eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 51. Data: 2003-04-16 18:10:04
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: "motto" <m...@o...pl>

    Użytkownik "KK" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b7jmeh$4mf$1@absinth.dialog.net.pl...
    > Mówisz dokładnie o czymś odwrotnym.
    > Mówisz o pogarcie dla papierka, a ja mówię o tym, że jest to klucz który
    > otwiera możliwości.
    Ty też mam problem z czytaniem ze zrozumieniem??
    Mówię o tym, że w Polce szukają papierków nie ludzi i że mi się to nie
    podoba. Czy teraz zrozumiałeś?? (Nie wiem gdzie ty te studia skończyłeś
    skoro nie potrafisz zrozumieć tekstu który czytasz.
    Pozdrawiam

    --
    motto
    icq: 238159966



  • 52. Data: 2003-04-16 19:11:04
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: "sviodo" <s...@w...pl>

    > po czwarte: za godzine w Mcd jak ci zaplaca $5 to mozesz sie uwazac za
    > szczesliwego (i w podobnych placowkach), a jak siedzisz w okienku na
    > autostradzie czy parkingu i pobierasz kase od ludzi, to dostajesz $4
    > za godzine (przynajmniej w okolicach gdzie mieszkam).

    Ja mieszkalem w usa tylko jak sie uczylem, ale pamietam ze jest cos takiego
    jak minimalna stawka za godzine czyli np. 5.75 i mniej po prostu nie mozna
    zaplacic. No chyba ze nieformalnie, ale McD tak zrobic nie moze. A przy
    okienku to sie chyba zarabia lepiej niz w kuchni.
    Jak widac my polacy opowiesci snuc umiemy.

    > po piate: tutaj nie mozesz liczyc ze ci ktos cos da. nawet jak masz
    > ciezka fizyczna prace, to musisz zachrzaniac niezle. przyjedz i
    > popatrz na meksykanow, ktorzy nie maja zadnego wyksztalcenia i pracuja
    > fizycznie. przyjedz i zobacz, jak zyja, jak mieszkaja i jak pracuja.
    >
    > moze wtedy pozbedzies sie zludzen.

    A polacy to niby jak pracuja? Najczesciej wlasnie tak jak meksykanie i
    dlatego czasami sie do rodakow nie przyznajemy.

    > PS: zreszta, co mnie to. uwazasz ze w usa taki raj - emigruj, tak jak
    > setki tysiecy przed toba. sam sie przekonasz jak tu rzeczywistosc
    > wyglada.

    Do usa warto emigrowac tylko jesli pracujesz w polsce fizycznie - moje
    zdanie. Zostac tam pracujac fizycznie, tylko jesli nie chcesz wiele od
    zycia.
    A przy okazji - nigdy nie bedzie cie za ta prace stac na to, zeby poslac
    dziecko na studia.

    --
    Radek



  • 53. Data: 2003-04-16 20:59:52
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: "KK" <p...@g...pl>


    "sviodo" <s...@w...pl> wrote in message
    news:b7k9t5$9in$1@korweta.task.gda.pl...
    > > po czwarte: za godzine w Mcd jak ci zaplaca $5 to mozesz sie uwazac za
    > > szczesliwego (i w podobnych placowkach), a jak siedzisz w okienku na
    > > autostradzie czy parkingu i pobierasz kase od ludzi, to dostajesz $4
    > > za godzine (przynajmniej w okolicach gdzie mieszkam).
    >
    > Ja mieszkalem w usa tylko jak sie uczylem, ale pamietam ze jest cos
    takiego
    > jak minimalna stawka za godzine czyli np. 5.75 i mniej po prostu nie mozna
    > zaplacic. No chyba ze nieformalnie, ale McD tak zrobic nie moze. A przy
    > okienku to sie chyba zarabia lepiej niz w kuchni.
    > Jak widac my polacy opowiesci snuc umiemy.

    5.75 brutto. Jak odejmiesz podatki to wyjdzie znacznie mniej niż wspomniane
    4.


    >
    > > po piate: tutaj nie mozesz liczyc ze ci ktos cos da. nawet jak masz
    > > ciezka fizyczna prace, to musisz zachrzaniac niezle. przyjedz i
    > > popatrz na meksykanow, ktorzy nie maja zadnego wyksztalcenia i pracuja
    > > fizycznie. przyjedz i zobacz, jak zyja, jak mieszkaja i jak pracuja.
    > >
    > > moze wtedy pozbedzies sie zludzen.
    >
    > A polacy to niby jak pracuja? Najczesciej wlasnie tak jak meksykanie i
    > dlatego czasami sie do rodakow nie przyznajemy.

    Polacy różnie pracują. Znam takich co są profesorami na amerykańskich
    uczelniach,prawnikami, lekarzami wykształconymi w Stanach jak i w Polsce, a
    w Stanach karierę zaczynali od zera.
    Jednym się udaje innym nie. Tylko, że ci którym się udaje tym się nie
    chwalą, może dlatego mniej ich widać.


    >
    > > PS: zreszta, co mnie to. uwazasz ze w usa taki raj - emigruj, tak jak
    > > setki tysiecy przed toba. sam sie przekonasz jak tu rzeczywistosc
    > > wyglada.
    >
    > Do usa warto emigrowac tylko jesli pracujesz w polsce fizycznie - moje
    > zdanie. Zostac tam pracujac fizycznie, tylko jesli nie chcesz wiele od
    > zycia.

    Życie w Stanach jest łatwiejsze. Inne są proporcje wydatków.
    Natomiast to nie wiąże się z łatwiejszą (czasami godniejszą) pracą.

    Jeśli ma się pracę, da się żyć, bez względu na to, czy ona jest fizyczna,
    czy nie.
    natomiast karierę i związane z tym podwyżki robi się latami.

    > A przy okazji - nigdy nie bedzie cie za ta prace stac na to, zeby poslac
    > dziecko na studia.

    Z tym też różnie bywa. Ale trzeba zaiwaniać od początku, wówczas uczelnie
    same cię ciągną jeśli jesteś dobry.
    Dosyć mocno rozbudowane są stypendia.
    Prawdą jest, że jest to piekielnie drogie, ale też szybko się zwraca jeśli
    ci się uda.






  • 54. Data: 2003-04-17 01:23:37
    Temat: Re: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    " leszek" <s...@N...gazeta.pl> writes:


    > > bezrobocie tez nie rozklada sie rownomiernie. co z tego ze w calym
    > > kraju jest 5%, jesli np. w takiej dolinie krzemowej, po padnieciu na
    > > gieldzie NASDAQ i zbankrutowaniu setek firm tzw. "nowych technologii" sa
    > > setki tysiecy bezrobotnych informatykow, programistow i innych.
    > >
    >
    > Serio ? Jeszcze kilka lat temu czytałem o przypadkach firm, które miały w

    jak najbardziej serio. trabia o tym lokalne gazety, trabia
    serwisy.. portale dotyczace szukania pracy ...

    > kieszeni tłuste kontrakty, ale nie mogły ich skonsumować, gdyż po prostu nie
    > mogli znaleźć specjalistów do pracy. Poza tym wręcz się czytało, że brak
    > wykształconych specjalistów od IT może być barierą rozwoju gospodarczego. To

    i to WTEDY byla jak najbardziej prawda.
    firmy tutaj rosly jak grzyby po deszczu, bo inwestorzy rzucali kasa jak
    wariaci. rzucali, bo w przeciagu 1-2 lat zwracala im sie co najmniej
    kilkunastokrotnie.

    caly zas mechanizm napedzany byl apetytem i nadziejami oraz niestety -
    bajkami - rozdmuchanymi przez media :)) ceny akcji byly niebotyczne,
    nie mialy za bardzo pokrycia.. ci co zajmowali sie gielda wiedzieli,
    ze balon w koncu peknie i pekl.

    nie powiem, tez zaluje, bo w momencie kiedy firma w ktorej pracowalam
    weszla na gielde (cobalt networks, robili serwerki linuxowe, takie
    niebieskie skrzyneczki) to ja sie stalam raptem milionerem :)
    niestety, byly to pieniadze na papierze (ktorych nawet nie moglam
    wtedy sprzedac) i teraz te akcje sa g. z przeproszeniem warte.

    > na napisałaś dotyczy wzystkich informatyków, czy informatyków internetowych
    > z Krzemowej Doliny.

    tych z krzemowej doliny.
    w innych czesciach kraju poszukuja informatykow, ale kto by chcial
    mieszkac na srodkowym zachodzie na jakims zadupiu? albo w montanie,
    gdzie asfalt na noc zwijaja? ;)))
    (bez urazy dla tych, co tam mieszkaja....)

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 55. Data: 2003-04-17 01:29:03
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "sviodo" <s...@w...pl> writes:


    > Ja mieszkalem w usa tylko jak sie uczylem, ale pamietam ze jest cos takiego
    > jak minimalna stawka za godzine czyli np. 5.75 i mniej po prostu nie mozna
    > zaplacic. No chyba ze nieformalnie, ale McD tak zrobic nie moze. A przy

    ho, a wiesz w ilu miejscach ludzie zasuwaja na czarno? ;)
    ta stawke $4 to zreszta wzielam z ogloszenia zajebistej wielkosci,
    umieszczonego na tablicy przy wjezdzie na most do east bay. stoi jak
    wol: $4 za godzine. wiec ja nie wiem jak oni to robia, ale robia.


    > Do usa warto emigrowac tylko jesli pracujesz w polsce fizycznie - moje
    > zdanie. Zostac tam pracujac fizycznie, tylko jesli nie chcesz wiele od
    > zycia.
    > A przy okazji - nigdy nie bedzie cie za ta prace stac na to, zeby poslac
    > dziecko na studia.

    no toz wlasnie napisalam - raju tu nie ma, jak to sie niektorym wydaje
    ;)


    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 56. Data: 2003-04-17 08:37:39
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: "sviodo" <s...@w...pl>


    Użytkownik "KK" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b7kg8c$tts$1@absinth.dialog.net.pl...
    >
    > "sviodo" <s...@w...pl> wrote in message
    > news:b7k9t5$9in$1@korweta.task.gda.pl...

    > 5.75 brutto. Jak odejmiesz podatki to wyjdzie znacznie mniej niż
    wspomniane
    > 4.

    Moze powinienem dodac, ze nie znalem nikogo kto pracowalby za mniej niz
    6.50, a jesli chodzi o podatki od przychodu to nie sa wcale duze - patrz
    kanada

    > > A polacy to niby jak pracuja? Najczesciej wlasnie tak jak meksykanie i
    > > dlatego czasami sie do rodakow nie przyznajemy.
    >
    > Polacy różnie pracują. Znam takich co są profesorami na amerykańskich
    > uczelniach,prawnikami, lekarzami wykształconymi w Stanach jak i w Polsce,
    a
    > w Stanach karierę zaczynali od zera.
    > Jednym się udaje innym nie. Tylko, że ci którym się udaje tym się nie
    > chwalą, może dlatego mniej ich widać.

    Ja polskich profesorow nie znam, znam natomiast polskich doktorow, ktorzy
    pracuja na uczelniach i w przemysle. Kariery zbyt wielkiej niestety nie
    robia, ale przynajmniej stac ich na czynsz i impreze w sobote wieczorem.
    Jesli mowimy o KARIERZE obcokrajowcow w usa to sa to promile.

    > Życie w Stanach jest łatwiejsze. Inne są proporcje wydatków.
    > Natomiast to nie wiąże się z łatwiejszą (czasami godniejszą) pracą.

    Wspomnienia sa lepsze, zycie latwiejsze nie jest, ale to znowu moje zdanie
    :>

    > Jeśli ma się pracę, da się żyć, bez względu na to, czy ona jest fizyczna,
    > czy nie.
    > natomiast karierę i związane z tym podwyżki robi się latami.

    Wiesz - wszedzie da sie tak zyc, ale zgodze sie ze wspomnienia w usa beda
    lepsze.

    > > A przy okazji - nigdy nie bedzie cie za ta prace stac na to, zeby poslac
    > > dziecko na studia.
    >
    > Z tym też różnie bywa. Ale trzeba zaiwaniać od początku, wówczas uczelnie
    > same cię ciągną jeśli jesteś dobry.
    > Dosyć mocno rozbudowane są stypendia.
    > Prawdą jest, że jest to piekielnie drogie, ale też szybko się zwraca jeśli
    > ci się uda.

    Zakladajac ze masz prace za 50-60tys usd rocznie, zone, dziecko i mieszkasz
    na przedmiesciach to stac cie bedzie (zakladajac ze zona zarobi ok.30tys) na
    poslanie dziecka do uczelni za 8tys/sem. Dodatkowo kasa na zycie/zabawe. Nie
    o takim wyksztalceniu mowilem :)
    a wlasnie tego drugiego nigdy nie bedziesz mogl zapewnic dziecku (zakladamy
    ze tylko jednemu).

    Oczywiscie moze sie zdarzyc ze bedzie niesamowitym sportowcem, wtedy to
    troche inaczej wyglada :)

    --
    Radek



  • 57. Data: 2003-04-17 08:43:45
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: "sviodo" <s...@w...pl>

    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m2fzoh9ajk.fsf@pierdol.ninka.net...
    > "sviodo" <s...@w...pl> writes:
    > > zaplacic. >>No chyba ze nieformalnie<<, ale McD tak zrobic nie moze. A
    przy
    >
    > ho, a wiesz w ilu miejscach ludzie zasuwaja na czarno? ;)
    > ta stawke $4 to zreszta wzielam z ogloszenia zajebistej wielkosci,
    > umieszczonego na tablicy przy wjezdzie na most do east bay. stoi jak
    > wol: $4 za godzine. wiec ja nie wiem jak oni to robia, ale robia.

    Na czarno - nieformalnie. Wtedy ich juz problem za ila chca/musza pracowac.
    Legalna praca musi byc za minimum ustalone via kongres, a raczej sie nie
    zdarza zeby nie placono 0.5$ wiecej niz minimum (chociaz zdarzyc moze sie
    wszystko :>).
    W polsce zreszta jest podobnie, ludzie godza sie na pensje wegetacyjne bo
    nie mogli znalezc nic innego...

    --
    Radek



  • 58. Data: 2003-04-17 10:48:44
    Temat: Re: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>

    n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) napisał(a):

    > " leszek" <s...@N...gazeta.pl> writes:
    >
    >
    > > > bezrobocie tez nie rozklada sie rownomiernie. co z tego ze w calym
    > > > kraju jest 5%, jesli np. w takiej dolinie krzemowej, po padnieciu na
    > > > gieldzie NASDAQ i zbankrutowaniu setek firm tzw. "nowych technologii" sa
    > > > setki tysiecy bezrobotnych informatykow, programistow i innych.
    > > >
    > >
    >
    > > na napisałaś dotyczy wzystkich informatyków, czy informatyków
    internetowych
    > > z Krzemowej Doliny.
    >
    > tych z krzemowej doliny.
    > w innych czesciach kraju poszukuja informatykow, ale kto by chcial
    > mieszkac na srodkowym zachodzie na jakims zadupiu? albo w montanie,
    > gdzie asfalt na noc zwijaja? ;)))
    > (bez urazy dla tych, co tam mieszkaja....)

    Ale chyba wyjścia nie mają. Raczej nie ma sensu liczyć na to, że raptem znowu
    wróci bum internetowy. Chyba, że liczą na następną gorączkę złota. Ale wtedy
    mogą być potrzebni nie programiści internetowi, ale, załóżmy, "programiści
    genetyczni". W Polsce jednak bezrobocie dotyczy całego kraju i całej branży,
    a nie jakiegoś fragmentu.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 59. Data: 2003-04-17 12:23:30
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: Maciej Koziński <m...@w...pl>

    sviodo wrote:
    > Zycie szanowni panstwo po prostu proste nie jest i jednego lekarstwa na
    > problemy rowniez nie ma :>

    Lepiej narzekać, jak bardzo jest się chorym? ;>

    --
    Maciej Koziński
    http://strony.wp.pl/wp/maciej_kozinski/


  • 60. Data: 2003-04-17 12:31:45
    Temat: Re: Czy jest jakaś rozsądna alternatywa?
    Od: Maciej Koziński <m...@w...pl>

    leszek wrote:
    > Serio ? Jeszcze kilka lat temu czytałem o przypadkach firm, które miały w
    > kieszeni tłuste kontrakty, ale nie mogły ich skonsumować, gdyż po prostu nie
    > mogli znaleźć specjalistów do pracy. Poza tym wręcz się czytało, że brak

    Serio. Dobrze to widać, jeśli zna się znaczenie pojęcia "cykl
    koniunkturalny".
    Za chwilę problemu nie będzie - gospodarka amerykańska i ludzie w
    wieku produkcyjnym są tam na tyle elastyczni, że wchłonie ich jakaś inna
    dziedzina.
    Kilka lat temu byłem w USA na konferencji. Poznałem tam Amerykanina,
    wiek około 40, z Knoxville (żaden NY ani Krzemowa Dolina), który na
    imprezę dość specyficzną przyjechał z referatem po zaledwie pięciu
    latach praktyki w IT. Tam ludzie szukają pracy, a nie czekają, aż im
    ktoś ją da.

    M.
    --
    Maciej Koziński
    http://strony.wp.pl/wp/maciej_kozinski/

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1