eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Wykorzystanie czasu pracy...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 5

  • 1. Data: 2002-03-17 02:30:27
    Temat: Wykorzystanie czasu pracy...
    Od: "Marcin Karpiński" <m...@o...pl>

    Z rozmów z moim znajomym wynika,że na 8 godzin jakie spędza w pracy,aktywnie
    wykorzystuje 4-5 godzin,a resztę(3-4 godziny)siedzi sobie i nic nie
    robi(siedzi w necie,patrzy przez okno,itp..).

    Pracuje on w zakładzie "państwowym"(urząd),tam chyba tak się można obijać..?

    Ale pytanie mam takie(do pracującej części grupy pl.praca.dyskusje):

    Jak Wy wykorzystujecie czas pracy?Czy za obijanie się grozi Wam wywalenie?
    Czy też możecie bez przeszkód posiedzieć sobie np.w necie?
    ps:jeśli można to napiszcie czy to firma prywatna czy nie:)

    Pozdrawiam,Marcin.



  • 2. Data: 2002-03-17 10:10:10
    Temat: Re: Wykorzystanie czasu pracy...
    Od: "Hania" <g...@p...onet.pl>


    > Jak Wy wykorzystujecie czas pracy?Czy za obijanie się grozi Wam wywalenie?
    > Czy też możecie bez przeszkód posiedzieć sobie np.w necie?
    > ps:jeśli można to napiszcie czy to firma prywatna czy nie:)
    >
    Do niedawna pracowalam w firmie prywatnej, w ktorej w zasadzie kazdy robil
    co chcial byleby cos robil, jednakze pracowal tam jeden gosciu, ktory nie
    robil doslownie nic (w wiekszosc dni nie poswiecal pracy nawet 5 minut
    dziennie). Calymi dniami siedzial w internecie, jak juz obejrzal wszystkie
    mozliwe strony to robil swoja strone domowa, pisal doktorat albo sciagal
    sobie materialy na uczelnie. Oczywiscie dostawal co jakis czas polecenia "z
    gory" jednakze wywiazywal sie z nich w tak zastraszajacym tempie, ze szkoda
    mu bylo cokolwiek dawac. Przyklad - gosciu znal angielski, wiec dostal do
    przetlumaczenia serwis, na ktorym bylo w sumie moze z 5, moze z 10 stron A4
    czystego tekstu. Zajelo mu to miesiac i potem to 2 tygodnie poprawial (w
    sumie jakies 6 tygodni - latwo mozna sobie przeliczyc ile czasu dziennie
    musial na to poswiecac). Jezeli juz naprawde mu sie nudzilo to szedl usiasc
    sobie za kims kto w danej chwili pracowal i "nadzorowal jego prace". Kolejny
    przykład - po roku zapoznawania sie z programem, kiedy przyjechal do firmy
    kontrahent z zagranicy on zapytal go ze slodka minka "co tak wlasciwie
    program robi?". Kiedy szefa nie bylo potrafil wpasc tylko na 2 godziny do
    pracy zeby wydrukowac sobie kawalek doktoratu.
    Gosciu mial sie zajmowac jakoscia w firmie i bylo to zajecie zajmujace ok
    3-4 godzin dziennie, jednakze cala robote odwalal za niego ktos inny. Kiedy
    mial zrobic plany testow wyrysowal 5 prostokatow w Visio, polaczyl je
    strzalkami i to byl efekt jego pracy - ale oczywiscie przez 3 miesiace nie
    mogl robic nic innego bo wlasnie robil plany testow. Jednakze mial jedna
    zalete - wlazil w tylek bez mydla. No i coz - ja juz tam nie pracuje
    (zwolnilam sie), a on dalej siedzi w internecie i mu za to placa.
    Pozdr.
    Hania



  • 3. Data: 2002-03-17 18:51:42
    Temat: Re: Wykorzystanie czasu pracy...
    Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>

    Użytkowniczka "Hania" napisala:
    >
    > No i coz - ja juz tam nie pracuje (zwolnilam sie), a on dalej
    > siedzi w internecie i mu za to placa.

    Jesli ta firma znajduje sie moze w okolicach Katowic to moge prosic o
    adres? ;) A tak powaznie to strasznie smutne. Moze angielskiego na
    perfekt nie potrafie i mam z nim problemy to jednak sadze, ze kilka stron
    A4 przetlumaczylbym w pare dni. Jesli musze sie zapoznac z jakims
    programem to tez chetnie to zrobie - zyskuje nowa wiedze no i jeszcze mi
    za to placa. Naprawde gula w gardle staje gdy czlowiek uswiadomi sobie, ze
    jakis obibok prace ma, a drugi choc prace bardzo sobie szanuje wciaz jest
    bezrobotny :(
    Zreszta wogole ten swiat jest troszke chory. Wiekszosc pracodawcow wymaga
    doswiadczenia. Z jednej strony im sie nie dziwie, ale z drugiej... Jak mam
    zdobyc te doswiadczenie gdy nikt mnie bez niego przyjac nie chce? Mam
    sklamac? Moglbym zostac akwizytorem lub agentem ubezpieczeniowym bo tam
    doswiadczenie nie jest potrzebne. Jednak dla mnie ta praca jest czyms
    adekwatnym do podania falszywych informacji o swoim doswiadczeniu (w koncu
    agenci tez do konca z ludzmi szczerzy nie sa i zlote gory im obiecuja).
    Jestem gotow nawet na okres probny za 100 zloty miesiecznie. Pracodawca
    wiele pieniedzy nie straci jesli okaze sie zlym pracownikiem a ja
    zyskalbym wreszcie to cenne doswiadczenie. Mysle jednak, ze moge sporo dac
    z siebie i nie okazalbym sie zla inwestycja. Ale jak mam to udowodnic gdy
    nikt szansy dac nie chce? :(

    Przepraszam, za ten OffTopic ale jak czytam o podobnych przypadkach to
    zdzierzyc nie moge :(



    pozdrawiam
    --
    o...@f...sos.com.pl /^^\ _ __ __
    http://republika.pl/szedhar/ / ___ \/ \ /__) / \
    ICQ UIN: 50765541 \___/ / \__ \__/
    _______________________________________________/




  • 4. Data: 2002-03-17 22:11:28
    Temat: Re: Wykorzystanie czasu pracy...
    Od: "rr" <r...@p...pl>

    > Jak Wy wykorzystujecie czas pracy?Czy za obijanie się grozi Wam wywalenie?
    > Czy też możecie bez przeszkód posiedzieć sobie np.w necie?
    > ps:jeśli można to napiszcie czy to firma prywatna czy nie:)
    >
    ja przez 2,5 roku to czesto nie mialem czasu zjesc nawet kanapki :(
    pracowalem w prywatnej firmie sklep/serwis z autoryzacja duzego koncernu
    elektronicznego
    teraz jestem bezrobotny - i w sumie sie z tego ciesze!
    pozdro
    --
    robert r



  • 5. Data: 2002-03-19 20:36:28
    Temat: Re: Wykorzystanie czasu pracy...
    Od: jerzu <n...@j...one.pl>

    On Sun, 17 Mar 2002 11:10:10 +0100, "Hania"
    <g...@p...onet.pl> wrote:

    >No i coz - ja juz tam nie pracuje
    >(zwolnilam sie), a on dalej siedzi w internecie i mu za to placa.

    Bywa. Znam to z własnego podwórka. Pracowałem w firmie
    telekomunikacyjnej jako Koordynator Regionu. Mieszkam w Warszawie a
    region mi podległy to była Małopolska i Śląsk. Sprzedaż na tym terenie
    była dość mizerna ale na takim samym poziomie jak w innych firmach. Od
    poniedziałku do piątku siedziałem to w Krakowi, to w Katowicach czy
    Bytomiu. Od poniedziałku do piątku na walizkach, po hotelach.
    Oczywiście w Warszawie też był pracownik na takim stanowisku jak moje.
    W odróżnieniu ode mnie nocował sobie w domu a jego praca to
    maksymalnie 2 godziny dziennie - po co się przemęczać. A sprzedaż była
    wysoka - bo takie a nie inne są warunki w Warszawie.
    Oczywiście na zebraniach w firmie do niego się nikt nie czepiał. Za to
    do mnie (jak i do innych koordynatorów z innych regionów) były
    non-stop jakieś uwagi. W końcu nie wytrzymałem i dla świętego spokoju
    się zwolniłem. Po prostu dość miałem pracy od godziny 6 rano w
    poniedziałek do 23.00 w piątek z której nikt poza mną nie był
    zadowolony.


    --
    Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński j...@i...pl
    http://jerzu.lubi.luftbrandzlung.org - strona domowa
    http://zloty.autokacik.pl - zloty Internetowych Klubów Moto
    ICQ UIN 3867037 GG 129280

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1