-
1. Data: 2002-07-22 20:31:46
Temat: Psychologiczne zagrywki
Od: <b...@p...onet.pl>
Od roku szukam pracy i co jakiś czas chodzę na rozmowy. Kiedyś zadali mi
pytanie: "Siedzisz przy biurku i dzwoni do ciebie szef abyś natychmiast
przyszedł do niego w ważnej sprawie. Po odłożeniu słuchawki telefon znowu
dzwoni. Co robisz udajesz się do szefa czy odbierasz telefon?" Palnołem, że ide
do szefa ale jak pomysleć to w zasadzie tak naprawde pewnie odebrałbym ten
telefon bo jest to pewnego rozaju odruch ale o co tu chodzi? Oczywiście mnie
nie przyjęli bo chciałem za dużo (pewnie). Często się spotykam z takimi
pytaniami i odpowiedz w moim przypadku bywa losowa bo naprawdę - jeżeli się
ktoś mnie zapyta czy jadąc samochodem próbuje ominąć staruszkę, która właśnie
wyległa na jezdnię czy też będę się starał wychamować przed nią - zależy to od
wielu czynników i nie potrafię na to odpowiedzieć jednoznacznie. Czy osoby
zadające takie to jaikieś automaty wypełniające kwestionariusz? Może ktoś z
rekrutacji napisze mi coś na temat tych pytań. Jak mam odpowiadać? Jakieś
przykłady może poda. Jak odpowiadać na pytanie ze smokiem broniącym wyjścia z
jaskini.
Daro (soory za długość)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2002-07-23 00:57:37
Temat: Re: Psychologiczne zagrywki
Od: "killerisme" <k...@p...gazeta.pl>
taaaa, takie 'psychologiczne testy' przy rozmowie rekrutacyjnej beda
przeprowadzane dopoki-dopoty jacys 'amerykanscy uczeni' nie stwierdza, iz
daja one tyle co testy psychologiczne typu 'sprawdz jaka naprawde jestes'
zamieszczane w brukowej prasie...
Nie daj sie omamic - sa to pseudo-psychologiczne testy, ktore teoretycznie
maja na celu uproszczenie procesu rekrutacji (pasujesz do wzorca - dostajesz
prace - nie - to sorry...). Mam znajomego, ktory pracowal w duzej firmie
spozywczej (napoje) - jako przedstawiciel handlowy. Firma zaczela zwalniac -
zwolnili i jego - ale firma dobra - zorganizowala kursy dotyczace CV, LM, HR
i wszystkiego co wiaze sie z uzyskaniem nowej pracy. No i znajomy byl
wniebowziety - otworzyli mu oczy! Ci szkoleniowcy rowniez byli wniebowzieci!
Nic dodac - nic ujac!
Jakis czas temu (jakis 2000r.) bylem na tego typu rozmowie rekrutacyjnej -
standardowo - jeden od pytan plus jeden obserwator... 'Psychologiczne
pytania', jedno za drugim, a miedzy nimi takie (!!!): "Co robie kiedy klient
wyrzuca mnie przez drzwi...?" Czuje, ze panowie czekaja na odpowiedz, ze
wracam oknem... - Ja odpowiedzialem, ze jesli przy okazji szukaja akwizytora
na dywany to zaszla pomylka, przeprosilem i pozegnalem sie z panami -
zadzwonili po 2 tygodniach - za pozno, bo w miedzyczasie znalazlem robote...
tez sorry, ze dluuuugie...
--
killerisme
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
3. Data: 2002-07-23 06:58:08
Temat: Re: Psychologiczne zagrywki
Od: "Bolek" <1...@p...gazeta.pl>
Zignoruj i odpowiedz tak jak bys zrobil, bo przeciez chcesz by Ci sie tam
dobrze pracowalo?
A jesli komfort pracy nie jest tak wazny, to odpowiedz, ze albo:
1) Potrzebujesz chwile do namyslu (to zawsze dobrze wyglada).
2) Albo po prostu nie wiesz, co bys zrobil.
3) Albo w zaleznosci od rodzaju pracy wybierz opcja, ktora wg. Ciebie jest
najlepsza dla danej firmy.
B.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2002-07-23 18:55:14
Temat: Re: Psychologiczne zagrywki
Od: No Name <v...@w...pl>
> (...) dzwoni do ciebie szef abyś natychmiast
> przyszedł do niego w ważnej sprawie. Po odłożeniu słuchawki telefon znowu
> dzwoni. Co robisz udajesz się do szefa czy odbierasz telefon?"
Idę do szefa, bo telefonu już nie słyszę. Jeżeli jest to stacja
pogotowia / wieża kontroli lotów etc., to mam w dupie pilne sprawy szefa
i trzymam się regulaminu. Bez wiedzy gdzie pracuję pytanie jest bez sensu.
Możesz odpowiedzieć, że zachowasz się zgodnie ze zwyczajami panującymi w
firmie, które masz nadzieję w najbliższym czasie poznać.
> (...) jeżeli się
> ktoś mnie zapyta czy jadąc samochodem próbuje ominąć staruszkę, która właśnie
> wyległa na jezdnię czy też będę się starał wychamować przed nią
Kierowca w sytuacji krytycznej zachowuje się automatycznie i nie jest w
stanie przewidzieć, jaka to będzie reakcja, jeżeli:
- nigdy nie był w takiej sytuacji
- nie trenował podobnych sytuacji w warunkach symulowanych
Możesz odpowiedzieć, że o ile zdążysz podjąć jakąkolwiek decyję to
priorytetem będzie życie człowieka. Jeżeli masz tupet, to zapytaj, czy
pracowicy w tej firmie często rozwiązują takie dylematy w czasie
pełnienia obowiązków służbowych - wyraź też nadzieję, że kondycja firmy
pozwala na terminowe regulowanie zobowiązań z tytułu ubezpieczeń
komunikacyjnych. Albo zapytaj, czy od odpowiedzi uzależniona jest moc
silnika przysługującego na Twoim stanowisku samochodu służbowego.
(...)
> Jak mam odpowiadać?
Kuluralnie, nie dać się wyprowadzić z równowagi. Jeżeli na danym
stanowisku potrzebne są cechy analityka możesz kierować się logiką i
odpowiadać z opźnieniem.
Jeżeli potrzebne są umiejętności szybkiego decydowania (zakłada się
pewną stopę błędnych decyzji) ważne, że odpowiadasz szybko, a w
pytaniach bełkotliwych jak powyższe prosisz o dodatkowe informacje.
Pzdr.: Dogbert
-
5. Data: 2002-07-24 07:48:14
Temat: Re: Psychologiczne zagrywki
Od: "Świat" <b...@p...com>
Użytkownik <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5db6.0000181b.3d3c6bb2@newsgate.onet.pl...
> Od roku szukam pracy i co jakiś czas chodzę na rozmowy....itd
Ja kwestię rozmów znam od tej drugiej strony (przez pół roku chodziłam jak
cień za specjalistami z tytułu pisania pracy na temat rekrutacji) i takie
pytania same w sobie są bezsensu i denerwujące ale trzeba wziąć pod uwagę
fakt, że przy okazji zadawania trudnych, kłopotliwych pytań ONI obserwują
twoje reakcje i zachowanie a także "mowę ciała", które w takich sytacjach
człowiek nie jest w stanie do końca kontrolować i jeżeli blefuje to z regóły
zdradza się jakimś drobiazgiem. Ja na początku sądziłam, że to bzdura, że
człowiek jak chce coś "ukryć" to nikt tego nie zauważy. Jednak po kilku
spotkaniach (byłam obserwatorem w celu zebrania danych) rzeczywiście oczy mi
się otworzyły.
to tyle tego wywodu
powodzenia
-
6. Data: 2002-07-24 12:09:21
Temat: Re: Psychologiczne zagrywki
Od: "Pawelek" <p...@g...net>
Witam
<b...@p...onet.pl> wrote in message
news:5db6.0000181b.3d3c6bb2@newsgate.onet.pl...
> Od roku szukam pracy i co jakiś czas chodzę na rozmowy. Kiedyś zadali mi
> pytanie: "Siedzisz przy biurku i dzwoni do ciebie szef abyś natychmiast
> przyszedł do niego w ważnej sprawie. Po odłożeniu słuchawki telefon znowu
> dzwoni. Co robisz udajesz się do szefa czy odbierasz telefon?" Palnołem,
że ide
> do szefa ale jak pomysleć to w zasadzie tak naprawde pewnie odebrałbym ten
> telefon bo jest to pewnego rozaju odruch ale o co tu chodzi? Oczywiście
mnie
> nie przyjęli bo chciałem za dużo (pewnie). Często się spotykam z takimi
> pytaniami i odpowiedz w moim przypadku bywa losowa bo naprawdę - jeżeli
się
> ktoś mnie zapyta czy jadąc samochodem próbuje ominąć staruszkę, która
właśnie
> wyległa na jezdnię czy też będę się starał wychamować przed nią - zależy
to od
> wielu czynników i nie potrafię na to odpowiedzieć jednoznacznie. Czy osoby
> zadające takie to jaikieś automaty wypełniające kwestionariusz? Może ktoś
z
> rekrutacji napisze mi coś na temat tych pytań. Jak mam odpowiadać? Jakieś
> przykłady może poda. Jak odpowiadać na pytanie ze smokiem broniącym
wyjścia z
> jaskini.
> Daro (soory za długość)
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
A co powiesz na taki test:
>
> Jedziesz samotnie samochodem noca w burzy. Mijasz przystanek autobusowy
> widzisz troje ludzi oczekujacych na autobus:
> 1. staruszke, ktora wyglada, jakby wlasnie umierala,
> 2. twojego dobrego przyjaciela, ktory kiedys uratowal Ci zycie
> 3. cudowna kobiete (lub faceta), dokladnie taka o jakiej zawsze marzyles.
>
> Komu z nich zaproponowalbys podwiezienie, zakladajac, ze masz tylko jedno
> wolne miejsce w samochodzie (powiedzmy, ze jedziesz malym kabrioletem)?
>
> Pomysl chwilke, zanim przewiniesz dalej!
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> Ten problem moralno-etyczny zostal kiedys wykorzystany w pewnej firmie
> testach dotyczacych podjecia pracy.
>
> Mozesz zabrac umierajaca staruszke i uratowac jej zycie.
>
> Mozesz zabrac przyjaciela i zrewanzowac mu sie za uratowanie Ci zycia.
>
> Jednak wowczas moze sie okazac, ze juz nigdy nie spotkasz swojej
> wymarzonej milosci...
>
>
>
> Kandydat, ktorego przyjeto do pracy (jedyny z ponad 200 zglaszajacych
sie)
> nie mial watpliwosci, gdy udzielal odpowiedzi:
>
> - Kogo bym zabral? To proste. Dalbym kluczyki swojemu przyjacielowi z
> prosba, by zabral staruszke jak najszybciej do szpitala. Sam zas
zostalbym
> na przystanku i wspolnie z kobieta z mych marzen zaczekalbym na
autobus...
>
Moral: nie mysl schematycznie! :)
Pozdrawiam
Pawelek
-
7. Data: 2002-07-24 13:28:30
Temat: Re: Psychologiczne zagrywki
Od: No Name <v...@w...pl>
Jest problem: Twój przyjaciel, ratownik życia nic nie robi, by pomóc
staruszce. Możesz się zatrzymać i razem z nim próbować ją ratować,
wzywając pogotowie przez komórkę (karetka ma priorytet i dojedzie
prędzej niż Ty do szpitala), ponadto powinieneś posiadać i wykorzystywać
właściwie narzędzia pracy (komórka).
Będzie okazja na popisowy numer samarytanina przed kobietą, od razu
test, czy doceni i jak zachowa się w konkretnej sytuacji. Ponadto
wspólne działanie z przyjacielem podbuduje Waszą przyjaźń.
A konsultantowi możesz powiedzieć, że Twoje cabrio, to samochód
towarowo-osobowy, kryty plandeką, wzięty w leasing i udostępnianie go
osobom trzecim do celów ratownictwa może stworzyć skomplikowaną sytuację
prawną.
Można się też powołać na USA, które są bogate i dostatnie - tam do
stauszki zwykle nikt się nie zatrzyma, bo ta oskarży go potem o
spowodowanie dodatkowych obrażeń, etc.
Pzdr:
Dogbert
-
8. Data: 2002-07-30 18:13:20
Temat: Re: Psychologiczne zagrywki
Od: Cassandra <k...@r...pl>
> Od roku szukam pracy i co jaki? czas chodz? na rozmowy...
Tak BTW to nalezy pamietac, ze przy tego typu testach psychologicznych i
IQ (a czesto sie juz teraz zdarzaja) powinien byc obecny psycholog, w
przeciwnym razie mozna albo odmowic poddania sie takiemu testowi albo
pozwac do sadu "przyszlego" pracodawce... Jaki to ma jednak sens, kiedy
naprawde bardzo zalezy nam na danej pracy... eh...
Pozdrawiam,
Cass