eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › odmowa pracy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 111

  • 91. Data: 2005-02-02 21:18:16
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Kira <k...@e...pl>


    Re to: Wieslaw Lubas [Wed, 02 Feb 2005 21:27:56 +0100]:


    > A jaki jest miernik bycia dobrym?

    Mam cos do zrobienia, wiem jak to zrobic, potrafie szybko
    uzupelnic braki i oddac prace w terminie. To moj miernik.
    Mozesz miec inne ;)

    > Bo mi sie wydaje, ze m.in. praca.

    Praca =/= etat, zapewniam ;)

    > Jak jest dobry to sobie poradzi. Nawet nie dojdzie do UP i
    > znajdzie prace. Jak jest dupa - to niech bierze co wskaze UP.

    Czyli z tego ze poszlam do UP wynika ze jestem dupa? :D

    > Jaki jest miernik realnosci mozliwosci?

    U mnie taki: przez ostatnie dziewiec lat robilam konkretne
    rzeczy z konkretnym efektem. Fakt jest taki, ze z dnia na
    dzien nie da sie zmienic stanu zarobkow z 0 na kilka KPLN.
    Pare razy udowodnilam ze to potrafie pod warunkiem ze mam
    na to chwile czasu. Tym razem ta chwile szacuje na jakies
    2 miesiace, moze nawet krocej. Moge zreszta pokazac w razie
    potrzeby w UP calkiem konkretny plan na te 2 m-ce i niech
    sobie ocenia, rybka mnie to (bo i tak opiera sie na moich
    znajomosciach i kontaktach ktorych mi nie podprowadza).

    I na te max 2 miesiace potrzebuje ubezpieczenia zeby moc sie
    nie zastanawiac co bedzie jak wyladuje w szpitalu z jakiegos
    niezaleznego ode mnie powodu, co zreszta w moim przypadku
    akurat nie byloby niczym dziwnym.

    > Slowo bezrobotnego?

    A jaki jest miernik realnosci mozliwosci w przypadku checi
    zaciagniecia kredytu? Sprawdza sie wiarygodnosc. Jesli ktos
    dokladnie wie co chce robic i w jaki sposob zamierza do tego
    dazyc, to nie bedzie mial problemu z przedstawieniem planu.

    > A jak jest naprawde dobry a pracy nie ma, to nic tylko wlasna
    > DG i wykosic te miernoty z rynku, co to go nie chca zatrudnic.

    Jak najbardziej -- tylko nie wiem czy Tobie sie wydaje ze
    DG to sie tak z dnia na dzien zaklada i ona od razu nie tylko
    siebie ale i Ciebie utrzymuje? :P I to wlasnie moze byc te
    kilka miesiecy ktore sa mu potrzebne i ktorych nie powinien
    tracic na siedzenie w TESCO.


    Kira


  • 92. Data: 2005-02-02 21:31:32
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Pajączek <c...@b...cy>

    *Wieslaw Lubas* w te oto słowa się odzywa:

    [ciach]
    > Jesli _wydaje mu sie_ ze jest dobry to niech wydaje mu sie za wlasne
    > pieniedze a nie podatnika.

    Moim skromnym zdaniem wszelkie pretensje o to że pieniądze podatnika są
    marnotrawione należy adresować do chłopaków i dziewczyn z Wiejskiej w
    Warszawie. Ale to już NTG.


    --
    -Ja przecież tę korektę robię dla wydawnictwa przecież.
    -Ale czy to warto? Pan się namęczy, a oni i tak z błędami wydrukują.
    -No, ale już z innymi.
    -Taki czy inny błąd jest zawsze błąd. ("Brunet wieczorową porą")


  • 93. Data: 2005-02-02 21:51:08
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Jan Kowalski <j...@k...nie-istnieje.pl>

    > A jaki jest miernik bycia dobrym? Bo mi sie wydaje, ze m.in. praca. Jak
    > jest dobry to sobie poradzi. Nawet nie dojdzie do UP i znajdzie prace.
    > Jak jest dupa - to niech bierze co wskaze UP.
    To odpowiedziałeś, że wiesz dlaczego tak się dzieje, że jeśli wpiszesz
    wiek do CV, a nie jesteś młody, to tylko ubezpieczenia na życie cię
    chcą. Wg Ciebie każda taka osoba jest dupa, bo jednak trafia do UP...
    Znam (bo mam) świetnych handlowców po 50-tce, a zanim do mnie trafili,
    to po 2 lata i więcej szukali pracy!


  • 94. Data: 2005-02-02 21:53:44
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Pawel Kender Maczewski <p...@o...pl>

    Dnia 02.02.2005 krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał/a:
    >> Toż mówie - u mnie we wsi. Reszta mnie nie interesuje. Tutaj jest stały
    >> wakat. I nikt nie przychodzi. Znaczy - nie ma bezrobocia?
    >
    > A tak przy okazji - interesowales sie tym blizej?
    > Czy pracodawca placi - bo moze nacial kilka osob i juz nie moze znalezc
    > jelenii?

    Eeee... Pani Jola? Ta, co mi cole przez ulice podrzuca czasem? :)

    --
    Kender @ http://maczewski.dyndns.org
    Mówią, że ciężka praca jeszcze nikomu nie zaszkodziła.....
    Ale po co ryzykować?
    [Ronald Reagan]


  • 95. Data: 2005-02-02 21:56:37
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>

    Dnia Wed, 2 Feb 2005 14:59:07 +0100, Pawel Kender Maczewski
    <p...@o...pl> napisał:

    > Toż mówie - u mnie we wsi. Reszta mnie nie interesuje. Tutaj jest stały
    > wakat. I nikt nie przychodzi. Znaczy - nie ma bezrobocia?

    A tak przy okazji - interesowales sie tym blizej?
    Czy pracodawca placi - bo moze nacial kilka osob i juz nie moze znalezc
    jelenii?

    --
    pzdr. Krzysztof
    ## Szczecin - szukam pracy:##
    ##CV## http://kch.spec.pl ##
    ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana


  • 96. Data: 2005-02-02 21:56:59
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Jan Kowalski <j...@k...nie-istnieje.pl>

    > Umieszczanie w CV niepelnego roku nieukonczonych studiow (na ktory
    > zgodnie z odwrotna chronologia wzrok padnie najpierw, przed
    > nformacja o tych ukonczonych) nie wyglada dobrze, ale wpisac "czas
    > realizacji wlasnych zainteresowan" sie nigdy nie odwazylam, bo to by
    > wygladalo jeszcze bardziej beztrosko :). BTW jak mi na przyszlosc
    > radzicie redagowac ten punkt zyciorysu?

    Czas na studiowanie dodatkowej wiedzy we własnym zakresie. :)


  • 97. Data: 2005-02-02 22:16:28
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>

    Dnia Wed, 2 Feb 2005 22:53:44 +0100, Pawel Kender Maczewski
    <p...@o...pl> napisał:

    > Dnia 02.02.2005 krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał/a:
    >>> Toż mówie - u mnie we wsi. Reszta mnie nie interesuje. Tutaj jest stały
    >>> wakat. I nikt nie przychodzi. Znaczy - nie ma bezrobocia?
    >>
    >> A tak przy okazji - interesowales sie tym blizej?
    >> Czy pracodawca placi - bo moze nacial kilka osob i juz nie moze znalezc
    >> jelenii?
    >
    > Eeee... Pani Jola? Ta, co mi cole przez ulice podrzuca czasem? :)
    >

    Nie odpowiedziales na pytanie :))
    Pani Jola moze byc nawet sexmaszyna, co nie musi jej przeszkodzic w
    wyrolowaniu pracownicy.

    --
    pzdr. Krzysztof
    ## Szczecin - szukam pracy:##
    ##CV## http://kch.spec.pl ##
    ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana


  • 98. Data: 2005-02-02 23:53:23
    Temat: Re: Odp: odmowa pracy
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Pawel Kender Maczewski; <s...@d...maczewski.dyndns.or
    g> :

    > Dnia 01.02.2005 Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał/a:
    > > na innej grupie [wtedy w kontekście minimalnego wynagrodzenia] - jakieś
    > > 30% najemców lokali jest zadłużona i takiej skali zadłużenia nie da
    > > się zlikwidować eksmisjami. Jak nie jedno, to drugie wyjdzie - przykryć
    > Jakto się nie da? Jak wyeksmitujesz, to 0% będzie zadłużona (w sensie
    > nie płacenia za lokal, jak rozumiem). Problem zostanie rozwiązany...

    Nie chodzi o troskę o ludzi, co sytuację, kiedy nagle [powiedzmy] 5
    milionów ludzi znajdzie się poza społeczeństwem - a to już duża siła.

    Flyer


  • 99. Data: 2005-02-03 07:43:42
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Kira <k...@e...pl>


    Re to: janek.kot [Wed, 2 Feb 2005 22:08:12 +0100]:


    > Dokładnie w takiej sytuacji ja się znajduję, mgr inż. 1KPLN
    > i tak do końca życia na garnuszku rodziców. Bo właśnie zaczynałem
    > szukać pracy sam gdy zadwonili z UP bo jakaś firma szukała
    > absolwenta (czytaj taniego pracownika) - chcesz wiedzieć więcej
    > to poczytaj moje posty.

    Czytalam Twoje posty. W kazdym razie te ktore udalo mi sie guglnac.
    Wlasnie o cos takiego mi chodzi: naklanianie czlowieka do robienia
    czegos co kloci sie z jego umiejetnosciami i charakterem nie ma IMO
    wiekszego sensu. Chyba ze ten czlowiek rzeczywiscie jest w sporej
    desperacji juz, ale wtedy nie trzeba go naklaniac bo sam pojdzie.

    Nie znalazlam dlaczego nie zmieniasz pracy i skad to "do konca
    zycia". Ale moze jednak im szybciej zmienisz tym lepiej?


    Kira


  • 100. Data: 2005-02-03 08:14:02
    Temat: Re: Odp: odmowa pracy
    Od: Pawel Kender Maczewski <p...@o...pl>

    Dnia 02.02.2005 Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał/a:
    >> > na innej grupie [wtedy w kontekście minimalnego wynagrodzenia] - jakieś
    >> > 30% najemców lokali jest zadłużona i takiej skali zadłużenia nie da
    >> > się zlikwidować eksmisjami. Jak nie jedno, to drugie wyjdzie - przykryć
    >> Jakto się nie da? Jak wyeksmitujesz, to 0% będzie zadłużona (w sensie
    >> nie płacenia za lokal, jak rozumiem). Problem zostanie rozwiązany...
    >
    > Nie chodzi o troskę o ludzi, co sytuację, kiedy nagle [powiedzmy] 5
    > milionów ludzi znajdzie się poza społeczeństwem - a to już duża siła.
    >
    Aha. Czyli zmysł praktyczny? :>
    Widzisz, problem tu jest dwojaki:
    - najemcy lokali prywatnych
    Jako właściciel takiej np. kamienicy mam chyba prawo żądać od klienta,
    żeby mi płacił za to, z czego korzysta. I jego brak funduszy to nie
    musi być mój problem, nie? Jak prowadzę sklep i sprzedaję kefir i
    kiełbasę, to też nie muszę dawać na krechę... A jako taki
    "kamienicznik" nie mogę wywalić klienta, co ma mnie w dupie i przyjąć
    takiego, co będzie płacił. Nie mogę, bo to "problem społeczny".
    - najemcy lokali "państwowych":
    Tutaj problem jest gorszy. Bo te lokale są w 1/40^6 ich własnością,
    jako że najczęściej oni na nie płacili (i ciągle płacą; bo do
    państwowych i "komunalnych" mieszkań się dokłada). Rozwiązaniem byłaby
    prywatyzacja tych wszystkich mieszkań - zapewniam, na uczciwych
    warunkach kupcy by się znaleźli... I wtedy znaleźlibyśmy się w punkcie
    (1)

    No a rozwiązanie sytuacji z punktu (1) jest prostsze (o ile zniesie się
    sztuczne regulacje prawne dotyczące "ochrony" mieszkańców). Czy
    wierzysz, że wszyscy właściciele lokali mieszkalnych wyrzucą jednego
    dnia (albo miesiąca, albo nawet kwartału) swoich niepłacących lokatorów?
    Ja nie. Z prywatnym właścicielem można się zazwyczaj dogadać na spłatę
    długu, można mu zamiatać podwórko, żeby go spłacić, można odśnieżać
    samochód... To są _jego_ pieniądze. A co będzie miał z tego, jak wyrzuci
    wszystkich? Nie znajdzie nowych klientów, bo (prawie) wszyscy bez mieszkań
    będą ci niepłacący.
    A wiesz, jakby wtedy ruszyło do przodu budownictwo mieszkaniowe? I
    wiesz, jakby spadły ceny m^2, czynsze, itp? :)

    Także w przypadku prywatyzacji nie masz się co obawiać 5 milionów
    uzbrojonych w oskardy, klucze francuskie i piły maszynowe bezdomnych.
    Takiej masy nawet Armia Czerwona nie potrafiła dostatecznie szybko
    zmobilizować :)

    pozdrawiam,

    --
    Kender @ http://maczewski.dyndns.org
    We're just too pretty for God to let us die.
    [Firefly, "Serenity" Episode]

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1