> Witam!
> Moja sytuacja wygląda następująco:
> - chcę rozwiązać umowę o pracę z pracodawcą
> - mam 3 mies. okres wypowiedzenia
> - mam nie wykorzystany urlop - jakieś 24 dni
> Mój plan jest taki:
> - wypowiadam umowę
> - 2 miesiące pracuję
> - 1 miesiąc biorę urlop
> I teraz moje pytanie. Wiem, że pracodawca musi rozliczyć ze mną ten urlop.
> Są dwa warianty: biorę urlop lub dostaję ekwiwalent pieniężny. Czy w
> przypadku ekwiwalentu muszę wyrazić na to swoją zgodę, czy pracodawca może
> mi coś takiego narzucić? Jak tą sprawę rozwiązuje kodeks pracy?
> Jeżeli to drugie to z 2 miesięcy pracy robią się 3 i będzie nieciekawie...
> Pozdrawiam, Tomi
>

W przypadku, gdy jestes na wypowiedzeniu i masz zalegly urlop, to pracodawca
powinien jednak udzielic ci urlopu. Z tego co wiem, to ekwiwalent za urlop
wyplacany jest tylko wtedy, gdy nie ma mozliwosci udzielenia urlopu (np.
porozumienie stron z terminiem 7 dni itp). Jesli w twojej firmie jest cos
takiego jak 'plan urlopow' to powinienes napisac pismo do pracodawcy o
zmiane planu i udzielenie ci urlopu w okresie wypowiedzenia. Jesli planu nie
ma to tez piszesz pismo o udzielenie urlopu. I teraz jak pracodawca jest
upierdliwy to da ci urlop tak, zeby ci sie skonczyl np. tydzien przed
rozwiazaniem stosunku pracy (wtedy nie ma szans na podjecie innej pracy).
Biorac pod uwage zwyczaje panujace w kraju, najlepszym rozwiazaniem jest
udac sie do szefa i zaproponowac mu porozumienie stron - ustalacie, ze
rozstajecie sie jak pozadni ludzie za 2 tygodnie, czy za miesiac i tyle.
Pracodawca nie ma duzego interesu w trzymaniu kogos przez 3 miechy na
etacie. Gosc musi zdawac sobie sprawe, ze mu np. zwiejesz na zwolnienie
lekarskie i tyle. Przypuszczalnie trzeba mu tyle czasu, aby znalazl kogos na
twoje miejsce.
Mysle ze konkretna rozmowa jest w stanie zalatwic wiecej niz ci sie wydaje
teraz.

Tomek