eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 28

  • 11. Data: 2004-08-04 11:43:29
    Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
    Od: "ZygZag" <Z...@Z...pl>


    "chinol" <p...@o...pl> napisał


    > referencje czy jechac na wskaznikach ?? Nie przemawia to do mnie. Co do
    > awansu: idac tym tokiem myslenia co mowisz (asystenka awansuje na
    > programistke) to sprzataczka w microsoftcie po 10 latach pracy powinna byc
    > szefem od marketingu.


    rozumiem, że ty od razu zostałeś dyrektorem d.s...(jakichś tam) i nigdy nie
    przechodziłeś (i w ogóle nikt nie przechodzi przecież, prawda?) ścieżką:
    asystent, ktoś tam ktoś tam...(...) manager --> dyrektor?
    a na stanowisku asystentka wcale nie zdobywa się umiejętności potrzebnych
    potem w danym "temacie" czy potem na "wyższym" stanowisku.... ?




    > Roznice rozumiem od samego poczatku. Ale zwroc uwage na dwa teksty:
    > 1. "Ogolna orientacja w IT"
    > 2. "znajomość większości zagadnień technicznych: systemy operacyjne
    > (Windows, UNIX), języki programowania (C++, Java), relacyjne bazy danych
    > (SQL, ORACLE) "
    > Tutaj zalap roznice: pierwsze zdanie mowi o tym, ze asystentka powinna
    > wiedziec co jest grane, a drugie, ze asystentka powinna byc specem od
    > wymienionych technologii. Nie smiesza cie ogloszenia, ze ktos szuka
    > sprzedawce do sklepu miesnego i wymaga dwoch jezykow obcych ? To to samo
    > przeciez.

    drugie zdanie mówi o "znajomości", a nie "że asystentka powinna być specem".
    nie lubię bicia piany -wybacz - a do tego zdaje się dyskusja z Tobą
    sprowadzać. ty rozumiesz słowo (w tym konkretnym kontekście) "znajomośc",
    jako perfekcyjne umiejętności/wiedzę etc..
    a ja rozumuję jako kontekstowo do pierwszego zdania -->znajomość - jako.. no
    powiedzmy podobną do "orientacji".
    stąd pewnie cała ta dyskusja.
    nadal też uważam, że znajomość rozumiana jako orientacja jest wielce
    pożądana na tym stanowisku, natomiast absolutnie nie każę być asystentce
    omnibusem w tych dziedzinach.





    > Glupoty. Asystenka niech wspolpracuje z zespolem (jesli musi) i napewno
    > bedzie przydatna. Natomiast wiedza o technologiach z jakimi boryka sie
    > zespol ma jej sie przydac do czego ???? Powiedz mi.


    po to, żeby być skuteczną asystentką. (?)
    dla mnie to jasne jak to, że 2x2 daje 4.


    > Pewnie tak, ale znajdz mi kogos kto umie administrowac Oracle'm bo ma
    takie
    > hobby ??? Znasz jakiegos kierowce autobusu-hobbiste ??


    ale ty jednak głupoty chrzanisz, kolego..
    kto tu mówi o administrowaniu oracle???
    powtarzam - ja to rozumuję na takiej zasadzie, że znajomośc = wiem, o co
    chodzi, do czego to służy etc.
    a nie, że jestem specem w tej dziedzinie.
    no przecież to jasne!
    niby po co zatem asystentka do kancelarii prawnej musi być (niejako z
    założenia) studiująca prawo (lub absolwentka of koz)?
    no nie poto, że jest najlepszym prawnikiem, ale żeby rozumiała, co jest w
    kancelarii grane i żeby mogła się tam sprawnie poruszać...
    że jak ktoś ją poprosi o jakiś tam akt prawny.. albo o Dziennik UIstaw..
    albo o poprawkę z dnia .. albo cokowliek innego, to, żeby nie patrzyła jakby
    ktoś do niej mówił po chińsku..
    przecież to samo może mieć miejsce w dziale informatyków (czy czegoś ca
    about) - coś od niej czegoś będzie chciał.. żeby sprawdziła, przyniosła..
    cokolwiek..
    no nie może nie orientować sie, o czym Ci ludzie do niej mówią, gdy pytają o
    dane zagadnienie..
    nie może nie wiedzieć, do kogo skierować interesanta, kóry pyta o to, czy
    dany dział może wykonać jakąś określoną usługę..
    musi widzieć, że kogoś od baz danych nie wyśle do działu.. bo ja wiem -
    tworzenia stron www (no sstrzelam zupełnie)..
    musi wiedzieć, jakie usługi świadczy, a jakich nie świadczy jej firma..
    na ile dane zamówienie może, na ile nie może być zrealizowane.. - no
    strzelam.. nie wiem, czym się ta firma zajmuje.. ale generalnie tego typu
    problemy są/mogą być na porządku dziennym.

    ja to tak rozumiem - i przez taką analogię to widzę.
    jeśli ty do kierowcy mi przyrównujesz kwestie asystentki, to sorryr- można
    tak dyskutować długo i namiętnie - na co nie mam ochoty.

    jak dla mnie EOT.

    pzdr


    --
    ZygZag
    at autograf pl



  • 12. Data: 2004-08-04 12:05:45
    Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
    Od: "chinol" <p...@o...pl>

    > Ostatnio zastanawiałem się, czy może "naciągnąć" UP na indywidualne
    > szkolenie - obejrzałem wczoraj wirtynę Apple i Akademii WWW - i już się
    > nie dziwię myśleniu, że wszystko tak "łatwo" można zrozumieć - kurs DTP
    > - 20 godzin, kurs programowania VB 28 godzin [w C++ chyba podobnie]. ;)
    >

    Problem nie lezy w znajomosci jakiegos tam jezyka programowania, ktorego
    rzeczywiscie mozna nauczyc sie w 20-30 godzin z dobrym instruktorem. Zeby
    cokolwiek stworzyc, trzeba miec poprostu wiedze. Co z tego, ze znasz C jak
    nie znasz podstawowych rozwiazan roznych problemow. Nie znasz matematyki,
    czy algorytmiki a na widok slowa 'rekurencja' dostajesz wysypki. Nie znasz
    technologii, nie wiesz jak dziala system czy siec. Ale wiesz jak napisac
    Hello World w Javie. Jezyk programowania to tylko narzedzie i nic wiecej.
    Przyklad Javy: nauczyc sie skladni i pisac poprawne programy w Javie to ok
    1-2 tygodnie. Dla programisty C++ to 1-2 dni. Ale poznanie technologii
    (ktora musisz znac, bo bez tego znasz jedynie semantyke jakiegos
    wyimaginowanego systemu lingwistycznego zwanego przez niektorych jezykiem
    programowania) to minimum kilka miesiecy ciezkiej pracy. I to dla kogos, kto
    siedzi w temacie. Do tego nalezy dodac szybkosc zmian w branzy - zanim
    cokolwiek zakumasz to juz jest cos innego - lepszego. Literatura tylko po
    angielsku, bo zanim tlumacz przetlumaczy a Helion wydrukuje to temat staje
    sie lekko zdezaktualizowany. Jak konczylem studia (dobre kilka lat temu) to
    informatyka byla jednoscia - informatyk znal sie na wszystkim bo to wszytko
    to bylo calkiem niewiele. A teraz ? Nie da sie byc guru we wszystkim bo
    zycie ma tylko tyle dni i nocy ile ma. Tematy tak sie porozrastaly, ze
    zasluguja obecnie na calkiem inne nazwy i na traktowanie jako osobne
    dziedziny wiedzy. Inzynier-projektant baz danych nie bedzie nigdy dobrym
    wdrozeniowcem i odwrotnie. Administrator sieci w banku to w obecnych czasach
    juz nie jest inforamtyk a jedynie technik administracji systemow
    komputerowych.
    dlaczego na uczelniach informatycznych niewiele czasu poswieca sie na
    uczenie konkretnych technologii, a mase czasu posiweca sie na uczenie bazy
    (teorii) ? Wlasnie po to. Jakim problemem jest nauczenie sie VB.Net ?? Nieco
    wiekszym jest umiejestnosc zrozumienia co oznacza "relacyjnosc" w
    relacyjnych bazach danych.

    [cut]

    Pozdrawiam
    Tomek




  • 13. Data: 2004-08-04 12:27:49
    Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    ZygZag; <ceqap3$rku$1@atlantis.news.tpi.pl> :

    > zapytam inaczej:
    > czy nie chcialbys miec asystentki do dzialu "piekarzy" ze znajomoscia tego,
    > co to jest pieczywo francuskie, włoskie (i ajkie tam jeszcze są)
    > - nie po to, by sama je piekła i byłą w tym sepcem, ale po to, by
    > orientowała się, o co w firmie chodzi, czym zajmuje się taki dział etc....?

    Chcesz powiedzieć, że wiedza nt. tego, że istnieją języki C, VB, Delphi
    itd. implikuje zdolność do rozróżniania przeznaczenia i cech danego
    języka? ;)

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


  • 14. Data: 2004-08-04 12:41:30
    Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
    Od: "chinol" <p...@o...pl>

    > rozumiem, że ty od razu zostałeś dyrektorem d.s...(jakichś tam) i nigdy
    nie
    > przechodziłeś (i w ogóle nikt nie przechodzi przecież, prawda?) ścieżką:
    > asystent, ktoś tam ktoś tam...(...) manager --> dyrektor?
    > a na stanowisku asystentka wcale nie zdobywa się umiejętności potrzebnych
    > potem w danym "temacie" czy potem na "wyższym" stanowisku.... ?
    >
    >

    Czytaj uwaznie. Nie pisze o tym ze ktos nie moze byc kims tylko o tym, ze
    kazdy ma swoja sciezke kariery i awansuje zgodnie z nia (oraz wlasnymi
    umiejetnosciami). Asystentka kierownika po pewnym czasie sama moze zostac
    kierownikiem ale nie koderem :))) Przeciez to oczywiste.

    > > Roznice rozumiem od samego poczatku. Ale zwroc uwage na dwa teksty:
    > > 1. "Ogolna orientacja w IT"
    > > 2. "znajomość większości zagadnień technicznych: systemy operacyjne
    > > (Windows, UNIX), języki programowania (C++, Java), relacyjne bazy danych
    > > (SQL, ORACLE) "
    > > Tutaj zalap roznice: pierwsze zdanie mowi o tym, ze asystentka powinna
    > > wiedziec co jest grane, a drugie, ze asystentka powinna byc specem od
    > > wymienionych technologii. Nie smiesza cie ogloszenia, ze ktos szuka
    > > sprzedawce do sklepu miesnego i wymaga dwoch jezykow obcych ? To to samo
    > > przeciez.
    >
    > drugie zdanie mówi o "znajomości", a nie "że asystentka powinna być
    specem".
    > nie lubię bicia piany -wybacz - a do tego zdaje się dyskusja z Tobą
    > sprowadzać. ty rozumiesz słowo (w tym konkretnym kontekście) "znajomośc",
    > jako perfekcyjne umiejętności/wiedzę etc..
    > a ja rozumuję jako kontekstowo do pierwszego zdania -->znajomość - jako..
    no
    > powiedzmy podobną do "orientacji".

    Orientacje to sie ma seksualne :) Dla mnie jak ktos pisze "znajomosc
    wiekszosci zagadniej technicznych: C++, Java itp" to rozumiem to wprost:
    Przeciez nie da sie znac C++ i nie umiec programowac w tym jezyku. !! To
    chyba oczywiste.

    > stąd pewnie cała ta dyskusja.
    > nadal też uważam, że znajomość rozumiana jako orientacja jest wielce
    > pożądana na tym stanowisku, natomiast absolutnie nie każę być asystentce
    > omnibusem w tych dziedzinach.
    >
    >

    Oczywisicie ze mozna rozumiec znajomosc jako orientacje. Orientacja to
    wiedza ogolna a znajomosc to umiejetnosc kompetentnej wypowiedzi na dany
    temat.

    >
    >
    >
    > > Glupoty. Asystenka niech wspolpracuje z zespolem (jesli musi) i napewno
    > > bedzie przydatna. Natomiast wiedza o technologiach z jakimi boryka sie
    > > zespol ma jej sie przydac do czego ???? Powiedz mi.
    >
    >
    > po to, żeby być skuteczną asystentką. (?)
    > dla mnie to jasne jak to, że 2x2 daje 4.
    >

    Skuteczna asystentka ???? A na czym polega jej skutecznosc ?? Bo tego za nic
    nie potrafie zrozumiec :)))

    >
    > > Pewnie tak, ale znajdz mi kogos kto umie administrowac Oracle'm bo ma
    > takie
    > > hobby ??? Znasz jakiegos kierowce autobusu-hobbiste ??
    >
    >
    > ale ty jednak głupoty chrzanisz, kolego..
    > kto tu mówi o administrowaniu oracle???
    > powtarzam - ja to rozumuję na takiej zasadzie, że znajomośc = wiem, o co
    > chodzi, do czego to służy etc.
    > a nie, że jestem specem w tej dziedzinie.
    > no przecież to jasne!

    "Relacyjne bazy danych (Oracle, SQL)" jesli ktos wymienia nazwe Oracle to
    mozna to zrozumiec jako administrowanie albo tworzenie systemu. Nijak
    inaczej. Pozatym dodano SQL, czyli tymbardziej chodzi wlasnie o to.

    > niby po co zatem asystentka do kancelarii prawnej musi być (niejako z
    > założenia) studiująca prawo (lub absolwentka of koz)?
    > no nie poto, że jest najlepszym prawnikiem, ale żeby rozumiała, co jest w
    > kancelarii grane i żeby mogła się tam sprawnie poruszać...

    Dziewczyno kochana :)) Prawnik i jego asystent to calkiem co innego. Prawnik
    robi cos a asystent dokancza (wykonuje mniej odpowiedzialne prace i nie
    decyduje). Programista natomiast wykonuje sam to co jest wazne (pisze kod) a
    to co mozna zlecic, zleca swojemu asystentowi (np. pan Eclipse kompiluje a
    pan xDoclet generuje mase kodu z automatu). Nie znam przypadku aby koder
    pisal glowna czesc czegos a ktos inny za niego to konczyl. Bezsens.

    > że jak ktoś ją poprosi o jakiś tam akt prawny.. albo o Dziennik UIstaw..
    > albo o poprawkę z dnia .. albo cokowliek innego, to, żeby nie patrzyła
    jakby
    > ktoś do niej mówił po chińsku..
    > przecież to samo może mieć miejsce w dziale informatyków (czy czegoś ca
    > about) - coś od niej czegoś będzie chciał.. żeby sprawdziła, przyniosła..
    > cokolwiek..

    Ale co ma mi przyniesc moja asystentka ??? Ma mi w necie znalezc jak
    rozwiazac dany problem. Ma mi umyc szybke na monitorku ?? Mieszasz troche
    pojecia. Praca kodera to zajecie INDYWIDUALNE !! Mozna wspolpracowac, ale
    jedynie z innym koderem (np. xP), asystowanie w tym przypadku jest zbedne
    (chyba ze do robienia kawy i do latania po pizze).

    > no nie może nie orientować sie, o czym Ci ludzie do niej mówią, gdy pytają
    o
    > dane zagadnienie..

    A o co programista ma sie pytac asystenki ??

    > nie może nie wiedzieć, do kogo skierować interesanta, kóry pyta o to, czy
    > dany dział może wykonać jakąś określoną usługę..

    A to juz inna sprawa. Interesantami zajmuja sie ludzie od zarzadzania calym
    interesem. I tutaj jak najbardziej asystentki sa w cenie.

    > musi widzieć, że kogoś od baz danych nie wyśle do działu.. bo ja wiem -
    > tworzenia stron www (no sstrzelam zupełnie)..
    > musi wiedzieć, jakie usługi świadczy, a jakich nie świadczy jej firma..
    > na ile dane zamówienie może, na ile nie może być zrealizowane.. - no
    > strzelam.. nie wiem, czym się ta firma zajmuje.. ale generalnie tego typu
    > problemy są/mogą być na porządku dziennym.
    >

    Racja, mowisz wlasnie to co ja staram sie caly czas powiedziec. Ktos, kto
    zajmuje sie prowadzeniem tego interesu (zalatwia kotrakty, pracuje z
    klientami, obgaduje sprawy kasy itp) powinien miec wiedze o IT, zeby nie
    wypasc na buraka. Ale programista byc nie musi :))))

    > ja to tak rozumiem - i przez taką analogię to widzę.
    > jeśli ty do kierowcy mi przyrównujesz kwestie asystentki, to sorryr- można
    > tak dyskutować długo i namiętnie - na co nie mam ochoty.
    >

    Nie rozumiesz aluzji. Chodzilo mi o kierowce autobusu, a nie kierowce jako
    takiego. Taki Pan musi pracowac w firmie autobusowej zeby moc byc kierowca
    autobusu :))) Malo kto posiada autobus do przewozenia wlasnej rodziny
    :))))) i malo kto porusza sie czyms takim dla przyjemnosci wlasnej i niczego
    wiecej. Kapujesz ????

    > jak dla mnie EOT.
    >


    Spoko, moze byc EOT

    Tomek

    Ps. Chodzi mi jedynie o to, ze durnowate wymagania pracodawcow swiadcza
    tylko o tym ze ci wlasnie pracodawcy nie maja zielonego pojecia o czym
    pisza. Zaden czlowiek na poziomie nie wymagal by wiedzy opisanej przez
    tworce watku poszukujac pracownika do czynnosci wogule z tym nie zwiazanych.




  • 15. Data: 2004-08-04 13:00:40
    Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
    Od: Przemysław Osmański <p...@g...pl>

    > drugie zdanie mówi o "znajomości", a nie "że asystentka powinna być
    specem".
    > nie lubię bicia piany -wybacz - a do tego zdaje się dyskusja z Tobą
    > sprowadzać. ty rozumiesz słowo (w tym konkretnym kontekście)
    "znajomośc",
    > jako perfekcyjne umiejętności/wiedzę etc..

    W ogloszeniach o prace dla informatykow-programistow tez jest najczesciej
    zwrot 'znajomosc' i wystepuje litanie jezykow, standardow itp. Lecz z tego
    co wiem, chodzi o praktyczna znajomosc pozycji tej listy. Tak wiec mozna
    wnioskowac ze tutaj niestety tez o to chodzi.
    Zatrudniajac asystentke chce zeby posiadala ogolna orientacje w IT oraz
    znajomosc branzy dla ktorej jest kierowanie oprogramowanie tworzone w
    firmie (niekoniecznie branza IT).
    Dla programisty kodera nie potrzeba asystentki (no bo niby po co? prosze o
    przyklad). Natomiast dla dyrektora dzialu IT lub podobnego, znajomosc
    "systemy operacyjne (Windows, UNIX), języki pogramowania (C++, Java),
    relacyjne bazy danych (SQL, ORACLE)" jest nie potrzebna.

    Pozatym mozna domniemywac ze chodzi o doglebna znajomosc w/w, chocby
    dlatego ze zostaly one wymienione z konkretnej nazwy, a nie ogolnie.

    > powtarzam - ja to rozumuję na takiej zasadzie, że znajomośc = wiem, o co

    Ja tez duzo zeczy wiem. Wiem co to jest elektronika i procesory itp, ale
    nigdy nie wzialbym sie za lutowanie plytek. Wiem jak sie prowadzi autobus,
    ale nie mam zamiaru wozic ludzi w PKS. Na podstawie gier wiem ogolnie jak
    sie lata F-16, ale watpie zeby mnie przyjeli na asystenta pilota... itp
    itp...

    Jednak nie o to chodzi...

    pozdrawiam,
    Przemek O.



    ---
    www.softsystem.prv.pl

    Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
    Version: 6.0.733 / Virus Database: 487 - Release Date: 2004-08-02


  • 16. Data: 2004-08-04 13:09:00
    Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
    Od: "macko42" <m...@W...gazeta.pl>

    anna annna <n...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

    > Wymagania wobec kandydatów:
    >
    > &#8226; znajomość większości zagadnień technicznych: systemy operacyjne
    > (Windows, UNIX), języki programowania (C++, Java), relacyjne bazy danych
    > (SQL, ORACLE)
    > będzie dodatkowym atutem
    >

    przeciez jest napisane, ze "bedzie dodatkowym atutem".

    poza tym w ofercie jest wsrod zadan jest wymienione:
    "wsparcie merytoryczno-administracyjne zespołu Specjalistów w Pionie
    Technologii Informatycznych"

    wsparcie merytoryczne! byc moze potrzebuja kogos, kto nie tylko zarezerwuje
    sale na spotkanie, ale tez bedzie jakos tam uczestniczyl w pracach zespolu
    informatykow. Jesli mozna byc analitykiem-programista (taki ogloszen jest
    duzo), to dlaczego nie mozna byc programista-asystentka?

    Ponoc sporo bezrobotnych programistow(stek) sie paleta, wiec moze ktos zeche
    sie bawic w robienie notatek na spotkaniach (swoja droga jesli to maja byc
    spotkania zespolu programistow, to takich notatek nie moze robic asystentka
    tylko od podawania kawy).

    inne obowiazki to: "kontrola aktualności harmonogramów".
    to brzmi dosyc powaznie (choc moze tylko tak brzmi). Jesli to ma w ogole
    robic asystentka (troche dziwne), bo chyba tez nie ta od "kawki"







    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 17. Data: 2004-08-04 13:43:09
    Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    chinol; <ceql66$hfg$1@atlantis.news.tpi.pl> :

    > > Ostatnio zastanawiałem się, czy może "naciągnąć" UP na indywidualne
    > > szkolenie - obejrzałem wczoraj wirtynę Apple i Akademii WWW - i już się
    > > nie dziwię myśleniu, że wszystko tak "łatwo" można zrozumieć - kurs DTP
    > > - 20 godzin, kurs programowania VB 28 godzin [w C++ chyba podobnie]. ;)
    > >
    >
    > Problem nie lezy w znajomosci jakiegos tam jezyka programowania, ktorego
    > rzeczywiscie mozna nauczyc sie w 20-30 godzin z dobrym instruktorem. Zeby
    > cokolwiek stworzyc, trzeba miec poprostu wiedze.

    To mamy różne definicje "nauki" - jakiś czas próbuję zmęczyć naukę VB -
    oczywiście można powiedzieć, że tu jest okienko do...., tu jest okienko
    do ...., a tak się pisze .... - to jest faktycznie nauka składni języka,
    a nie języka - przez analogię do języka mówionego - nie trzeba znać [w
    sensie znać z definicji] składni, żeby dobrze się nim porozumiewać, ale
    odwrotnie [znajomość składni z definicji] nie spowoduje, że będę mówił
    po polsku - Ty to nazywasz wiedzą, ja znajomością języka. ;)

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


  • 18. Data: 2004-08-05 10:59:06
    Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
    Od: "Kicek" <b...@o...pl>


    Użytkownik "Nahia" <n...@...portal.pl> napisał w wiadomości
    news:ceoohg$25m$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Licencji pilota nie chcieli?...

    z pilota zrezygnowali po ocenie"wykształcenia" asystentki...
    ;)


  • 19. Data: 2004-08-06 08:50:30
    Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
    Od: Izza <i...@b...poczta.onet.pl>

    chinol wrote:

    > Kurde, ja moze rzeczywiscie jestem jakis zacofany (nie jestem z Wa-wy) ale
    > nie slyszalem, zeby koderzy mieli swoje asystenki. Do czego takie
    > asystenki sie przydaja ? Nosza za nim kompa czy jak ? Podpowiadaja mu czy
    > lepiej robic referencje czy jechac na wskaznikach ?? Nie przemawia to do
    > mnie.
    :)
    Robia notatki ze spotkan merytorycznych, zeby pomysly z tych spotkan nie
    ulecialy w niepamiec, idzie do sklepu i kupuje tasme SCSI na 7 wejsc i
    okreslonej dlugosci, bo akurat taka jest potrzebna, pilnuje, zeby
    programisci mieli to co potrzebne, oraz zeby robili dokumentacje (wiem...
    brzmi jak ssman:)), sama tez robi dokumentacje do projektu przy
    programistach. Czasem jako jedyna postawi sobie w biurze linuksa (do jej
    pracy wystarcza w zupelnosci), a panowi wpierw niechetni temu rozwiazaniu,
    potem korzystaja z niego:P, itd...

    > Co do awansu: idac tym tokiem myslenia co mowisz (asystenka awansuje
    > na programistke) to sprzataczka w microsoftcie po 10 latach pracy powinna
    > byc szefem od marketingu. nie chce tu umniejszac zawodom sprzataczek i
    > asystentek (ktore nota bene wiecej zarabiaja niz programisci) ale to sa
    > dwie rozne sprawy. Awans polega na wspinaniu sie po SWOJEJ WLASNEJ sciezce
    > kariery. Asystetnka moze zostac kierowniczka dzialu, czy nawet prezesem
    > firmy ale nie koderem :))) Bo i po co ????
    Fakt, nie bedzie koderem, chyba ze to lubi (ble), ale predzej bedzie jakims
    inzynierem od dokumentacji,itd... i fakt, to jej sciezka kariery :)

    >>
    >> > Dalej twierdze, ze to idiotyzm. Jej dzial zajmuje sie programowaniem.
    >> > Programowaniem np. systemu robiacego to i to. I ona to wie, bo tam
    >> pracuje.
    >> > Wie co dzial robi, ale NA BOGA co ja obchodzi JAK oni to robia.

    jesli ma robic dokumentacje, to dobrze by bylo zeby wiedziala jak oni to
    robia (nie zaglebiajac sie oczywiscie w kod), ale tego to mozna spokojnie
    sie w miesiac nauczyc.



    Iza, asystetka grupy programistów :)



  • 20. Data: 2004-08-06 09:03:30
    Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
    Od: "macko42" <m...@W...gazeta.pl>

    Izza <i...@b...poczta.onet.pl> napisał(a):

    > Fakt, nie bedzie koderem, chyba ze to lubi (ble), ale predzej bedzie jakims
    > inzynierem od dokumentacji,itd... i fakt, to jej sciezka kariery :)


    izynier od dokumentacji - ble ;)

    > jesli ma robic dokumentacje, to dobrze by bylo zeby wiedziala jak oni to
    > robia (nie zaglebiajac sie oczywiscie w kod), ale tego to mozna spokojnie
    > sie w miesiac nauczyc.

    jaka dokumentacje masz na mysli? techniczna? specyfikacje?
    watpie czy tego mozna sie nauczyc w miesiac (bez wczesniejszego
    przygotowania).


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1