eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 63

  • 11. Data: 2005-03-17 22:20:54
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Dominika Dolewska" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:4239fa72$0$1431$f69f905@mamut2.aster.pl...
    >
    > Moim zdaniem bycie handlowcem w tym pojęciu bardziej ogólnym, powszechnym
    > (chodzi mi tu o wszelkiego rodzaju sprzedawców począwszy od akwizytorów a
    > skończywszy na account menegerach itp.) to i "byle co" i "bardzo trudne".
    > Zgadzam sie z Panem, że wymaga to wielkich predyspozycji... szczególnie w
    > oszukiwaniu innych ludzi. To naprawdę jest sprzedawanie produktu w taki
    > sposób, aby nabywca wierzył, że jet mu to potrzebne, że będzie miał z tego
    > korzyści(zadowolenie).

    A co jesli to w danym przypadku prawda i nabywcy rzeczywiscie jest to
    potrzebne i bedzie mial z tego korzysci i zadowolenie?

    > Reasumując - można być swietnym handlowcem bez
    > wykształcenia. Handlowiec to poprostu sprzedawca - dobry aktor a nie
    > negocjator. Bez względu na to czy sprzedaje odkurzacz, czy pola
    > naftowe...

    Na poziomie domokrazcy z odkurzaczem moze jest w tym duzo aktorstwa, ale na
    poziomie pol naftowych czy zlozonych rozwiazan informatycznych bardzo duzo
    negocjacji. Generalnie negocjacji jest sporo w branzy B2B, gdzie jest
    wieksza wartosc transakcji, mniejsza irracjonalnosc decyzji o zakupie niz w
    przypadku konsumenta i gdzie handlowiec czesto powinien miec wyksztalcenie
    kierunkowe - o niektorych produktach mozna posiasc wiedze w krotkim czasie,
    ale sa takie, do kompetentnej rozmowy o ktorych z kupcem, ktory sie na tym
    zna trzeba byc np. inzynierem danego kierunku albo fascynatem-samoukiem.


    > Wydaje mi sie, że nie bierze Pan pod uwagę bardzo ważnej kwestii -
    > mianowicie kapitału początkowego. Jeżeli mamy do dyspozycji nieograniczone
    > możliwosci (choćby 10mln PLN)

    Ograniczona wizja nieograniczonych mozliwosci :)

    > to zdecydowanie łatwiej w nawet niepopoularnym
    > miejscu zrobić świetną knajpę-rewelacyjnie rozleklamowaną(oczywiscie wśród
    > tych bardziej zamożnych klientów), taką która stanie sie modna dzięki
    > niebanalnemu wystrojowi itp. Tak - zgadzam się z Panem - wtedy można
    > zabawiać się w cała zabawę z polityką marketingową. Natomiast gdy ma Pan
    > do
    > dyspozycji np.30 tys PLN a lokal nie jest własny tylko wynajęty... co
    > wtedy?Zapewne odpowie mi Pan, że sie trzeba dostosować i że przy
    > odpowiednim
    > zarządzaniu jest to możliwe. Niestety poproszę wtedy o przykład - życie a
    > wiedza z podręczników to naprawdę czasami dwie różne sprawy...

    Znam (choc to akurat juz urwana znajomosc) ludzie, ktorzy w partyzanckich
    warunkach zaczynali taka knajpe. Rozwinela im sie dobrze. Zrobili to tak, ze
    wsrod kolegow studentow i na Sieci poznajdywali roznych "artychow" -
    kabareciarza, goscia z gitara, dziewczyne-parodystke - ktorzy pragneli
    widowni, poniewaz byli amatorami i ucieszyli sie, jak ktos ich zaprosil do
    wystepowania. Robili to za darmo (czasem po wystepie zbierajac sobie
    zartobliwie do czapki na piwo wsrod gosci). Nie byly to zawsze profesjonalne
    wystepy, czasem bywaly smieszne wpadki, ale wlasnie ta spontanicznosc i
    naturszczykostwo oraz luzna atmosfera i dobry kontakt z publicznoscia tych
    ludzi, ktorzy przyszli cos dac publicznosci, a nie wziac kase okazala sie
    magnesem, a wiesc sie rozchodzila poczta pantoflowa, glownie wsrod
    studentow. Decydujaca byla osobowosc samych wlascicieli, ktorzy tez sie
    lubili bawic w konferansjerow. Atmosfera byla typu "bawimy sie (udajemy,
    parodiujemy) snobistyczne miejsce, gdzie artysci wystepuja na zywo dla
    publiki". Aha, a dodatkowo handlowali jeszcze czesciami komputerowymi z
    goscmi i mozna bylo u nich tanio kupic uzywane czesci.

    >> Nie rozumiesz roli księgowości we firmie. Zresztą się nie dziwie, bo
    >> w wielu firmach księgowość służy do "księgowania".
    >>Faktycznie rola księgowości jest znacznie większa. Dzięki informacji
    > płynącej z tego
    >> działu można sprawnie zarządzać firmą (i również nie utopić jej).
    >
    > Tak, filozofia księgowania. Bardzo ciekawy temat - proszę o rozbudowanie.
    > Naprawde z wielką chęcia dowiem się czegoś nowego! Jestem studentką (jak
    > już
    > wspomniałam) i bardzo chętnie poszerzam horyzonty!

    U siebie na studiach mialam taki przedmiot jak rachunkowosc zarzadcza i byl
    on poswiecony wlasnie m.in. wyciaganiu wnioskow dla zarzadzania z danych
    ksiegowych.

    > Z tego co mi wiadomo praca dziennikarza piszącego np.felietony (bo do tego
    > można porównac pisanie na takiej grupie dyskusyjnej jak ta) polega na
    > dzieleniu sie własnymi przemyśleniami. Na tym polega wolność słowa. Bez
    > względu na to czy się to komuś podoba czy nie...

    W przypadku dziennikarza jest tak, ze musi miec gdzie publikowac - chyba ze
    na Internecie na wlasnej stronie, ale za to mu nikt nie zaplaci. A redakcje
    i inne media placa za dziennikarstwo tym, ktorzy przyciagaja czytelnikow.
    Dlatego niektorych skrajnych pogladow, mimo wolnosci slowa, nie sposob
    znalezc w mainstreamowych mediach.

    I.



  • 12. Data: 2005-03-18 00:49:44
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: CanoE <c...@n...lubie.spamu.org>


    >handlowców. Ale oczywiście słowo "handlowiec" nie jest już trendy, więc
    >pracodawcy omijają je jak mogą, używając zwrotów "specjalista ds.
    >zakupów", "promotor sprzedaży", "asystent(ka) działu handlowego",
    >"account executive", "account manager" itp.

    kreatywnosc pracodawcow rzeczywiscie jest olbrzymia ;)
    wiekszosc posad z nazwa marketig to tez handlowcy :)
    a ja np pracowalam na stanowisku konsultanta ds. jakosci.. tak
    naprawde bylo to stanowisko czystko handlowe.. no ale ladnie sie
    nazywalo :)

    Canoe
    "mielahisvuohta - a state of mind where your mind is disconnected"


  • 13. Data: 2005-03-18 07:27:41
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: "mhl999 " <m...@g...pl>

    Dominika Dolewska <d...@w...pl> napisał(a):

    > > Biznes, to zarabianie pieniedzy.Na produkowaniu sie nie zarabia,
    > > tylko na sprzedawaniu tego, co się wyprodukuje. Dotyczy też usług.
    > [...] wydaje mi sie być wiedzą czysto podręcznikową.

    slusznie - wydaje ci sie


    > Jednak sądzę, że gdy ludzie nie mają pieniędzy na chleb... kupią najtańszy
    > a nie będą się zastanawiali nad [...]
    > (przykład prosty - służy jedynie zilustrowaniu problemu)

    to ja ci podam inny przyklad z zycia wziety
    ludzie, ktorych sytuacja materialna nie jest wesola
    kupuja zestawy komputerowe, ktorych mozliwosci nie wykorzystaja w praktyce
    a kupuja je po to aby miec.
    do tego ich wiedza w tej brazny jest znikoma.

    z drugiej strony zgodze sie jednak, ze kupia najtanszy produkt


    > Zgadzam sie z Panem, że wymaga to wielkich predyspozycji... szczególnie w
    > oszukiwaniu innych ludzi.

    zawsze mowilem, ze handel to wciskanie ludziom kitu, ale trzeba go
    umiejetnie podac i wczuc sie w role konsumenta.
    handel to tez taki dobrze skrojony garnitur:)


    > Reasumując - można być swietnym handlowcem bez wykształcenia.

    mozna, ale trzeba posiadac wiedze na temat produktu badz uslugi, ktory
    jest przedmiotem sprzedazy.


    > Handlowiec to poprostu sprzedawca - dobry aktor a nie negocjator.

    moze roznie pojmujemy slowa aktor i negocjator
    ale ja stawiam na negocjatora


    > Bez względu na to czy sprzedaje odkurzacz, czy pola naftowe...

    a to juz wiedza czysto podrecznikowa studentki
    albo nadmierny optymizm wynikajacy z braku doswiadczenia na rynku? ;)


    > Wydaje mi sie, że nie bierze Pan pod uwagę bardzo ważnej kwestii -
    > mianowicie kapitału początkowego. [...] Natomiast gdy ma Pan do
    > dyspozycji np.30 tys PLN a lokal nie jest własny tylko wynajęty...
    > co wtedy?

    wtedy nie porywa sie czlowiek z motyka na slonce:) a noz widelec sie uda


    > Zapewne odpowie mi Pan, że sie trzeba dostosować i że przy odpowiednim
    > zarządzaniu jest to możliwe.

    ja bym to ujal, ze wyobraznia ma tutaj znaczenie. umiejetnosc zaskakiwania
    w pozytywnym tego slowa znaczeniu.


    > [...] życie a wiedza z podręczników to naprawdę czasami dwie różne
    > sprawy...

    nie czasami ale bardzo czesto, unikne okreslenia zawsze na wszelki wypadek
    a swoja droga jaka ty dysponujesz wiedza?
    zyciowa czy podrecznikowa?;)


    > Naprawde zazdroszczę...

    zazdrosc bywa zgubna:)
    po prostu rob swoje i rob to dobrze


    >> Nie rozumiesz roli księgowości we firmie.
    >> Dzięki informacji płynącej z tego działu można sprawnie zarządzać firmą
    >> (i również nie utopić jej).
    >
    > Tak, filozofia księgowania. Bardzo ciekawy temat - proszę o rozbudowanie.

    to zaloz nowy watek na grupie, bo uciekamy od tematu zasadniczego


    > Jestem studentką (jak już wspomniałam) i bardzo chętnie poszerzam horyzonty!

    nie lepiej zostac "aktorem" ? po co poszerzac horyzonty? ;)


    >> A ciekawe, jak długo pozostaniesz idealistą na "posadzie" dziennikarza
    >> :-))) (oby ci się udało).
    > Przepraszam, ale wydaje mi się, że w tym momencie był Pan lekko złośliwy.

    byl, ale cala sztuka polega na tym aby sie nie gniewac na to.


    > Czy sugeruje Pan że Pan Piotr powinien szukać innej pracy niż ta w jego
    > zawodzie i zgodna z jego zainteresowaniami?

    takie czasy:)


    > Z tego co mi wiadomo praca dziennikarza piszącego np.felietony polega na
    > dzieleniu sie własnymi przemyśleniami. Na tym polega wolność słowa. Bez
    > względu na to czy się to komuś podoba czy nie...

    wlasnymi przemysleniami moga sie tutaj dzielic nie tylko dziennikarze:)
    wolnosc slowa i demoracja to pojecia fikcyjne aby ludziom lepiej sie
    zylo. jak tutaj ktos zauwazyl, nie wszystko nadaje sie do publikacji.


    > Z poważaniem ;-)
    > D.D.

    rowniez z powazaniem ;-)
    mhl999


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 14. Data: 2005-03-18 08:12:44
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: Marek Kuchciak <m...@w...home.pl>

    Immona (2005-03-17 23:20):

    > Na poziomie domokrazcy z odkurzaczem moze jest w tym duzo aktorstwa, ale na
    > poziomie pol naftowych czy zlozonych rozwiazan informatycznych bardzo duzo
    > negocjacji. Generalnie negocjacji jest sporo w branzy B2B, gdzie jest
    > wieksza wartosc transakcji, mniejsza irracjonalnosc decyzji o zakupie niz w
    > przypadku konsumenta i gdzie handlowiec czesto powinien miec wyksztalcenie
    > kierunkowe - o niektorych produktach mozna posiasc wiedze w krotkim czasie,
    > ale sa takie, do kompetentnej rozmowy o ktorych z kupcem, ktory sie na tym
    > zna trzeba byc np. inzynierem danego kierunku albo fascynatem-samoukiem.

    Szczerze mówiąc w branży informatycznej (B2B) mało który sprzedawca zna się
    na sprzedawanych technologiach. Owszem, zna produkty i ich funkcjonalność,
    ale zazwyczaj niewiele potrafi powiedzieć o szczegółach. Nierzadko nie umie
    nawet wycenić rozwiązania, nie chce nawet jeździć na szkolenia przeznaczone
    teoretycznie dla sprzedawców. Od tego ma całe zaplecze: konsultantów,
    inżynierów, analityków itd. Musi być za to dobrym negocjatorem i umieć
    wybrnąć z różnych tzw. trudnych sytuacji. Otwiera drogę do klienta i dba o
    całą otoczkę. Czasami nawet lepiej, aby nie miał wykształcenia kierunkowego.

    MWK


  • 15. Data: 2005-03-18 08:26:46
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: Piotr Przewłocki <p...@p...onet.pl>

    mhl999 napisał(a):

    >>>Biznes, to zarabianie pieniedzy.Na produkowaniu sie nie zarabia,
    >>>tylko na sprzedawaniu tego, co się wyprodukuje. Dotyczy też usług.

    [Dominika Dolewska]
    >>[...] wydaje mi sie być wiedzą czysto podręcznikową.

    [mhl999 lub może Jan Kowalski? Kto to wie?]
    >slusznie - wydaje ci sie

    Uch. Ależ to autorytarne!
    A może tak podasz nam - do publicznej wiadomości - jakie to autorytety,
    wiedza i doświadczenie zawodowe stoją za Tobą?

    >>Zgadzam sie z Panem, że wymaga to wielkich predyspozycji... szczególnie w
    >>oszukiwaniu innych ludzi.

    >zawsze mowilem, ze handel to wciskanie ludziom kitu, ale trzeba go
    >umiejetnie podac i wczuc sie w role konsumenta.
    >handel to tez taki dobrze skrojony garnitur:)

    >>Reasumując - można być swietnym handlowcem bez wykształcenia.

    >mozna, ale trzeba posiadac wiedze na temat produktu badz uslugi, ktory
    >jest przedmiotem sprzedazy.

    Szczególnie dotyczy to sprzedawców gazet.
    Już przed moimi oczami stoi wizja tej wiedzy o gatunkach papieru,
    rodzajach farb drukarskich, metodzie łamania i kolportażu pism...
    Nie sądzisz, że masz w zwyczaju uogólniać?
    Chyba, że bycie handlowcem to dla Ciebie (to na prawdę pisze się z
    WIELKIEJ litery) tylko i wyłącznie sprzedawanie kontraktów opiewających
    na kwoty sześcio cyfrowe... w euro.
    Ale chyba papieru toaletowego to sam dla siebie nie produkujesz, tylko
    KUPUJESZ? Wiesz, że to też handel, a sprzedający ten produkt jest
    handlowcem?

    >>Handlowiec to poprostu sprzedawca - dobry aktor a nie negocjator.

    >moze roznie pojmujemy slowa aktor i negocjator
    >ale ja stawiam na negocjatora

    handlowiec: "To najlepszy na świecie papier toaletowy!"

    klient: "No, nie wydaje mi się... jakiś taki mięciutki i różowy... Nie
    ma pan może takiego szarego... no, do dupy?"

    handlowiec: "Tak, ale pragnę zaproponować najnowocześniejszy na świecie
    papier samowycierający. Najnowsza konstrukcja prosto z NASA w
    promocyjnej cenie - jak dla pana - tylko 15 gr za 2 sztuki!"

    klient: "A ten szary zwykły, to po ile?"

    handlowiec: "Ha! Po 2 zł za 1 rolkę! Widzi pan różnicę?"

    klient: "No widzę, ale nie chcę by dupa poleciała mi w kosmos. Daj pan
    ten zwykły...".

    >>Bez względu na to czy sprzedaje odkurzacz, czy pola naftowe...

    >a to juz wiedza czysto podrecznikowa studentki
    >albo nadmierny optymizm wynikajacy z braku doswiadczenia na rynku? ;)

    Widzisz mhl999, czy tam Janek, czy jak Cię zwali...
    Koleżanka kulturalnie się przedstawiła, napisała co w życiu robi, możemy
    sobie oszacować ile ma lat, a Ty?
    Tylko ogólniki bez jakichkolwiek argumentów. Napisz chociaż ile masz lat
    i na jakim stanowisku pracujesz, w jakim sektorze (nie musisz podawać
    firmy).

    >>[...] życie a wiedza z podręczników to naprawdę czasami dwie różne
    >>sprawy...

    >nie czasami ale bardzo czesto, unikne okreslenia zawsze na wszelki wypadek
    >a swoja droga jaka ty dysponujesz wiedza?
    >zyciowa czy podrecznikowa?;)

    A ty?

    >>Jestem studentką (jak już wspomniałam) i bardzo chętnie poszerzam horyzonty!

    >nie lepiej zostac "aktorem" ? po co poszerzac horyzonty? ;)

    Tym od papieru?

    >>>A ciekawe, jak długo pozostaniesz idealistą na "posadzie" dziennikarza
    >>>:-))) (oby ci się udało).

    >>Przepraszam, ale wydaje mi się, że w tym momencie był Pan lekko złośliwy.

    >byl, ale cala sztuka polega na tym aby sie nie gniewac na to.

    A kto się gwniewa? ;-)
    Ta grupa ma w nazwie "dyskusyjna", więc tu się dyskutuje. I rozmowa nie
    zawsze spływa fiołkami...

    >>Czy sugeruje Pan że Pan Piotr powinien szukać innej pracy niż ta w jego
    >>zawodzie i zgodna z jego zainteresowaniami?

    >takie czasy:)

    Ooo... A może tak Alfa i Omega podpowie malutkiemu Piorusiowi, gdzie (w
    jakiej branży) szukać pracy, skoro dziennikarstwo takie be.
    No ja nie mogę. Jesteś człowieku ponadprzeciętny. Cuż, na każdej grupie
    musi się taki trafić.

    >>Z tego co mi wiadomo praca dziennikarza piszącego np.felietony polega na
    >>dzieleniu sie własnymi przemyśleniami. Na tym polega wolność słowa. Bez
    >>względu na to czy się to komuś podoba czy nie...

    >wlasnymi przemysleniami moga sie tutaj dzielic nie tylko dziennikarze:)

    Głębokie, nie powiem.

    >wolnosc slowa i demoracja to pojecia fikcyjne aby ludziom lepiej sie
    >zylo. jak tutaj ktos zauwazyl, nie wszystko nadaje sie do publikacji.

    Wolność słowa i demoKracja, to pojęcia precyzyjnie zdefiniowane.
    Vide konstytucja, prawo karne i prawo prasowe.
    Zapraszam do lektury. Może Ci się to w życiu przydać.

    Pitt


  • 16. Data: 2005-03-18 09:20:39
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: "Immona" <c...@W...com.pl>


    Użytkownik "Piotr Przewłocki" <p...@p...onet.pl> napisał w
    wiadomości news:d1e39i$feu$1@news.onet.pl...

    > Widzisz mhl999, czy tam Janek, czy jak Cię zwali...
    > Koleżanka kulturalnie się przedstawiła, napisała co w życiu robi, możemy
    > sobie oszacować ile ma lat, a Ty?
    > Tylko ogólniki bez jakichkolwiek argumentów. Napisz chociaż ile masz lat
    > i na jakim stanowisku pracujesz, w jakim sektorze (nie musisz podawać
    > firmy).


    Mamy ostatnio wielkie najscie newbies na grupie. Jedna uwaza, ze real to
    supermarket, drudzy "Panuja", a teraz mamy przypadek, ze ktos chce poznac
    szczegoly postaci piszacej slowa, zeby dopiero na tej podstawie te slowa
    ocenic. I pewnie odnosic sie w odpowiedzi do osoby, a nie do slow.

    Nalezy zlikwidowac wszystkie bramki www -> news.

    I.




  • 17. Data: 2005-03-18 09:30:25
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: Piotr Przewłocki <p...@p...onet.pl>

    Immona napisał(a):

    > Mamy ostatnio wielkie najscie newbies na grupie.

    [...]
    > teraz mamy przypadek, ze ktos chce poznac
    > szczegoly postaci piszacej slowa, zeby dopiero na tej podstawie te slowa
    > ocenic. I pewnie odnosic sie w odpowiedzi do osoby, a nie do slow.

    Newbies może i jestem na tej grupie, ale z usenetu korzystam już wiele lat.
    Nie jest dla mnie istotne, kim jest osoba pisząca słowa o ile słowa
    poparte są argumentami, a nie sformułowaniami "jest tak jak ja sądzę, a
    Ty się mylisz".

    > Nalezy zlikwidowac wszystkie bramki www -> news.

    Tak! I zlikwidujmy od razu całe www. Tam to dopiero ferment się szerzy! ;-)

    Pitt


  • 18. Data: 2005-03-18 09:42:44
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: "mhl999 " <m...@g...pl>

    Piotr Przewłocki <p...@p...onet.pl> napisał(a):

    > >>>Biznes, to zarabianie pieniedzy.Na produkowaniu sie nie zarabia,
    > >>>tylko na sprzedawaniu tego, co się wyprodukuje. Dotyczy też usług.
    >
    > A może tak podasz nam - do publicznej wiadomości - jakie to autorytety,
    > wiedza i doświadczenie zawodowe stoją za Tobą?
    autorytet - klienci
    wiedza i doswiadcznie - praktyczna, branza wyskokowa (alkohole) - 7 lat
    oraz uslugi (reklama) - 5 lat


    >> mozna, ale trzeba posiadac wiedze na temat produktu badz uslugi, ktory
    >> jest przedmiotem sprzedazy.
    >
    > Szczególnie dotyczy to sprzedawców gazet.
    > Już przed moimi oczami stoi wizja tej wiedzy o gatunkach papieru,
    > rodzajach farb drukarskich, metodzie łamania i kolportażu pism...
    > Nie sądzisz, że masz w zwyczaju uogólniać?

    ja uogolniam a ty podajesz przypadki paranoidalne:)

    ale idac twoim tokiem myslenia pracownik np. w wypozyczalni video i dvd
    powinien znac technologie produkcji tych nosnikow itp:)


    > Chyba, że bycie handlowcem to dla Ciebie (to na prawdę pisze się z
    > WIELKIEJ litery) tylko i wyłącznie sprzedawanie kontraktów opiewających
    > na kwoty sześcio cyfrowe... w euro.

    wole male literki jak i mniejsze kwoty


    > Ale chyba papieru toaletowego to sam dla siebie nie produkujesz, tylko
    > KUPUJESZ?

    nie produkuje i nie zamierzam


    > Wiesz, że to też handel, a sprzedający ten produkt jest handlowcem?

    zgadzam sie


    > handlowiec: "To najlepszy na świecie papier toaletowy!"

    w sumie bardzo podoba mi sie ta teoria:)


    > Koleżanka kulturalnie się przedstawiła, napisała co w życiu robi, możemy
    > sobie oszacować ile ma lat, a Ty?
    ja mam 30 lat, a to ze studiuje nie oznacza nie nie pracuje,
    przez co moze posiadac pewne doswiadczenie jednak jej stwierdzenie
    bylo zbyt optymistyczne.


    > na jakim stanowisku pracujesz
    wlasciciela firmy, jesli to mozna uznac za stanowisko


    >> nie lepiej zostac "aktorem" ? po co poszerzac horyzonty? ;)
    >> Tym od papieru?

    kazdy robi to co lubi:)


    >> byl, ale cala sztuka polega na tym aby sie nie gniewac na to.
    > A kto się gwniewa? ;-)

    na szczescie nikt :)


    >> takie czasy:)
    >
    > Ooo... A może tak Alfa i Omega podpowie malutkiemu Piorusiowi, gdzie (w
    > jakiej branży) szukać pracy, skoro dziennikarstwo takie be.

    nie powiedzialem, ze dziennikarstwo jest be
    jednak jesli szuka pracy w tym fachu i mu to nie wychodzi
    to powinien sie zastanowic nad innymi swoimi zainteresowaniami oraz
    umiejetnosciami, ktore jako dziennikarz z cala pewnoscia posiada.


    > No ja nie mogę. Jesteś człowieku ponadprzeciętny.

    lubie sie wyrozniac z tlumu:)


    >> wolnosc slowa i demoracja to pojecia fikcyjne aby ludziom lepiej sie
    >> zylo. jak tutaj ktos zauwazyl, nie wszystko nadaje sie do publikacji.
    >
    > demoKracja

    dziekuje za korekte :)


    > pojęcia precyzyjnie zdefiniowane. Vide konstytucja, prawo karne i prawo
    > prasowe. Zapraszam do lektury. Może Ci się to w życiu przydać.

    oczywiscie, a prawo jest dla wszystkich, co zycie pokazuje:)


    > Pitt
    wojtek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 19. Data: 2005-03-18 09:58:09
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: Piotr Przewłocki <p...@p...onet.pl>

    mhl999 napisał(a):

    >>A może tak podasz nam - do publicznej wiadomości - jakie to autorytety,
    >>wiedza i doświadczenie zawodowe stoją za Tobą?

    >autorytet - klienci
    >wiedza i doswiadcznie - praktyczna, branza wyskokowa (alkohole) - 7 lat
    >oraz uslugi (reklama) - 5 lat

    U mnie:
    autorytet - publikacje
    wiedza i doświadczenie - praktyczna i teoretyczna (studia), branża
    gastronomiczna (alkohole) - 2 lata
    oraz dziennikarstwo (prasa) - 2 lata, (internet) - 4 lata (redaktor
    naczelny).

    >>Koleżanka kulturalnie się przedstawiła, napisała co w życiu robi, możemy
    >>sobie oszacować ile ma lat, a Ty?

    >ja mam 30 lat, a to ze studiuje nie oznacza nie nie pracuje,
    >przez co moze posiadac pewne doswiadczenie jednak jej stwierdzenie
    >bylo zbyt optymistyczne.

    Ja 28 i gdybyś od początku pisał w tym tonie, co teraz nie byłoby tej
    dyskusji.

    >>Ooo... A może tak Alfa i Omega podpowie malutkiemu Piorusiowi, gdzie (w
    >>jakiej branży) szukać pracy, skoro dziennikarstwo takie be.

    >nie powiedzialem, ze dziennikarstwo jest be
    >jednak jesli szuka pracy w tym fachu i mu to nie wychodzi
    >to powinien sie zastanowic nad innymi swoimi zainteresowaniami oraz
    >umiejetnosciami, ktore jako dziennikarz z cala pewnoscia posiada.

    Heh... W lutym zakończyłem działalność gospodarczą. Szukam teraz nowej
    pracy, a mamy marzec. Kto sugeruje, że mi nie wychodzi?
    Chyba, że zakładasz że jak ktoś nie znajdzie roboty w pierwszym dniu
    poszukiwań, to już ma problem.

    >>>wolnosc slowa i demoracja to pojecia fikcyjne aby ludziom lepiej sie
    >>>zylo. jak tutaj ktos zauwazyl, nie wszystko nadaje sie do publikacji.

    >>pojęcia precyzyjnie zdefiniowane. Vide konstytucja, prawo karne i prawo
    >>prasowe. Zapraszam do lektury. Może Ci się to w życiu przydać.

    >oczywiscie, a prawo jest dla wszystkich, co zycie pokazuje:)

    To że życie jest takie a nie inne, jest zależne w sporej mierze od nas
    samych. Idąc Twoim tokiem myślenia, możnaby w zupełności zapomnieć o
    demokracji i wolności słowa - bo przecież życie pokazuje, że to nic nie
    warte...

    Pitt


  • 20. Data: 2005-03-18 10:34:29
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: "JFK" <w...@e...pl>


    Użytkownik "Marek Kuchciak" <m...@w...home.pl> napisał w wiadomości
    news:423a8d35$1@news.home.net.pl...
    > Immona (2005-03-17 23:20):
    > Szczerze mówiąc w branży informatycznej (B2B) mało który sprzedawca zna
    > się
    > na sprzedawanych technologiach. Owszem, zna produkty i ich funkcjonalność,
    > ale zazwyczaj niewiele potrafi powiedzieć o szczegółach. Nierzadko nie
    > umie
    > nawet wycenić rozwiązania, nie chce nawet jeździć na szkolenia
    > przeznaczone
    > teoretycznie dla sprzedawców. Od tego ma całe zaplecze: konsultantów,
    > inżynierów, analityków itd. Musi być za to dobrym negocjatorem i umieć
    > wybrnąć z różnych tzw. trudnych sytuacji. Otwiera drogę do klienta i dba o
    > całą otoczkę. Czasami nawet lepiej, aby nie miał wykształcenia
    > kierunkowego.

    i najczęściej sprzedaje marzenia ...;)
    bo biedny klient też ma na ogół marne pojęcie co tak naprawdę chce, cwany
    sprzedawca pobudza tylko jego wyobraźnie jak to mu będzie dobrze
    jak tylko się nabierze i podpisze co trzeba a później ci wspomniani
    konsultanci , inżynierowie stają na głowie jak takiego nabitego w butelkę
    delikwenta delikatnie uświadomić że marzenia kosztują dużo więcej a tak
    naprawdę kupił "półkownika" który coś niecoś potrafi ale za wszelkie
    rozszerzenia musi słono zapłacić...
    wiem coś na ten temat bo często to przechodziłem...

    wydaje mi się że w tej profesji trudno być człowiekiem uczciwym (moralnie
    czystym) więc jeżeli kogoś tylko odrobinę sumienie rusza to się nie nadaje
    do tej roboty [może to zbyt duże uogólnienie bo to zalezy od oferowanego
    produktu ale napewno znaczna część rządzi się takimi prawami)

    ...ale w końcu w naszym wspaniałym pseudochrześcijańskim kraju kto by
    dzisiaj zastanawiał nad jakąs etyką zawodową - przecież każdy aktorsko
    uzdolniony handlowiec powie o sobie ze jest czysty jak łza, no może tylko
    czasami jest "uczciwy troszke inaczej" ale wciąż "uczciwy" ... hehehe i w
    żaden sposob mu to nie przeszkadza lecie rutynowo w niedziele na mszę do
    kościółka -

    ale może to ja miałem tylko złe doświadczenia... i może nie jest aż tak
    źle...;)

    Pozdrawiam
    JFK


strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1