<f...@p...pl> napisal(a):
> W?a?nie dzwoni? do mnie kumpel. Pojecha? do Estonii do roboty, ociepla
> budynki za 1000EU miesi?cznie.

U nas też tyle dostanie za taką robotę, jeśli nie kradnie, nie pije w
pracy i potrafi to robić. Nie wiem, czym się zachwycać. W Estonii mają
dokładnie taki sam problem co my, że robotnicy wyjechali do GB. Teraz
po prostu dobry fachowiec bez większych problemów zarobi 3-4k/mc.
Właśnie zapłaciłem hydraulikom - cztery dni roboty (i to nie od
świtu do nocy, tylko od 9 do 16), 1200 zł wyłącznie za robotę, udało
mi się wyprosić termin za dwa tygodnie (cała reszta to tak pod koniec
listopada mogła). A i tak źle zrobiłem, że wziąłem najtańszych (reszta
chciała tak 1500-1700), bo dwa dni po remoncie i już zalałem przez ich
fuszerę sąsiada z dołu. Także ja nie wiem, w czym to 1000EUR jest takie
rewelacyjne. Ci moi hydraulicy mówili, że robią sześć dni w tygodniu,
czyli w miesiącu średnio ze 24. Jak na cztery dni zarabiają 1200, to
w 24 dni - 7200 zł. Na jednego to daje 3600 na łeb. Bez podatków, do
łapki. A to byli ci tańsi. I to nie Warszawa, tylko niespełna 200-tys
miasto na południu Polski, gdzie 1200 zł, które na nich wydałem, to
zarabiają na miesiąc programiści i inżynierowie z doświadczeniem.

Mam kolegę, który rzucił administrowanie jakimś LANem w firmie i
zaczął kłaść kafelki. Nie wiem, ile wyciąga, ale deklaruje że w życiu
do siedzenia przed kompem nie wróci.
--
Samotnik