To jest niesamowicie ciekawe, dostałem pracę na umowę o dzieło i tłukę ją
przez trzy miesiące, mało tego potłukę ją jeszcze trzy miesiące - wiesz
czemu? Bo w mieście zwanym Radom nie dyskutuje się, tylko bierze się to co
dają. Znasz to "na twoje miejsce przyjdzie stu chętnych"? To jest niestety
szara rzeczywistość. Szukam pracy (normalnej) i siedzę na "umowie o dzieło"
czwartej z rzędu - to chyba nielegalne?!?