Chodzi mi o sytuacje gdy poszukujecie pracy i chodzicie po firmach to do
kogo sie zglaszacie

bo ja widze 3 mozliwosci

sekretariat(sekretarka) -ale tu pewnie pewnie beda chcieli sie pozbyc jak
najszybciej natreta i pewnie w duzo przypadkach papiery laduje w koszu po
wyjsciu klienta


kadry-ale nie wszystkie firmy maja kadry szczegolnie te mniejsze albo kadry
sa na drugim koncu polski i czy to lepsze rozwiazanie od pierwszego

prezes (szef firmy)- no ale czasami trudno sie do niego dostac albo wogole
trudno go zastac w firmie i czy wogole ma sens pojscie prosto do niego bo on
zawsze moze powiedziec ze "Kadry sa nizej ja nie mam czasu" albo cos w tym
stylu

Jakie rozwiazanie stosujecie??
Krystian

do góry

> Jakie rozwiazanie stosujecie??

Wysyłamy w odpowiedzi na zamieszczone ogłoszenia w prasie/serwisach
ogłoszeniowych.
Ja wnioskuje, że szkoda czasu na udowadnianie firmie że potrzebują
pracownika w sytuacji gdy faktycznie go nie potrzebują.
Chodzenie z papierowym CV po firmach to IMHO nieporozumienie w dzisiejszych
czasach chyba, ze wynika to ze specyfiki branży (nie korzystają z
internetu...).

do góry

wydaje mi sie ze prezentujesz opinie odmienna od wiekszosci (nie wnikam
ktora z nich jest wlasciwa poniewaz sam nie wiem)
ale czesto sie slyszy ze dokumenty przyslane mailem lub poczta (mowie o
sytuacji gdy firma nie dala ogloszenia tylko wysyla sie aplikacje
"spontanicznie" nie przynosza spodziewanego efektu i czesto laduja w koszu)

poza tym gdzies doczytalem sie ze skutecznosc wysylania aplikacji mailem
wynosi okolo 3% (nie jestem tylko pewny czy takich spontanicznych czy w
odpowiedzi na ogloszenia)

przypuszczam ze dokumenty zaniesione osobiscie rowniez moga wyladowac w
koszu

dlatego problem chyba jest glebszy i pytam co sadzicie i jakie sposoby macie



Użytkownik "yale" <b...@s...net.pl> napisał w wiadomości
news:ek4mbn$2cf$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Jakie rozwiazanie stosujecie??
>
> Wysyłamy w odpowiedzi na zamieszczone ogłoszenia w prasie/serwisach
> ogłoszeniowych.
> Ja wnioskuje, że szkoda czasu na udowadnianie firmie że potrzebują
> pracownika w sytuacji gdy faktycznie go nie potrzebują.
> Chodzenie z papierowym CV po firmach to IMHO nieporozumienie w
> dzisiejszych
> czasach chyba, ze wynika to ze specyfiki branży (nie korzystają z
> internetu...).
>

do góry

yale wrote:

> Wysyłamy w odpowiedzi na zamieszczone ogłoszenia w prasie/serwisach
> ogłoszeniowych.

wysylamy jedna z kilkuset takich odpowiedzi...

> Ja wnioskuje, że szkoda czasu na udowadnianie firmie że potrzebują
> pracownika w sytuacji gdy faktycznie go nie potrzebują.

idac tym tokiem myslenia moznaby dojsc do wniosku ze zawod handlowca
nie ma sensu bo klient sam przyjdzie do firmy zeby cos kupic

> Chodzenie z papierowym CV po firmach to IMHO nieporozumienie w dzisiejszych
> czasach chyba, ze wynika to ze specyfiki branży (nie korzystają z
> internetu...).

latwiej skasowac maila niz wrzucic papierek do kosza, a idac w kierunku
kosza mozna rzucic okiem na tresc dokumentu

do góry

> > Wysyłamy w odpowiedzi na zamieszczone ogłoszenia w prasie/serwisach
> > ogłoszeniowych.
>
> wysylamy jedna z kilkuset takich odpowiedzi...

Wysyłam jednego maila z CV, *zawsze* zostaje zaproszony, nie zawsze się
zjawiam. Zawsze mi proponują pracę, nie zawsze się zgadzam na ich warunki,
nie zawsze próbują potem negocjować. Sęk by wstrzelić się z ofertą i nie
wystartować z nie tymi kompetencjami co nie trzeba.

> > Ja wnioskuje, że szkoda czasu na udowadnianie firmie że potrzebują
> > pracownika w sytuacji gdy faktycznie go nie potrzebują.
>
> idac tym tokiem myslenia moznaby dojsc do wniosku ze zawod handlowca
> nie ma sensu bo klient sam przyjdzie do firmy zeby cos kupic

To nie to samo. Ja mówię o poważnych firmach. Bo o firmach w stylu ojciec i
syn zapomniałem juz dawno. Jeśli firma potrzebuje pracownika to rozpoczyna
rekrutacje które są mniej lub bardziej ale dostrzegane przez potencjalnych
kandydatów. Wysyłanie firmie która nie potrzebuje w danej chwili pracownika
skutkuje często skasowaniem czyli tym o czym mówisz w dalszej części.

> > Chodzenie z papierowym CV po firmach to IMHO nieporozumienie w
dzisiejszych
> > czasach chyba, ze wynika to ze specyfiki branży (nie korzystają z
> > internetu...).
>
> latwiej skasowac maila niz wrzucic papierek do kosza, a idac w kierunku
> kosza mozna rzucic okiem na tresc dokumentu

Jeśli w tym CV jest: urodził się, skończył szkołę/studia i umię trochę po
angielsku to pomyśl sobie że takich CV może być kilka milionów. Sztuką jest
tak pokierować swoją karierę aby CV stało się coraz bardziej wartościowe. Ja
tak robię od dłuższego czasu i widzę efekty do czego namawiam wszystkich
zdolnych i ambitnych.

Żeby nie było... branża IT ;)
Ale zrobiło się OT, schodzimy z głównego tematu ja w każdym razie
podtrzymuje swoje zdanie. Trzeba proces rekrutacji przeprowadzić z klasą
(nawet jak nie masz do pierszego) a nie jak włóczęga z ulicy żebrząc o
prace.

Pozdrawiam i szczerze życzę powodzenia w szukaniu pracy.

do góry

>Ja wnioskuje, że szkoda czasu na udowadnianie firmie że potrzebują
>pracownika w sytuacji gdy faktycznie go nie potrzebują.
>Chodzenie z papierowym CV po firmach to IMHO nieporozumienie w dzisiejszych
>czasach chyba, ze wynika to ze specyfiki branży (nie korzystają z
>internetu...).

mylisz sie jesli sadzisz ze wszedzie tak jest ... w mojej firmie wiele
osob w ten sposob znalazlo prace - przynoszac wydrukowane
CV(przewaznie dotyczy to stanowisk produkcyjnych) lub jeszcze lepiej
z wlasnej inicjatywy wysylajac maila.
Zapewniam tez ze zadna aplikacja nie laduje w koszu po wyjsciu
kandydata - wg mnie tak sie zdarza tylko w firmach w ktorych nie warto
zaczynac pracy.



CanoE
_____________________________________
Time is on my side

do góry

>
> Wysyłam jednego maila z CV, *zawsze* zostaje zaproszony, nie zawsze się
> zjawiam. Zawsze mi proponują pracę, nie zawsze się zgadzam na ich warunki,
> nie zawsze próbują potem negocjować. Sęk by wstrzelić się z ofertą i nie
> wystartować z nie tymi kompetencjami co nie trzeba.

Zgadzam się z kolegą yale w 124 % :) dodam tylko że nie zawsze wysyłam
list motywacyjny, przeważnie go nie wysyłam.

I szukam pracy wyłącznie w internecie, bywało że po wysłaniu CV dzwonili
po (dosłownie) 5 minutach.

do góry