Jestem kasjerka w supermarkecie, pracodawca kaze nam zapisywac o ktorej
godzinie idziemy do toalety i dokladny czas powrotu, pozniej odlicza nam
ten czas od czasu pracy. Jednak do pracy musimy stawic sie pol godziny
wczesniej, by przyjac kase i na zakonczenie dnia rowniez tracimy pol
godziny, na rozliczenie. Za ten czas, lacznie godzina nikt nam nie placi
i oficjalnie wtedy nie pracujemy. Co zrobic z takim pracodawca? czy
jezeli nie stawie sie na przejecie kasy, albo wyjde sobie przed
rozliczeniem, moze mnie zwolnic? powiem, ze przeciez juz jestem po
godzinach pracy.