eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePracownik socjalny - pytanie › Re: Pracownik socjalny - pytanie
  • Data: 2007-05-03 20:57:21
    Temat: Re: Pracownik socjalny - pytanie
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Thu, 03 May 2007 20:21:42 +0200, Maciek Sobczyk wrote:

    >Istnieje taki pogląd, że ludzie zdający na psychologię dzielą się na
    >dwie kategorie: pierwsza to ci, którzy chcą pomagać innym. Drudzy to
    >tacy, którzy w psychologii upatrują pomocy dla samych siebie.
    >Nie wiem jak jest naprawdę, lecz patrząc np. na moją znajomą - DDA,
    >pracującą jako terapeutka osób uzależnionych od alkoholu, nie potrafię
    >oprzeć się wrażeniu, że w ten sposób realizuje swój cel zdobycia
    >akceptacji ojca alkoholika.

    Z tego co zauważyłem lepiej do tej roboty nadają się Ci drudzy. Robią
    to dla siebie, więc mają bardzo dużą motywację (taki pozytywny
    egoizm). Ci pierwsi z wizją zbawienia świata wypalają się zbyt szybko
    i często zmieniają się w okrutne istoty, których egoizm skupia się na
    zarobieniu kasy bez liczenia się z pacjentami. O ile w przypadku
    psychologów tą kasę można robić będąc dobrym w swoim zawodzie (więc i
    skutecznym w leczeniu pacjentów), to już w przypadku ludzi związanych
    z resocjalizacją, czy opieką społeczną kończy się to zgonem
    zagłodzonych lub maltretowanych dzieci, bo pracownik MOPS-u nic nie
    zauważył. A nie zauważył, bo za takie pieniądze nie chce mu się
    pracować.

    >By _naprawdę_ pomagać innym ludziom, potrzeba czegoś więcej niż tylko
    >dyplomu studiów psychologicznych. Mam na myśli psychoterapeutów, którzy,
    >by nimi zostać kończą kilkuletnie szkoły. Niektóre szkoły nie pozwalają
    >kształcić się osobom ze zbyt poważnymi zaburzeniami osobowości. Szkoła
    >zastrzega sobie możliwość odmówienia nauki niektórym osobom.
    >
    >Tak samo powinno być z osobami zajmującymi się resocjalizacją,
    >pedagogiką etc. A chyba nie jest.

    Nie jest. Ale jaki normalny człowiek będzie się pchał w towarzystwo
    narkomanów, prostytutek, alkoholików, bezdomnych i podobnego elementu?
    Rozumiem, że parę razy w życiu można odpić flaszkę z pijakiem, spalić
    marychę z ćpunem (niektórzy traktują to jako dodatek do twardych
    narkotyków), zjeść obiad z bezdomnym i pogadać z kolesiem
    przemieszczającym się po domu z gumową lalką, jego kolegą chodzącym z
    tarantulą na ramieniu i facetem, który katował kilkuletnie dziecko.
    Ale w takim towarzystwie przecież się nie da przebywać codziennie bez
    uszczerbku na własnej psychice... szczególnie te ich tiki nerwowe są
    rozpraszające.

    --
    pozdrawiam
    Bremse

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1