eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeKoniec pracy... › Re: Koniec pracy...
  • Data: 2004-01-31 19:04:41
    Temat: Re: Koniec pracy...
    Od: "emem" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Pe.Ka" <c...@t...cy> napisał w wiadomości
    news:bvgrs5$s5o$4@inews.gazeta.pl...
    > Dnia 04-01-31 19:08, osoba przedstawiająca się jako "emem" napisała:
    > > Witam,
    > > dzis z rana straciłem prace. Podpisalismy "rozwiazanie umowy za
    > > porozumieniem stron". No wlasnie... przyznam, ze to moja pierwsza
    > > "stracona" praca. W zwiazku z tym mam pytania.
    > > Co dalej robic? O czym musze wiedziec i pamietac, zeby nie zostac
    > > "wykiwanym" przez bylego pracodawce?
    > > Stosunek pracy ustanie z dniem 28 lutego 2004 - pracodawca chce mnie
    > > wyslac na ten czas na urlop bezplatny - czy moze?
    > > Czy mam szanse, ze otrzymam zasilek (pracowalem 4 lata)?
    > > Pewnie mam jeszcze jakies pytania, ale na razie tylko tyle z siebie
    > > potrafilem wydobyc...
    > Nie bardzo rozumiem ideę tej calej sytuacji. Porozumienie stron daje
    > komfort rozwiązania umowy praktycznie z dnia na dzień. Jeśli masz iść na
    > bezpłatny to nie rozumiem skąd ten 28 luty (a co 29? ten rok jest
    > przestepny). Jaka była geneza? Chciałeś odejść? Jeśli nie to skąd
    > porozumienie stron? Przecież to ze szkodą dla Ciebie. Ta forma pozbawia
    > Cię dodatkowo prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Wygląda na to, że
    > wykiwany już zostałeś.

    Sytuacja wyglada tak, ze porozumienie stron "dano" mi jako alternatywe do
    zwolnienia dyscyplinarnego.
    Moim zdaniem nie ma podstaw do zwolnienia dyscyplinarnego - chodzi o
    niepoinformowanie o pewnym fakcie, ktory zinterpretowano tak, ze dzialalem
    na szkode firmy - choc nie mialem teakiego zamiaru zostalem o to posadzony
    i jestem postrzegany za "nieuczciwego" - Chcialem ta sprawe wyjasnic, ale
    nie zdazylem.
    Zabralem z magazynu firmy pewna rzecz i nie poinformowalem o tym nikogo
    (moj blad) - chcialem poprosic o fakture ale niestety nie zdazylem. Nie
    mialem zadnych zlych zamiarow i nigdy nic nie "wynioslem" z pracy.
    Chcialem to uczciwie kupic, ale niestety troche z mojego niedbalstwa
    troche z braku czasu fakt poinformowania i wystawienia faktury przeciagal
    sie (2tygodnie) i klops - doczekalem sie.

    Zdaje sobie sprawe, ze popelnilem blad nie mowiac nic nikomu, ale nie
    spodziewalem sie takiego obrotu sprawy a zamiary mialem jak bajbardziej
    uczciwe i chcialem sprawe zamknac (rozmawialem w tyg z jednym z
    przelozonych)

    Marek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1