eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy jest jakaś rozsądna alternatywa? › Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
  • Data: 2003-04-17 08:37:39
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: "sviodo" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "KK" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b7kg8c$tts$1@absinth.dialog.net.pl...
    >
    > "sviodo" <s...@w...pl> wrote in message
    > news:b7k9t5$9in$1@korweta.task.gda.pl...

    > 5.75 brutto. Jak odejmiesz podatki to wyjdzie znacznie mniej niż
    wspomniane
    > 4.

    Moze powinienem dodac, ze nie znalem nikogo kto pracowalby za mniej niz
    6.50, a jesli chodzi o podatki od przychodu to nie sa wcale duze - patrz
    kanada

    > > A polacy to niby jak pracuja? Najczesciej wlasnie tak jak meksykanie i
    > > dlatego czasami sie do rodakow nie przyznajemy.
    >
    > Polacy różnie pracują. Znam takich co są profesorami na amerykańskich
    > uczelniach,prawnikami, lekarzami wykształconymi w Stanach jak i w Polsce,
    a
    > w Stanach karierę zaczynali od zera.
    > Jednym się udaje innym nie. Tylko, że ci którym się udaje tym się nie
    > chwalą, może dlatego mniej ich widać.

    Ja polskich profesorow nie znam, znam natomiast polskich doktorow, ktorzy
    pracuja na uczelniach i w przemysle. Kariery zbyt wielkiej niestety nie
    robia, ale przynajmniej stac ich na czynsz i impreze w sobote wieczorem.
    Jesli mowimy o KARIERZE obcokrajowcow w usa to sa to promile.

    > Życie w Stanach jest łatwiejsze. Inne są proporcje wydatków.
    > Natomiast to nie wiąże się z łatwiejszą (czasami godniejszą) pracą.

    Wspomnienia sa lepsze, zycie latwiejsze nie jest, ale to znowu moje zdanie
    :>

    > Jeśli ma się pracę, da się żyć, bez względu na to, czy ona jest fizyczna,
    > czy nie.
    > natomiast karierę i związane z tym podwyżki robi się latami.

    Wiesz - wszedzie da sie tak zyc, ale zgodze sie ze wspomnienia w usa beda
    lepsze.

    > > A przy okazji - nigdy nie bedzie cie za ta prace stac na to, zeby poslac
    > > dziecko na studia.
    >
    > Z tym też różnie bywa. Ale trzeba zaiwaniać od początku, wówczas uczelnie
    > same cię ciągną jeśli jesteś dobry.
    > Dosyć mocno rozbudowane są stypendia.
    > Prawdą jest, że jest to piekielnie drogie, ale też szybko się zwraca jeśli
    > ci się uda.

    Zakladajac ze masz prace za 50-60tys usd rocznie, zone, dziecko i mieszkasz
    na przedmiesciach to stac cie bedzie (zakladajac ze zona zarobi ok.30tys) na
    poslanie dziecka do uczelni za 8tys/sem. Dodatkowo kasa na zycie/zabawe. Nie
    o takim wyksztalceniu mowilem :)
    a wlasnie tego drugiego nigdy nie bedziesz mogl zapewnic dziecku (zakladamy
    ze tylko jednemu).

    Oczywiscie moze sie zdarzyc ze bedzie niesamowitym sportowcem, wtedy to
    troche inaczej wyglada :)

    --
    Radek


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1