eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeczy warto pracować za 1.400 zł brutto › Re: O nadzwyczajnych kokosach belferskich
  • Data: 2008-08-19 11:07:10
    Temat: Re: O nadzwyczajnych kokosach belferskich
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jotte pisze:
    > W wiadomości news:g8e75s$3ad$2@news.onet.pl Liwiusz
    > <l...@b...tego.poczta.onet.pl> pisze:
    >
    >>> Tylko nie uszczęśliwiaj innych na siłę, ok?
    >> Podam taki przykład: załóżmy, że są przepisy nakazujące każdemu
    >> dziecku w szkole wypić szklankę mleka. Przypuszczam, że zgodzisz się,
    >> że prawo takie miało by charakter "uszczęśliwiania" na siłę.
    >> Ale w drugą stronę to nie działa: osoba chcąca znieść taki obowiązek,
    >> nie uszczęśliwia nikogo, zwłaszcza na siłę. Kto chce, może nadal pić
    >> mleko, kto nie chce - nie. Zgodnie z zasadą chcącemu nie dzieje się
    >> krzywda, coraz mniej popularną w obecnym systemie prawnym.
    > Przykład nonsensowny w swej materii.
    > Przepis nakazujący każdemu dziecku wypić mleko? Nawet temu z
    > nietolerancją albo uczuleniem na laktozę?
    > Żeby wywołać wstrząs anafilaktyczny???
    > A jak rodzice nie chcą?


    Ha! A jednak możesz dostrzec absurdalność przepisów. Wyobraź sobie
    zatem, że normalny robotnik w fabryce musi pracować na podstawie umowy o
    pracę, i musi płacić składki emerytalne, choćby miał zaświadczenie od
    lekarza, że na skutek choroby genetycznej nie dożyje 40 r.ż.



    > Ale co do samego mechanizmu można go rozpatrzyć. Przyjmijmy, że jakaś
    > część rodziców (bardzo znaczna, może większość) _chce_ aby ich dzieci
    > piły w szkole szklankę mleka. Przepis wymusza zatem na dyrektorze szkoły
    > zorganizowanie tego (co rodzi przecież określone koszty), przy czym są
    > oczywiście szkoły, gdzie przepis ten nie obowiązuje.
    > Znosimy przepis. W tym momencie każda szkoła ucieka od kosztów i nie
    > organizuje mlekopoju pomimo, że rodzice nadal chcą, żeby dzieci miały tę
    > możliwość (podkreślam - możliwość).
    > Ale już nie mają, uszczęśliwiono ich na siłę.
    > I chcącemu stała się krzywda.


    Moim zdaniem zupełnie odwracasz kota ogonem. Jeśli tych rodziców
    będzie większość, to dyrektor i tak się do nich dostosuje, jednocześnie
    nie będzie do tego zmuszał wszystkich dzieci.

    Tak jak w sklepie: są produkty i dla 90% i dla 50% i dla 3%, a są i
    sklepy z produktami dla 0,01% ludzi.

    --
    Pozdrawiam!
    Liwiusz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1