eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Jak najdalej na rozmowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 17

  • 1. Data: 2005-01-06 17:12:50
    Temat: Jak najdalej na rozmowe
    Od: "F.M.T" <f...@b...com>

    Witam

    Jutro czeka mnie rozmowa w sprawie pracy. 240 km autkiem.
    W zwiazku z tym maly quizz. Jak najdalej jechaliscie na rozmowe
    kwalifikacyjna?

    --
    F.M.T



  • 2. Data: 2005-01-06 17:33:15
    Temat: Re: Jak najdalej na rozmowe
    Od: "Frank" <a...@b...internetdsl.pl>

    Własnie sobie tak myślałem, że żerowanie na poszukujacych prace do niezły
    interes. No bo każe sie takiemu delikwentowi przyjechać powiedzmy 400 km (w
    jedna stronę a co nie chce Pan tej pracy?) i po godzinnej
    rozmowie-egzaminie puścić z niczym. Wszyscy zadowoleni: CPN - bo sprzedał
    paliwo, agencja poszukujaca pracowników - bo ma raport, kiosk z żarciem bo
    jeść trzeba a poszkodowany? to ten biedny bezrobotny, który codziennie jest
    wzywany na rozmowy kwalifikacyjne to 40 to 120 to 400 km. A kto powiedział,
    że rozmowa w sprawie pracy ma odbyć sie w tej samej miejscowości co miejsce
    przyszłej pracy? Tego nigdzie nie napisali w ogłoszeniu. A jak zaproponują
    zarobki to pożal się Boże. Zasiłek jest wiekszy. Tego tez nie napiszą w
    ogłoszeniu. Aby przekonac się za ile chcą zdobyc jelenia trzeba niestety
    wybrac sie w podróż. Osobiście zaczynam rozumieć, że poszukiwanie pracy to
    DUUUUUUUŻY wydatek finansowy. Czy pracodawcy to rozumieją? Nie pomyślą, że
    człowiekowi bez pracy jest właśnie dlatego cięzko finansowo, że nie ma
    pracy? A możę wprowadzić przepis mówiący o konieczności zwrotu kosztów
    dojazdu (delegacja?) lub chociaż odpis podatkowy za wydatki na poszukiwanie
    pracy? Wówczas ograniczeniu uległaby ilość bezsensownych rozmów. Sam przez
    ostatni miesiąc poszukiwania pracy zrobiłem 1680 km tylko dlatego, że
    chciałem znależć w końcu pracę.
    Pozdrawiam poszukujących pracy i pracodawców
    Franciszek



  • 3. Data: 2005-01-06 17:40:31
    Temat: Re: Jak najdalej na rozmowe
    Od: Ziemowit <n...@p...adr>

    > Jutro czeka mnie rozmowa w sprawie pracy. 240 km autkiem.
    > W zwiazku z tym maly quizz. Jak najdalej jechaliscie na rozmowe
    > kwalifikacyjna?
    Z Gdanska do Wroclawia

    --
    Greetings
    Ziemowit Skowronski
    ziemowits(malpa)wp(kropka)pl
    GG:#2084659
    ICQ:#179228949


  • 4. Data: 2005-01-06 17:46:49
    Temat: Re: Jak najdalej na rozmowe
    Od: haine <x...@x...xx>

    On Thu, 6 Jan 2005 18:12:50 +0100, "F.M.T" <f...@b...com> wrote:

    >Jutro czeka mnie rozmowa w sprawie pracy. 240 km autkiem.
    >W zwiazku z tym maly quizz. Jak najdalej jechaliscie na rozmowe
    >kwalifikacyjna?

    512 km w jedną stronę pociągiem. Niedawno byłem gotowy jechać ze
    Szczecina do Krakowa (ponad 600 km), ale na szczęście nie zaprosili
    mnie na rozmowę:)

    haine


  • 5. Data: 2005-01-06 17:48:58
    Temat: Re: Jak najdalej na rozmowe
    Od: "Toma" <t...@W...neostrada.pl>

    Użytkownik "Frank" <a...@b...internetdsl.pl> napisał w wiadomości
    news:crjsnq$a4v$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Własnie sobie tak myślałem, że żerowanie na poszukujacych prace do niezły
    > interes. No bo każe sie takiemu delikwentowi przyjechać powiedzmy 400 km
    > (w
    > jedna stronę a co nie chce Pan tej pracy?) i po godzinnej
    > rozmowie-egzaminie puścić z niczym. Wszyscy zadowoleni: CPN - bo sprzedał
    > paliwo, agencja poszukujaca pracowników - bo ma raport, kiosk z żarciem bo
    > jeść trzeba a poszkodowany? to ten biedny bezrobotny, który codziennie
    > jest
    > wzywany na rozmowy kwalifikacyjne to 40 to 120 to 400 km. A kto
    > powiedział,
    > że rozmowa w sprawie pracy ma odbyć sie w tej samej miejscowości co
    > miejsce
    > przyszłej pracy? Tego nigdzie nie napisali w ogłoszeniu. A jak zaproponują
    > zarobki to pożal się Boże. Zasiłek jest wiekszy. Tego tez nie napiszą w
    > ogłoszeniu. Aby przekonac się za ile chcą zdobyc jelenia trzeba niestety
    > wybrac sie w podróż. Osobiście zaczynam rozumieć, że poszukiwanie pracy to
    > DUUUUUUUŻY wydatek finansowy. Czy pracodawcy to rozumieją? Nie pomyślą, że
    > człowiekowi bez pracy jest właśnie dlatego cięzko finansowo, że nie ma
    > pracy? A możę wprowadzić przepis mówiący o konieczności zwrotu kosztów
    > dojazdu (delegacja?) lub chociaż odpis podatkowy za wydatki na
    > poszukiwanie
    > pracy? Wówczas ograniczeniu uległaby ilość bezsensownych rozmów. Sam
    > przez
    > ostatni miesiąc poszukiwania pracy zrobiłem 1680 km tylko dlatego, że
    > chciałem znależć w końcu pracę.
    > Pozdrawiam poszukujących pracy i pracodawców
    > Franciszek

    Dlatego niedy nie jezdze jezeli firma nie zwraca kosztow przejazdu.
    Dobre firmy zwracaja:) a w innych pracowac nie chce:)
    Warto zawsze zapytac... nie jest zawsze tak ze pracodawca dyktuje warunki,
    Ty tez masz cos do powiedzenia

    Toma


  • 6. Data: 2005-01-06 17:52:19
    Temat: Re: Jak najdalej na rozmowe
    Od: Tomasz Brzeziński <s...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Frank" <a...@b...internetdsl.pl> napisał w wiadomości
    news:crjsnq$a4v$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Własnie sobie tak myślałem, że żerowanie na poszukujacych prace do niezły
    > interes. No bo każe sie takiemu delikwentowi przyjechać powiedzmy 400 km
    > (w jedna stronę a co nie chce Pan tej pracy?) i po godzinnej
    > rozmowie-egzaminie puścić z niczym. Wszyscy zadowoleni: CPN - bo sprzedał
    > paliwo, agencja poszukujaca pracowników - bo ma raport, kiosk z żarciem bo

    nie spotkałem jeszcze firmy, która by "haerowi" płaciła za "raport", a nie
    za faktycznie przeprowadzoną rekrutację. A rozmowa to dal tej firmy też
    koszty, bo nie spotkałem też takiej firmy, w której pracownicy siedzą za
    darmo.

    > jeść trzeba a poszkodowany? to ten biedny bezrobotny, który codziennie
    > jest wzywany na rozmowy kwalifikacyjne to 40 to 120 to 400 km. A kto

    Ależ, bardzo rzadko na rozmowy kwalifikacyjne przychodzi wezwanie o mocy
    nakazu sądowego. Nie chce - nie musi jechać.

    > finansowy. Czy pracodawcy to rozumieją? Nie pomyślą, że człowiekowi bez
    > pracy jest właśnie dlatego cięzko finansowo, że nie ma pracy? A możę
    > wprowadzić przepis mówiący o konieczności zwrotu kosztów dojazdu
    > (delegacja?) lub chociaż odpis podatkowy za wydatki na poszukiwanie
    > pracy? Wówczas ograniczeniu uległaby ilość bezsensownych rozmów.

    Tak, uległaby. Sensownych też. Pracownik nie miałby wtedy szans na
    znalezienie pracy w innym mieście.

    > Sam
    > przez ostatni miesiąc poszukiwania pracy zrobiłem 1680 km tylko dlatego,
    > że chciałem znależć w końcu pracę. Pozdrawiam poszukujących pracy i
    > pracodawców Franciszek

    Nie trzeba było tych kilometrów robić. To wolny kraj.
    Co miałby dać ten Twój "przepis"? Chronić Cię przed własną, khem,
    nierozwagą? Bo jakby taki przepis obowiązywał, to by Cię prawdopodobnie nikt
    nie zapraszał na te rozmowy. Czyli byś nie jeździł. Teraz też mogłeś nie
    jeździć, ale wolałeś jeździć. To komu byłoby lepiej?

    Sigurd


  • 7. Data: 2005-01-06 18:16:32
    Temat: Re: Jak najdalej na rozmowe
    Od: "Rutger" <n...@x...pl>

    Dwa razy ze Szczecina do Krakowa. ponad 600 km.
    Na szczescie oplacalo sie :).


    Użytkownik "haine" <x...@x...xx> napisał w wiadomości
    news:nbuqt09b35ukifh4io0g6q341hredl96kf@4ax.com...
    > On Thu, 6 Jan 2005 18:12:50 +0100, "F.M.T" <f...@b...com> wrote:
    >
    > >Jutro czeka mnie rozmowa w sprawie pracy. 240 km autkiem.
    > >W zwiazku z tym maly quizz. Jak najdalej jechaliscie na rozmowe
    > >kwalifikacyjna?
    >
    > 512 km w jedną stronę pociągiem. Niedawno byłem gotowy jechać ze
    > Szczecina do Krakowa (ponad 600 km), ale na szczęście nie zaprosili
    > mnie na rozmowę:)
    >
    > haine



  • 8. Data: 2005-01-06 20:17:39
    Temat: Re: Jak najdalej na rozmowe
    Od: Jan Kowalski <j...@k...pl>

    > Własnie sobie tak myślałem, że żerowanie na poszukujacych prace do niezły
    > interes.

    Hmm. Niezły pomysł. A może napiszesz do dyrekcji PKP? Za taki pomysł
    powinni Cię zatrudnić. Będziesz zapraszać na rozmowy w Szczecinie
    ludzi z południa, a w Przemyślu z północy, ale tylko takich co nie
    mają samochodów. PKP zrobi na tobie złoty interes :-).

    Jan
    Ps. oczywiście to trochę makabryczny żart. Przepraszam.


  • 9. Data: 2005-01-07 14:04:22
    Temat: Re: Jak najdalej na rozmowe
    Od: "F.M.T" <f...@b...com>

    > Jutro czeka mnie rozmowa w sprawie pracy. 240 km autkiem.
    > W zwiazku z tym maly quizz. Jak najdalej jechaliscie na rozmowe
    > kwalifikacyjna?

    No to juz po rozmowie. W przyszlym tygodniu kolejna. Tym razem na
    potencjalnym miejscu pracy, czyli 610 km.
    Firma jednak placi za te podroze.

    FMT



  • 10. Data: 2005-01-07 14:09:40
    Temat: Re: Jak najdalej na rozmowe
    Od: "Skony" <s...@w...pl>

    Ja jechałem na rozmowę kwalifikacyjną dokładnie 3.500 km.
    Na południe Hiszpanii.
    Opłacało się a za podróż samolotem zapłacić przyszły (obecnie aktualny)
    pracodawca.

    Życzę powodzenia
    AS
    >
    > Jutro czeka mnie rozmowa w sprawie pracy. 240 km autkiem.
    > W zwiazku z tym maly quizz. Jak najdalej jechaliscie na rozmowe
    > kwalifikacyjna?
    >
    > --
    > F.M.T
    >


strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1