eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 49

  • 21. Data: 2013-03-19 11:41:50
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2013-03-19, Jaskiniowiec <jaskinia@jurajska> wrote:

    [...]

    > To może niech chociaż zwracają za przejazdy, skoro zapraszają? ;)

    To się da wynegocjować, wiesz?

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 22. Data: 2013-03-19 11:58:38
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: Jaskiniowiec <jaskinia@jurajska>

    W dniu 19.03.2013 o 11:41 Wojciech Bancer <p...@p...pl> pisze:



    > [...]
    >
    Nie odpowiedziałeś mi, jak (może być w przybliżeniu) malutki jest odsetek
    ludzi, o których tak pogardliwie napisałeś :)

    >> To może niech chociaż zwracają za przejazdy, skoro zapraszają? ;)
    >
    > To się da wynegocjować, wiesz?
    >

    Rili? Wszędzie? A może w jednej na 100? Wiesz to na pewno, czy tylko Ci
    się wydaje? No, ale ponownie dam Ci się wykazać i poproszę o namiary na
    takie dobroduszne agencje pracy, czy nawet bezpośrednio firmy.

    Proszę, nie zapominaj, iż NIE KAŻDY jest wysoko kwalifikowanym
    programistą. Zawodów i specjalizacji są tysiące :)



    --
    Władza wie co mówi. Jak mówi że zabierze, to zabierze. A jak mówi że da,
    to mówi.


  • 23. Data: 2013-03-19 12:03:27
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: hiki sniezny paraliz mori <h...@a...pl>

    On 19.03.2013 11:41, Wojciech Bancer wrote:
    > On 2013-03-19, hiki sniezny paraliz mori <h...@a...pl> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>> No i czego byś chciał? Czemu ktoś kto wyrabia się z zadaniem w 3h ma
    >>> zarabiać tyle samo co osoba która te same zadanie robi w 6h?
    >>
    >> Jak si enie wyrabia to sie go zwlania. Bo z zalozenia mial sie wyrabiac.
    >> Oferowana stawka byla dla takiego, co sie wyrobi, a za to dostanie taka
    >> a taka kase.
    >
    > Może nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz pojęcia.
    >
    Niedawno obserwowalem dyskusje i mozna w umowie o prace zapisac
    zaleznosc wynagrodzenia od wyrabianej normy. W sensie np. 6 sztuk = 100%
    pensji. 12 sztuk = 150% pensji podstawowej (W sensie 100% pensji i 50%
    premi). Ponizej 6 sztuk - gdy wina lezy po stronie pracujacego (A nie
    pracodawca np. nie dostarczy materialow) - no sorry vinnetou, podjales
    sie robic 6 sztuk lub wiecej.

    Wiec moze ty sie nie wypowiadaj, co?

    Bo pewnie pasowaloby ci kwota za 6 sztuk i lezenie z lopata pod sciana...






    --

    POLSKI OBYWATEL MA WROGÓW: ZŁODZIEJSKI FISKUS I JESZCZE GORSZY ZUS

    UMOWA SMIECIOWA TO ETAT! Dostajesz śmieci! Gdy ty ciężko pracując
    dostajesz na rękę 2150zł, fiskus i ZUS kasują 1450zł. Sprawdź sam:

    http://www.pracuj.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrod
    zen.aspx



  • 24. Data: 2013-03-19 12:05:50
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: hiki sniezny paraliz mori <h...@a...pl>

    On 19.03.2013 11:40, Wojciech Bancer wrote:
    > On 2013-03-19, hiki sniezny paraliz mori <h...@a...pl> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>> Załóżmy, że ten pracownik jest samodzielnym przedsiębiorcą [1] szukającym
    >>> długoterminowego kontraktu z urlopem i udogodnieniami. Od której strony
    >>> wymagasz by podała warunki cenowe? Od zamawiającego usługę?
    >>
    >> Od zleceniodawcy. Wiedza jakie sa wymagania, wiedza ile za taka prace
    >> moga zaplacic. Mogą podać widełki - minimalnie od...
    >
    > Czyli idąc po chleb przedstawiasz sprzedawcy swoją cenę?

    Nie, on mnie. Towarem jest chleb.

    Idac po elektronike z kolei czesto od przrdstawionej ceny dostaje
    jeszcze rabat. Ostatnio wole tak kupowac niz przez internet ;)


    >> Hmmmmm, a wytlumasz czemu na zachodzie przy wszystkich stanowiskach
    >> podaja stawki? Czy to oznacza, ze maja dramatyczny poziom edukacji?
    >
    > Nie wytłumaczę - to co podałeś wyżej to jest kłamstwo.

    No to udowodnij mi klamstwo albo odwolaj to co piszesz.

    >
    >> Nie. Tam jest szacunek na zasadach partnerdskich pracodawca-pracownik.
    >
    > "Zachód" to nie tylko świat który przebija się z niektórych stron
    > internetowych. Masz zafałszowany obraz.
    >

    j.w - udowodnij.

    Poki co moje slowo kontra twoje slowo.





    --

    POLSKI OBYWATEL MA WROGÓW: ZŁODZIEJSKI FISKUS I JESZCZE GORSZY ZUS

    UMOWA SMIECIOWA TO ETAT! Dostajesz śmieci! Gdy ty ciężko pracując
    dostajesz na rękę 2150zł, fiskus i ZUS kasują 1450zł. Sprawdź sam:

    http://www.pracuj.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrod
    zen.aspx



  • 25. Data: 2013-03-19 12:16:41
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-03-19 11:00, Jaskiniowiec pisze:
    > W dniu 19.03.2013 o 10:07 Tomasz Kaczanowski
    > <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> pisze:
    >
    >>> [...]
    >>>
    >>>> Bywa niestety tak, że poszukujący pracy musi niejednokrotnie przebyć
    >>>> daleką podróż na własny koszt, by stawić się na tzw. rozmowę
    >>>> kwalifikacyjną. I w większości przypadków nie ma pojęcia, jakie
    >>>> wynagrodzenie oferuje dana firma, bo zazwyczaj jest to "tajemnica
    >>>> Pentagonu". Przez co taki nieszczęśnik, traci zarówno czas i pieniądze
    >>>> (których często nie ma).
    >>>
    >>> To niech nieszczęśnik wpisze w CV widełki które go interesują i nie
    >>> traci tego czasu.
    >>
    >> Albo przedzwoni nim zaproszą. To działa, a jak nie podają widełek, to
    >> się dziękuje i tyle.
    >>
    > Ok, przyjmijmy że podajemy "swoje oczekiwania finansowe".


    Nie - to firmę pytam o widełki. (więc scenariusz wycinam, bo nie
    przystaje do tego co napisałem).

    > Przyjmijmy inny scenariusz - podajemy kwotę, firma zaprasza nas na
    > spotkanie, po czym informuje, że się z nami skontaktuje. Ok, naturalna
    > kolej rzeczy, poza tym na jedno miejsce pracy jest wielu chętnych. ALE
    > na drugi dzień zgłasza się inna osoba, która oferuje mniejszą kwotę,
    > przez co jesteśmy z automatu wyrzucani do kosza, jeśli głównym kryterium
    > wyboru dla pracodawcy są oczekiwania finansowe (a tego nie wiemy). Ba!
    > Firma juz się nie odzywa i nie informuje o dalszym etapie rekrutacji,
    > więc nie mamy nawet świadomości, co zdecydowało o takim a nie innym
    > wyborze. Czy to lepsze referencje konkurenta, czy tez może niższe
    > oczekiwania finansowe, czy inna magia...

    Cóż ryzyko masz zawsze. Jak osobie rekrutującej nie spodoba się twoja
    twarz i przyjmie kogoś innego, też na to nie poradzisz...



    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 26. Data: 2013-03-19 12:55:55
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2013-03-19, hiki sniezny paraliz mori <h...@a...pl> wrote:

    [...]

    >> Czyli idąc po chleb przedstawiasz sprzedawcy swoją cenę?
    > Nie, on mnie. Towarem jest chleb.

    A tu sprzedajesz swój czas i umiejętności. A więc "pracę".

    > Idac po elektronike z kolei czesto od przrdstawionej ceny dostaje
    > jeszcze rabat. Ostatnio wole tak kupowac niz przez internet ;)

    A pracodawca też próbuje wywalczyć rabat od ceny jaką chce pracownik.

    >>> Hmmmmm, a wytlumasz czemu na zachodzie przy wszystkich stanowiskach
    >>> podaja stawki? Czy to oznacza, ze maja dramatyczny poziom edukacji?
    >>
    >> Nie wytłumaczę - to co podałeś wyżej to jest kłamstwo.
    >
    > No to udowodnij mi klamstwo albo odwolaj to co piszesz.

    Proszę:
    http://www.jobsite.co.uk/job/process-operator-opport
    unities-manufacturing-construction-945587461?src=sea
    rch_channel_CONS
    Widzisz gdzieś stawkę? Hint: to Ty rzuciłeś "wszystkich".

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 27. Data: 2013-03-19 13:06:37
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: Jaskiniowiec <jaskinia@jurajska>

    W dniu 19.03.2013 o 12:16 Tomasz Kaczanowski
    <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> pisze:

    >>>> [...]
    >>>>
    >>>>> Bywa niestety tak, że poszukujący pracy musi niejednokrotnie przebyć
    >>>>> daleką podróż na własny koszt, by stawić się na tzw. rozmowę
    >>>>> kwalifikacyjną. I w większości przypadków nie ma pojęcia, jakie
    >>>>> wynagrodzenie oferuje dana firma, bo zazwyczaj jest to "tajemnica
    >>>>> Pentagonu". Przez co taki nieszczęśnik, traci zarówno czas i
    >>>>> pieniądze
    >>>>> (których często nie ma).
    >>>>
    >>>> To niech nieszczęśnik wpisze w CV widełki które go interesują i nie
    >>>> traci tego czasu.
    >>>
    >>> Albo przedzwoni nim zaproszą. To działa, a jak nie podają widełek, to
    >>> się dziękuje i tyle.
    >>>
    >> Ok, przyjmijmy że podajemy "swoje oczekiwania finansowe".
    >
    >
    > Nie - to firmę pytam o widełki. (więc scenariusz wycinam, bo nie
    > przystaje do tego co napisałem).
    >
    Nie każdy ma ten komfort, by przebierać sobie w ofertach i odrzucać te
    oferty, na które nie otrzymujemy odpowiedzi, a wręcz to od nas wymaga się
    podania tej kwoty. Coraz mniej ofert bezpośrednich, a coraz więcej
    agencyjnych śmieci. I znów - jeśli ogłoszenie bezpośrednie, to też nie
    mamy pewności, czy to faktycznie oferta, czy tylko reklama, bądź zajęcie
    czasu znudzonej kadrowej...


    >> Przyjmijmy inny scenariusz - podajemy kwotę, firma zaprasza nas na
    >> spotkanie, po czym informuje, że się z nami skontaktuje. Ok, naturalna
    >> kolej rzeczy, poza tym na jedno miejsce pracy jest wielu chętnych. ALE
    >> na drugi dzień zgłasza się inna osoba, która oferuje mniejszą kwotę,
    >> przez co jesteśmy z automatu wyrzucani do kosza, jeśli głównym kryterium
    >> wyboru dla pracodawcy są oczekiwania finansowe (a tego nie wiemy). Ba!
    >> Firma juz się nie odzywa i nie informuje o dalszym etapie rekrutacji,
    >> więc nie mamy nawet świadomości, co zdecydowało o takim a nie innym
    >> wyborze. Czy to lepsze referencje konkurenta, czy tez może niższe
    >> oczekiwania finansowe, czy inna magia...
    >
    > Cóż ryzyko masz zawsze. Jak osobie rekrutującej nie spodoba się twoja
    > twarz i przyjmie kogoś innego, też na to nie poradzisz...

    Zgadza się, totez brakuje w naszym kraju czegoś na wzór podstawy
    odrzucenia danej kandydatury. Obecnie można dyskryminować za co tylko się
    chce w granicach prawa. Przedsiębiorcy powiedzą, że mają do tego prawo. I
    ja się z nimi poniekąd zgadzam! Ich firma, ich sprawa z kim chcą pracować
    - swięte prawo do własności :) Tyle, że powinno też być poszanowanie tej
    drugiej strony. Ktoś jednak umył się, ogolił, odział się w odświętne szaty
    i pofatygował się na rozmowę. Niejednokrotnie stracił pieniądze i czas
    (wiem, powtarzam się), a w zamian nie otrzymał niczego (chyba, że był
    farciarzem i został przyjęty). W zdecydowanej większości nie otrzymał
    nawet maila, że rekrutacja się zakończyła.

    Nie wolno pytać o wiele spraw, bo to godzi w prywatność, uczucia itd za to
    można gardzić człowiekiem, który wywiązał się z umowy? Nikt nie jest
    wróżem/wróżką, by samemu odgadywac, czego druga strona chce i oczekuje.
    Raz szukają byle jak najtaniej, innym razem robią z tego pytania
    psychoanalizy, a jeszcze innym razem zadają to pytanie od czapy, na
    wszelki wypadek. tak nie powinno być :) Powinny być jakieś standardy i
    wzajemne poszanowanie. Skoro w ogłoszeniach są podane wymagania, zakres
    obowiązków itd, to czemu nie podać innych informacji, które ułatwiłyby
    życie obojgu stronom?

    Pozostaje zatem odrzucić postulat obowiązkowego podawania kwoty
    wynagrodzenia, za to skłaniać się ku obowiązkowemu zwrotowi kosztów. Niech
    pracodawcy płacą dniówkę + koszta dojazdu... :)


    --
    Władza wie co mówi. Jak mówi że zabierze, to zabierze. A jak mówi że da,
    to mówi.


  • 28. Data: 2013-03-19 13:08:31
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2013-03-19, hiki sniezny paraliz mori <h...@a...pl> wrote:

    [...]

    > Niedawno obserwowalem dyskusje i mozna w umowie o prace zapisac
    > zaleznosc wynagrodzenia od wyrabianej normy. W sensie np. 6 sztuk = 100%
    > pensji. 12 sztuk = 150% pensji podstawowej (W sensie 100% pensji i 50%
    > premi). Ponizej 6 sztuk - gdy wina lezy po stronie pracujacego (A nie
    > pracodawca np. nie dostarczy materialow) - no sorry vinnetou, podjales
    > sie robic 6 sztuk lub wiecej.

    I jakie normy zdefiniujesz w pracy lekarza/programisty/projektanta/grafika,
    nauczyciela? A przepraszam, przy nauczycielach mamy "normy". I jak gównianie na
    tym wychodzimy to widać po poziomie edukacji.

    > Wiec moze ty sie nie wypowiadaj, co?

    Jednak ponawiam.

    > Bo pewnie pasowaloby ci kwota za 6 sztuk i lezenie z lopata pod sciana...

    Może zanim zaczniesz takie twierdzenia wysnuwać, to zacznij zarabiać tyle
    co ja. Potem pogadamy.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 29. Data: 2013-03-19 13:12:05
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-03-19 13:06, Jaskiniowiec pisze:
    > W dniu 19.03.2013 o 12:16 Tomasz Kaczanowski
    > <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> pisze:
    >
    >>>>> [...]
    >>>>>
    >>>>>> Bywa niestety tak, że poszukujący pracy musi niejednokrotnie przebyć
    >>>>>> daleką podróż na własny koszt, by stawić się na tzw. rozmowę
    >>>>>> kwalifikacyjną. I w większości przypadków nie ma pojęcia, jakie
    >>>>>> wynagrodzenie oferuje dana firma, bo zazwyczaj jest to "tajemnica
    >>>>>> Pentagonu". Przez co taki nieszczęśnik, traci zarówno czas i
    >>>>>> pieniądze
    >>>>>> (których często nie ma).
    >>>>>
    >>>>> To niech nieszczęśnik wpisze w CV widełki które go interesują i nie
    >>>>> traci tego czasu.
    >>>>
    >>>> Albo przedzwoni nim zaproszą. To działa, a jak nie podają widełek, to
    >>>> się dziękuje i tyle.
    >>>>
    >>> Ok, przyjmijmy że podajemy "swoje oczekiwania finansowe".
    >>
    >>
    >> Nie - to firmę pytam o widełki. (więc scenariusz wycinam, bo nie
    >> przystaje do tego co napisałem).
    >>
    > Nie każdy ma ten komfort, by przebierać sobie w ofertach i odrzucać te
    > oferty, na które nie otrzymujemy odpowiedzi, a wręcz to od nas wymaga
    > się podania tej kwoty. Coraz mniej ofert bezpośrednich, a coraz więcej
    > agencyjnych śmieci. I znów - jeśli ogłoszenie bezpośrednie, to też nie
    > mamy pewności, czy to faktycznie oferta, czy tylko reklama, bądź zajęcie
    > czasu znudzonej kadrowej...

    Cóż - to sie nazywa wolny rynek. Jeśli swój czas będzie szanować więcej
    osób, to więcej pracodawców będzie podawało widełki. Proste.


    >>> Przyjmijmy inny scenariusz - podajemy kwotę, firma zaprasza nas na
    >>> spotkanie, po czym informuje, że się z nami skontaktuje. Ok, naturalna
    >>> kolej rzeczy, poza tym na jedno miejsce pracy jest wielu chętnych. ALE
    >>> na drugi dzień zgłasza się inna osoba, która oferuje mniejszą kwotę,
    >>> przez co jesteśmy z automatu wyrzucani do kosza, jeśli głównym kryterium
    >>> wyboru dla pracodawcy są oczekiwania finansowe (a tego nie wiemy). Ba!
    >>> Firma juz się nie odzywa i nie informuje o dalszym etapie rekrutacji,
    >>> więc nie mamy nawet świadomości, co zdecydowało o takim a nie innym
    >>> wyborze. Czy to lepsze referencje konkurenta, czy tez może niższe
    >>> oczekiwania finansowe, czy inna magia...
    >>
    >> Cóż ryzyko masz zawsze. Jak osobie rekrutującej nie spodoba się twoja
    >> twarz i przyjmie kogoś innego, też na to nie poradzisz...
    >
    > Zgadza się, totez brakuje w naszym kraju czegoś na wzór podstawy
    > odrzucenia danej kandydatury. Obecnie można dyskryminować za co tylko
    > się chce w granicach prawa. Przedsiębiorcy powiedzą, że mają do tego
    > prawo. I ja się z nimi poniekąd zgadzam! Ich firma, ich sprawa z kim
    > chcą pracować - swięte prawo do własności :) Tyle, że powinno też być
    > poszanowanie tej drugiej strony. Ktoś jednak umył się, ogolił, odział
    > się w odświętne szaty i pofatygował się na rozmowę. Niejednokrotnie
    > stracił pieniądze i czas (wiem, powtarzam się), a w zamian nie otrzymał
    > niczego (chyba, że był farciarzem i został przyjęty). W zdecydowanej
    > większości nie otrzymał nawet maila, że rekrutacja się zakończyła.
    >
    > Nie wolno pytać o wiele spraw, bo to godzi w prywatność, uczucia itd za
    > to można gardzić człowiekiem, który wywiązał się z umowy? Nikt nie jest
    > wróżem/wróżką, by samemu odgadywac, czego druga strona chce i oczekuje.
    > Raz szukają byle jak najtaniej, innym razem robią z tego pytania
    > psychoanalizy, a jeszcze innym razem zadają to pytanie od czapy, na
    > wszelki wypadek. tak nie powinno być :) Powinny być jakieś standardy i
    > wzajemne poszanowanie. Skoro w ogłoszeniach są podane wymagania, zakres
    > obowiązków itd, to czemu nie podać innych informacji, które ułatwiłyby
    > życie obojgu stronom?


    I ceny regulowane i praca dla wszystkich i czy się stoi, czy się leży...
    - ale to już było i się nie sprawdziło, bo kraj w ten sposób zbankrutował.


    > Pozostaje zatem odrzucić postulat obowiązkowego podawania kwoty
    > wynagrodzenia, za to skłaniać się ku obowiązkowemu zwrotowi kosztów.
    > Niech pracodawcy płacą dniówkę + koszta dojazdu... :)

    Ktoś już pisał, to można wynegocjować....


    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 30. Data: 2013-03-19 14:08:37
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: hiki sniezny paraliz mori <h...@a...pl>

    On 19.03.2013 12:55, Wojciech Bancer wrote:

    >> Idac po elektronike z kolei czesto od przrdstawionej ceny dostaje
    >> jeszcze rabat. Ostatnio wole tak kupowac niz przez internet ;)
    >
    > A pracodawca też próbuje wywalczyć rabat od ceny jaką chce pracownik.

    Pracodawca w PL to probuje nic nie zaplacic - nawet powstal nowy zawod:
    stazysta.






    --

    POLSKI OBYWATEL MA WROGÓW: ZŁODZIEJSKI FISKUS I JESZCZE GORSZY ZUS

    UMOWA SMIECIOWA TO ETAT! Dostajesz śmieci! Gdy ty ciężko pracując
    dostajesz na rękę 2150zł, fiskus i ZUS kasują 1450zł. Sprawdź sam:

    http://www.pracuj.pl/kalkulatory/kalkulator-wynagrod
    zen.aspx


strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1