eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Biedni absolwenci i studenci (LONG)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 146

  • 71. Data: 2003-05-30 21:15:28
    Temat: Odp: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
    Od: "Rider" <r...@b...pl>


    > Pisze, bo juz nie moge wytrzymac.

    A ja odpisuje bo tez juz nie moge...

    > Dzis przeprowadzilem 29 rozmów o prace. Jestem wykonczony i
    > jedno co moge stwierdzic to to, ze nie dziwi mnie fakt ze nikt
    > nie chce zatrudniac studentów i swierzych absolwentów.

    W sumie po 29 rozmowach tez bym sie wkurzal...

    > I np. na stanowisko: Programista Delphi, gdzie mam wymagania takie (przy
    > czym swiadomie chce zatrudnic absolwentów lub
    > studentów):
    > - Znajomosc delphi 5, MS SQL Server, MySQL 4 i standardu SQL.
    > - Jezyk angielski
    > - Znajomosc protokolów TCP/IP

    Hmm...Skonczylem w zeszlym roku studia i to dobre (nie bede robil reklamy) i
    powiem Ci stary, ze niewielu na moim roku mogloby sie poszczycic wtedy
    "znajomoscia" tego co wymieniles...Wiec nie dziw sie, ze takie asy Ci sie
    trafily...

    > A ta jedna osoba - mimo ze umie naprawde nieduzo (choc to i tak
    > dobrze ze cos w ogóle) ma wymagania: 2500zl netto, telefon
    > komórkowy.

    Rzeczywiscie 2,5k troche duzo...
    :)

    > No cóz... ludziom sie chyba w d.... poprzewracalo.
    > Uczyc sie nie chce, studia sie zlewa, nic sie nie umie a kase sie
    > chce trzepac. Eeeeehhhh... szkoda gadac.

    Nie chce bronic rzeczywiscie nieukow ale czesto jest tak, ze to pracodawcom
    sie w d.... poprzewracalo...Akurat nie masz tutaj jakis wygorowanych
    wymagan, ale nieraz czytam ogloszenia dla informatykow i gdy widze cale
    linie skrotow, jezykow i srodowisk jakie trzeba znac, to glowa mnie boli, bo
    nawet polowy nie znam...Chwilami sie zastanawiam, czy w ogole znajduja sie
    kandydaci, ktorzy spelniaja, "wielolinijkowa" wyliczanke wymagan pracodawcy
    do spelnienia...Pracodawca tez sie cos poj..alo...

    Zycze przyjemnosci



  • 72. Data: 2003-05-30 21:24:50
    Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
    Od: "FX" <f...@p...onet.pl>

    > Pokaż mi uczelnie uczącą Delphi. Bo ja miałem tylko programowanie dla DOS
    > (Pascal 7.0 i C, nawet nie C++). A SQL? :-)))))
    > A studiowanie skończyłem dwa lata temu.

    Na mojej uczelni z jezykow programowania byly:

    - C++ (podstawa, trzeba bylo umiec bardzo dobrze - potrzebny do
    wielu innych przedmiotow),
    - Builder (czyli C++ w okienkach) - do dyspozycji mamy Buildera 5
    - PHP+HTML (zaliczenie bylo ciezkie),
    - JAVA (dosc latwo, ale cos tam pamietam),
    - PROLOG (programowanie w logice - koszmar, zdalem za 3-cim podejsciem, tez
    potrzebny do kilku innych przedmiotow),
    - VHDL (programowanie rownolegle - uklady scalone, jak ktos chcial to mogl
    sie nauczyc)

    I to by bylo na tyle. Kiedys ta uczelnia wylkadala Delphi ale stwierdzili
    ze to niezbyt rozwojowe i zaczeli uczyc Buildera C++ (wszak to rownowazne
    produkty).
    I niech nikt nie mowi ze ucza teorii. Na zaliczeniach ZAWSZE trzeba bylo
    zrobic cos praktycznego wiec sie nie dalo zbytnio zlewac.
    Niektore jezyki bylo latwo zaliczyc, inne trzeba bylo po prostu
    dobrze umiec. Np. Taki C++ trzeba bylo dobrze znac bo byl potrzebny
    do takich przedmiotow jak: metody numeryczne, badania operacyjne,
    metody optymalizacji itp... Bez jego znajomosci nie mozna bylo
    ich zaliczyc.

    > Piszesz, jakbyś nie wiedział, że uczelnie uczą przede wszystkim teorii.

    Wszystko zalezy od uczelni. Patrz wyzej. Podstawowym zalozeniem
    uczelni na ktorej obecnie studiuje jest to, ze ucza tylko praktycznych
    rzeczy. Taki np AGH czy ATH w Bielsku-Bialej co roku wypuszczaja
    studentów którzy nie bardzo znaja nawet windows'a a za to
    super licza rownania rozniczkowe 19'go stopnia.


    > W ten sposób Ty będziesz miał swoich programistów, a oni będą wdzięczni za
    szansę jaką im dałeś

    Taaaa... w jakim swiecie ty zyjesz? Ja ich wyszkole, naucze ich, dam
    im praktyke i wpis do CV a potem mnie oleja...
    Nie. Nie dam szansy takim którzy nic nie umieja. Wole zaplacic
    wiecej za ludzi z praktyka i ustabilizowana pozycja zawodowa.


    > Jak ktoś płacił 2k zł za semestr to dziwisz sie?

    Ja place 750zl miesiecznie i nie mam takich wymagan.

    FX



  • 73. Data: 2003-05-30 21:29:23
    Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
    Od: "FX" <f...@p...onet.pl>


    > > Pokaż mi uczelnie uczącą Delphi. Bo ja miałem tylko programowanie dla
    DOS
    > > (Pascal 7.0 i C, nawet nie C++). A SQL? :-)))))
    > > A studiowanie skończyłem dwa lata temu.
    >
    > PW, WAT.

    www.wsi.edu.pl

    Liste wykladanych jezykow zamiescilem w poscie gdzies obok.
    Nie wykladaja delphi ale buildera. (powod tez opisalem w tym
    poscie).
    U nas w firmie ponad polowa ludzi jest po tej uczelni. I widze roznice
    w porownaniu z absolwentami innych uczelni.

    FX



  • 74. Data: 2003-05-30 21:32:12
    Temat: Re: Odp: Odp: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
    Od: Carrie <c...@w...pf.pl>

    Dnia Fri, 30 May 2003 14:59:28 +0200, "Andrzej WoĽniak"
    <w...@g...pl> napisał(a):

    >i oczywiście na własne utrzymanie, dojazdy do szkoły, itp
    >
    >Studia zaoczne może są droższe (choć to sprawa dyskusyjna), ale pozwalają
    >studiować bez finansowania ze strony osób trzecich

    No tak. I jeszcze taka drobnostka: czy studenci zaoczni są chętnie
    zatrudniani? Trudno mi to określić. Sama byłam taką studentką i miałam
    problem ze znalezieniem stałej pracy - może to wynikało z miejsca,
    gdzie studiowała, a gdzie i tak było duże bezrobocie...
    Z kolei wielu moich kolegów mieszkało i pracowało w Warszawie, a na
    zajęcia dojeżdżali 200 km. Mnie w tej chwili, przy obecnych zarobkach,
    nie byłoby stać na opłacenie utrzymania i jeszcze na studia :(

    A propos słów o tym, że osoby, które nie dostały się na studia dzienne
    i zastępczo poszły na zaoczne, tych studiów nie kończą: nie wiem, jak
    gdzie indziej, ale spośród moich znajomych ze studiów chyba tylko
    nieliczne jednostki nie obroniły dyplomu licencjata lub magistra :)
    Może wydział był jakiś wyjątkowy... ;)

    Pozdrawiam, Carrie


  • 75. Data: 2003-05-30 21:32:13
    Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
    Od: Carrie <c...@w...pf.pl>

    Dnia Fri, 30 May 2003 10:48:32 +0200, "Alicja" <a...@o...pl>
    napisał(a):

    >W sumie na tego czlowieka bedzie trzeba wydac 5000 a jeszcze trzeba go
    >wdrozyc do firmy, wyposazyc mu stanowisko pracy, przeszkolic w roznych
    >zakresach (BHP itp) Nie zapominajcie ze firma musi mu placic za czas choroby
    >i urlopu to to daje pewien koszt i jeszcze ktos w tym czasie musi go
    >zastapic
    >Czy ktos z potencjalnych pracownikow zdaje sobie z tego sprawe?
    >Jak to podliczymy to koszty takiego programu wyjda z 30 - 40 tys min a
    >jeszcze dochodza koszty obslugi klienta administracja firmy W efekcie
    >wyjdzie cena za ktora nikt od nas tego nie kupi

    Może to naiwne pytanie, ale mi się nasunęło: dlaczego pracodawca nie
    policzy najpierw, ile _zyska_ na zatrudnieniu pracownika, odejmie od
    tego koszty jego zatrudnienia, i na podstawie różnicy nie określi
    kwoty, jaką jest w stanie zapłacić?
    Przecież nie po to zatrudnia się ludzi, żeby ponosić z tego tytułu
    straty, prawda? Oczywiście, że to jest koszt, ale koszt, który
    powinien się zwrócić. Zatem nie rozumiem, skąd pretensje, że
    zatrudnienie człowieka kosztuje tak dużo, a jeszcze taki pracownik
    żąda pensji... ;>
    Mnie się wydaje logiczne, że zatrudniając osobę bez doświadczenia
    pracodawca ponosi większe nakłady na wdrożenie tej osoby do pracy.
    Wówczas po prostu oferuje niższą pensją, z możliwością podwyżki, kiedy
    pracownik zacznie przynosić realne zyski. W moim przypadku tak było i
    uważam, że to uczciwe postawienie sprawy.
    Ale jeśli chce się mieć specjalistę, którego zadania będą trudne i
    skomplikowane, i wymagające naprawdę dużej wiedzy albo zdolności, no
    to wypadałoby go za to adekwatnie wynagrodzić. Za jego _pracę_, a nie
    wykształcenie samo w sobie, lata doświadczenia albo jeszcze coś tam
    innego. Nie mówiąc już o tym, że pracownik na wysokim stanowisku
    ponosi zazwyczaj większą odpowiedzialność za swoje błędy niż pracownik
    szeregowy [chyba że jest zięciem prezesa i wszystko mu uchodzi na
    sucho ;)].

    Pozdrawiam, Carrie


  • 76. Data: 2003-05-30 21:35:08
    Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
    Od: "FX" <f...@p...onet.pl>


    > Hmmm... ja koncze systemy informatyczne i telekomunikacyjne na WSIiZ w
    > Biesku i SQLa z nami piluja i to niezle.

    Witam kolege. wsi potega jest i basta... ;-) A na którym semestrze
    jestes?

    Ale nawiasem mowiac to sql na WSI to jest chyba najprostszy. Kukuczka (SQL)
    jest do przejscia (bo w koncu SQL to nie to co PROLOG). Ale juz Niederlinski
    (PROLOG) daje ostro w dupe. Nie popuszcza. Nie mowiac juz o Oberze (VHDL).
    Ale i tak wiekszosc osob wylatuje na pierwszych trzech semestrach
    z powodu C,C++,Buildera.

    FX



  • 77. Data: 2003-05-30 21:43:59
    Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
    Od: "FX" <f...@p...onet.pl>

    > Nie wiem jak na innych uczelniach, ale na mojej co semestr mamy 2-3
    > projekciki... wiec jest mozliwosc nauczenia sie SQLa i jezykow
    programowania
    > w praktyce.

    Powiem Ci jak to jest na innych. Wiele osob twierdzi ze wsi to maszynka do
    robienia kasy dla rektora. Ale wszyscy twierdza tez
    jedno - jak chce Ci sie troche przylozyc, to naucza cie naprade
    wiele przydatnych rzeczy. Np taki Walker (Bucki) wykazuje prawdziwa
    i szczera determinacje w poprawianiu frekwencji na zajeciach ;-)))

    A na np. AGH czy polibudzie slaskiej wszyscy leja na ciebie, na
    konsultacjach jestes intruzem i nikt w niczym nie chce Ci pomoc.
    Studiowalem na AGH jeden semestr i mam same niemile wspomnienia.

    U nas, gdy mam problem z projektem w firmie to po prostu przychodze do
    Tomany czy Juraszka i bez problemu wyjasnia mi
    o co chodzi.

    FX



  • 78. Data: 2003-05-30 21:51:06
    Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
    Od: "FX" <f...@p...onet.pl>


    > Kolega FX napisal, ze nie zaplaci osobie, ktora ODROBINE sie zna na tym
    > czego on potrzebuje TAKIEJ kwoty. A nie ze nie zaplaci fachowcowi...

    Swieta racja :-)

    FX



  • 79. Data: 2003-05-30 21:53:02
    Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
    Od: "Lukas" <n...@o...pl>

    > A wracając do teksy rozpoczynającego wątek to przypominam, że oburzenie FX
    > wynikało nie tyle z oczekiwań kandydata co ze skonfrontowania ich z
    naprawdę
    > niewielkim umiejętnościami.
    >
    > Pozdrowienia
    >
    > Paweł
    >

    o
    wreszcie znalazł sie jeden , który potrafi zrozumiec to co czyta
    brawo Pawle

    FX ma w pełni racje. I nie widze sensu dalszej dyskusji
    Jest recesja i niestety trzeba spuszczać gacie

    Przypomnijecie sobie taki taki cytat z Pana Tadeusza

    "[...] cymbalistów było wielu
    ale tylko Jankiel [...]



  • 80. Data: 2003-05-30 21:55:00
    Temat: Re: Biedni absolwenci i studenci (LONG)
    Od: "Lukas" <n...@o...pl>


    >
    > Co z tego, że chce mi się uczyć i lubię to co robię ?
    > Solidnych pracodawców jeszcze nie spotkałem. Połowa
    > tych "biznesmenów" w zachodniopomorskim to hohsztaplerzy,
    > szukający jelenia do budowy systemów C/S wartych 100000$,
    > za 1000zł miesięcznie.
    >
    Pamiętaj
    towar jest wart tyle ile ktos chce za niego zapłacić

    :)


strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1