eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › wyzsze wyksztalcenie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 11. Data: 2007-09-07 12:25:57
    Temat: Re: wyzsze wyksztalcenie
    Od: Bart Ogryczak <B...@g...com>

    On 7 sep, 13:06, "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
    wrote:
    > Użytkownik "glosnetu" <g...@p...onet.pl> napisał w
    wiadomościnews:1189155323.545635.54570@r29g2000hsg.g
    ooglegroups.com...
    >
    > > to czemu nie wrocisz do UK, tylko dolaczasz sie do tego
    > > znienawidzonego przez Ciebie biadolenia?
    >
    > Niestety Kolega ma trochę racji, powrót z normalnego kraju (mniejsza o
    > przyczynę wyjazdu/powrotu) wymaga tygodniowej kwarantanny.

    Kwarantanna, jak mozna sie domyslec z nazwy, znaczy 40 dni. ;-P





  • 12. Data: 2007-09-07 12:56:17
    Temat: Re: wyzsze wyksztalcenie
    Od: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl>

    > Witam,
    >
    > W tej chwili w branzy IT, praktycznie na kazde stanowisko wymagane jest wyzsze
    > wykszltacenie. Spedzilem dwa lata w Anglii
    > i musze powiedziec, ze tam wyglada to zupelnie inaczej. To znaczy co najmnniej
    > relatywnie 80% mniej ofert posiada wymog posiadania wyszego wyksztalcenia.
    > Pojawia sie ono rzeczywiscie tam, gdzie jest koniecznie, ze wzgledu na wiedze
    > kierunkowa. A tutaj w PL trzeba miec wyzsze nawet po to aby pracowac w
    > helpdesku.
    Ano to chore jest.
    U nas sie "juniorow" nie choduje, tylko lapie jak akurat sami w lapy wpadli albo
    sa na tyle swiadomi ze sami wiedza czego chca.
    Masa firm nie przyucza nikogo. Jak kogos zatrudnia to wielkie zdziwienie ze taki
    narybek nic nie umie albo umie nie to co potrzeba.
    Ale po naszym wejsciu do WE wielu pracodawcow to zauwazylo. miejmy nadzieje ze
    zrozumieja ten problem.

    >
    > Cala ironia sytuacji polaga na tym, ze abslolwet polskiej uczelni najczesciej
    > laduje w Anglii na zmywaku,
    Eeeee tam. Immona dobrze pisze. Naczytales sie prasy rezymowej.
    Fakty sa takie ze ci inteligentni to po krotkim pobycie na zmywaku, orientuja
    sie ze maja swobode i znajduja naprawde fajne prace. nie zawsze sa to "the best
    of the best" albo prace dla "mistrza swiata" ale pracuja na ciekawych i
    poplatnych stanowiskach i co wazne, bez nerwow. U nas tego nie ma. Jak juz prace
    masz fajna to masz nerwowke bo co chwila ktos cos zmienia (trzeba byc
    konkurencyjnym), cos sie zuzywa i nie kupuje sie nowego (trzeba oszczedzac na
    inwestycje) i tego typu pierdoly.

    Natomiast co ktorzy nie sa inteligentni dalej kwitna na zmywaku czy innej
    padliniatej pracy bo angielskiego nie rozumieja, a uczyc sie go im sie nie chce.
    A innej pracy niz wystudiowana robic nie beda "bo nie umieja" to dla mnie
    wniosek jest prosty:
    Dyplom im sie nie nalezal. I w tym sie z toba zgadzam nasze uczelnie nie sa
    dobre. (oczywiscie z wyjatkami)

    > co w jakims sesie swiadczy jednak o jakosci
    > polskich uczelni. A zupelnie nie dociara do polskich pracodawcow ktorych
    > zadowala papierek.
    Troche cie rozumiem.


    > Wrocilem do Polski, ale obraz tej rzeczywitosci jest wciaz jeszcze
    > przygnebiajacy. Trzeba bedzie znowu wrocic do UK i zaczac studia na LSE, bo
    > UW albo PW, UJ dobre sa tylko w szarym polskim grajdolku.
    >
    Eeeee tam. Przesadzasz.
    Uczelnia jest jak kazde inne narzedzie. Idziesz tam po to zeby sie uczyc a nie
    po to zeby cie uczyli.
    Jak chcesz to uzyjesz nawet tej polibudy w czestochowie tak ze przyda ci sie tu
    i w UK a jak jestes (nie ty personalnie) pierdola to i AGH czy polibuda w
    gliwicach (IT) bedzie dla ciebie bezuzyteczna.

    Poza tym ostatnio dochodze do wniosku ze lepiej byc dobrym "artystycznym"
    stolarzem czy witrazysta niz fiu-bzdziu magistrem doktorem bo zarobisz tyle
    samo. Wiem upraszczam, ale wkurza mnie to nasze (polskie) gonienie za dyplomem...

    --
    Lukasz Sczygiel

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 13. Data: 2007-09-07 14:57:25
    Temat: Re: wyzsze wyksztalcenie
    Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Bart Ogryczak" <B...@g...com> napisał w wiadomości
    news:1189167957.128335.213000@y42g2000hsy.googlegrou
    ps.com...

    >Kwarantanna, jak mozna sie domyslec z nazwy, znaczy 40 dni. ;-P

    może nie chodziło o ziemskie dni ;)

    e.





  • 14. Data: 2007-09-07 22:01:56
    Temat: Re: wyzsze wyksztalcenie
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    grom@x wrote:

    >> Niestety Kolega ma trochę racji, powrót z normalnego kraju (mniejsza o
    >> przyczynę wyjazdu/powrotu) wymaga tygodniowej kwarantanny.
    >
    >
    > nie wiem czemu, ale jak czasem jestem w pl (na tydzień, dwa) to jakoś
    > nie zauwazam polepszenia mojego obrazu...
    >
    > nie to, żebym starał się być więcej niż przeciętnie narzekającym, ale
    > moja decyzja wyjazdu była mocno związana z tym co sie w kraju dzieje (a
    > zwłaszcza na rynku pracy). Nigdzie nie jest łatwo, ale przy zdrowych
    > podstawach jest możliwość osiągnięcia duzo wiekszej przyjemności z tego
    > co się robi niż jakieś "wysilanie się" w "imię nie wiadomo czego".
    >

    Mowisz o rynku pracy, karierze i materialnym poziomie zycia. To sa
    zwykle najwazniejsze czynniki brane pod uwage przy decyzji o wyjezdzie,
    ale jest tez cos innego: jakosc otoczenia spolecznego. To sa takie
    sprawy jak bycie obsluzonym w urzedach sprawnie, szybko i z usmiechem,
    zrelaksowana, zyczliwa postawa ludzi wokol Ciebie, brak korupcji, nie
    wtracanie nosa w cudze zycie, entuzjastyczne podejscie do cudzego
    sukcesu, szacunek do drugiego czlowieka itp.

    O ile w Polsce jak najbardziej da sie zarobic przyzwoite pieniadze -
    jest to troche bardziej stresujace niz w krajach Pierwszego Swiata, ale
    mozliwe - to bez wzgledu na osiagniety poziom materialny nie da sie
    uciec przed spoleczenstwem i panujaca w nim atmosfera. Mi po powrocie z
    Niemiec bardzo trudno bylo sie dopasowac do tej atmosfery i przez dlugi
    czas czerpalam sily ze swiadomosci, ze nie na calym swiecie tak jest.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
    http://blog.pasnik.pl


  • 15. Data: 2007-09-07 22:34:38
    Temat: Re: wyzsze wyksztalcenie
    Od: Any User <t...@t...pl>

    > Mowisz o rynku pracy, karierze i materialnym poziomie zycia. To sa
    > zwykle najwazniejsze czynniki brane pod uwage przy decyzji o wyjezdzie,
    > ale jest tez cos innego: jakosc otoczenia spolecznego. To sa takie
    > sprawy jak bycie obsluzonym w urzedach sprawnie, szybko i z usmiechem,
    > zrelaksowana, zyczliwa postawa ludzi wokol Ciebie, brak korupcji, nie
    > wtracanie nosa w cudze zycie, entuzjastyczne podejscie do cudzego
    > sukcesu, szacunek do drugiego czlowieka itp.
    >
    > O ile w Polsce jak najbardziej da sie zarobic przyzwoite pieniadze -
    > jest to troche bardziej stresujace niz w krajach Pierwszego Swiata, ale
    > mozliwe - to bez wzgledu na osiagniety poziom materialny nie da sie
    > uciec przed spoleczenstwem i panujaca w nim atmosfera. Mi po powrocie z
    > Niemiec bardzo trudno bylo sie dopasowac do tej atmosfery i przez dlugi
    > czas czerpalam sily ze swiadomosci, ze nie na calym swiecie tak jest.

    Eee tam, jak się chce/lubi narzekać, to powody się zawsze znajdą.

    Mi osobiście znacznie bardziej podoba się podejście do życia i pracy u
    Polaków, niż np. u Amerykanów - pracowałem z takimi i całkiem ich nie
    trawię. Podobnie Anglików. A z Polakami się zawsze dogaduję...


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 16. Data: 2007-09-08 04:21:20
    Temat: Re: wyzsze wyksztalcenie
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Any User wrote:


    >> O ile w Polsce jak najbardziej da sie zarobic przyzwoite pieniadze -
    >> jest to troche bardziej stresujace niz w krajach Pierwszego Swiata,
    >> ale mozliwe - to bez wzgledu na osiagniety poziom materialny nie da
    >> sie uciec przed spoleczenstwem i panujaca w nim atmosfera.
    >
    >
    > Eee tam, jak się chce/lubi narzekać, to powody się zawsze znajdą.
    >
    > Mi osobiście znacznie bardziej podoba się podejście do życia i pracy u
    > Polaków, niż np. u Amerykanów - pracowałem z takimi i całkiem ich nie
    > trawię. Podobnie Anglików. A z Polakami się zawsze dogaduję...


    Pracowanie w Polsce z pojedynczymi Amerykanami, Anglikami czy kimkolwiek
    nie daje doswiadczenia tego, jak wyglada codziennie zycie w kraju, z
    ktorego ci ludzie pochodza.

    Ludzkie style bycia i "atmosfera spoleczna" to oczywiscie kwestia gustu
    i nie dziwi mnie to, ze masz w tej kwestii inne upodobania niz ja.
    Zaniepokoilabym sie, gdyby bylo inaczej.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
    http://blog.pasnik.pl


  • 17. Data: 2007-09-08 10:14:10
    Temat: Re: wyzsze wyksztalcenie
    Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>

    Immona napisał(a):

    > O ile w Polsce jak najbardziej da sie zarobic przyzwoite pieniadze -
    > jest to troche bardziej stresujace niz w krajach Pierwszego Swiata, ale
    > mozliwe - to bez wzgledu na osiagniety poziom materialny nie da sie
    > uciec przed spoleczenstwem i panujaca w nim atmosfera. Mi po powrocie z
    > Niemiec bardzo trudno bylo sie dopasowac do tej atmosfery i przez dlugi
    > czas czerpalam sily ze swiadomosci, ze nie na calym swiecie tak jest.

    Nie określałbym atmosfery w sposób ogólnokrajowy. Żeby być bliższym prawdy,
    należałoby podzielić kreje bardziej na regiony. Na górnym śląsku wydaje mi
    się, że z atmosferą życzliwości jest faktycznie kiepsko, ale już w kilkaset
    km wyżej żyje się o wiele lepiej i przyjemniej. Nadal pozostając w Polsce.

    --
    Wojciech 'Proteus' Bańcer
    p...@p...pl


  • 18. Data: 2007-09-08 14:34:41
    Temat: Re: wyzsze wyksztalcenie
    Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>

    To co piszesz to jakieś kompletnie pomieszanie z poplątaniem. Dyplom jest
    ważny w wypadku osoby bez doświadczenia, w końcu na jakiejś podstawie
    pracodawca musi sobie wyrobić opinię o kandydacie. Natomiast w miarę upływu
    lat coraz większą rolę odkrywa doświadczenie, zaś po 10-15 latach raczej mało
    kogo interesuje że kandydat kiedyś tam zrobił papierek na uczelni. Ale
    oczywiście zakłada się, że taki facet z czasem coś tam wie więcej, uzyskuje
    specjalizację, certyfikaty.

    Natomiast dyplom sam w sobie niczego nie daje, to chyba wyniesiona z carskiej
    Rosji jakaś wiara w moc bumażki. Natomiast jest dobrym punktem startu,
    wiadomo, ze posiadacza dyplomu w z dobrej uczelni ma większe szanse niż
    absolwent gorszej uczelni, zaś obydwaj razem mają lepiej niż maturzysta. Ale
    sam dyplom nie poparty własną pracą pozostaje dyplomem i papierkiem, którego
    moc w miarę upływu czasu mocno blaknie.

    I chyba stąd sie biorą frustracje różnych ludzików, którzy z samym dyplomem w
    garści jadą w świat przekonani, że z tego dyplomu będą wygodnie żyć do
    emerytury, a tutaj się okazuje, że za dyplom jakoś nikt nie chce płacić i
    pozostaje zmywak.

    Natomiast już nie mam pojęcia, czy to zmywak wypacza obraz świata, czy do
    zmywaka się biorą ludzie o okreslonej umysłowości i efektem jest jakiś
    kompletny groch z kapustą jak u autora początkowego postu.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 19. Data: 2007-09-08 14:37:04
    Temat: Re: wyzsze wyksztalcenie
    Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>

    Na pewno chciałeś powiedzieć, że kraj, gdzie ludzie z dyplomem wyższych
    studiów pracują na zmywaku jest normalnym krajem, gdzie się chce żyć i
    mieszkać, czy tylko tak sobie zabełkotałeś.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 20. Data: 2007-09-09 15:34:20
    Temat: Re: wyzsze wyksztalcenie
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia 8 Sep 2007 12:14:10 +0200, Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
    w <s...@e...elsat.net.pl> napisał:

    > Immona napisał(a):
    >
    >> O ile w Polsce jak najbardziej da sie zarobic przyzwoite pieniadze -
    >> jest to troche bardziej stresujace niz w krajach Pierwszego Swiata, ale
    >> mozliwe - to bez wzgledu na osiagniety poziom materialny nie da sie
    >> uciec przed spoleczenstwem i panujaca w nim atmosfera. Mi po powrocie z
    >> Niemiec bardzo trudno bylo sie dopasowac do tej atmosfery i przez dlugi
    >> czas czerpalam sily ze swiadomosci, ze nie na calym swiecie tak jest.
    >
    > Nie określałbym atmosfery w sposób ogólnokrajowy. Żeby być bliższym prawdy,
    > należałoby podzielić kreje bardziej na regiony. Na górnym śląsku wydaje mi
    > się, że z atmosferą życzliwości jest faktycznie kiepsko, ale już w kilkaset
    > km wyżej żyje się o wiele lepiej i przyjemniej. Nadal pozostając w Polsce.

    Zabory?

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1