eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Praca w Polsce?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 80

  • 31. Data: 2002-11-11 21:09:09
    Temat: Odp: Praca w Polsce?
    Od: "kurak" <d...@p...onet.pl>


    Użytkownik Monia <m...@N...gazeta.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:aqp2tr$ir1$...@n...gazeta.pl...
    > Do Wranglera ,
    >
    > Absoluntie nie chce obrazac nikogo .
    > 1) Moi ridzice ( ojcec ex policjant zatrudniony w milicji w 89 a mama ex
    > pracowniczka wielkiej firmy panstwowej ktora niestety w 93 sie
    sprywatyzowala
    > i musila przejsc z zawodnika tzw myslowego do pracy fizycznej ) do tej
    pory
    > mysla ze jestem dziwakiem bo :
    > a ) sama staram sie szukac zajecia dobrze wynagrodzonego dla mnie .
    > b) Sama chcialam kupic sobie spdnie Lewis'a bez proszenia mamy o
    brakujace
    > 50 zl .
    >
    > Dla Pana Wranglera ,
    >
    > szkola to nie wszystko , niech Pan mi powie Np w czym / przy jakiej pracy
    > mozna zrobic pieniadze ( bez znajomosci itd .) . I nie traktujmy
    wszystiego
    > jak pogon za pieniadzem , ktora jak do tej por zademonstrowane przez moja
    > rodzine i przyjaciol z lat szkolnych to prawie grzech .Traktujmy to jako
    > pogon za sukcesem , ktory daje nam pewnosc siebie ( nawet w Urzedach )
    Niech
    > Pan mi zaprezentuje jakas idee ( moze byc nawet droga pvt - i tak powinno
    byc
    > kazdy swoje pomysly trzyma dla swojeje kieszeni ) to powiem Panu czy dobra
    > czy nie , jak barzdo dobra moge ja zrealizowac razem z Panem .W kazdym
    razie \
    > moge Panu potwierdzic , ze samoinicjatywa jest najlepsza droga do sukcesu
    , i
    > na pewno nie jestem i nigdy nie bedem Bilem Gates'em , ( nie cytuje
    > najlepszych polskich biznesmenow Polskich ktorzy niech Pan mi wierzy sa
    barzo
    > i to bardzo dobrze usytuwani w klasyfikacji ludzi
    naj.potentniejszychcalego
    > swiata ) ( Nie cytowanie wielkich Plakow jest jedna z Polskich wad ).
    > Co do ludzi ktorym nie chce sie robic to moze zle sie wyrazilam , w kazdym
    > razie moje zdanie jest wziasc inicjatywe w swoje rece i ryzykowac swoich
    paru
    > zaoszczedzonych zeby otwozyc swoja firme jako nie mam pojecia czy murarz
    ,
    > kafelkarz ,szklarz , praczka , krawcowa ( zawody ktore jak widzis do ich
    > wykonania duze naklady materialne nie sa potrzebne ) .
    >
    > Powiedz czy nie mama racji
    > Monia
    >
    > NB.1) Nawet w Ameryce ludzie zyja ponizej sredniej krajowej ( wolny rynek
    od
    > nie wiadomo kiedy ) .
    > 2) Dlaczego nie zacytowales 40% mega biznesmenow ktorzy kiedys
    wyemigrowali i
    > 2 % , ktorzy zawsze zyli w Posce .
    >
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
    http://www.gazeta.pl/usenet/


    To moze i ja sie wlacze. Tak sie sklada ze przez 3 lata pracowalem w
    Holandii potem rok w Szwecji, jako informatyk, specjalista w pewnej waskiej
    branzy. Mam wiec dosc swieze spojrzenie na obie strony kurtyny. I musze
    stwierdzic ze zgadzam sie niestety z Samotnikiem i innymi. Niestety ale
    Polska odstaje BARDZO. I nie mowie u o poziomie materialnym. Mowie o tym ze
    trzeba pewnie ze dwoch pokolen, abysmy nie byli swiadkami codziennego
    chamstwa i znieczulicy, aby zalatwienie czegos w urzedzie czy u lekarza bylo
    mozliwe bez mniejszej lub wiekszej lapowki, albo przynajmniej bez
    ponizajacego okropnego wazeliniarstwa, bez "zalatwiania". U nas sie
    "zalatwialo" wszystko, od srajtasmy po sznurek do snopowiazalek od
    czterdziestu z gora lat. Tego sie nie da tak nagle wymazac.
    Mowisz Moniu o pogoni za sukcesem, o realizacji. Owszem, jest to mozliwe,
    ale czy jestes w stanie przebic glowa mur? Bo czeka cie przebijanie glowa
    muru na codzien. Muru zlej woli albo obojetnosci urzedasow, zawisci sasiadow
    i kolegow z pracy itd. Przyklad, kolega ma firme, jednoosobowa, bo
    pracodawca postanowil zaoszczedzic na kosztach utrzymania pracownika. Efekt?
    Kolega traci w miesiacu trzy dni robocze na chodzenie po urzdach i
    zalatwianie roznych spraw zwiazanych z prowadzeniem fikcyjniej firmy. Po pol
    roku takiej pracy ma 1,5 metra biezacego binderow z papierami, US, ZUS, itd
    itp, nie wiem nawet jakimi bo nie prowadze na szczescie takiej dzialalnosci.
    Co do traktowania Polakow za granica. 3 lata daja mi pewne prawo do
    wypowiedzi. Pracowalem jako pracownik kontraktowy, w wielonarodowych
    zespolach przy roznych projektach, byli i "lokale" Holendrzy, pozniej
    Szwedzi, byli i tacy jak ja, Hindusi, Australijczycy, Niemcy i cala masa
    innych. Jakos tak nie zauwazylem zeby mi na plecach przykleili latke z duzym
    "P" i na kazdym kroku wytykali ze jestem zapijaczonym Polaczkiem, durniem i
    nierobem. Uwazam ze czesto za to sa odpowiedzialne kompleksy, nasze
    narodowe. Ale takich kompleksow nie mam. A opinie o sobie staralem sie
    wyrobic u wspolpracownikow tak samo jak i w Polsce. Moze troche trudniej
    bywa, gdy dochodzi bariera kulturowa i jezykowa, ale zapewniam da sie. Inna
    rzecz, ze w kochanej ojczyznie "kochani" rodacy potrafia duzo bardziej
    obrzydzic zycie czy wyrobic sobie o kims opinie na podstawie swoich
    przesadow.
    Oczywiscie, nie zniechecam do powrotu ani inicjatora watku ani ciebie,
    uwazam tylko ze szybko twoj optymizm skruszeje ( nie zycze ci tego ) i
    zniknie, splukany pomyjami w jakich wszyscy tu radosnie plywamy.....
    Po prostu, wy patrzycie przez rozowe okulary, wam sie wydaje ze tu jest ok,
    bo to Polska, bo polska kielbaska, bo ta mowa sliczna, "dziecielina pala",
    "wierzby placzace" "zywia i bronia" itd itp,
    Coz, wroccie, powalczcie z wiatrakami i za jakies pol roku odswiezcie temat,
    koniecznie!!!!!
    /Kurak



  • 32. Data: 2002-11-11 21:10:39
    Temat: Re: Praca w Polsce?
    Od: "Krzysztofsf" <K...@p...poczta.gazeta.pl>


    > Co do ludzi ktorym nie chce sie robic to moze zle sie wyrazilam , w kazdym
    > razie moje zdanie jest wziasc inicjatywe w swoje rece i ryzykowac swoich
    paru
    > zaoszczedzonych zeby otwozyc swoja firme jako nie mam pojecia czy murarz
    ,
    > kafelkarz ,szklarz , praczka , krawcowa ( zawody ktore jak widzis do ich
    > wykonania duze naklady materialne nie sa potrzebne ) .

    Fajnie, tez o tym mysle, tylko powiedz mi Moniu, jesli ktos planuje wlasna
    dzilalnosc z ktorej moze otrzymac najpierw po kilkaset (jesli wogole cos) zl
    miesiecznie, potem max pare tys (do 3-4), jak poradzic sobie z okresem
    rozruchowym niewiadomej dlugosci, jesli aby istniec oficjalnie jako firma
    trzeba co miesiac niezaleznie od wplywow lub ich braku, placic okolo 600 zl
    na zus?

    To powala mnie na starcie, przynajmniej jesli chodzi o "jasna strone mocy"
    ;)

    Dodatkowo...zaoszczedzone powiadasz zainwestowac....ok, idz do kasjerki z
    Geanta i powiedz zeby swoje oszczednosci z pensji zamiast w obligacjach
    ulokowala we wlasnej dzialalnosci.....

    Dlatego uwazam, ze obecny system fiskalny uniemozliwia uczciwa drobna
    dzialalnosc, poniewaz skierowany jest wylacznie na duze firmy.

    byl kiedys taki fajny minister gospodarki, Wilczek sie nazywal. Ten znal sie
    tylko na nieduzych interesach, bo od tego sam zaczynal. i pod to ustawial
    przepisy.


    > Powiedz czy nie mama racji
    > Monia
    >
    > NB.1) Nawet w Ameryce ludzie zyja ponizej sredniej krajowej ( wolny rynek
    od
    > nie wiadomo kiedy ) .

    Zgadzam sie. I ciekawie tez ktos pisal o 70-latkach, ktorzy pracuja zawodowo
    (fzycznie drobne prace np pakowanie zakupow), bo nie byli z jakis przyczyn w
    stanie odlozyc na rente, a zyc trzeba. W kazdym kraju i ustroju jest jakis
    tam % wygranych i przegranych. Problemem jest sytuacja, gdy wygranych sa
    promile a przegranych reszta spoleczenstwa. A u nas te relacje coraz
    bardziej sie pogarszaja

    Pozdrawiam
    Krzysztof







    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 33. Data: 2002-11-11 21:17:30
    Temat: Re: Praca w Polsce?
    Od: "Monia" <m...@N...gazeta.pl>

    Krzysztofsf <K...@p...poczta.gazeta.pl> napisał(a):

    >
    > > Co do ludzi ktorym nie chce sie robic to moze zle sie wyrazilam , w kazdym
    > > razie moje zdanie jest wziasc inicjatywe w swoje rece i ryzykowac swoich
    > paru
    > > zaoszczedzonych zeby otwozyc swoja firme jako nie mam pojecia czy murarz
    > ,
    > > kafelkarz ,szklarz , praczka , krawcowa ( zawody ktore jak widzis do ich
    > > wykonania duze naklady materialne nie sa potrzebne ) .
    >
    > Fajnie, tez o tym mysle, tylko powiedz mi Moniu, jesli ktos planuje wlasna
    > dzilalnosc z ktorej moze otrzymac najpierw po kilkaset (jesli wogole cos) zl
    > miesiecznie, potem max pare tys (do 3-4), jak poradzic sobie z okresem
    > rozruchowym niewiadomej dlugosci, jesli aby istniec oficjalnie jako firma
    > trzeba co miesiac niezaleznie od wplywow lub ich braku, placic okolo 600 zl
    > na zus?
    >
    > To powala mnie na starcie, przynajmniej jesli chodzi o "jasna strone mocy"
    > ;)
    >
    > Dodatkowo...zaoszczedzone powiadasz zainwestowac....ok, idz do kasjerki z
    > Geanta i powiedz zeby swoje oszczednosci z pensji zamiast w obligacjach
    > ulokowala we wlasnej dzialalnosci.....
    >
    > Dlatego uwazam, ze obecny system fiskalny uniemozliwia uczciwa drobna
    > dzialalnosc, poniewaz skierowany jest wylacznie na duze firmy.
    >
    > byl kiedys taki fajny minister gospodarki, Wilczek sie nazywal. Ten znal sie
    > tylko na nieduzych interesach, bo od tego sam zaczynal. i pod to ustawial
    > przepisy.
    >
    >
    > > Powiedz czy nie mama racji
    > > Monia
    > >
    > > NB.1) Nawet w Ameryce ludzie zyja ponizej sredniej krajowej ( wolny rynek
    > od
    > > nie wiadomo kiedy ) .
    >
    > Zgadzam sie. I ciekawie tez ktos pisal o 70-latkach, ktorzy pracuja zawodowo
    > (fzycznie drobne prace np pakowanie zakupow), bo nie byli z jakis przyczyn w
    > stanie odlozyc na rente, a zyc trzeba. W kazdym kraju i ustroju jest jakis
    > tam % wygranych i przegranych. Problemem jest sytuacja, gdy wygranych sa
    > promile a przegranych reszta spoleczenstwa. A u nas te relacje coraz
    > bardziej sie pogarszaja
    >
    > Pozdrawiam
    > Krzysztof
    >
    Co do %o tych wygranych na calym swiecie tak jest , wierz mi ... na prawde .I
    wiekszosc tych naprawde bogadych startowala od stanowiska magazyniera ... To
    tez prawda ( mam dowody ) . Za granica historia Gates'a ( ktory wydaje mi sie
    barzo sympatyczny nawet jak wszyscy mysla o nim ze palant ) , i innych
    ktorzy zrobili fortune z niczego jest na prawde wielu ( i nawet polakow jesli
    sie o tym nie mowi - patrz ex dj kt&ograve;ry produkuje tv i daje miejsce pracy
    tysiacom polakow ) .


    Oczywiscie , poczatki sa trodne , ale niczego nie ma za darmo , sa ludzie
    ktorzy placa za to jedzac miesiacami chleb ze smalcem , zeby na zus
    zaplacic , i wirz mi podadki w polsce i za granica niczym sie nie roznia , za
    sluzbe zdrowia smarujesz w Polsce i za granica , karetki stare i ze sprzetem
    ktory nie dziala sa na calym swiecie (ogladamy za duzo e.r. )

    Re Pozdrawiam


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 34. Data: 2002-11-11 21:25:31
    Temat: Re: Praca w Polsce?
    Od: d...@t...se

    Hej,

    Wiec jak to robia Polacy w Polsce ze mimo wszystkich problemow i okrutnych
    niesprawiedliwosci nadal daja sobie rade i zostaja, i w dodatku czuja sie w
    miare dobrze? Pan Krzysztof Chajęcki znalaz swoje miejsce, a ty Samotniku chyba
    tez, mimo wszystko?

    Do pana Krzysztofa pytanie, co zrobilo ze pan postanowil wrocic, i jak to pan
    zrobil? tylko przyjechales spowrotem czy tez juz zalatwiles sobie wszystko na
    miejscu zanim wracales do Polski?

    Pozdrawiam,

    David

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 35. Data: 2002-11-11 21:46:36
    Temat: Re: Praca w Polsce?
    Od: Samotnik <s...@s...eu.org>

    W artykule <1...@n...onet.pl> d...@t...se napisał(a):
    > Wiec jak to robia Polacy w Polsce ze mimo wszystkich problemow i okrutnych
    > niesprawiedliwosci nadal daja sobie rade i zostaja, i w dodatku czuja sie w
    > miare dobrze? Pan Krzysztof Chajęcki znalaz swoje miejsce, a ty Samotniku chyba
    > tez, mimo wszystko?

    No tak, ale prawdę mówiąc gdybym urodził się w ciekawszym kraju, to wcale bym się nie
    zamienił. Ja dokonałem wyboru i zamieniłem dobrą służbę zdrowia na komfort posiadania
    znajomych i znajomości. ;)
    --
    Samotnik


  • 36. Data: 2002-11-11 21:59:56
    Temat: Re: Praca w Polsce?
    Od: "Krzysztofsf" <K...@p...gazeta.pl>



    > Co do %o tych wygranych na calym swiecie tak jest , wierz mi ... na prawde
    .

    Nie zrozumielismy sie chyba. % wygranych, to dla mnie ludzie, ktorzy
    osiagneli jakas tam stabilizacje, a nie wegetuja od 1-go do 1-go. Nie
    interesuje mnie tu grupa tzw " milionerow", a zwykla klasa srednia, ktora w
    Polsce sie pauperyzuje w zatrwazajacym tempie, zamiast odtwarzac po "walcu"
    najpierw hitlerowskim a pozniej komunistycznym.

    > wiekszosc tych naprawde bogadych startowala od stanowiska magazyniera ...
    To
    > tez prawda ( mam dowody ) .
    Nie wiekszosc. Jakis tam malutki % jesli policzysz zwlaszcza personalnie
    na sztuki milionerow, a nie miliony Billa . A tak naprawde u podstaw
    wiekszosci fortun, jesli juz o tym mowa, leza przekrety i lamanie prawa
    (wyjatkiem sa wlasnie firmy oparte na pomysle na nowa technologie oraz firmy
    ktorych tworcy rozsadnie zainwestowali kwoty zdobyte dzieki szczesliwemu
    zbiegowi okolicznosci). W Polsce kiedys poloficjalnie rzad sie przyznal, ze
    byl okres w ktorym tak ustawiono relacje cenowe pomiedzy cena alkoholu u nas
    i w Niemczech, aby dzieki przemytowi mogl sie rozrosnac polski kapital.
    Jesli zastosowac ostre kryteria oceny, to bez nieuczciwosci (chociazby
    podatkowej) malo ktora firma powstala.

    Najuczciwsze (pod wzgledem pochodzenia kapitalu) sa firmy rodzinne, tzn
    dziadek zalozyl sklepik, syn rozbudowal, a teraz wnuki ciagna dalej.

    Za granica historia Gates'a ( ktory wydaje mi sie
    > barzo sympatyczny nawet jak wszyscy mysla o nim ze palant ) , i innych
    > ktorzy zrobili fortune z niczego jest na prawde wielu ( i nawet polakow
    jesli
    > sie o tym nie mowi - patrz ex dj kt&ograve;ry produkuje tv i daje miejsce
    pracy
    > tysiacom polakow ) .
    >
    >
    > Oczywiscie , poczatki sa trodne , ale niczego nie ma za darmo , sa ludzie
    > ktorzy placa za to jedzac miesiacami chleb ze smalcem ,
    jasne, juz to mowie swojemu synowi...przechodzimy na chleb ze smalcem cala
    rodzina, bo trzeba na zus, a znowu zlecen bylo na 200 zl

    zeby na zus
    > zaplacic ,

    Wedlug mnie prostrze i w skali kraju sensowniejsze, byloby ustawienie zus
    jako % podobnie jak podatek od wplywow (do pewnej granicy wplywow
    miesiecznych np). W sposob obecny zarzynaja ludzi na starcie i sami generuja
    czarna strefe. Malo kogo stac na eksperyment, zeby otworzyc oficjalna
    dzialalnosc, przez np 4 miesiace ja prowadzic przy malych wplywach lub ich
    braku (2400 na zus) a nastepnie ocenic czy pomysl byl trafiony czy nie.
    rozumiem oplaty i podatki za rzeczywiste wplywy, ale cos takiego?

    > i wirz mi podadki w polsce i za granica niczym sie nie roznia

    Ostatnio przeczytalem, ze Irlandia (i podobno Finlandia rowniez), swoje
    osiagniecia zawdzieczaja wlasnie wyjatkowo niskim podatkom, co przywabilo
    kapital a w efekcie dalo miejsca pracy.





    > Re Pozdrawiam
    >
    Pozdrawiam
    Krzysztof







    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 37. Data: 2002-11-11 22:03:55
    Temat: Re: Praca w Polsce?
    Od: d...@t...se

    >
    > Co zrobic, na sentyment i
    > > tesknote nie ma zadnych lekarstw. To jest trudny orzech do zgryzienia!
    >
    > Zgadzam sie, ze masz bardzo powazny problem.
    > Rok, dwa i zalozysz rodzine, jesli w Szwecji...to Twoje dzieci zostana
    > Szwedami, jesli w Polsce..to Polakami...i podobnie Ciebie określi ten wybor.
    >
    > Praca... Moze raczej jakias firme handlowa, produkcyjna lub usługową bazujac
    > na doswiadczeniach szwedzkich i znajomosci tamtego rynku bylbys w stanie
    > otworzyc (ryzykujac wtopienie oszczednosci calego zycia jesli pomysl byl
    > nietrafiony lub np wspolnik nieuczciwy)? Bo jako etatowy pracownik najemny
    > to chyba raczej obecnie nie masz duzych szans na naszym kurczacym sie rynku
    > pracy. I wydaje mi sie, ze najwieksza racje maja ci, ktorzy doradzaja Ci,
    > zebys najpierw rozejrzał sie w Szwecji i wszedł do Polski albo w struktury
    > firmy szwedzkiej, albo jako przedstawiciel  (rezydent) firmy szwedzkiej.
    > Moze nawet sam jestes w stanie zachecic do tego jakas firme?
    >
    >
    >
    > > / David
    > >
    > pozdrawiam
    > Krzysztof
    >

    Czesc,

    Dziekuje za dobra rade twoja i Samotnika, uwazam ze myslicie racjonalnie, co
    jest pozytywne. Zapomnialem dodac ze juz jestem zonaty z polka (co poznalem w
    Polsce) i mam dziecko urodzone tu w Szwecji.. Skomplikowne, nieprawdarz? ;)
    Niestety tylko ja jestem za jakimkolwiek powrotem do Polski :-)) Myslalem ze
    wezme kawalek Polski ze soba.

    / David


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 38. Data: 2002-11-11 22:13:27
    Temat: Re: Praca w Polsce?
    Od: Krzysztof Chajęcki <m...@p...onet.pl>

    d...@t...se wrote:

    > Do pana Krzysztofa pytanie, co zrobilo ze pan postanowil wrocic, i jak to
    > pan zrobil? tylko przyjechales spowrotem czy tez juz zalatwiles sobie
    > wszystko na miejscu zanim wracales do Polski?

    tylko nie pana - prosze..... Ja mialem ulatwione zadanie - wracalem z
    rodzicami z placowki, ale rownie dobrze moglem zostac tam na studia i
    dalej. Kwestia urzadzenia sie po powrocie to byla inna sprawa. Tu moge
    powiedizec, jak to zrobila cala nasza rodzina.

    Przed wyjazdem mieszkalismy w 5 osob (rodzice, brat babcia) w cztero
    osobowym mieszkaniu. Poniewaz wyjezdzalismy jako dzieci (ja 14 lat, brat 4)
    to sie tam miescilismy. Po naszym wyjezdzie babcia stwierdzila, ze jakos
    lepiej mieszka jej sie samej, a nam tez ciezko by sie wrocilo do takiego
    mieszkania (w chwili powrotu mialem ponad 19). Dlatego przed powrotem
    rodzice zaczeli szukac dla nas innego mieszkania, a wlasciwie domu.
    Oczywiscie pomogly w tym pieniadze odlozone podczas pobytu we Francji.
    Szykali go dla nas przede wszystkim krewni, a my ogladalismy to co oni nam
    wyszukali kiedy odwiedzalismy Polske. Z praca bylo latwiej, poniewaz ojciec
    byl tam oddelegowany z Polski i mial gdzie wrocic. Wogole w tym wzgledzie
    to byla inna bajka, bo byl to okres boomu gospodarczego i w Warszawie
    brakowalo ludzi do pracy.

    Gdybys Ty mial wrocic, to sugerowal bym najpierw sprobowac rozejrzec sie za
    praca (chocby poprzez serwisy www - wiekszosc ogloszen jest ta sama co w
    gazetach) i na poczatek wynajeciem jakiegos mieszkania. Nie wiem gdize
    mieszkasz w Szwecji. Jak masz wlasne mieszkanie, to gdybys stwierdzil, ze
    jednak mieszkanie w Polsce Ci pasuje, to moglbys je sprzedac, a wtedy bez
    problemu starczylo by Ci na zakup mieszkanka w Polsce. Problem znalezienia
    pracy jest dość istotny, ale nie zalamywal bym sie; posiadasz bardzo rzadka
    zalete - znasz szwedzki i (jak mniemam) angielski. Proponowal bym Ci wiec
    rozeslac CV do szwedzkich firm istniejacych w Polsce (Volvo, Ericson,
    Scania, i Bog wie co jeszcze) z zapytaniem o wolne miejsca, bądź tez do
    central tych firm w Szwecji. Wydaje mi sie, ze to pierwsze rozwiazanie jest
    zdecydowanie lepsze. Jak juz znajdziesz, to sie rozejrzysz za mieszkaniem.
    Na krotki czas nie musi byc hiper super, byle sie na jakis czas przytulic,
    wiec nie wybrzydzajac szybko powinienes cos znalesc. W duzych miastach jest
    nadmiar mieszkan. Jak Ci sie w Ojczyxnie spodoba, to sie rozejrzysz za
    czyms lepszym na dluzej.....

    --
    Pozdrawiam

    Krzysztof "Meping" Chajęcki m...@s...pl
    GSM 604 183-614


  • 39. Data: 2002-11-11 22:26:51
    Temat: Re: Praca w Polsce?
    Od: Krzysztof Chajęcki <m...@p...onet.pl>

    Samotnik wrote:

    [...]

    tnij cytaty please... ;-/

    > Wiesz, wydaje mi się, że tutaj nie sposób obiektywnie ocenić, co jest
    > lepsze - karetka, która nie dojedzie na czas, czy może noc na komisariacie
    > po zapomnieniu glejtu. W końcu możesz założyć, że nie na codzień umierasz,

    Pomiedzy miec a byc zazwyczaj wybieram byc..... o karetkach mi nic nie mow
    - na wiosne ponad 20 minut reanimowalem kobiete niespelna 2 km od
    najlepszego szpitala kardiologicznego w Polsce - w tym czasie zdazyl bym ja
    tam doniesc.... Za to po wypadku kolezenki smiglowiec ratunkowy dolecial z
    Gizycka do Rynu (ca 20 km) w okolo 10 minut - godne pochwaly! Na szczescie
    nie trzeba korzystac z takich uslug na codzien.
    Mimo wszystko w Polsce nadmiernie gloryfikuje sie zachodnie sluzby zdrowia.
    U nas jest coraz lepiej, co nie znaczy, ze juz osignelismy tamten poziom.
    Co do lapownictwa wsrod policji i urzednikow, to nadmiernie mi to nie
    przeszkadza. Nie wiem czy mam farta, ale ostatnio duzo rzeczy zalatwialem w
    urzedach i jakos w ostatnich latach mam prawie same dobre wspomnienia (bez
    dawana w lape). Nastepna runda jutro - spoznilem sie z zgloszeniem jednej
    rzeczy do skarbowki (z powodu choroby - obudzily sie kamyki w nerkach i
    bylem z deka nieruchawy... ;-/), ale babeczka jest tak mila, ze chyba znow
    mi sie uda... ;->>>. Moze to dlatego ze zawsze staram sie byc usmiechniety
    jak wchodze do gabinetu, a nie rzucam kurwami od progu.... Naprawde uwazam,
    ze daje sie w tym kraju zyc i to wcale nie gorzej niz na zachodzie......

    >> P.S. milo zobaczyc na ktorejs liscie Twoj nick... ;-)
    >
    > :) Musisz pisać na pl.rec.zeglarstwo ;)

    ;-)))

    --
    Pozdrawiam

    Krzysztof "Meping" Chajęcki m...@s...pl
    GSM 604 183-614


  • 40. Data: 2002-11-12 07:08:20
    Temat: Re: Praca w Polsce?
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    d...@t...se writes:


    > Obawiam sie tego co piszesz. Problem w tym, gdzie jest miejsce na uczucia w tym
    > chaosie finansowym, co z reszta panuje na calym swiecie. Czy to jest jedynym
    > problemem Polski? Wiem ze praca i ekonomia jest wazna dla spokoju duszy. Po
    > prostu dziwie sie ze tak duzo Polakow znow chce opuszczac Polske, zeby szukac
    > "lepszego zycia" gdzieindziej. Mi sie zawsze wydawalo ze czlowiek czuje sie
    > najlepiej wsrod rodziny, znajomych i w kraju w ktorym sie urodzil. Dlaczego
    > ludzie sie we wlasnym kraju zle czuja? Ja nie uwazam Szwecji za swoj kraj nawet
    > jak mieszkam tutaj od dziecinstwa.

    emocje, patriotyzm i rodzina fajna rzecz, ale emocjami nie wykarmisz
    dzieci ani nie zaplacisz rachunkow.
    do tego ci potrzeba pieniedzy, a te trzeba zarobic.

    w tej chwili zas w polsce jest to 29% bezrobocie, czy sie komu podoba
    czy nie.

    nie rozumiem czemu sie dziwisz. ludzie zawsze szukaja lepszej
    przyszlosci dla siebie i swoich dzieci i zawsze emigruja za chlebem.
    polska nie jest tu jakims specjalnym wyjatkiem.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1