eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Informatycy a higiena [bylo]
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 102

  • 51. Data: 2005-12-25 19:36:09
    Temat: Re: Informatycy a higiena [bylo]
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Sun, 25 Dec 2005 18:49:32 +0100, Maciek Sobczyk wrote:

    >Nie ma co doradzać. Niech kupi takie w czerwonym albo jasno niebieskim
    >opakowaniu. Ponieważ nie są zmysłowe to od biedy pasują do każdego
    >mężczyzny :)

    Old Spice? Nie znoszę, wszelkie intensywne zapachy działają mi na
    nerwy. Szczególnie w takich miejscach jak biuro jest to denerwujące,
    bo musisz siedzieć kilka godzin w tych oparach, chociaż kolega
    pingwiniarz pewnie nawet nie zauważy różnicy.
    Z drugiej strony to że używam mało intensywnych zapachów powoduje, iż
    czasami gdy przebywam z kimś trochę dłużej powoduje że "przesiąkam"
    obcymi aromatami. Raz koleżanka się nawet spytała dlaczego używam
    damskich kosmetyków. Innym razem pies policyjny zaczął na mnie
    szczekać, bo rano idąc na zakupy założyłem bluzkę z imprezy, która
    odbyła się poprzedniego wieczora - chyba jakiś szkolony diabłu był.

    --
    pozdrawiam
    Bremse


  • 52. Data: 2005-12-25 20:03:59
    Temat: Re: Informatycy a higiena [bylo]
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Sun, 25 Dec 2005 18:23:13 +0100, Tomasz Motyliński wrote:

    >Jak kupuje to zazwyczaj kilkanaście par nar i zazwyczj te są w jednym
    >kolerze, jak kupuje następnym razem to one są znów w jenym kolorze ale
    >zdarza się że mają inny odcień czy wręcz inny kolor od tych kupionych
    >potrzednio, to k z czasem tworzy się zbiór wielokolorowy (w moim przypadku
    >różne odcienie szarego lub czarne.

    To kupuj same czarne.

    >Po co sie pytać skoro jest na metkach? A jak coś kupuje to po prostu muszę
    >się w tym wygodnie czuć. Koszule flanelowe zaś są miękkie, wygodne i
    >ciepłe. Inną kwestią jest to, że jak już mi się jakaś koszula lub spodnie
    >spodobają to kupuje po kilka sztuk, żeby mieć kilka takich samych na zapas
    >i nie tracić czasu na szukanie innych.

    Jeśli prowadzisz koczowniczy tryb życia to sobie możesz na to
    pozwolić. Jednak jak się przeprowadzasz co parę miesięcy lub tygodni,
    to musisz mieć na uwadze, że żadna to przyjemność łazić z więcej niż
    jedną torbą na grzbiecie, a limity na bagaż też po coś wymyślono.

    >Nie no potrafie obsłużyć pralkę :D Wszystko za sprawą manula którą do niej
    >dołączyli. Poza tym mam żonę. Problem w tym, że ona często nie zdąrzy
    >czegoś uprasować (mimo, że bardzo chce), bo jak już pisałem wcześniej jak
    >wyschło to ściągam i zakładam. Teoretycznie mógłbym iść i wziąć z szafki
    >uprasowane, ale zazwyczaj się spieszę i suszarka jest w łazience, czyli po
    >prysznicu ciuchy są pod ręką. :P

    To łaź w takich ciuchach, których prasować nie trzeba. Ja nawet nie
    mam żelazka, a jakoś tam wyglądam. Bardzo rzadko łażę w koszulach i
    jak już muszę to pożyczam od kogoś żelazko lub prasuję jak wpadam do
    rodziców. Zresztą jak nie jesteś dyrektorem banku, to w ekstremalnych
    sytuacjach można po praniu koszulę powiesić na wieszaku na czas
    schnięcia i po założeniu garnituru i krawata jakoś ujdzie w tłoku.

    >Nie używam. Wyznaję zasadę, że trzeba się myć a nie smrodzić świństwami. :D

    Tylko że jak wychodzisz z domu to po powrocie (czasem po kilkunastu
    lub więcej godzinach) chyba "czujesz" różnicę?

    --
    pozdrawiam
    Bremse


  • 53. Data: 2005-12-25 21:55:59
    Temat: Re: Informatycy a higiena [bylo]
    Od: Jaroslaw Postawa <d...@a...pl>

    futszaK wrote:
    >
    > nie uczcie sie albo uczcie sie roznych dziwnych rzeczy jakich każą
    > niedowartościowani doktoranci na uczelniach (co ciekawe im niższe
    > wykształecnie ma wykładowca tym bardziej usiłuje się popisać swoją
    > wiedzą).
    >
    > ostatnio mialem w reku taki smieszny egzamin z jakiejs uczelni na
    > wiedze mozna powiedziec encyklopedyczną, bo jak inaczej nazwać pytanie
    > o protokół jakiego uzywa połaczenie zdalnego pulpitu w MSWindows o
    > praktycznym znaczeniu odpowiedzi na nie nie wspominam.

    No popatrz. Też miałem parę razy w ręku takie śmieszne egzaminy. Ze
    ścieżek Cisco. Uważasz, że są niedowartościowani?

    >
    > jak będzie mi kiedyś potrzebna na nie odpowiedz (zeby na przyklad
    > wpisac stosowna regulke do firewalla) to sobie zapuszcze etreala czy
    > innego tcpdump-a i sobie sprawdze, ale to juz temat na osobny wątek
    >

    Jak będziesz pracował w instytucji, gdzie przestój sieci liczy się w
    dziesiątkach lub setkach tysięcy PLN za minutę, to pogadamy.


    > adresy sprzętowe kart sieciowych są stałe i nie zmieniają się
    > (c)Linux - Agresja i Ochrona (podręcznik hakera)

    No bo są stałe i się nie zmieniają. A że producenci olewający standardy
    i twórcy rozszerzeń systemowych uważają inaczej, to nic nie zmienia.


    Jarek (informatyk, czysty :) )


  • 54. Data: 2005-12-25 22:15:24
    Temat: Re: Informatycy a higiena [bylo]
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Bremse napisał(a):
    > On Sun, 25 Dec 2005 18:49:32 +0100, Maciek Sobczyk wrote:
    >
    >
    >>Nie ma co doradzać. Niech kupi takie w czerwonym albo jasno niebieskim
    >>opakowaniu. Ponieważ nie są zmysłowe to od biedy pasują do każdego
    >>mężczyzny :)
    >
    >
    > Old Spice? Nie znoszę, wszelkie intensywne zapachy działają mi na
    > nerwy.

    Zapachy czerwone i niebieskie są na ogół świeże i delikatne. Miałem na
    myśli bardziej coś w kierunku nowego Lacoste albo Echo Davidoffa.

    pozdr.
    m.

    P.S. Albo żółty śmierdzący Jazz Y.S.L., jak kto woli :) Powinien pasować
    do flaneli :)


  • 55. Data: 2005-12-25 23:21:07
    Temat: Re: Informatycy a higiena [bylo]
    Od: futszaK <f...@p...pl>

    Sun, 25 Dec 2005 22:55:59 +0100, użyszkodnik Jaroslaw Postawa
    <d...@a...pl> napisał:

    > No popatrz. Też miałem parę razy w ręku takie śmieszne egzaminy. Ze
    > ścieżek Cisco. Uważasz, że są niedowartościowani?

    być może, nie widze powodu zeby uwazac Cisco za świętość

    > > jak będzie mi kiedyś potrzebna na nie odpowiedz (zeby na przyklad
    > > wpisac stosowna regulke do firewalla) to sobie zapuszcze etreala czy
    > > innego tcpdump-a i sobie sprawdze, ale to juz temat na osobny wątek
    > Jak będziesz pracował w instytucji, gdzie przestój sieci liczy się w
    > dziesiątkach lub setkach tysięcy PLN za minutę, to pogadamy.

    jak zapłacą sensowne pieniądze, a nie tysiąc złotych z kawałkiem za
    miesiąc (przy wymaganiach ze mam wiedzieć wszystko) to znajdzie sie
    czas na prace badawczo-rozwojowe, nie zaś na bieganie po mieście i
    dorabianie do dodatku tytoniowego zwanego przez niektórych pensją





    --
    futszaK
    601061867
    adresy sprzętowe kart sieciowych są stałe i nie zmieniają się
    (c)Linux - Agresja i Ochrona (podręcznik hakera)


  • 56. Data: 2005-12-26 07:36:07
    Temat: Re: Informatycy a higiena [bylo]
    Od: Krzysztof Krasoń <K...@o...pl>

    Dnia 25.12.2005 Tomasz Motyliński <m...@w...pl> napisał/a:
    > Krzysztof Krasoń in <s...@f...dsv.agh.edu.p
    l>
    > wrote:
    >
    >> Ej, chwila, to koszula musi pasowac do spodni ? :)
    >> Jestem daltonistą i protestuje wobec takich wymagań.
    >> A co do skarpetek to już raz do pracy
    >> poszedłem w skarpetkach o różnych kolorach, zorientowałem się pod koniec
    >> dnia że źle załozyłem. Narazie sie to tylko raz zdazylo (odpukać). ;)
    >
    > Ludzie maja zwyczaj oceniania ludzi po ich "zewnętrzności" i nic na to nie
    > poradzimy.

    Ale mi to nie przeszkadza :) Mam jedynie problem z kolorami, wlosy musze
    doprowadzac do porządku codziennie z rana :)
    i jednak zalezy mi na tym jak wygladam.

    (moze to jakas analogia, ale np. ja nie rusze jedzenia ktore wyglada
    obrzydliwie, chociaz niewiadomo jak by dobrze smakowalo)


    --
    Krzysztof Krasoń


  • 57. Data: 2005-12-26 12:19:50
    Temat: Re: Informatycy a higiena [bylo]
    Od: Michał <m...@k...pl>

    > Idąc dalej, pamiętam, że kiedy jeździłem na rozmowy kwalifikacyjne w
    > garniturze nigdy nie dostałem pracy, kiedy pojechałem ubrany we flanele
    > ("bo i tak jej nie dostanę") prace dostałem po 2 min rozmowy. Kiedy po
    > latach spytałem dlaczego? Otrzymałem prostą odpowiedź, a brzmiała ona
    > mniej
    > więcej tak: "na pierwszy rzut oka byłeś pasjonatą, a nas nie interesował
    > wykuty na blachę studencik, a człowiek dla którego komputery są całym
    > życiem. Taki i szybciej i z przyjemnością nauczy się nowych rzeczy i zrobi
    > je lepiej od gościa ze stosem certyfikatów który informatykiem został dla
    > kasy." Pamiętam również, że później przeglądałem CV swoich konkurentów i
    > wielu z nich na tamtą chwilę mogło się poszczycić większą wiedzą i
    > doświadczeniem ode mnie, a jednak wtedy pracę dostałem ja, nie oni.
    >

    Ale czy nie jest troszkę tak, że Ty masz małe wymagania finansowe w
    porównaniu do takiego, który chce fajne auto, super ciuchy, jedzenie w
    restauracjach, luksus?


    Pozdrawiam


  • 58. Data: 2005-12-26 13:48:29
    Temat: Re: Informatycy a pensje [zmiana]
    Od: Jaroslaw Postawa <d...@a...pl>

    futszaK wrote:
    >
    > jak zapłacą sensowne pieniądze, a nie tysiąc złotych z kawałkiem za
    > miesiąc (przy wymaganiach ze mam wiedzieć wszystko) to znajdzie sie
    > czas na prace badawczo-rozwojowe, nie zaś na bieganie po mieście i
    > dorabianie do dodatku tytoniowego zwanego przez niektórych pensją
    >

    To błędne rozumowanie - nauczę się, jak zapłacą. A jak nie, to będę
    płakał, że mam za mało. Do mnie kiedyś zadzwonił jeden facet, zapytał,
    czy chcę zrobić to i owo, zadał jedno pytanie "encyklopedyczne" i
    dostałem fuchę za grubą kasę. Jak widać warto. I ciągle znajduję czas na
    prace badawczo-rozwojowe, jak to określiłeś.

    Jarek


  • 59. Data: 2005-12-26 13:49:24
    Temat: Re: Informatycy a higiena [bylo]
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Krzysztof Krasoń napisał(a):
    > (moze to jakas analogia, ale np. ja nie rusze jedzenia ktore wyglada
    > obrzydliwie, chociaz niewiadomo jak by dobrze smakowalo)
    Nie ma analogii. Jedno to przystosowanie społeczne drugie otwartość na
    nowe doświadczenia.

    pozdr.
    m.


  • 60. Data: 2005-12-26 14:32:41
    Temat: Re: Informatycy a higiena [bylo]
    Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>


    Re to: Maciek Sobczyk [Mon, 26 Dec 2005 14:49:24 +0100]:


    >> (moze to jakas analogia, ale np. ja nie rusze jedzenia
    >> ktore wyglada obrzydliwie, chociaz niewiadomo jak by
    >> dobrze smakowalo)
    > Nie ma analogii. Jedno to przystosowanie społeczne drugie
    > otwartość na nowe doświadczenia.

    W zasadzie to jest analogia: nie ruszę faceta z czarnymi
    pazurami i w koszuli wystającej zza sweterka w szpic,
    choćby nie wiadomo jakie zalety charakteru posiadał :)


    Kira

    --
    http://Cyber-Girl.NET
    *Bo SIEĆ jest rodzaju żeńskiego :)*

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1