eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › zarobki w tzw budowlance
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2008-10-19 15:46:43
    Temat: zarobki w tzw budowlance
    Od: "Wonglik" <k...@...pl>

    Jakie są zarobki w branży budowlanej dla szeregowego pracownika?
    Akurat nie znam żadnego budowlańca, a czasami w mediach słyszę o tym ile
    to oni nie zarabiają, że dniówki po 150złotych, że do kogoś hydraulik
    przyjechał lepszym samochodem niż on miał, że gość po podstawówce
    dostaje więcej niż doktorant itp. Z drugiej strony słychać głosy
    niezadowolonych, że szef spóźnia się z wypłatą i nie płaci, że ciężkie
    warunki i jakoś nie ma kto nam budować autostrad i stadionów. Jak tam
    jest naprawdę? Ile dostaję taki ociepleniowiec, brukarz, malarz czy gość
    od sufitów i płyt g/k? To gdzie są ci budowlani nowobogaccy, bo ja jakoś
    ich nie widzę?


  • 2. Data: 2008-10-19 17:19:42
    Temat: Re: zarobki w tzw budowlance
    Od: "|--=Bartek=--|" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl>

    Jeżeli chcesz pracować u kogoś to nie licz na kokosy. Zarobki od 2 do 4k, przy
    czym w większości wypadków masz najniższą na umowę, a resztę pod stołem.
    Inna sprawa jak masz własną DG, wtedy rzeczywiście sam masz auto lepsze od
    twoich klientów ;-)

    Sam sobie policz ile możesz zarobić:
    1. Postawienie domu (fundamenty, ściany, strop, bez dachu i z wykopami koparką)
    to jakieś* 25-40k zł
    2. Ile osób jest w ekipie
    3. W jakim czasie to jest zrobione
    4. Teraz połowa dla ekipy, połowa dla szefa
    5. Odejmij od tego podatki, koszty, itp.

    Sam zobaczysz jak to jest opłacalne. Dodatkowo weź pod uwagę:
    1. Wracające ekipy z zachodu
    2. Zmianę w przydzielaniu kredytów

    Sam musisz sobie policzyć jak to jest opłacalne.


    *nie wiem jakie są w tym momencie stawki, ale myślę, że spokojnie znajdziesz.


    B.Z.


  • 3. Data: 2008-10-19 22:19:03
    Temat: Re: zarobki w tzw budowlance
    Od: "Karol" <...@o...pl>

    Branża instalacyjna i elektryczna w budownictwie. Moi pracownicy otrzymują
    średnio od 130 do 200 zł netto za dniówkę. Poniżej ciężko kogoś znaleźć.
    Dniówka różna 6-10 godzin, często do tego czas dojazdu na miejsce prac. Jak
    jest wycisk, nieraz trzeba dać ludziom i po 300 zł za dzień ale tak to już
    nieczęsto.
    Ludzie z najniszym wykształceniem nieraz bez. Z umiejętnościami różnie - o
    ludzi z kwalifikacjami ciężko. Ważne chęci do opanowania tematów - chociaż
    częściowego. Jak są chęci, można przyuczyć. Mnóstwo ludzi
    nieodpowiedzialnych. Mnóstwo pijaków. Tego typu ludzi nie można zmotywować
    ani pieniędzmi ani dyscypliną. Duża rotacja.Trzeba się liczyć ze stałą dużą
    rotacją. Trzeba patrzeć na ręce i pilnować roboty. Branża z dużym ryzykiem
    odpowiedzialności i twardymi uregulowaniami prawnymi. Sporo wypadków i szkód
    wobec stron trzecich Spory wpływ szarej strefy.
    Zarobić można. Od zawsze w tej branży można było zarobić. Teraz można
    zarobić lepiej niż dawniej. Fachowcy z uprawnieniami elektrycznymi,
    gazowymi, spawalniczymi, operatorskimi mogą zarobić 4-7 kpln netto
    miesięcznie.


  • 4. Data: 2008-10-20 21:44:52
    Temat: Re: zarobki w tzw budowlance
    Od: "dr.bob" <d...@g...com>

    On 19 Paź, 17:46, "Wonglik" <k...@...pl> wrote:
    > Jakie są zarobki w branży budowlanej dla szeregowego pracownika?
    > Akurat nie znam żadnego budowlańca, a czasami w mediach słyszę o tym ile
    > to oni nie zarabiają, że dniówki po 150złotych, że do kogoś hydraulik
    > przyjechał lepszym samochodem niż on miał, że gość po podstawówce
    > dostaje więcej niż doktorant itp. Z drugiej strony słychać głosy

    żaden gość po podstawówce palcem nie ruszy za tyle, ile dostaje
    doktorant (na polskiej uczelni)


  • 5. Data: 2008-10-21 08:55:03
    Temat: Re: zarobki w tzw budowlance
    Od: "Piotr S." <d...@g...pl>

    dr.bob pisze:
    > On 19 Paź, 17:46, "Wonglik" <k...@...pl> wrote:
    >> Jakie są zarobki w branży budowlanej dla szeregowego pracownika?
    >> Akurat nie znam żadnego budowlańca, a czasami w mediach słyszę o tym ile
    >> to oni nie zarabiają, że dniówki po 150złotych, że do kogoś hydraulik
    >> przyjechał lepszym samochodem niż on miał, że gość po podstawówce
    >> dostaje więcej niż doktorant itp. Z drugiej strony słychać głosy
    >
    > żaden gość po podstawówce palcem nie ruszy za tyle, ile dostaje
    > doktorant (na polskiej uczelni)

    i w czym problem ? doktorantowi sie cos nalezy ? wiecej ?
    mamy wolny rynek, doktorant moze klasc glazure i miec spokojnie 8k PLN
    co miesiac. Tylko ze to jest ciezka praca a nie przyjemnosc jaka jest
    nauka, samorozwoj itd.


  • 6. Data: 2008-10-21 16:16:55
    Temat: Re: zarobki w tzw budowlance
    Od: "|--=Bartek=--|" <bolivar @ CosTamJeszcze autograf.pl>

    >>> Jakie są zarobki w branży budowlanej dla szeregowego pracownika?
    >>> Akurat nie znam żadnego budowlańca, a czasami w mediach słyszę o tym ile
    >>> to oni nie zarabiają, że dniówki po 150złotych, że do kogoś hydraulik
    >>> przyjechał lepszym samochodem niż on miał, że gość po podstawówce
    >>> dostaje więcej niż doktorant itp. Z drugiej strony słychać głosy
    >> żaden gość po podstawówce palcem nie ruszy za tyle, ile dostaje
    >> doktorant (na polskiej uczelni)
    > i w czym problem ? doktorantowi sie cos nalezy ? wiecej ?
    > mamy wolny rynek, doktorant moze klasc glazure i miec spokojnie 8k PLN co
    > miesiac. Tylko ze to jest ciezka praca a nie przyjemnosc jaka jest nauka,
    > samorozwoj itd.

    I właśnie z powodu takiego myślenia dłuuugo pozostaniemy z tyłu...

    B.Z.




  • 7. Data: 2008-10-21 20:04:54
    Temat: Re: zarobki w tzw budowlance
    Od: "Jackare" <j...@...pl>

    >> żaden gość po podstawówce palcem nie ruszy za tyle, ile dostaje
    >> doktorant (na polskiej uczelni)
    >
    > i w czym problem ? doktorantowi sie cos nalezy ? wiecej ?
    > mamy wolny rynek, doktorant moze klasc glazure i miec spokojnie 8k PLN co
    > miesiac. Tylko ze to jest ciezka praca a nie przyjemnosc jaka jest nauka,
    > samorozwoj itd.


    Powolutku.
    Nie jest winą budowlańca że zarabia więcej niż doktorant, ani też nie jest
    to dla budowlańca powód do wstydu czy do frustracji.
    Najprawdopodobniej podstawową siłą motywującą naukowca do pracy jest chęć
    samorealizacji, rozwoju nawet za cenę stosunkowo niskich wynagrodzeń. Z
    czasem przychodzi prestiż związany z kontaktami, pozycją, międzynarodową
    wymianą doświadczeń (konferencje itd). Czasem staus quo wynikające z
    prestiżu i pozycji niweluje i zastępuje pierwotną siłę motywującą naukowca i
    ten zmienia się w typowego biurwę - pierdzistołka, ale są też - i tu trzeba
    oddać honor- jednostki wybitne które są zawodowo i intelektualnie aktywne i
    produktywne do końca swych dni.
    Podstawową motywacją do pracy budowlańca jest możliwość zarabiania
    stosunkowo niezłych pieniędzy.

    Winą państwa jest słabe finansowanie nauki.
    Winą naukowców jest niechęć robienia czegoś konkretnego i uprawianie nauki
    jako sztuki samej dla siebie.
    Znam z autopsji niechęć środowiska naukowego do robienia czegoś na zlecenie
    przemysłu lub biznesu.
    Winą biznesu jest bardzo silne krygowanie zapędów naukowców i niechęć do
    inwestycji nieco szerszej niż niezbędne minimum kosztowe wystarczające do
    osiągnięcia celu biznesowego, a takiego bardziej uniwersalnego podejścia
    przy sponsoringu biznesowym oczekiwałaby nauka.
    Mamy więc takie trochę błędne koło.

    Prawda jest taka że od perfekcyjnego układania kafelek nie przybędzie nam
    potencjału intelektualnego a bez rozwoju w tej dziedzinie będziemy jako
    społeczeństwo i państwo cofać się, ale prawda jest też taka, że jest jak
    jest. To że budowlaniec może dobrze za swą cięzką pracę zarobić nie ujmuje
    niczego doktorantowi czy doktorowi. Powodem frustracji naukowca może być co
    najwyżej to, że budowlaniec nie zarobi u niego bo go nie będzie stać na
    opłacenie budowlańca, ale to już zupełnie inna bajka.
    --
    Jackare


  • 8. Data: 2008-10-22 10:27:35
    Temat: Re: zarobki w tzw budowlance
    Od: "gargamel" <s...@d...na>

    na początek warto by sie spytać pana doktora gdzie ten pracuje, czy w
    McDonalds, czy na jakiejś wyższej uczelni, bo z tego co się orientuję to
    pracownicy akademiccy zarabiają naprawdę spore pieniądze (wbrew temu co się
    publicznie słyszy że to w szkołach i na uczelniach to sie zarabia be)


    > Winą państwa jest słabe finansowanie nauki.

    z tym się zgodzę:O(


    > Winą naukowców jest niechęć robienia czegoś konkretnego i uprawianie nauki
    > jako sztuki samej dla siebie.
    > Znam z autopsji niechęć środowiska naukowego do robienia czegoś na
    > zlecenie przemysłu lub biznesu.

    tutaj pleciesz bzdury, bo nie od dziś wiadomo że polskie uczelnie zajmują
    się głównie pracą dla przemysłu i biznesu, czyli wykonują takie zlecenia jak
    np: klips na palec który będzie wyświetlał tętno gracza w popularnym
    teleturnieju:O(
    czyli wykonują typową pracę robola który jest zbyt leniwy, przyznasz że to
    nie jest zbyt zachęcające, biorąc pod uwagę że ten naukowiec żeby tym
    naukowcem zostać musiał najpierw przez wiekszość swojego życia wykonac
    ogromną pracę zupełnie za darmo (której robol nie wiem jak by się sprężył
    nie byłby w stanie wykonać)

    a tak na marginesie to nie biznes powinien dyktować kierunki przemysłu, bo
    gdyby tak było to do dzisiaj byśmy byli niewolnikami i używali jedynie
    drewnianej motyki, czyli byłby kompletny brak rozwoju (z historii dobrze
    wiemy że cywilizacje takie szybko zostają unicestwoine inne rozijające się)


    > Prawda jest taka że od perfekcyjnego układania kafelek nie przybędzie nam
    > potencjału intelektualnego a bez rozwoju w tej dziedzinie będziemy jako
    > społeczeństwo i państwo cofać się, ale prawda jest też taka, że jest jak
    > jest. To że budowlaniec może dobrze za swą cięzką pracę zarobić nie
    > ujmuje niczego doktorantowi czy doktorowi.

    osobiście znałem naukowca który układał kafelki za granicą za niezłe
    pieniadze, ale nie tutaj leży problem, ja pamiętam taką sytuację że w ciągu
    roku pracy w firmie jako zwykły robol zrobiłem dwa wynalazki, a firma
    chciała to opatentować jako swój produkt (mowy o odkupieniu praw autorskich,
    czy jakim kolwiek wynagrodzeniu nawet nie było), urząd patentowy jednak
    odmówił twierdząc że oni wynalazków nie patentują, ale nieważne tej firmie
    już dawno podziękowałem:O)

    problem jest taki że żyjemy w kraju bez żadnych perspektyw rozwoju, a takie
    przypadki że gdzieś doktorand zarabia mniej niż kafelkaż to tylko wyznacznik
    żeby nie tracić czasu na rozwój bo po co?
    dlatego tylu najzdolniejszych i pracowitych młodych ludzi wypada z tego
    kraju, nie chcę filozofować, wnioski każdy sobie sam wyciągnie:O(


  • 9. Data: 2008-10-24 19:56:57
    Temat: Re: zarobki w tzw budowlance
    Od: "Lucky" <l...@g...com>


    > na początek warto by sie spytać pana doktora gdzie ten pracuje, czy w
    > McDonalds, czy na jakiejś wyższej uczelni, bo z tego co się orientuję to
    > pracownicy akademiccy zarabiają naprawdę spore pieniądze (wbrew temu co
    > się publicznie słyszy że to w szkołach i na uczelniach to sie zarabia be)

    Asystent 1400 netto, adiunkt 2400netto, profesor nadzwyczajny razem z
    dodatkiem za staz pracy 4000 netto na kierunku Informatyka na jednej z
    uczelni. Przy okazji poprawy laborek rozmawialem ze studentami 4 roku
    studiow zaocznych, pochwalil sie jeden z nich, ze zarabia 4500 netto - musi
    znac tylko SQL. Doktorat powiedzmy po 5 latach + habilitacja 10 lat, czyli
    po 15 latach ciezkiej pracy 4000 netto.

    > dlatego tylu najzdolniejszych i pracowitych młodych ludzi wypada z tego
    > kraju, nie chcę filozofować, wnioski każdy sobie sam wyciągnie:O(

    Znam doktoranta, w przyszlym roku broni z Informatyki, okolo 18 publikacji,
    z czego 5-6 na liscie filadelfijskiej, przyznany grant MNiSW, wyjazdy na
    zagraniczna uczelnie, recenzje art. nadsylanych na 3 miedzynarodowe
    konferencje i takie tam. Nastepnego dnia po obronie rzuca nauke i idzie do
    biznesu.

    Pozdr
    Lacky



  • 10. Data: 2008-10-24 20:37:23
    Temat: Re: zarobki w tzw budowlance
    Od: "gargamel" <s...@d...na>

    > Asystent 1400 netto, adiunkt 2400netto, profesor nadzwyczajny razem z
    > dodatkiem za staz pracy 4000 netto na kierunku Informatyka na jednej z
    > uczelni.

    dajmy spokój z tym wyliczaniem, każdy nauczyciel takie bajki gada, a jak się
    zainteresować to ta pensja netto to tylko część wynagrodzenia, potem się
    okazuje że praują mało godzin i takie tam i okazuje się ża zarabiają masę
    kasy, nie będę wnikał:O(
    znałem osobiscie pracownika uniwersyteckiego i nigdy mi nawet nie wspomniał
    że mało zarabia, wrecz przeciwnie, mówił że zarabia bardzo dużo, nawet mimo
    tego że była żona go wyr####ła to alimenty zawsze płacił, żadnych problemów
    mieszkaniowych nie miał i przynajmniej raz w roku wyjezdzał na miesieczne
    wakacje do ciepłych krajów, nie miałem podstaw zeby mu nie wiezyć:O)


    > Znam doktoranta, w przyszlym roku broni z Informatyki, okolo 18
    > publikacji, z czego 5-6 na liscie filadelfijskiej, przyznany grant MNiSW,
    > wyjazdy na zagraniczna uczelnie, recenzje art. nadsylanych na 3
    > miedzynarodowe konferencje i takie tam. Nastepnego dnia po obronie rzuca
    > nauke i idzie do biznesu.

    no skoro się opbronił to znaczy że skończył naukę?
    a myślę że w biznesie też naukowiec sie przyda:O)

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1