eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Czy to prawda?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 108

  • 71. Data: 2003-12-22 01:12:48
    Temat: Re: Czy to prawda?
    Od: " " <m...@g...pl>

    krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał(a):

    > Zamien zasilek na oszczednosci i bedziesz mial obraz amerykanskiego rynku
    > pracy z kilkuprocentowym bezrobociem.
    >
    Jasne. Ale gdy będziesz robić oszczędności tylko drogą masowych zwolnień, a
    wskaźnik ilości towarów i usług na jednego zatrudnionego będziesz zwiększać
    tylko przy pomocy zmniejszania liczby zatrudnionych, to będziesz miał obraz
    polskiego rynku pracy z dwucyfrowym bezrobociem.
    Gdy do tego dodasz wyprzedaż trwałego majątku narodowego poniżej ceny gruntu,
    który zajmuje, za pieniądze nawet prane na skalę masową - byle tylko był
    właściciel, to będziesz miał jeszcze obraz polskiej durnej kryminogennej
    prywatyzacji. Reasumując - wkład Polski w historię świata znowu wielki i
    znowu nieracjonalny i patologiczny.

    Marek



    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 72. Data: 2003-12-22 01:26:52
    Temat: Re: Czy to prawda?
    Od: " Marek" <m...@g...pl>

    krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał(a):

    > Wybacz, ale uwazam, ze wiekszosc po OBU stronach stanowia popluczyny pzpr.
    > A szefami w najwiekszych firmach i panstwowych i prywatnych, rowniez sa
    > ludzie, ktorzy otrzymali te stanowiska z nadania pzpr-owskiego i utrzymali
    > je po "przemianach".
    > Natomiast mali pracodawcy, dostajacy w tylek i probujacy sie utzrymac na
    > powierzchnii, do ktorych tak jakby adresujesz swoje posty, zbieraja owoce
    > polityki postpezetpeerowskiej i nieprzytomnego dostosowywania sie do unii,
    > dajacych w efekcie coraz wyzsze koszty miejsca pracy oraz wskutek likwidacji
    > mechanizmow panstwowych broniacych firmy krajowe przed tanim importem,
    > upadek wielu firm.
    >
    Moje posty obliczone są na skopanie tyłków politykom. Pracodawcom dostaje się
    niejako przy okazji bo są produktami wazeliniarskiej polityki kolejnych
    rządów wobec BCC. Bezrobotni nie są na taką skalę zrzeszeni jak pracodawcy i
    nie mają lobby w Wa-wie. Grupkom bezrobotnych już dwukrotnie udało się złożyć
    niezapowiedziane wizyty w budynku Sejmu. Takie wejścia są wbrew pozorom
    łatwe, bo bezrobotnych w Polsce nikt nie widzi, ale będą skuteczne dopiero
    gdy przy kolejnym wejściu zostanie dokonane MOR politykom njbardziej
    zasłużonym dla rozwoju bezrobocia.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 73. Data: 2003-12-22 01:33:27
    Temat: Re: Czy to prawda?
    Od: " Marek" <m...@g...pl>

    Brodek <B...@r...NIE.ODPOWIADAM.pl> napisał(a):

    > > Do mnie kiedyś pewien były mój prezes powiedział, że nie rozumie, że
    > > skoro on może zostawać czasem do godz. 22, to czemu zwykły pracownik
    > > nie potrafi? A ja mu na to, że on ma w umowie nienormowany czas pracy,
    > > a ja muszę do pensji dorobić, bo nie widzę innej możliwości utrzymania
    > > się.
    >
    > No i to jest ciekawa odpowiedź na pytanie dlaczego on jest prezesem a ty
    > nie..
    >
    Oczywiście prezes jest nieefektywny jeżeli musi siedzieć do 22.
    No chyba, że jest dusigroszem i nie chce mieć więcej pracowników, albo ma
    taką rodzinę, że woli wracać do domu gdy rodzina już śpi.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 74. Data: 2003-12-22 01:45:19
    Temat: Re: Czy to prawda?
    Od: "d+" <t...@w...pl>

    Jerzy Dusk palnął...:
    >
    > "d+" <t...@w...pl> napisał(a) tak:
    > [...]>
    > > tylko że wyemigrują jednostki które trochę sobą reprezentują, a
    > ludzie po
    > > zawodówkach i o małej przydatności i tak nie znajda pracy jak do tej
    > pory
    > > nie znaleźli...
    > >
    > >
    >
    > Wyemigrują przydatni i będą wykonywać tam taką pracę, którą obecnie
    > wykonują tu ci po zawodówce.

    .. co nie jest niczym złym, bo i tak będą żyć na poziomie o niebo wyższym
    niż by pracowali w zawodzie, w kraju...



  • 75. Data: 2003-12-22 01:48:14
    Temat: Re: Czy to prawda?
    Od: "d+" <t...@w...pl>

    Brodek palnął...:
    > Masz oczywiście rację.
    > Wystarczy popatrzeć, kto z Polski emigrował do Brazyli lub choćby
    > Ameryki... Większość to byli tzw. zwykli ludzie..
    >
    > > Ja bym się bardzo cieszył gdyby w ciagu bardzo krótkiego czasu
    > wyemigrowało
    > > ponad 3 mln ludzi w wieku produkcyjnym wraz z rodzinami.
    >
    > Wbrew pozorom nie byłoby to wcale takie rewelacyjne. 3 mln ludzi z
    > rodzinami to pewnie jakieś 6 mln konsumentów. Zakładając tylko, że na
    > każdego tego konsumenta przypada 1000 zł miesięcznie to natychmiast znika
    > nam z gospodarki 6 mld złotych konsumpcji miesięcznie.
    > Czyli nagła utrata tych ludzi byłaby raczej dla gospodarki katastrofalna
    > niz ozywcza... Niestety tu liczy się sztuka... Choćby była chora..

    raczej należałoby tu liczyć oszczędności na transferach...




  • 76. Data: 2003-12-22 01:49:42
    Temat: Re: Czy to prawda?
    Od: "d+" <t...@w...pl>

    GreG palnął...:
    > " Marek" <m...@g...pl> wrote in message
    > news:bs4geq$et$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > > Pracodawcy mają dobrze, bo przecież nie pracownicy!
    > > Bezrobocie i majstrowanie przy kodeksie pracy stawia ich w coraz
    > > bardziej komfortowej sytuacji.
    >
    > Nikt ci nie zabrania zostac pracodawca.
    >
    > GreG

    ale i tak państwo załatwi sprawę szybciutko, niczym zły pracodawca dla
    pracownika, wprowadzając kolejne bzdury.



  • 77. Data: 2003-12-22 02:04:21
    Temat: Re: Czy to prawda?
    Od: " Marek" <m...@g...pl>

    Jerzy Dusk <vesper@bci[-].pl> napisał(a):

    > Wyemigrują przydatni i będą wykonywać tam taką pracę, którą obecnie
    > wykonują tu ci po zawodówce.
    >
    Hmm. To też jakiś sposób unormalnienie zwariowanego rynku pracy. To byłaby
    pomoc dla "nieprzydatnych" z racji wieku. Górna granica wieku dla
    zatrudnianego, nie byłaby tak nagminnie stosowana jak teraz. Oczywiście gdy
    ta emigracja osiągnie odpowiednie rozmiary

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 78. Data: 2003-12-22 02:56:09
    Temat: Re: Czy to prawda?
    Od: " Marek" <m...@g...pl>

    Brodek <B...@r...NIE.ODPOWIADAM.pl> napisał(a):

    > Wbrew pozorom nie byłoby to wcale takie rewelacyjne. 3 mln ludzi z rodzinami
    > to pewnie jakieś 6 mln konsumentów. Zakładając tylko, że na każdego tego
    > konsumenta przypada 1000 zł miesięcznie to natychmiast znika nam z
    > gospodarki 6 mld złotych konsumpcji miesięcznie.
    > Czyli nagła utrata tych ludzi byłaby raczej dla gospodarki katastrofalna niz
    > ozywcza... Niestety tu liczy się sztuka... Choćby była chora..
    >
    Eee, nie byłoby aż takiego obwału - większość zainteresowanych wyjazdem
    to single :)


    > Przez politykę mamy zamiast realnych rozwiazań pomysły w stylu zaostrzania
    > KP lub wydawania pół miliarda na kolejarzy...
    >
    O ile wiem, to wszędzie przewozy pasażerskie są dotowane.


    > Politycy nie wymyslili bezrobocia. Jest to naturalny stan gospodarki.
    > Nie wiem, czy politycy kiedykolwiek cokolwiek wymyslili...
    >
    To nie jest naturalny stan gospodarki, tylko nowoczesny bat na pracownika
    stosowany zamiast bata używanego w niewolnictwie.


    > Nie mają dobrze.
    > Jeżeli zwolnienie pracownika jest trudne to decyzja o jego zatrudnieniu
    > (przynajmniej oficjalnie) jest jeszcze trudniejsze..
    >
    Zwolnienie pracownika było trudne. Teraz zwłaszcza w firmie prywatnej to
    bułka z masłem.


    > Tych miejsc nie było. Tak jak z punktu widzenia kolei nie powinno pracować
    > już wielu z tak dzielnie ostatnio protestujących kolejarzy.
    >
    Te miejsca były i są nadal, ale widocznie ze względów politycznych bardziej
    kalkuluje się patrzeć przez palce na zatrudnianie jednego pracownika na 80h
    tygodniowo niż dwóch po 40h tygodniowo.
    A jeżeli pracodawcy uda się zatrudnić pracownika na pół etatu na 40h
    tygodniowo, to dostaje chyba orgazmów wielokrotnych.


    > Dziwisz się?
    > Jakbyś mógł dostać dobry, nowy telewizor i jakiś stary, choćby lekko już
    > szroniący to który byś wybrał?..
    > A jakbyś miał do wyboru pralkę za tysiąc złotych a za sto to pewnie
    > wybrałbyś tę za tysiąc co?..
    >
    Tak! Dziwię się bo pracownik to nie pralka czy telewizor.


    > Generalnie masz rację, ale..
    >
    > > 1. Od ponad 14-stu lat się ciągle masowo zwalnia, a przyjmowane
    > > są jednostki.
    >
    > To nie prawda.

    Prawda. Praca na okrągło jest głównie dla domo i firmokrążców.


    > Zmienia się po prostu struktura zatrudnienia. Teraz już większość pracuje w
    > małych firmach a nie w molochach. Stąd takie wrażenie..
    >
    Trzeci rok śledzę oferty pracodawców i wiedomości o kataklizmach
    zwolnieniowych i jakoś nie widzę tej "zmiany struktury".


    > > 2. Pogoń za wyższym wykształceniem podsycana przez polityków, socjologów
    > i
    > > rynek pracy. Czy może przypadkiem dane, z których wynika,
    > > że w Polsce jest mniej ludzi z wyższym niż w innych krajach, opierają się
    > na
    > > błędnym założeniu, że high school to też szkoła wyższa?
    >
    > Cóż. Kiedyś standardem była matura. Nikt nie protestował, że jest ona do
    > większości prac niepotrzebna choć faktycznie rozważania o Norwidzie
    > większości w ich pracy zawodowej się nie przydały.
    > Teraz standardem jest wykształcenie wyższe. Tyle...
    >
    Wtedy nikt nie protestował, bo praca była dla wszystkich, a mgr inż. zarabiał
    często mniej niż jego pracujący na produkcji podwładni.


    > > 3. Z powodu masowej nadprodukcji absolwentów z wyższym wykształceniem,
    > > mgr inż. jest często przyjmowany na stanowisko, na którym mógłby pracować
    > z
    > > powodzeniem technik, a technika przyjmuje się tam gdzie mogłaby pracować
    > > osoba z zawodowym, podstawowym, a nawet i bez wykształcenia.
    >
    > Patrz jak wyżej..
    >
    > > Ktoś może powiedzieć, że szkolnictwo wyższe i średnie ze szczególnym
    > > uwzględnieniem prywatnego, też podlega "prawom rynku", ale w Polsce -
    > gdzie
    > > nie sprawdzają się często ani prawa ekonomii ani fizyki - to nie do końca
    > > prawda. Uczelnie państwowe szkolą tylu na ile pozwalają środki z budżetu,
    > a
    > > uczelnie prywatne każdego, kto pryjdzie i zapłaci za naukę - jak zabraknie
    > > wykładowców, to zatrudnią więcej. Obawiam się, że masowy "wysyp" uczelni
    > > prywatnych spowodowany brakiem kontroli tego zjawiska, powoduje ciągły
    > spadek
    > > ich poziomu. Obawiam się również, że poziom wielu z prywatnych szkół
    > wyższych
    > > jest niższy niż technikum państwowego. Wychodzą z tych szkół ludzie
    > > z "dyplomem", który działa na wybraźnię i apetyt pracodawcy, ale właśnie
    > to
    > > pogarsza sytuację na rynku pracy ludzi ze średnim i zawodowym, których na
    > > dalszą naukę już nie stać.
    >
    > Nie działa.
    > Dla większości dyplom już nic nie znaczy (chyba, że z jakimś specjalnym
    > wyróżnieniem z dobrej uczelni) a jest jedynie warunkiem czysto formalnym.
    >
    To tylko potwierdza moją teorię.


    > A dlaczego uważasz, że to ja muszę za moje własne pieniądze kogokolwiek
    > szkolić?.. Oczywiście, że jeśli potrzebny mi juz fachowiec z danej branży to
    > wolę go kupić niż wychowywać. Potrzebuję go bowiem tu i teraz a nie choćby
    > za pół roku..

    Dlatego, że ceny tych szkoleń są przewidziane na kieszeń pracodawcy a nie
    pracownika. Nie mam oczywiście na myśli podstaw obsługi komputera, ale kursy
    specjalistyczne.



    >
    > Aaaaa. Informatycy to zupełnie inna bajka.
    >
    Co to znaczy inna bajka?!?!



    > Cóż. Jeszcze raz zapytam dlaczego ja mam płacić za to, że ktoś kiedyś
    > popełnił błąd i teraz nie może znaleźć roboty, bo się do niczego we
    > dzisiejszym zakładzie pracy nie nadaje?..
    >
    Nie jest w porządku nazywanie błędem decyzji (czasem nie do końca własnej),
    która wtedy była prawidłowa. Zmiana reguł w czasie gry, to zwykłe oszustwo.
    Ludzie, którzy kiedyś zakończyli edukację na poziomie średnim lub zawodowym
    mieli świadomosć, że wyższe jest niezbędne do zajęcia stanowisk
    dyrektorskich, bo większość kierowników średniego szczebla miała tylko
    średnie wykształceni. Teraz zostały zmienione reguły gry bez okresu
    przejściowego i na wielu szeregowych stanowiskach jest wymagane co najmniej
    wyższe.


    > > Większość społeczeństwa ma predyspozycje tylko na pracownika najemnego i
    > gdy
    >
    > To nie prawda.
    >
    TO PRAWDA!!!


    > > nie ma pracy domaga się utworzenia nowych miejsc pracy. Nakłanianie takich
    >
    > No własnie - domaga się. Czy to nie jest postawa roszczeniowa?
    >
    Jeżeli ktoś został pozbawiony środków do życia to nie. Co innego gdy chodzi
    o "zawodowego bezrobotnego".



    > > bezrobotnych z przymusu a nie z wyboru do samozatrudnienia jest tak
    > > samo "mądre", jak wypuszczenie np. owcy do lasu, żeby się utrzymała przy
    > > życiu z polowań na zwierzynę leśną.
    >
    > Cóż.
    > 1. Nie próbowali nawet..
    > 2. Jak już czasem znajdą jakąś, choćby dorywczą, robotę to próbują
    > natychmiast doić tego, kto ich karmi.
    > Z jakiegoż powodu mam ich niańczyć, jeśli nie potrafią i - jestem pewien -
    > nie chcą pomóc sobie sami?
    >
    Eee tam. Domagający się wędki są tak samo źle traktowani jak domagajęcy się
    ryb.


    > > Reasumując - twierdzę, że w obecnej sytuacji tylko wyjazd za granicę
    > nadwyżki
    > > na rynku pracy jest wstanie uzdrowić szybko sytuację, skoro nasi politycy
    > > walczą miedzy sobą o władzę, a nie z katastrofalnym bezrobociem.
    >
    > Jak pokazałem wyżej generalnie dla gospodarki byłaby to katastrofa.
    > Za to oczywiście wyjazd za granicę w indywidualnym przypadku jest oczywiście
    > przejawem jak najbardziej pozytywnej aktywności..
    >

    Katastrofa to jest teraz, a każdy emigrant zmniejszy jej rozmiary.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 79. Data: 2003-12-22 03:24:52
    Temat: Re: Czy to prawda?
    Od: " Marek" <m...@g...pl>

    Brodek <B...@r...NIE.ODPOWIADAM.pl> napisał(a):

    >
    > Hi, hi..
    > Wyborca się odezwał..
    >
    Nie ma się co śmiać. Z kazdym 100-tysiącem bezrobotnych rośnie liczba
    wyborców, którzy zagłosują nawet na faszystów lub mafię, jeżeli będą mieć
    obiecany powrót do utraconej pracy.


    > Na szczęście mają!!
    > Ale to już nie na tę listę...
    >
    Byli rewolucjoniści to nie jest dobry materiał na administratorów, ze względu
    na tendencje do burzenia - z przyzwyczajenia.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 80. Data: 2003-12-22 05:03:10
    Temat: Re: Czy to prawda?
    Od: "Brodek" <B...@r...NIE.ODPOWIADAM.pl>

    Użytkownik " Marek" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:bs5f2c$8pn$1@inews.gazeta.pl...
    > To nie do końca utopia. Są kraje gdzie socjal jest o wiele wyższy, a ich
    > władze twierdzą, że nie stać ich kraju na duże bezrobocie.

    Już takich nie ma..

    > > Nie. To nieprawda i wiesz to doskonale.
    > Jasne. Ponad 3 mln bezrobotnych to rzeczywiście praca dla wszystkich
    > przez duże p i duże w.

    A co to ma wspónego z odpowiedzią na Twoją poprzednią wypowiedź. Nic.
    Polskim wkładem w historię świata nie jest uniemożliwianie zarabiania
    wszystkim. I Ty o tym doskonale wiesz, ale nienawiść przysłoniła ci oczy.

    > Nie sądzisz, że nazywanie ofiar nie do końca przemyślanej transformacji
    > nieudacznikami świadczy o braku kultury i nie tylko. Każdy kto ma dziś
    pracę
    > lub firmą, może jej jutro nie mieć z różnych powodów, a wtedy ten
    krytykowany
    > teraz przez niego socjal będzie nagle dobrodziejstwem.

    Nie. Bo miliony ludzi się w tym znalazły. Większość się znalazła. A więc
    tym, którzy się nie znaleźli czegoś brakuje: wiedzy, determinacji,
    motywacji..
    Zresztą ocena 'nieudacznik' nie dotyczy przyczyn a skutków. Nie masz roboty
    przez x lat. Nie potrafisz jej poszukać. Przestajesz jej szukać. Ziejesz
    jadem. Jesteś nieudacznikiem.

    > > Jesteś jednak frustratem, który spadł z wysokiego stołka, bo stał się
    > > niepotrzebny i plujesz jadem na innych.
    > Nie spadłem z wysokiego stołka, a pluję tylko na politykierów, bo na
    polityka
    > wbrew pozorom trzeba się nadawać.

    Do bezrobocia zawsze spada się z wyższego stołka.
    Na polityka trzeba się nadawać dokładnie tak samo jak na lekarza,
    sprzątacza, adwokata, czy kopacza rowów. To zespół zdolnosci psychicznych i
    fizycznych..

    > > To się da wyczuć. I jeśli jakikolwiek pracodawca z Tobą chwilę pogada to
    cię
    > > nie przyjmie - po co mu kłopoty..
    > Jesteś w błędzie. Doradca zawodowy po testach i około 6-ciu godzinach
    rozmów,
    > stwierdził, że jestem przekonujący, a moim podstwowym problemem jest to,
    że z
    > racji metyki nie jestem proszony na rozmowy wstępne.

    A co miał powiedzieć?
    Że nadajesz się do psychiatry?.. Po co mu kłopoty? Powiedział więc to, czego
    oczekujesz. Przecież jak sam mówisz wcześniej przez 6 godzin robił testy.
    Myslisz, że był aż na tyle głupi, by tak się pomylić.
    Nie, skarbie. Prawda jest taka, że uznali, że się nie nadajesz i na
    odczepnego rzucili ci to, co chciałeś usłyszeć.
    Że jesteś za stary i ze to nie przez Ciebie. Ale prawda jest inna - przez
    Ciebie.

    > Burżuj, którego sukces życiowy opiera się na braku empatii i nadziei,
    > że powodzenie życiowe będzie trwać wiecznie. Świat nie jest pluszowy
    > i dzisiejsze powodzenie może się jutro zmienić w klęskę. A wtedy zobaczysz
    > jak to przyjemnie gdy ktoś ciebie nazwie przegranym nieudacznikiem.

    Może nazwie.. zobaczymy.
    Ale ja przynajmię _walczę_ o to, by nieudacznikiem nie zostać..
    To jest ta różnica między nami...
    Wszystko inne, w tym status, który chyba mi jednak trochę na wyrost
    nadajesz, jest tylko tego konsekwencją..

    > > Podatki są zbyt wysokie, co sprawia, że po prostu nie opłaca się
    zatrudniać
    > > więcej.
    > Powiedz raczej, że nie chce się tobie mieć większej firmy, lub oceniasz
    > realnie sytuację, że nie będziesz mieć tylu klientów, żeby utrzymali tobie
    > większą firmę. Za mało pieniędzy jest na rynku do wygenerowania dużo
    > większych obrotów.

    Będę miał więcej klientów. I chętnie będę miał większą firmę.
    Pod warunkiem, że będę płacił niższe podatki a KP nie będzie mnie dusił. Na
    razie bowiem ryzyko nowych projektów jest jeszcze zbyt duże. Choć i to się
    powoli zmienia bo jednak gospodarka się trochę odbiła i pomino braku
    większych zmian w podatkach i kp jest trochę bardziej optymistycznie.
    I od stycznia waśnie taki nowy projekt wprowadzam...I też dwie osoby znajdą
    pracę.

    Pzdr
    Brodek


strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1