eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Czy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 215

  • 121. Data: 2005-09-05 18:16:47
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    > Wzruszyła mnie twoja historia.
    > Moi rodzice juz nie zyja i nie mogli mi platnych studiów fundnąć, które w
    > tym roku skonczylem. Musialem jednoczesnie utrzymac zone i 2 dzieci i nie
    > plakalem tutaj i nie znajdowalem milionów wytłumaczeń, że na stołkach mało
    > miejsca, tylko MUSIAŁEM znaleźć dwa stołki i to nie najgorzej płatne,
    gdzie
    > się jeszcze zmieszcze.
    > Ja nigdzie nie twierdze, że jest łatwo. Ja twierdze, że się da bo nie ma
    > innego wyjścia i narzekanie na sytuacje jest po prostu bezproduktywne, a
    ja
    > bardzo nie lubie robic coś bez sensu.

    Fajnie, gratuluję!
    Gratuluję też szczęścia, bo chyba nie powiesz, że to
    TYLKO wystarczy pochodzić i 'się' znajdzie?

    A ja właśnie staram się o taką DOBRZE PŁATNĄ pracę,
    a do wyboru mam tylko te za najniższą.

    Myślałam o przeniesieniu się do większego miasta (i kto wie,
    może to właśnie mi się uda), tylko przy takich przenosinach,
    to trzeba zarabiać też więcej, aby starczyło na pokój, choćby
    w mieszkaniu studenckim (jeśli mnie - starszą - zaakceptują),
    na przejazdy do pracy (chociaż myślałam o zabraniu roweru,
    ale w zimie byłoby ciężko) i na opłacenie mojego mieszkania,
    którego nie mogę wynająć.

    --
    Koziorozec


  • 122. Data: 2005-09-05 18:19:29
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał w
    wiadomości news:dfhvs5$6he$1@inews.gazeta.pl...

    >
    > Daj wędkę starszej kobiecie, która stoi ze wstydem
    > przed kościołem i zbiera na leki.
    > A może lepiej byś zrobiła, pomagając jej znaleźć kogoś, kto
    > ma te leki, ale nie są mu już potrzebne?
    >
    > Powiedz Jurkowi Owsiakowi, że nie będziesz dawać grosika,
    > bo możesz dać wędkę. Kupisz sprzęt, czy każesz rodzicom
    > małych dzieci, dla których zbierane są pieniądze na sprzęt -
    > powiesz im, że powinni zarobić, albo zapłacić za drogą aparaturę,
    > skoro chcą mieć zdrowe dziecko?


    Przytaczanie tu przykladow o staruszce zebrzacej na leki na ulicy lub
    umierajacych dzieciach, ktore wymagaja kosztownego leczenie jest w tym
    kontekscie populistyczna manipulacja. Oni rzeczywiscie nie sa w stanie nic
    zrobic. staruszka nie ma juz sil, zeby isc i pracowac lub robic biznes, a po
    drodze zwiekszac kwalifikacje. Dzieciak umrze szybciej niz jego rodzice by
    samodzielnie zarobili te kase nawet bedac najbardziej zaradnymi ludzmi na
    swiecie, bo czas na jej uzyskanie jest za krotki. Wtedy rzeczywiscie mozna
    tylko dac. Ale tutaj nie daje sie rad takim ludziom, tylko takim, ktorzy sa
    zdrowi, maja sily, maja nawet chec pracowac, ludziom, dla ktorych jak
    najbardziej realne jest zrobienie czegos o wlasnych silach ze swoim zyciem.
    Czy dostrzegasz te zasadnicza roznice?

    I.


  • 123. Data: 2005-09-05 18:26:48
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał w
    wiadomości news:dfi1lf$dv1$1@inews.gazeta.pl...
    >> Z ciekawosci, mozesz mi powiedziec, o jakie ksiazki chodzi? Kilka
    >> tytulow.
    >> Bo zainteresowalo mnie, co jest tak poszukiwane.

    > Zanim będziesz chciała mi coś udowodnić, np. to, że
    > "ja w antykwariacie/bibliotece znalazłam drugą książkę
    > w ciągu mniej niż 5 minut za jedyne 10 zł", to się dobrze zastanów,
    > w jakim mieście Ty żyjesz/studiujesz, a w jakim ja.

    Ale z tego wychodzi tylko to, ze studiowac w duzym miescie moze byc
    paradoksalnie taniej, poniewaz latwiejszy jest bezplatny dostep do mnostwa
    potrzebnych rzeczy, ktore w mniejszym osrodku bezwzglednie wymagaja kasy.

    I.


  • 124. Data: 2005-09-05 18:28:28
    Temat: zostawiajcie wrotki... [OT]
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 05-09-2005 o 20:16:47 Koziorozec
    <k...@T...pl> napisał:

    >> Wzruszyła mnie twoja historia.

    > Fajnie, gratuluję!

    Co to jest wrotka i do czego służy? A do tego, żeby ktoś trzeci czytający
    niniejszego posta widział, komu odpisuję. "Wrotka" od "wrote" - w
    polskojęzycznych programach "napisał" lub coś w tym rodzaju.

    Chodzi o pierwszą linijkę niniejszego posta.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 125. Data: 2005-09-05 19:18:19
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "vertret" <vertret@@@op.pl>

    Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał w
    wiadomości news:dfi22s$fq8$1@inews.gazeta.pl...

    > Gratuluję też szczęścia, bo chyba nie powiesz, że to

    I znowu starasz sie sobie wmówić, że to nie ja coś osiągnąłęm, to stało sie
    to bez mojego udziału. Szcęście to mozna w totolotka mieć. To co robie i
    gdzie jestem zawdzieczam TYLKO sobie.


    > TYLKO wystarczy pochodzić i 'się' znajdzie?

    Nie wystarczy schodzić pół Polski i wszędzie mówić: "Jestem jaki jestem.
    Weźcie mnie do roboty."
    Ja znajduje zajęcie bez dużego problemu, dzięki następującemu "biznes
    planowi", który ci zdradze w tajemnicy:

    1. Najpierw musisz zdecydowac czym chcesz zarabiać. Masz do wyboru mózg,
    muskuły i tyłek lub kombinacje tych elementów. Załóżmy, że tak jak ja z
    chytrości wybierzesz mózg, bo używając go mozna zarabiać prawie bez
    ograniczeń.

    2. Następnie wybierasz pasującą ci branże/hobby i dokładasz do tego język(i)
    obce.

    3. Kształcisz się różnym sposobem i ciągle w tej branży, aby być bardzo
    dobrą a dodatkowo znajomość języka(ów) znacznie poszerza ci pole działania.

    I to cała moja tajemnica.


    vertret



  • 126. Data: 2005-09-05 19:33:21
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    > Dziwi mnie zazwyczaj takie stwierdzenie. Studia bezplatne sa jak nazwa
    > wskazuje bezplatne i znam osoby, ktore na stypendium socjalnym+naukowym i
    > mieszkajac w akademiku lub wynajmujac wspolnie z kolegami jakies
    zageszczone
    > mieszkanie za 150 czy 200 na osobe dawaly rade sie utrzymac przez piec
    lat,
    > dorabiajac zleceniami. Podstawa ich wyzywienia byly zupki chinskie i/lub
    > dotowane obiady w barach lub na uczelni. Z ksiazkami i komputerami radzily
    > sobie w sposob opisany w poprzednim poscie. Niektorzy konczyli studia z
    > bardzo dobrymi wynikami.

    Ok. Tematem postu nie było to, że studia bezpłatne czy studia płatne,
    tylko to, że bezrobotni, skoro siedzą w domu, to mogą się dokształcać.
    Ja zaczęłam ten wątek ze studiami i mam nadzieję, że tym postem uda mi się
    go zakończyć, bo dyskusja zmierza w zupełnie innym kierunku.

    Powiedz mi, jak ma studiować na studiach bezpłatnych osoba, która
    ma 30 lat? Czy dostanie stypendium socjalne? Możliwe, że dostanie
    naukowe. Jak, wg Ciebie ma to zrobić taka osoba bezrobotna, która
    ma do opłacenia mieszkanie i np. dziecko na utrzymaniu?
    Wprawdzie mam koleżankę, która po urodzeniu dziecka, jako wychowująca
    samotnie matka, nie musiała pracować, mogła sobie studiować w ten sposób.
    Ale to, że miała za co żyć, to nie wynikało tylko z alimentów i rodzinnego
    dla samotnej matki, ale jeszcze z pomocy rodziców. Ona akurat nie musiała
    dorabiać.

    Skończmy ten wątek, bo tak, jak Ty opisujesz, że można przeżyć na chińskich
    zupkach i studiować, to ja Ci tak samo mogę pisać jak można przeżyć będąc
    bezrobotnym i oszczędzając na jedzeniu (bo na tym najwięcej się da
    oszczędzić).

    A propos, gdzie to takie ciekawe ceny są? 150/200 zł? :>>
    Z ciepłą wodą (łazienką) i ogrzewaniem w zimie? ;>>>
    Podaj jakieś namiary, bo właśnie czegoś taniego szukam.

    > Szczerze, to uwazam wydawanie kasy na towar trzeciego sortu za
    > marnotrawstwo, jesli chodzi o tak wazna rzecz jak wyksztalcenie. Wiekszosc
    > pracodawcow malo ceni studia zaoczne w filii placowki w malej
    miejscowosci,
    > poniewaz jest smutnym faktem, ze ich poziom znaczaco odbiega od dziennych
    w
    > duzym miescie, a maja zwykle kandydatow rowniez po owych dziennych. Jesli
    > kogos nie stac, finansowo albo intelektualnie, na studia dobrej jakosci,
    to
    > za rozsadniejsza opcje uwazam zainwestowanie w szkole dajaca konkretny
    > zawod, jak np. kosmetyczka czy inne.

    W pierwszej części się zgadzam. To prawda, że studia zaoczne i wieczorowe
    nie trzymają takiego poziomu, jak te na dziennych. Tam trzeba się trochę
    bardziej wysilać. Z drugiej strony - na tych płatnych, to zazwyczaj nie ma
    tyle
    czasu, co na dziennych na naukę, nawet jeśli się dorabia.
    Z drugiej też strony jest teraz wiele szkół, 'uczelni' prywatnych typu
    'Międzyna-
    rodowa Szkoła Biznesu w Koziej Wólce (Górnej!)". Ludzie po takich studiach
    prezentują 'zróżnicowany' poziom, chociaż na pewno są i wśród nich
    rzeczywiście
    zdolni (no i ci mają przechlapane, jeśli ogólna opinia o szkole nie jest
    najlepsza).

    Co do drugiej części - inwestycji w szkołę dającą konkretny zawód.
    Zauważyłeś ile jest teraz szkół policealnych oferujących wykształcenie
    w zawodzie technik informatyk, technik rachunkowości, opiekunka
    środowiskowa, technik ochrony mienia itp.? Sporo tego. Poziom naprawdę
    przeciętniawy, a pieniądze (miesięcznie) te same.
    Osobiście wolałabym (jeśli mam kasę) inwestować jednak w studia, bo mam
    trochę większe pole manewru podczas szukania pracy. Zawsze też mogę
    wtedy zrobić jakieś studia podyplomowe.

    > Tego nie wiedzialam. Dziwne, bo skoro duza czescia tych idacych na studia
    > platne sa ci, ktorzy paradoksalnie uwazaja, ze na dzienne i bezplatne ich
    > "nie stac", to wsrod ludzi doswiadczajacych problemow finansowych powinna
    > byc wieksza solidarnosc niz wsrod "dzieci bogatych rodzicow" (co tez jest
    > stereotypem, ktory w przypadku wiekszosci kierunkow dziennych jest
    bzdura).
    > Ale to jeszcze jeden powod, by wybierac dzienne.

    No nie zupełnie jest tak. Pamiętaj, że powstają oddziały/filie takich
    uczelni
    z większych miast. Jeśli ktoś pracuje właśnie tam, gdzie jest filia, np.
    jako
    informatyk, to trudno się spodziewać, że będzie jeździł do głównej siedziby.
    Czasowo niewykonalne, zwłaszcza że informatyk/administrator sieci komp.
    w firmie nie pracuje od-do, tylko najczęściej siedzi jeszcze po godzinach,
    gdy wszyscy już jedzą smacznie obiadek albo i kolację, a on zaciekle ;)))
    walczy, np. z wirusami albo z uporem sprzętu... za pomocą młotka ;))))

    > Wciaz nie rozumiem, czemu nie wyjechalas do duzego miasta.
    > Nawet na te zaoczne - bo przynajmniej jest zaopatrzona biblioteka/
    > czytelnia i pracownie - i w duzym miescie latwiej o lepiej platna prace.

    No właśnie, ale jaka to jest ta lepiej płatna praca?
    Bo trzeba znaleźć jakiś pokój z dostępem do łazienki, z ogrzewaniem
    w zimie i jeszcze musi starczyć na opłacenie mieszkania obecnego
    (którego nie mogę wynająć). A miesięcznie na samo czesne na studia
    to trzeba 300 zł odłożyć. Dolicz jeszcze do tego koszty dojazdów
    do pracy (większe miasto), żarcie, środki czystości. Przejazd w obie
    strony do/z interesującego mnie większego miasta to kwota 50 zł,
    a czasem trzeba by było odwiedzić rodziców, którzy chorują, prawda?
    Powiedz mi realnie, na ile mogę liczyć mając wykształcenie średnie?
    Zakładamy, że pracuję nie więcej niż 10 godzin, bo inaczej to kiedy
    się uczyć??? Aha, informatykę zaocznie to można zrobić dla nauczycieli.
    Z tego, co ja się orientuję, to 'prawdziwe' studia informatyczne są tylko
    dzienne i wieczorowe. Może się mylę - uświadomcie mnie.

    > Powtarzam Ci, ze jest wiele osob, ktorym tez rodzice tego nie funduja.

    Wiem.
    Ja chcę sama zarobić, ale tak, żeby mi starczyło czasu jeszcze
    na tę naukę. Nie po to się idzie na studia, żeby je odbębnić.

    --
    Koziorozec


  • 127. Data: 2005-09-05 19:36:47
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    > 3. Kształcisz się różnym sposobem i ciągle w tej branży, aby być bardzo
    > dobrą a dodatkowo znajomość języka(ów) znacznie poszerza ci pole
    działania.

    Kształcić się kształcę - tak, jak piszesz - różnymi sposobami.
    Z językami mi nie idzie - tępa widać jestem.

    --
    Koziorozec


  • 128. Data: 2005-09-05 19:38:31
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>


    Użytkownik "Immona" <c...@w...zpds.com.pl> napisał w
    wiadomości news:dfi2lb$aqj$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Ale z tego wychodzi tylko to, ze studiowac w duzym miescie moze byc
    > paradoksalnie taniej, poniewaz latwiejszy jest bezplatny dostep do mnostwa
    > potrzebnych rzeczy, ktore w mniejszym osrodku bezwzglednie wymagaja kasy.

    Ok, z tym się mogę zgodzić.

    --
    Koziorozec


  • 129. Data: 2005-09-05 19:41:26
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>

    W artykule <dfhvs5$6he$1@inews.gazeta.pl>
    Koziorozec napisał(a):

    > Gdybyśmy właśnie umieli spojrzeć tak na innego człowieka, nie dawać
    > mu tylko dobrych rad, a wesprzeć go chociażby duchowo...

    Znaczy, mniej więcej tak:
    "Spoko stary, ja Cię rozumiem, poradziłbym Ci coś żebyś wiedział jak wyjść
    z tego szamba, ale teraz to nie modne."?

    > Wierzę w to.

    Wiara ponoć góry przenosi. Może nawróćmy naród coby uwierzył, że
    bezrobocia nie ma, to ono zniknie. Czy tak nie było 20 lat temu?

    > Trzeba było czytać. Wysłuchanie jego żalów, to najlepsza droga
    > tego człowieka do samodzielnego lub przy niewielkiej pomocy -
    > podniesienia się z dołka.

    No to w końcu pomagać? Na początku wysłuchanie miało pomóc. A rada to nie
    sposób pomocy?

    Pozdr,

    --
    Paweł 'Styx' Chuchmała
    styx at irc dot pl


  • 130. Data: 2005-09-05 19:41:43
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>


    Użytkownik "Immona" <c...@w...zpds.com.pl> napisał w
    wiadomości news:dfi27k$8tv$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Ale tutaj nie daje sie rad takim ludziom, tylko takim, ktorzy sa
    > zdrowi, maja sily, maja nawet chec pracowac, ludziom, dla ktorych jak
    > najbardziej realne jest zrobienie czegos o wlasnych silach ze swoim
    zyciem.
    > Czy dostrzegasz te zasadnicza roznice?

    Pytanie, czy ktoś o te rady prosił???
    Ja bynajmniej. Jak proszę o radę, to wyraźnie to artykułuję.

    Zapewniam Cię, że tacy ludzie, o których pisałaś - w większości -
    nie żebrzą.

    --
    Koziorozec

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 20 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1