Niedawno rozmawiałem na podobny temat z kolegą - ustaliliśmy (nie wiem,
na ile sensownie), że stawka ok. 1500 netto jest sensowna na początek.
Pracodawca zatrudniając absolwenta nie oczekuje, że będzie to bardzo
doświadczony i całkowicie samodzielny pracownik (przez kilka miesięcy),
zaś stawka 1500 zł to minimum, za które da się żyć w większym mieście.
Poza tym pracodawca płacąc Ci 1500 zł netto nie powinien po kilku
miesiącach stawiać większych oporów, jeśli pójdziesz na rozmowę w
sprawie podwyżki - w końcu z każdym miesiącem będziesz przynosił coraz
większy zysk dla firmy (lub mnniejsze straty, zależy od punktu widzenia)
i każde 100 czy 200 zł podwyżki będzie działać motywująco. W poprzedniej
pracy zaczynałem od 1200 zł netto i przez kilka miesięcy dostawałem ok.
100 zł podwyżki każdego miesiąca, aż doszliśmy do ok. 2 tys netto.
Szkoda, że potem płaca nie rosła, bo pewnie nie rozstawałbym się z tamtą
firmą :)
Wiele też zależy, jaka firma Cię zatrudnia i czego oczekuje od admina.
Co inngo robi "informatyk" w jakimś urzędzie, a co innego w firmie
produkcyjnej, gdzie często administracja jest jednym z wielu zajęć, obok
np. rozwiązywania problemów typowo informatycznych (niech to będzie
choćby pisanie programów w środowisku uniksowym do analizowania
danych...). Od tego też zależy wysokość wynagrodzenia. Mimo wszystko,
moim zdaniem, nie warto pracować za mniej niż 1200 zł, bo po paru
miesiącach będziesz chodzić sfrustrowany.

g.