eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy jest jakaś rozsądna alternatywa? › Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
  • Data: 2003-04-17 12:56:43
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: Maciej Koziński <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Nina M. Miller wrote:

    > to, o czym najczesciej zapominaja polscy bezrobotni to wlasnie
    > planowanie, przemyslenie, co sie chce robic i uparte dazenie do celu.

    !!!!!!

    > PS: juz dawno zauwazylam, ze bardzo wielu ludzi jest w stanie pomoc
    > innym i chca, jesli sie do nich odpowiednio podejdzie, jesli sie
    > pokaze, ze ci zalezy. natomiast nikt nie chce pomoc i odsuwa sie od
    > takich, ktorzy wiecznie tylko narzekaja, o wszystko maja pretensje i
    > wszystko im sie nie podoba.

    Jakieś dwa lata temu prowadziłem kurs dla bezrobotnych - w większości
    świeżych absolwentów uczelni wyższej - z projektowania witryn webowych.
    Ludzie ci dostali niełatwe zadanie - po wstępnej "obróbce" projektowania
    baz danych i ogólnego układu witryn wybierali i robili projekt przez
    miesiąc (120-130 godzin lekcyjnych, 24 w tygodniu). Przez ten czas
    musieli nauczyć się czystej technologii (HTML, PHP, SQL, JavaScript -
    osobno każda łatwa, połączenie ich razem to troche zabawy), wykonać
    trochę wprowadzających ćwiczeń praktycznych, poznać niektóre tricki i
    niuanse aplikacji webowych - i przede wszystkim zrealizować projekt.
    Miałem okazję przyjrzeć się ioch postawom - od pełnego entuzjazmu,
    zaangażowania, do całkowitej bierności, oczekiwania, że ktoś pomoże, że
    poprowadzi za rękę. Jednego z tych ludzi musiałem cały czas stopować -
    bo stukał w klawiaturę nawet wtedy, kiedy powinien posłuchać chwilę i w
    konsekwencji zaoszczędzić sobie później trochę czasu i wysiłku. Mimo, że
    facet momentami był uciążliwy, to właśnie jego, a nie biernych i
    oczekujących ceniłem najbardziej. Gdy był jakiś problem do rozwiązania
    czy omówienia - zawsze dało się z facetem pogadać. Nawet jeśli próbował
    coś rozwiązać w kontrowersyjny sposób - to jednak próbował. Nad
    najbardziej biernymi trzeba było niemal "stać z batem, w ręku".
    Gdybym miał zatrudnić kogoś - zatrudniłbym tego faceta. To nic, że
    czasem trzeba by hamować jego temperament. Zdecydowanie łatwiej jest
    dyscyplinować taką osobę niż motywować do pracy kogoś, kto nie chce
    pracować, kto czuje się wiecznie pokrzywdzony i niezadowolony. Nawet,
    jesli zdarzało mi się gościowi "zmyć głowę" za brak dyscypliny na
    zajęciach, to nigdy złośliwie - zawsze z troski o dobro jego i innych
    sluchaczy. Zresztą zarówno on, jak i trzy inne (z ośmio) osoby dostały
    za projekty ocenę celującą (była też jedna bardzo dobra) - a zarówno
    nakład pracy, presja czasu i postawione zadania nie należały do łatwych.
    Generalnie - aktywność, przebojowość, optymizm są duzymi zaletami w
    kontaktach z ludźmi i należy je w sobie budować. Ludzi posiadających te
    cechy odbiera się pozytywnie, w przeciwieństwie do wiecznych malkontentów.

    M.
    --
    Maciej Koziński
    http://strony.wp.pl/wp/maciej_kozinski/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1