eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeDziura budzetowa › Re: Dziura budzetowa [troszke długie]
  • Data: 2003-10-17 20:15:31
    Temat: Re: Dziura budzetowa [troszke długie]
    Od: "alegori@" <a...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Zbyszek Tuźnik <z...@b...pl> w swojej wiadomości wystosował
    następujące rzeczy:
    [...]
    > (...)
    > > Gwarantuję wszystkim, że w takim wypadku nie doprowadzono by do takiego
    > > rozpiździaju jaki mamy obecnie.
    >
    > Ja bym nie gwarantował. Można z łatwością wskazać w historii i
    > teraźniejszości zarówno świetnie prosperujące demokracje, jak i
    > rujnujące poddanych satrapie.
    >
    >
    Zgoda, trochę to było na wyrost

    > > Żeby było jasne: nie mam na myśli zamordyzmu! Chodzi mi tylko i
    > > wyłącznie o rządy silnej ręki i zdecydowane posunięcia w polityce
    > > gospdarczej i ekonomicznej kraju.
    >
    > A jak rozumiem, niezadowolenie ludu będziesz przezwyciężał łagodną
    > perswazją?
    >
    Oczywiście...
    w myśl tej samej zasady, wg której obecny rząd celnymi i co najważniejsze
    szybkimi decyzjami politycznymi
    oraz odpowiednimi uwarunkowaniami ustawodawczymi, reguluje bierzące bolączki
    narodu.

    Powyżej to oczywiście ironia (vide gdzieś na końcu Twojego posta)

    A na poważnie, to i tak jałowa dyskusja, bo nijak tego sprawdzić nie można.
    Wyjaśnię tylko, że chodziło mi o to, że w takim przypadku zasiadający na
    tronie dbałby o _własne_
    (w kontekście kraju, który oczywiście uważałby za swoją własność) interesy i
    nie pozwalał choćby na
    wykupywanie przez zagraniczną konkurencję firm, mających uznaną markę w
    świecie, i doprowadzanie ich
    do upadku albo przebranżowienia na produkcję 'mydlin'.
    Przykład? Proszę bardzo, choć nienajświeższy ale na pewno dobry: elbląski
    ZAMECH.

    > > Bo jak to jest możliwe, że posiadanie ziemii w celach produkcji żywności
    > > dzisiaj jest w ogóle nie opłacalne?
    >
    > Nie jest? To chyba zależy od tego ile się tej ziemi posiada i jak ją
    > wykorzystuje. Prawda?
    > Jak to możliwe, że posiadanie manufaktury w celu produkcji tkanin jest
    > dziś zupełnie nieopłacalne?
    >
    Mówimy / piszemy o zupełnie innych rzeczach.
    Ty proponujesz podejście w skali _jednostki_ i w takim przypadku masz
    słuszność; ja piszę o skali całego kraju.
    Niestety, polskie firmy nie dysponują wystarczającym kapitałem albo po
    prostu nie są zainteresowane inwestowaniem niektóre branże,
    bo nie mają żadnej motywacji ku temu (przy czym zaznaczam, że jest to
    wyłącznie moje odczucie)
    Piszę o konkretnym przykładzie hipermarketów.
    W mieście w którym mieszkam jest ich sześć, niedługo będzie siedem, w tym
    kilka w centrach. (mówię tu o spożywczych a nie o takich
    w rodzaju MediaMarkt)
    Firmy zagraniczne, więc przynajmniej część ich dochodów zawędruje do krajów
    pochodzenia, a dodając to sławną jakiś czas temu
    kreatywną księgowość myślę, że zaoszczędzą one kosztem naszego państwa
    duuużo kasy.

    > > Pochodzę z miasta i nie znam dokładnych szczegółów ale wystarczy
    > > spojrzeć choćby na produkcję mleka: litr w skupie kosztuje grosze
    > > (dosłownie)
    >
    > Tzn. ile konkretnie? Ja słyszałem że ok 73 gr za litr, a nawet do 1,05
    > zależy od klasy mleka i mleczarni.
    >
    :) być może, ale to tylko przykład który jako pierwszy przyszedł mi na myśl.

    > > a to co kupujemy potem w sklepach, poprzerabiane po drodze kij wie po
    > > co, bez żadnych wartości mleka prawdziwego,
    >
    > To po ** kupujesz?
    >
    [to pominę]

    > jest kilka albo nawet
    > > kilkanaście razy droższe!
    >
    > Heh, Ty chyba nie robisz zakupów sam prawda?
    > Ja płacę ok. 2,50 za litr mleka UHT z kartonu. A przecież ktoś musi to
    > mleko po drodze przebadać, uzdatnić, zapakować i rozwieźć do sklepów.
    >
    Wiem ile to kosztuje w sklepie i nie mam nic przeciwko ludziom, którzy
    uczciwie zarabiają na życie po drodze je
    badając, uzdatniając, pakując i rozwożąc do sklepów.
    Ale zapytam inaczej: piłeś kiedyś coś ponad to mleko UHT z kartonu?
    Bo jeśli nie, to musisz uwierzyć na słowo, że produkt w kartonie ma z
    mlekiem niewiele wspólnego.
    Zapomniałeś dopisać w swojej wyliczance przetwarzania mleka o jego
    rozwadnianiu i niewątpliwym faszerowaniu chemikaliami,
    dzięki którym może ono stać (w, co prawda, nie otwartym jeszcze kartonie) 5
    tygodni - dlatego patrz jedno zdanie wcześniej.

    > > Szlak mnie trafia, jak widzę co się dookoła dzieje. Być może dzieje się
    > > tak pod wpływem czytanych ostatnio przeze mnie pozycji opisujących
    > > te trochę mniej znane fakty z naszej historii z początków ubiegłego
    > > wieku... i obawiam się, że teraz idziemy dokładnie tą samą drogą!
    >
    > Poczytaj też Heraklita. :->
    >
    OK, może później.
    Na razie myślę odpocząć przy Marquezie

    > > Przecież ziemia, która dzięki naszym pieprzonym politykom jest tak łatwo
    > > wyprzedawana, wszędzie jest największym dobrem kraju którego jest
    > > własnością.
    >
    > Ty to się rzeczywiście zatrzymałeś na początku ubiegłego wieku. Jaki
    > procent powierzchni naszego pięknego kraju został wyprzedany z taką
    > łatwością?
    >
    10
    albo 38
    Może być?
    Oczywiście że nie wiem, ale wiesz co, tak się składa, że mam znajomego,
    który prowadzi sobie mały sklepik.
    Parafrazując i troche naciągając to, co napisałeś wyżej o manufakturach,
    można by powiedzieć, że powinien dać sobie spokój,
    bo trzeba być dużym aby się opłacało. Ale ja nie o tym chciałem.
    I ten mój znajomy wynajmuje pomieszczenie w miejscu, które jeszcze do
    niedawna było polskie. Teraz już nie jest, bo pod naciskami pewnych grup
    wprowadzono ustawę o zwrocie 'zagrabionego' majątku po drugiej wojnie
    światowej, i teraz jego przelewy za czynsz opatrzone są nazwiskiem
    Salccuker (czy jakoś tak) i wędrują do miasta Frankfurt am Main.
    Teraz już wiesz, o czym mówię?
    I prosze nie wmawiaj mi przypadkiem, że to wyjątek w skali kraju.

    > > Tak samo produkcja żywności. Kiedy w końcu społeczeństwo zrozumie, że
    > > pozwolić sobie narzucić jakieś sztuczne limity w jej produkcji, co
    > > będzie miało miejsce
    > > po naszym wejściu do unii, to już naprawde krótka droga do faktycznego
    > > zniewolenia naszego Kraju.
    >
    > A kiedy społeczeństwo zrozumie, że żeby Państwo dawało wszystkim
    > pieniądze, które im się "należą" musi je najpierw komuś odebrać?
    >
    Wybacz, ale jaki to ma związek z moim tekstem, który raczyłeś skomentować?
    I czy ja wspomniałem o jakiś roszczeniach wobec Państwa?

    [...]
    > Grunt to dobre samopoczucie.
    >
    > Do tego co napisałem powyżej, każdy zdrowo myślący
    > > człowiek sam może dojść.
    >
    > Wiedza, po którą może sięgnąć każdy to nie wiedza, tylko wiara.
    >
    Skąd to wiąłeś?
    A poza tym trochę bez sensu ten Twój komentarz.
    Ani słowem nie wspomniałem tu o jakiejś wiedzy, czymś w rodzaju sposobu
    rozszczepiania jądra atomowego,
    czy sposobie produkcji organicznych magnesów.
    Mówię o prostym kojarzeniu faktów przyczynowo-skutkowych

    [ciach sporo mojego tekstu m. in. o samochodach dla ludzi przy władzy]
    > No i tu musielibyśmy się zastanowić kto jest nad wójtem ...
    > Starosta, hmm... chyba samochód jest mu potrzebny. Nad starostą, hmm ...
    > Wojewoda[1] ... Chyba też ... Premier? No to komu ten samochód nie jest
    > potrzebny?
    >
    >
    No i tu musielibyśmy się zastanowić, czy aby napewno _wszyscy_ wyżsi
    urzędnicy muszą mieć samochód do wyłącznej dyspozycji.
    Czy na ten przykład nie starczyłoby jedno auto na dwóch?
    No, OK, dwa samochody na trzech i nie mówię tu że premier ma się z kimś
    dzielić. Należy to wyraźnie rozgraniczyć.
    A poza tym, czy to wszystko muszą być fury po 60 tysięcy złotych w
    podstawowej wersji?
    Nierzadko jeszcze stuningowane, np. skrzynia biegów Porshe, zmienione układy
    dolotowe i wydech? To jest autentyczny przykład.
    Bo przecież pan prezydent miasta nie będzie jeżdził tym samym, czym tłuszcza
    i to jeszcze ta bogatsza, bo nie ukrywajmy,
    ale nie każdego stać na takie ekstrawagancje.
    Kolego, gdzie Ty żyjesz?

    > > Posłowie dostają horrendalne diety a drugie tyle dostają na prowadzenie
    > > biór poselskich. Więc różne buraki pchają się do władzy, a
    >
    > Widziały gały co brały, trzeba było głosować tak, żeby się nie wstydzić,
    > za poczynania wybrańców, mi jak do tej pory się mniej więcej to udaje, a
    > Tobie?
    >
    Tak się składa, że wybór między miernotami to faktyczny brak wyboru.

    > > Drugi, ostatni już przykład: Kasy Chorych vel NFZ.
    > > Toż to przekręt jakich mało! Bo to było tak: wszyscy w rządzie krzyczeli
    > > że na służbę zdrowia brakuje pieniędzy. Konia z rzędem temu, kto w
    > > przystępny sposób spróbuje mi w tym miejscu wyjaśnić, jak to możliwe,
    > > skoro podatki w naszym Kraju to ponad 50% zarobków?
    >
    > PIT? Płacisz ponad 50%? Nieeee, więc ja Ci wytłumaczę na służbę zdrowia
    > nie szły wszystkie podatki, nie szedł nawet cały PIT a jedynie 7,5%
    > podstawy opodatkowania. W sprawie konia proszę o kontakt na priv.
    >

    A co mnie to obchodzi ile procent i z której części? Ta wiedza niewątpliwie
    jest potrzebna, ale ja jako obywatel który nie musi być księgowym
    chcę wiedzieć, że to co jest jest dobrze i uczciwe dzielone. A poza tym
    użyłem tu pewnego skrótu myślowego i słowa podatki użyłem w perpektywie
    wszystkich obowiązujących opłat.
    Nie mam nic przeciwko płaceniu ich, wiem że prowadząc działalność musiałem
    płacić podatek dochodowy i ZUS który też jest podatkiem,
    bo obowiązkowy, jeżdżąc samochodem płaciłem podatek drogowy w paliwie itd.
    więc dlaczego niejaki Marek Pol, minister w rządzie karze mi
    dodatkowo płacić za jakieś winiety, bo teraz już będzie z czego budować
    drogi? I co, bezmyślnie miałbym w to wierzyć?

    Uważam, że tak samo jak nie było pieniędzy na drogi z puli która miała na
    nie być przeznaczona z cen paliwa, tak samo po winietach też nic by z tego
    nie było.
    No, może kilka nowych posadek dla kolesiów z kliki.

    Niniejszym sprawa konia pozostaje nadal otwarta.
    >
    > Bo ja jestem być może trochę nie tego
    > > ...
    >
    > Być może.
    >
    Tak sobie myślę, że lepiej się powstrzymaj jeśli nic sensownego nie masz do
    napisania

    > > Wracając do przerwanego, więc skoro nie ma kasy, to należy zreformować
    > > całą służbę zdrowia!
    >
    > Ironizujesz czy piszesz poważnie? bo ja bym się z tym zgodził.

    Piszę poważnie i też się z tym zgadzam.
    I teraz pytanie: czy Twoim zdaniem reforma przebiegła sprawnie?

    --
    alegori@



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1