eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

  • Data: 2005-09-16 07:08:12
    Temat: zostaje: .wav i .mp3 ? :)
    Od: "stokrotka" <o...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    (takst w nowej ortografii)
    Dalej nie odpowiedziałęs : jak zamieżasz rozwizać problem pszeczytania nowego
    słowa bez głośnikuw, kaset, mp3......
    Oczywiście w języku pisanym twojego typu, gdzie rozbieżność niejednoznaczność
    lieter i głosek sięga 30-50% jak pisałeś

    > > (takst w nowej ortografii)
    > Takiej jak tradycjna, z zamianą ó->u, ch->h i rz->z (z wyjątkiem "rz" po
    > spógłoskach twardych, które zamieniamy na "sz")? Mam Cię trzymać za
    > słowo i wytykać Ci wszystkie odstępstwa od tych reguł?
    Moja reforma zakłada 100letni okres pszejściowy.
    Dzięki temu , nawet jak czasem napiszę coś po staremu , nie robię błędów.

    > Zmienia się, wzbogaca słownictwo.
    > Gramatyka i pisownia każdego języka naturalnego ewoluują coraz wolniej
    > > Nieprawda.
    > > ... To co wyżej napisałeś, hoć to tylko kilka słuw, już jest spszeczne.
    > > Skoro wzbogaca się słownictwo ( a to ze względu na rozwuj - bardzo szybko),
    > > to i zmienia się język pisany. Tak więc nie możliwe jest by słownictwo
    > > wzbogacało się coraz szybciej, a pisownia coraz mniej.
    > Nie ma żadnej sprzeczności między wzrastającą ilością słów, a
    > niezmiennością zasad regulujących przyporządkowanie głoskom liter.
    Całkowite bzdury. Bo skąd siębiorą te nowe słowa?
    1. Zapożyczenia z innyh językuw: w innyh językah są inne reguły czytania, co
    powoduje dalsze rozejście się liter i dźwiękuw
    2. Nowe słowa twożone w języku ojczystym: np samolot.
    Ale bądź konsekwentny, dotąd nie podałeś metody na czytanie nowego pierwszy raz
    widzianego słowa, pszecież według ciebie nie wiadomo jak się czyta literki, bo
    rozbieżność z głoskami wynosi 30%-50% (ja tak nie twierdzę)
    według słowo to całość, kturą jak całość należy zapamiętać, a następnie
    zapamiętać bżmienie tej całości.
    Więc jak mam pszeczytać nowe słowo, gdy widzę je pierwszy raz ?


    > >A to co piszesz dalej, to twoje mażenia, a nie żeczywistość. Hciałbyś by
    > >język się nie zmieniał, by pisownia pozostała na wieki niezmienna. Nie da się
    > A Ty byś chciała, żeby jednemu dźwiękowi odpowiadała zawsze ta sama
    > litera.
    W zasadzie tak.
    A to akurat się da. Fonetycy dawno już opracowali takie zestawy
    > liter (znaków), które wzajemnie jednoznacznie można powiązać z głoskami
    > (dźwiękami).
    Nie na tym ta reforma polega.

    > Nie zgłosili inicjatywy ustawodawczej, żeby wszyscy tak
    > pisali, bo to jednak byłoby bardziej uciążliwe od tradycyjnej pisowni.
    Bo językoznawcy hcą utrudniać życie ludziom,
    a ludzie i tak pujdą w swoją stronę.
    Część językoznawcuw polegnie, a druga pujdzie za ludżmi.


    > > Żeczywistość się zmienia.
    > Ale inaczej niż Ty to przedstawiasz.
    Muj obraz jest jednak bliższy żeczywistości.

    > Drastycznie rosną wymagania stabilności języków.
    > > NIe.
    > Ależ tak. Im większa masa wymienianej informacji, tym więcej
    > zamieszania,
    Nie . Czym więcej wiem, tym wiedza jest bardziej upożądkowana

    > gdy zmieniają się języki (naturalne, sztuczne), w których
    > ta informacja jest zakodowana. _Wymagania_ na pewno rosną, przynajmniej
    > co do stabilności samych fundamentów (gramatyki, zasad pisowni).
    Wymagania czyje ?
    Wymaganiem mas, szczegulnie na pograniczu kultur i językuw (co teraz jest
    codziennośćią ze względu na rozwuj mediuw): jest by język był
    prosty , łatwy u użyciu, zrozumiały, łatwy w nauce: żeby służył do
    porozumiewania się, i jednoczęśnie, żeby czas i inne obciązenia związane z
    używaniem języka były jak najmniejsze.

    Właśnie z tego najczęśćiej wynika ewaluacja języka muwionego.
    Wymowa jest upraszczana, by muwiąc mniej się męczyć. Lenistwo zwycięża.
    To samo w języku pisanym. Ewaluuje tak by pisząc jak najmniej męczyć się.
    I ta reforma jest tylko potwierdzeniem tego procesu.


    > Wyobraź sobie ilość napisanej już literatury: dzisiaj i przed stu laty.
    > Kto to wszystko przepisze w nowej pisowni
    Komputer, w tempie błyskawicznym.
    Teksty już wklepane, w mgnieniu oka,
    a pozostałe będzie musiała wcześniej wskanować maszyna.
    Taaaak. To wskanowywanie będzie trwać najdłużej.

    Ale jeszcze dłużej będzie trwało pszekonywanie ciebie.

    > > Tak więc na siłę, mimo istniejącego błyskawicznego rozwoju języka, hcesz
    > > zamknąć język w kajdany reguł.
    > > Te kajdany to także matura (limit będuw, klasuwki, dyktanda).
    > Ty też chcesz ustanowić reguły. Nowe. Upierasz się, że prostsze. Ja Cię
    > przekonuję, że trudniejsze. Póki co sama masz trudności z trzymaniem się
    > ich.
    Nie muszę . Jest 100 letni okres pszejściowy. Myslę, że dostosowywanie się do
    tyh reguł będzie oczywiście zależeć od wieku, indywidualnyh predyspozycji,
    zawodu, zainteresowań. Ale z 2 dniowego doświadczenia wiem, że trwa bardzo
    krutko.


    > > A twoje reguły już dawno upadły.
    > > Poczytaj sobie jakiegoś czata, i zobaczysz jak się tam pisze,
    > > jakih liter się używa,
    > > jak często zamieniane jet ó na u, ch na h.....
    > A jak się w Polsce kradnie, oszukuje, łamie prawo...
    To nie na temat.
    Hcesz zamykać , za błędy ortograficzne ?
    A może za błędu w wymowie?
    Jak ktoś powie japko zamiast jabłko : do ciupy.


    > Najwyższy czas na
    > wszystko zezwolić . Niech praca maturalna wygląda jak czat. Nawet jeśli nikt
    > nie będzie praw i reguł przestrzegał, warto - myślę - żeby były.

    Twoje reguły? Myślisz że znasz wszystkie zasady żądzące ewolucją języka ?
    Jesteś bardzo zarozumiały, bo to tak, jak byś powiedział , że znasz wszystkie
    reguły żądzące rozwojem życia wogule, czy ewolucją.

    > > W swoim wywodzie o komunikacji wykreśliłeś
    > > język muwiony . czy zdajesz sobie sprawę co zrobiłeś ?
    > Co?
    Połączyłeś bezpośrednio słowo pisane (ciąg znakuw) z informacją (znaczeniem)
    Opuściłeś bżmienie tego słowa.

    > > reforma 34-36
    > > Była to istotna zmiana
    > > Jakby ktoś obecnie pisał maturę zgodnie z regułami z lat 20 XXw, na pewno
    > > by maturę oblał. Co dowodzi dużyh różnic w języku.
    > Przy odrobinie szczęścia może by nie oblał. Zasady dotyczące u/ó, h/ch,
    > ż/rz i większość innych pozostawiono niezmienione.
    W istotny sposub zmieniły się wtedy zasady pisowni : i, j, y.
    Te litery są bardzo powszehne. Nie miał by szans zdać.


    > > Piszesz "nie była to istna rewolucja" bo tamci językoznawcy byli mądżejsi
    > > i zakceptowali zmiany języka, czego ty nie potrafisz.
    > Przekonaj mnie, że po Twoich zmianach język polski będzie prostszy i
    > łatwiejszy, a natychmiast zaakceptuję. Nie zamienię jednak jak styjek -
    > siekierki na kijek
    A co by cię pszekonało ?

    > > Tort jest za duży, więc nie ugryzę ani kawałeczka?
    > > Boisz się , ze to trucizna ?
    > > Ale popatsz, ja już wczoraj zjadłam kawełeczk, dziś jem dalej i jeszcze
    > > żyję, torsji nie mam, mam się dobże i smakuje coraz lepiej. :)
    > Tort jest duży - tzn. reguł jest dużo i nie są trywialne.
    Nie zrozumiałeś poruwnania.
    Tort to reforma, a nie zbiur reguł.
    Napisałeś wcześniej, że niejednoznaczności jest zbyt wile pomiędzy głoskami i
    literami, więc reforma tylko 3 jest za mała i niczego nie rozwiąże.
    Tak więc z postepem reformy tort będzie coraz większy.

    > Celem Twoich reform jest chyba - o ile rozumiem Twoje intencje - żeby tort
    > był w końcu mały
    Nie zrozumiałeś mnie, jw.

    > > ...
    > > NIe dążę, do tego by polski język był fonetyczny,
    > > ale dążę do tego by odpowiadał logice muwienia, ato trohę co innego.
    >
    > "Logikę mówienia" ograniczają ramy anatomiczne, fizjologiczne i
    > psychologiczne. "Logika pisania" takich ograniczeń nie ma: każda litera
    > może sąsiadować z każdą.
    NIe . Pismo, jest ograniczeniem. I to dla mnie jest oczywiste.
    Nigdy, nikt, nie wynajdzie żadnego rozsądnego alfabetu (rozsądnego tzn
    składającego się z liczby znakuw kture człowiek można pszyswoić)
    ktury to alfabet odda dowolny dźwięk, np zasłyszany w dżungli.

    Takiem alfabetem prawie bez ograniczeń , formatem, jest pszełożenie dźwięku na
    układ 0-1 w komputerze,
    ale żaden człowiek, tego pseudo-alfabetu nie potrafi pszeczytać, więc to na
    swuj sposub nie liczy się.


    > >.... jak rozwiążesz problem słuw nowyh?
    > >Do każdego będziesz dodawał kasetę?
    > >W jakim formacie?
    > >Jak nazwiesz jednym nowym słowem:
    > >"stuł z powyłamywanymi nogami, brązowy, w stylu Ludwika XV"
    > >jeśli zajdzie potszeba nazwania?
    > Tyle słów nowych powstaje. Wiele z nich to zapożyczenia z obcych języków
    > z orygilną pisownią, której nie wydedukujesz słysząc. I co? Potrzebne są
    > kasety? Prawie jednocześnie nowe słowo pojawia się we wszystkich
    > mediach: słyszysz je z głośnika, widzisz na ekranie, w gazecie.
    > > Nie odpowiedziałeś na pytanie.
    > > I pamiętaj odpowiadając wykreśl z umysłu : głośnik, kasetę, mp3, itd....
    > > lub zostaw je, ale wtedy twoja teoria upadnie.
    >
    > Nie rozumiem o co Ci tu idzie.

    Jak mam pszeczytać, zgodnie z twoją filozofią języka słowo: "listam" ?
    Napisałeś, że słowo pisane to całość. I że tszeba pamiętać wymowę całości.
    I że rozbieżność pomiędzy literą a głoską wynosi 30%-50% (ja tak nie uważam).
    No to skąd mam wiedzieć jak ten ciąg znakuw bżmi ?


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1