eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy › Re: Czy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy
  • Data: 2005-09-01 13:30:21
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy
    Od: "Immona" <c...@...y.t.n.i.j.zpds.com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "badzio" <b...@n...epf.pl> napisał w wiadomości
    news:df6tsp$ser$1@kujawiak.man.lodz.pl...
    > Immona napisał(a):
    > > Co to sa przyczyny osobiste, z powodu ktorych nie mozna wyjechac do
    innego/wiekszego miasta?
    > Np ciezko chory rodzic, ktorym trzeba sie opiekowac

    W trakcie poszukiwan, jezdzenia itd. zostawia sie go pod opieka kogos
    innego, po przeprowadzce sprowadza do siebie. Jesli mamy do czynienia z
    malym miastem, znalezienie pomocnego sasiada lub innej osoby, moze w
    barterze za jakas usluge, nie jest trudne. Tak mi mowi doswiadczenie
    zwiazane ze stosunkami spolecznymi w malych miasteczkach. Chyba, ze i tam
    sie dokonala ta slynna atomizacja spoleczenstwa.

    a i jeszcze: osobie wymagajacej stalej opieki urzedowo przysluguje na iles
    godzin w miesiacu opiekunka oplacana przez panstwo. Do moich sasiadow taka
    przychodzi. Panstwo zleca to fachowym instytucjom, jak PCK, wiec przychodzi
    siostra z PCK z poczuciem misji, ktora nie olewa tej pracy i ktorej mozna
    podopiecznego zostawic z czystym sumieniem.

    > > (Moi rodzice z dwojka malych dzieci przeprowadzili sie ponad 1000 km do
    > > kraju, ktorego jezyka wtedy jeszcze nie znali i w ktorym raczej nie bylo
    > > podstaw sadzic, ze mama znajdzie jakas prace. Mozna to uznac za jakis
    > > wyczyn.
    > IHMO byl to bardzo duzy wyczyn.

    Dla mnie z tych umiarkowanych, bo blisko siebie mam znacznie radykalniejsze
    przyklady.

    > > Ale inne miasto w kraju, w ktorym najblizsze duze miasto jest zwykle
    > > w promieniu 100 czy 200 km?)
    > Ale w takim miescie sie nie dostanie prace od zaraz. Trzeba moc gdzies
    > zamieszkac, zaczepic sie, za cos przezyc.

    Szuka sie wysylajac od siebie z domu, a umawiajac sie na rozmowy umawia sie
    tak, zeby skumulowac rozmowy w czasie jednego dnia lub kolejnych kilku dni
    (tak, umawiajac sie na rozmowe kwalifikacyjna kandydat tez moze powiedziec,
    kiedy mu odpowiada i poprosic o dopasowanie sie). Jesli miasto jest na tyle
    duze, ze ma studentow, to mozna zdobyc bardzo tanie zakwaterowanie na krotki
    okres czasu dolaczajac sie na np. tydzien do skladu mieszkania studenckiego,
    dogadujac sie z obecnymi lokatorami. Wsrod studentow mieszkajacych wspolnie
    jest spora podgrupa liczacych kazdy grosz tak, ze da sie wybarterowac taki
    pobyt nawet za przyjechanie z torbami pelnymi domowego jedzenia. Ogolnie,
    rozne pomysly sa. Ja znam duzo i to wcale nie wymyslone przez siebie, tylko
    z obserwacji ludzi, ktorzy rozne cuda wyczyniali.

    I.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1