eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjerealny test na rozmowie kwalifikacyjnej › Re: realny test na rozmowie kwalifikacyjnej
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
    s.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfeed.atman.pl!not-for-mail
    From: "Jackare" <j...@i...pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: realny test na rozmowie kwalifikacyjnej
    Date: Mon, 24 May 2010 23:09:34 +0200
    Organization: ATMAN
    Lines: 98
    Message-ID: <htep92$s6d$1@node1.news.atman.pl>
    References: <htdt5o$64i$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: chello089073080003.chello.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: node1.news.atman.pl 1274734690 28877 89.73.80.3 (24 May 2010 20:58:10 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 24 May 2010 20:58:10 +0000 (UTC)
    In-Reply-To: <htdt5o$64i$1@inews.gazeta.pl>
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Windows Mail 6.0.6000.16480
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.0.6000.16669
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:235554
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik "ruthF" <r...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:htdt5o$64i$1@inews.gazeta.pl...
    >W pewnym wydawnictwie zatrudnionych zostało kilkanaście osób w charakterze
    > tłumaczy, grafików, handlowców i marketingowców. Akcja rekrutacyjna
    > wyglądała
    > następująco. Dyrektor zlecił ogłoszenie w prasie, w którym napisane było,
    > że
    > wydawnictwo X zatrudni osoby na dane stanowisko i sformułowane konkretne
    > oczekiwania wobec kandydatów, np. znajomość Corela u grafików. Kandydaci
    > mieli stawiać się w wyznaczonych godzinach osobiście w biurze i rekrtutant
    > oraz kierownik danej sekcji w wydawnictwie (np. marketingowej czy
    > translatorskiej) dawali im konkretne zadania. Np. dostawali typowy tekst
    > A4
    > (1800 znaków) po polsku a kandydaci mieli go przetłumaczyć na wybrany
    > język w
    > ciągu godziny, dysponując słownikiem i laptopem z dostępem do internetu. W
    > przypadku handlowców, umawiano się z nimi indywidualnie i kazano im
    > wyszukiwać a następnie dzwonić do potencjalnych klientów i próbować
    > sprzedać
    > produkt (pozyskać reklamę w jednym z pism lub namówić na wydanie katalogu
    > itp. - w zależności od specyfiki). Graficy mieli wykonać zadania graficzne
    > itp.
    >
    > Od kandydatów nie wymagano żadnych dokumentów: ani CV, ani LM, nie pytano
    > o
    > doświadczenie zawodowe, o kwalifikacje, wykształcenie itp. O wszystkim
    > decydował, czasem bardzo złożony, test ich konkretnych umiejętności.
    >
    > Co myślicie o takiej sytuacji? Czy jest to dobra metoda rekrutacji i w
    > jakim
    > przypadku? Historię usłyszałem od znajomego, który przy tej rekrutacji
    > dostał
    > pracę (grafikę) i bardzo sobie ją chwali. Jako pracodawca zastanawiam się
    > nad
    > czymś podobnym, będąc świadomym bzdur, które wypisują ludzie w CV i LM
    > oraz
    > lewych referencji.
    >
    > ruthF
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
    > http://www.gazeta.pl/usenet/

    Kiedy przyjmowałem do pracy np absolwentów średnich szkół elektronicznych
    którzy nazywali siebie elektronikami czy też technikami elektronikami
    robiłem bardzo prosty test: brałem schemat urządzenia i płytę pcb obsadzoną
    elementami i pytałem o elementy. Najpierw schemat i rozpoznawanie elementów
    na schemacie, potem urządzenie i rozpoznawanie elementów na płycie.
    80-90 procent osób nie potrafiło rozpoznac elementów zarówno na schemacie
    jak i na płycie. Nie było żadnych pytań o zasadę działania, przebieg sygnału
    i innych kosmicznych zagadnień. Proste rozpoznawanie elementów
    elektronicznych jak rezystory, kondensatory, potencjometry, dławiki,
    tranzystory itp.
    Hitem testu był zawsze rezonator kwarcowy (kwarc). 95% nie rozpoznawało na
    schemacie symbolu kwarcu, podobnie na płycie. Była też spora liczba osób
    które nie rozpoznawały kwarcu na schemacie ale rozpoznawały go na płytce.
    Pytania czy "rozmowa" na temat ukierunkowania zainteresowań w dziedzinie
    elektroniki to już była aboslutna abstrakcja. Ze 150 - 200 osób składających
    dokumnety jako-takie pojęcie miało i nadawało się do pracy KILKA osób:
    cztery do ośmiu i one były zatrudniane. Pozostałe osoby to była jedna wielka
    ściema. Aż dziw bierze że nauczycielom nie wstyd firmować swymi nazwiskami
    taki poziom wiedzy i dawać dyplomy zawodowe ludziom którzy wydają się nie
    mieć z wyuczonym zawodem obsolutnie nic wspólnego.

    Zdarzało mi się prowadzić w firmie praktykantów - studnetów keirunków HR
    którzy wykonywali w ramach praktyk i zbierania materiałów do prac
    dyplomowych/magisterskich różne badania, np badanie satysfakcji z pracy
    wśród pracowników firmy. Robili ankiety, zbierali dane, opracowywali
    materiał w dość dziwaczno-debilny sposób: rysowali wykres i pisali tyle
    procent odpowiedziało tak, tyle tak a tyle siak, czyli pisali słowami to co
    bylo widać na wykresie i w tabeli. I co dalej? I nic dalej. Absolutnie nie
    potrafili wyciągnąć podstawowych wniosków z wykonanych badań. Naprawdę po
    takich badaniach otrzymywaliśmy świetny materiał na temat nastrojów w firmie
    i odczuć pracowników a co za tym idzie potencjalnych zamiarów, zaś osoby
    tworzące ten materiał absolutnie nie potrafiły go zinterpretować nie mówiąc
    o tym ze na pytanie jak uzyć tego materiału w warunkach prawdziwej
    istaniejącej firmy nie potrafiły zrozumieć po co ktoś chciałby użyć tego
    materiału w celu innym niz napisanie pracy końcowej na studiach. Nie
    widziały zastosowania. Moze dla tego że to były dziewczyny i nikt im nie
    powiedział że mozna taki materiał wykorzystać do czego innego niż napisanie
    pracy dyplomowej czy magisterskiej....

    Oczywiście miałem przyjemność i okazję pracować z ludźmi wybitnymi i
    nieprzeciętnie zdolnymi co poczytuję sobie za zaszczyt bo wiele się od nich
    nauczyłem i to nie tylko na płaszczyźnie zawodowej. Oczywiście trafiały się
    także takie osoby w czasie róznych rekrutacji, praktyk staży. Byli także
    ludzie o normalnym przeciętnym poziomie umiejętności czy wiedzy ale za to
    niesłychanie solidni, pracowici i wykonujący swą pracę na wysokim poziomie
    jakościowym, nie przepuszczjący niedoróbek i przewidujący skutki
    potensjalnych błędów - świetni jako ludzie, wartościowi jako pracownicy.
    Niestety podczas rekrutacji większość stanowiły osoby o cechach jak w dwóch
    pierwszy akapitach tego opisu.

    Nie jestem i nie byłem HRowcem.
    --
    Jackare

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1