>> Nie przeczytałeś dokładnie mojego poprzedniego posta
>
> Primo: jeśli nie przestaniesz mi członka przyprawiać, to lecisz
> do KFa szybciej niż te 50 kg czegośtam na tamtego faceta.

Aaaa, sorry, tak tylko z rozpędu...

>> Ponawiam więc: z jakiej racji pracodawca ma płacić jeszcze
>> jakieś ubezpieczenia?
>
> Bo chce zarabiać. No, chyba że nie chce. Ale to już jego wola.

No właśnie jakieś dodatkowe ubezpieczenia, czy inne opłaty, ten zysk mu
obniżają. W przypadku pracodawców z założenia jadących na małych marżach, a
bardzo dużym obrocie, jest to nawet dość radykalne. Dlatego właśnie
dodatkowe opłaty, o ile dotyczą pracowników umysłowych, którzy wyrabiają dla
firmy zyski znacznie większe, niż w sumie kosztują, nie są takie dolegliwe,
natomiast w przypadku pracowników fizycznych, mogą wręcz stanowić o
być-albo-nie-być danego pracodawcy.

Dlatego też uważam, że powinno się zmienić prawo tak, aby:
a) pracownikowi była wypłacana pensja brutto, bez jakichkolwiek potrąceń,
które nie idą do pracodawcy (żadnych podatków, ubezpieczeń itp.)
b) nie było żadnej pracy minimalnej - w końcu mamy wolny rynek
c) nie było żadnej ochrony pracownika - jeśli jest on w stanie fizycznie
świadczyć w danym momencie pracę, to ma umowę, a w momencie, gdy przestaje
być w stanie, to momentalnie wylatuje (nawet jeśli nie jest to jego wina, to
pracodawcy tym bardziej nie - a jakie będą jego warunki ubezpieczenia [za
które sobie sam zapłaci-lub-nie z otrzymanej pensji brutto] i w jakim
stopniu będą go zabezpieczały przed pozostaniem bez środków do życia, to już
jego problem)