> Mysle, ze para, ktora by nie miala ciekawszych tematow niz praca, to para,
> ktorej zwiazek ma slabe podstawy.

A ja powiem, że para, która musi przed sobą włączać jakieś "systemy
zabezpieczeń" przed powiedzeniem tego co dzieje się w pracy to dopiero jest
nieszczęśliwa. Życie niestety w większości (czasu) wypełnia nam praca,tak więc
ona daje najwięcej tematów do dyskusji. Dostarcza też wielu normalnych emocji,
raz Cię wkurzy, czasem wręcz przeciwnie. Przychodzi Twój partner do domu
wkurzony na jakąś sytuację, a ty mu mówisz: nic nie ccę wiedzeć bo i tak się
nie znam, albo: bo jeszcze za dużo się dowiem.
Myślę, że jak we wszystkim trzeba umieć znaleźć złoty środek. Jeśłi kogoś kusi,
by wykorzystać informację zasłyszaną od partnera w swojej pracy jest nie fair
wobec partnera, a z drugiej strony ten kto mówi: "kochanie, tego ze mnie nie
wydobędziesz" nie potrafi dzielić się życiem codzienym i okazuje ograniczone
zaufanie.
Sam byłem w podobnej sytuacji, najpierw pracowałem z wtedy jeszcze nie żoną w
tej samej firmie, potem gdy postanowiliśmy być razem, postanowiłem zmienić
firmę, bo jeśli już to jestem przeciwny pracy małżeństw w jednej firmie.
Przeszedłem do konkurencji i może oboje nie mieliśmy dostęu do jakiś super
tajnych danych, ale zawsze. Trzeba umieć rozróżnić rodzaje informacji, to co
się wie oficjalnie, od tego co się wie nieoficjalnie itd. Dużo by mówić. Nic
złego nikomu się nie stało, dawno juz nie pracujemy w tych firmach i jest ok.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl