operacja zbyt skomplikowana,
    żeby ją spisać na jednej kartce w formie kilku punktów do wykonania krok po
    kroku.

    Rzecz co prawda prosta i rutynowa, jednak wymaga pewnej wiedzy i
    umiejętności. W dodatku błąd może oznaczać zniszczenie bazy, czyli
    katastrofę.

    Może i faktycznie porównanie przejaskrawione, ale w opozycji równie dobrze
    można przedstawić dowolną czynność, którą wykonuje jakiś rzemieślnik.

    Ja na przykład nie potrafię naprawić butów, ale nie oczekuję, że szewc na
    poczekaniu mi wyjaśni, jak to zrobić, pomimo, że dla niego to są 3 minuty
    pracy.

    > Właścicielowi po prostu NIE CHCIAŁO SIĘ nauczyć. :-)

    I tutaj się zgodzę.

    --
    Yakhub


  • 10. Data: 2010-09-10 13:56:42
    Temat: Re: wlasnosc intelektualna firmy
    Od: Yakhub <y...@g...pl>

    Dnia Fri, 10 Sep 2010 15:34:48 +0200, jcm napisał(a):
    >>> Wiele razy widzialem jak to robil i mialem wrazenie, ze majac w reku
    >>> zwykla procedure krok po kroku bede mogl takowe bledy sam naprawic.
    >> "Widziałem kiedyś operację kardiochirurgiczną. Miałem wrażenie, że chirurg
    >> wykonywał zwykłą procedurę krok po kroku i że będę mógł sam taką
    >> przeprowadzić."
    >> Przepraszam za drugiego posta, ale poglądy zacytowane w tym artykule
    >> doprowadzają mnie do skrajnej irytacji.
    >
    > Wykonanie względnie prostej czynności, jaką tutaj jest korekta paragonu, to nie
    > operacja na otwartym sercu. Chirurg studiował wiele lat. Porównanie nietrafione.

    Znając życie, korekta paragonu oznacza po prostu modyfikację rekordu w
    bazie danych. To z kolei częstokroć (choć nie zawsze) wiązać się będzie z
    koniecznością sformułowania jakiegoś zapytania SQL.

    Może nie miałem styczności z jakąś olbrzymią ilością systemów księgowych,
    ale w tych, z którymi się spotkałem, była to operacja zbyt skomplikowana,
    żeby ją spisać na jednej kartce w formie kilku punktów do wykonania krok po
    kroku.

    Rzecz co prawda prosta i rutynowa, jednak wymaga pewnej wiedzy i
    umiejętności. W dodatku błąd może oznaczać zniszczenie bazy, czyli
    katastrofę.

    Może i faktycznie porównanie przejaskrawione, ale w opozycji równie dobrze
    można przedstawić dowolną czynność, którą wykonuje jakiś rzemieślnik.

    Ja na przykład nie potrafię naprawić sobie stukania a w samochodzie, ale
    nie oczekuję, że mechanik mnie tego nauczy na poczekaniu, pomimo, że dla
    niego to kwestia 3 minut pracy i dokręcenia 2 śrubek.

    > Właścicielowi po prostu NIE CHCIAŁO SIĘ nauczyć. :-)

    I tutaj się zgodzę.

    --
    Yakhub

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1