W wiadomości <news:e03n3l$68u$1@news.onet.pl>
tukan <t...@...onet.pl> pisze:

> Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
>> Naprawdę uważasz, że nauczyciel wykonuje swoją pracę automatycznie?
>> Albo nawet fryzjer?

> Taak. Pewnie, że nieraz trzeba pomyśleć

Ach, nieraz ...
Dobre.

> ale w pewnym momencie
> wykonujesz automatycznie wszystkie czynności (to się nazywa rutyna).

To ja dziękuję bardzo za nauczyciela rutyniarza. Za fryzjera w sumie też.
Wolę jednak takich, którzy myślą stosownie do sytuacji, a nie działają
automatycznie.

> Już pisałem, że nie masz pojęcia o tym, a się wypowiadasz jako
> autorytet co najmniej.

A skąd Ci przyszło do głowy, że nie mam pojęcia?
Sęk w tym, że mam i wiem, jak to wygląda.
Odnoszę wrażenie, że Ty właśnie nie wiesz, o czym piszesz.

> To, że się kilka razy "sparzyłaś" przy obsłudze
> w takim sklepie nie znaczy wcale, że zawód (uciekasz od tego słowa)
> sprzedawcy nie istnieje.

No więc istnieje, dobrze, ale co z tego?
Czy nazwanie tego po imieniu cokolwiek zmienia w tej dyskusji?
Czy nazwanie sprzątaczki konserwatorem powierzchni płaskich, powoduje, że
zawód ten staje się bardziej prestiżowy, bardziej odpowiedzialny i powinien
być lepiej płatny? Bo nie wiem, do czego zmierzasz.

--
PozdrawiaM