eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › zakres obowiazkow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 41

  • 21. Data: 2005-01-19 22:45:08
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:csmm9m$oec$1@news.onet.pl Tomasz Brzeziński
    <s...@p...onet.pl> pisze:

    >>> No, miło się o sobie czegoś dowiedzieć. Możesz mi powiedzieć, jaki to
    >>> organ określa moje możliwości i uprawnienia? Jestem statystykiem,
    >>> pracuję w reklamie, zajmuję się badaniami rynku.
    >> Jeżeli jesteś człowiekiem pracy najemnej (pracownikiem) to przede
    >> wszystkim jest to lekarz medycyny pracy. On określa czy jesteś zdolny do
    >> wykonywania danej pracy. W oparciu o cechy jej wykonywania podane przez
    > <ciach>


    Czemu wyciąłeś bardzo istotną część odpowiedzi?
    Dla rzetelności wycięty tekst podam powtórnie w formie autocytatu, abyś mógł
    dokładnie tym razem przeczytać:
    <cit>
    "(...) do wykonywania wielu czynności potrzebne są uprawnienia,
    świadectwa, certyfikaty, szkolenia. Przykładami są nie tylko lekarze,
    pielęgniarki, nauczyciele, prawnicy itp., ale i tłumacze, rzeczoznawcy,
    instruktorzy jazdy, rehabilitanci itp., itd. Dokumenty poświadczające te
    uprawnienia wydają odpowiednie organy/instytucje (...)"
    </cit>

    > Aha, to są te szczegółowe regulacje prawne. Badania wstępne.
    Słabo się orientujesz. Wstępne, okresowe, kontrolne.

    > Dziękuję, nie mam więcej pytań.
    Proszę. Cieszę się.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 22. Data: 2005-01-20 00:40:42
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: Jarek Hirny <a...@h...pl>

    In <csmke7$upo$1@news.dialog.net.pl>, Jotte wrote:

    > Jak zapewne wiesz, do wykonywania wielu czynności potrzebne są uprawnienia,
    > świadectwa, certyfikaty, szkolenia. Przykładami są nie tylko lekarze,
    > pielęgniarki, nauczyciele, prawnicy itp., ale i tłumacze, rzeczoznawcy,

    O, serio? To cóż takiego zaniedbałem, że choć nie wykonałem ani jednego
    badania, nie posiadam żadnych wymaganych certyfikatów i nie przeszedłem
    żadnego obowiązkowego szkolenia to udaje mi się jakoś bezproblemowo pracować
    jako tłumacz?

    Całe szczęście, że mój zleceniodawca nie wymagał ode mnie, ja wiem, pójścia
    na badania wzroku przed otrzymaniem pierwszego zlecenia, bo wówczas
    popatrzyłbym się na niego... nieco dziwnie, to say the least.

    W sumie to smutne, że czynisz cały czas po cichu założenie o jakiejś
    strasznej głupocie reprezentowanej zarówno przez pracodawcę jak i
    pracobiorcę. Krztyna inteligencji wystarczy, aby taki otwarty zapis był dla
    obu stron wygodny i pozwalał im normalnie pracować.
    --
    _-(_)- _-(_)- _-(_)- _-(_)- _-(_)- _-(")- _-(_)- _-(_)- _-(_)-
    `(___) `(___) `(___) `(___) `%%%%% `(___) `(___) `(___) `(___)
    // \\ // \\ // \\ // \\ // \\ // \\ // \\ // \\ // \\
    http://hell.pl/agnus ,,Who's the black sheep in the family?'' --jgs


  • 23. Data: 2005-01-20 00:49:27
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:4T1tpj7nI2v36Naqv%agnus@ciapek.uci.agh.edu.pl Jarek
    Hirny <a...@h...pl> pisze:

    > O, serio? To cóż takiego zaniedbałem, że choć nie wykonałem ani jednego
    > badania, nie posiadam żadnych wymaganych certyfikatów i nie przeszedłem
    > żadnego obowiązkowego szkolenia to udaje mi się jakoś bezproblemowo
    > pracować jako tłumacz?
    To proste - nie jesteś tłumaczem przysięgłym.

    <cut>
    Do reszty wypowiedzi nie chce mi się nawiązywać, bo po co mam
    kontrargumentować kwestie, których nie wypowiedziałem?

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 24. Data: 2005-01-20 01:58:59
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: Jarek Hirny <a...@h...pl>

    In <csmv6d$7ud$1@news.dialog.net.pl>, Jotte wrote:

    > Do reszty wypowiedzi nie chce mi się nawiązywać, bo po co mam
    > kontrargumentować kwestie, których nie wypowiedziałem?

    <quote>
    >> A któż to wg Ciebie oceni te możliwości fizyczne i umysłowe, na jakiej
    >> podstawie, wg jakich kryteriów?
    >> Bo prawo reguluje to dość szczegółowo.
    > Elementarne. Jego bezpośredni przełożony (BP). Przynajmniej tak jest w
    > moim kawałku kosmosu i bardzo ładnie działa.
    Cieszę się serdecznie. Ale na szczęście w pozostałej części wszechświata
    możliwości i uprawnienia (czyli po prostu: kwalifikacje) do wykonywania
    danej pracy określają specjaliści. Egzaminatorzy, komisje, lekarze itp.
    </quote>

    Część wszechświata, w której możliwości i uprawnienia są regulowane przez
    specjalistów jest bardzo małą częścią. Gros zawodów nie wymaga posiadania
    żadnych uprawnień. Wówczas tylko otwarty zapis i inteligencja obu stron
    umożliwiać normalną pracę, a nie niczyje odgórne regulacje. Tyle.


    --
    _-(_)- _-(_)- _-(_)- _-(_)- _-(_)- _-(")- _-(_)- _-(_)- _-(_)-
    `(___) `(___) `(___) `(___) `%%%%% `(___) `(___) `(___) `(___)
    // \\ // \\ // \\ // \\ // \\ // \\ // \\ // \\ // \\
    http://hell.pl/agnus ,,Who's the black sheep in the family?'' --jgs


  • 25. Data: 2005-01-20 10:34:25
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:aT1tpo30I2v36Naqv%agnus@ciapek.uci.agh.edu.pl Jarek
    Hirny <a...@h...pl> pisze:

    >>> A któż to wg Ciebie oceni te możliwości fizyczne i umysłowe, na jakiej
    >>> podstawie, wg jakich kryteriów?
    >>> Bo prawo reguluje to dość szczegółowo.
    >> Elementarne. Jego bezpośredni przełożony (BP). Przynajmniej tak jest w
    >> moim kawałku kosmosu i bardzo ładnie działa.
    > Cieszę się serdecznie. Ale na szczęście w pozostałej części wszechświata
    > możliwości i uprawnienia (czyli po prostu: kwalifikacje) do wykonywania
    > danej pracy określają specjaliści. Egzaminatorzy, komisje, lekarze itp.

    > Część wszechświata, w której możliwości i uprawnienia są regulowane przez
    > specjalistów jest bardzo małą częścią. Gros zawodów nie wymaga posiadania
    > żadnych uprawnień.
    Uprawnienia - zgoda, chociaż wcale tej grupy zawodów nie nazwałbym bardzo
    małą - mam zacząć wymieniać?.
    Natomiast _każda_ praca wykonywana na podstawie stosunku pracy wymaga
    określenia możliwości jej wykonywania przez lekarza.
    Przykład z tego wątku:
    Główna księgowa (powiedzmy lat ~50, nadciśnienie, osteoporoza, dyskopatia)
    zostaje na podstawie "otwartego zapisu" skierowana do posprzątania jakichś
    pomieszczeń (praca fizyczna, związana z uciążliwą pozycją i podnoszeniem
    ciężkich przedmiotów, u tej osoby ewidentne rygorystyczne przeciwwskazania).
    Oczywiście zaniechano nakazanych prawem czynności. No i pech - podczas pracy
    nastąpił udar mózgu.
    Wiesz, co będzie dalej? Chyba nietrudno się domyślić.

    > Wówczas tylko otwarty zapis i inteligencja obu stron
    > umożliwiać normalną pracę, a nie niczyje odgórne regulacje. Tyle.
    Ładnie brzmi, ale ja bym na tę inteligencję, czy jedno-, czy obustronną
    funta kłaków nie postawił. I dlatego posługuję się prawem pracy. Amen.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 26. Data: 2005-01-20 11:13:57
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Jotte <t...@W...pl> napisał(a):

    > Można, można.

    Nie można wpisać nikomu do obowiązków służbowych czegoś, co jest ewidentnie
    niemożliwe. Znaczy, można, ale na takiej samej zasadzie jak "można" zabić
    sąsiada.

    > Papier wszystko przyjmie. Wiele już idiotyzmów widziałem w
    > takich dokumentach. Powtarzam - to bez znaczenia.

    Ja natomiast wolę, jeśli w dokumentach, na których widnieje mój podpis nie ma
    żadnych idiotyzmów.

    > > Obowiązek domyślania się jest zasadniczo awykonalny,
    > "a..." co? (Maks (Jerzy Stuhr), Seksmisja)

    Której sylaby niezrozumiałoś?

    > Już tłumaczę: to był _sarkazm_.

    Serio serio?

    > A to już nie jest zmartwienie pracownika, tylko zatrudniającego.

    Które to zmartwienie rozwiązujemy skutecznie wpisując do zakresu
    obowiązków "lub czasopisma"... wróć... "lub inne zadania".

    > Cieszę się serdecznie. Ale na szczęście w pozostałej części wszechświata
    > możliwości i uprawnienia (czyli po prostu: kwalifikacje) do wykonywania
    > danej pracy określają specjaliści. Egzaminatorzy, komisje, lekarze itp.

    OK, proszę bardzo, case study. Pracownik na stanowisku tłumacza/korektora.
    Pojawia się nietypowe zadanie - klient przysyła dokument i życzy sobie, żeby
    w nim zamalować na różowo wszystkie przymiotniki.

    Pracownik nie ma w zakresie obowiązków "zamalowywanie przymiotników na
    różowo". Zadanie to też nie da się podciągnąć pod tłumaczenie ani korektę
    tekstu. Jajakobezpośreniprzełożony mam w takim wypadku:

    - wystąpić do uczelni, która wydała pracownikowi dyplom filologa, czy jego
    uprawnienia obejmują zamalowywanie przymiotników na różowo?
    - skierowować pracownika na badanie lekarskie celem stwiedzenia, czy może
    wykonywać zadanie polegające na zamalowywaniu przymiotników na różowo?
    - wystąpić do Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich z prośbą o opinię, czy można
    zlecić takie zadanie tłumaczowi?
    - podjąć samodzielnie decyzję i po prostu wydać polecenie?

    > Niech próbuje. To wszystkim wyjdzie na dobre. Bo jak mu się nie uda to sąd
    > pracy bez tarzania i popiskiwania wyda orzeczenie na korzyść pracownika, a
    > BP pobekująć żałośnie pożegna się z premią (a może i z pracą).

    Jasne, już widzę jak sąd pracy wyda orzeczenie, że firma zrobiła pracownikowi
    kuku wydając mu polecenie wykonania zadania co prawda niezgodne z zakresem
    obowiązków, ale zgodne z kwalifikacjami i nieszkodliwe dla stanu zdrowia.
    Znasz takie orzeczenie? Prosimy, prosimy.

    > Tendencyjne uproszczenie, z którym trudno (i chyba nie warto) dyskutować.

    Główny (i chyba jedyny) powód w naszym przypadku, ale skoro przekracza Twoją
    wyobraźnię, to trudno.

    > Jak ktoś nie ma lepszych pomysłów...

    Rzuć tymi lepszymi pomysłami, czekamy z niecierpliwością.

    JoP

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 27. Data: 2005-01-20 11:43:16
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: Tomasz Brzeziński <s...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
    news:cso3pl$1pt$1@inews.gazeta.pl...

    >> Cieszę się serdecznie. Ale na szczęście w pozostałej części wszechświata
    >> możliwości i uprawnienia (czyli po prostu: kwalifikacje) do wykonywania
    >> danej pracy określają specjaliści. Egzaminatorzy, komisje, lekarze itp.
    >
    > OK, proszę bardzo, case study. Pracownik na stanowisku
    > tłumacza/korektora. Pojawia się nietypowe zadanie - klient przysyła
    > dokument i życzy sobie, żeby w nim zamalować na różowo wszystkie
    > przymiotniki.
    >
    > Pracownik nie ma w zakresie obowiązków "zamalowywanie przymiotników na
    > różowo". Zadanie to też nie da się podciągnąć pod tłumaczenie ani korektę
    > tekstu. Jajakobezpośreniprzełożony mam w takim wypadku:
    >
    > - wystąpić do uczelni, która wydała pracownikowi dyplom filologa, czy
    > jego uprawnienia obejmują zamalowywanie przymiotników na różowo?
    > - skierowować pracownika na badanie lekarskie celem stwiedzenia, czy może
    > wykonywać zadanie polegające na zamalowywaniu przymiotników na różowo?
    > - wystąpić do Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich z prośbą o opinię, czy
    > można zlecić takie zadanie tłumaczowi?
    > - podjąć samodzielnie decyzję i po prostu wydać polecenie?

    Sama maluj. To, co widzę z Twojego podejścia, to klasyczny mobbing połączony
    z cynicznym naruszaniem praw pracownika ;-)

    Sigurd


  • 28. Data: 2005-01-20 11:52:38
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Jotte <t...@W...pl> napisał(a):

    > Ładnie brzmi, ale ja bym na tę inteligencję, czy jedno-, czy obustronną
    > funta kłaków nie postawił.

    Znaczy, mamy to interpretować tak, że bywałoś raczej kijowym pracownikiem u
    kijowych pracodawców? Aaaaa. Jasne. No, ale to nie wina redakcji.

    >I dlatego posługuję się prawem pracy. Amen.

    W którym miejscu prawo pracy zakazuje wpisania do zakresu obowiązków "Inne
    zadania w zależności od potrzeb firmy"? Paragrafik poproszę.

    JoP

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 29. Data: 2005-01-20 12:29:12
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:cso3pl$1pt$1@inews.gazeta.pl Jolanta Pers
    <j...@g...SKASUJ-TO.pl> pisze:

    > Ja natomiast wolę, jeśli w dokumentach, na których widnieje mój podpis
    > nie ma żadnych idiotyzmów.
    Nie każdy ma takie opory.

    >>> Obowiązek domyślania się jest zasadniczo awykonalny,
    >> "a..." co? (Maks (Jerzy Stuhr), Seksmisja)
    > Której sylaby niezrozumiałoś?
    >> Już tłumaczę: to był _sarkazm_.
    > Serio serio?
    No dobra, wycofuję żart skoro okazał się za trudny. ;)

    > Jasne, już widzę jak sąd pracy wyda orzeczenie, że firma zrobiła
    > pracownikowi kuku wydając mu polecenie wykonania zadania co prawda
    > niezgodne z zakresem obowiązków, ale zgodne z kwalifikacjami i
    > nieszkodliwe dla stanu zdrowia.
    Cała ta część wątku zaczęła się od dość drastycznego przykładu głównej
    księgowej oddelegowanej do sprzątania, który to przykład uszczegółowiłem tu:
    news:cso1o2$v20$1@news.dialog.net.pl

    Ale dobra, wytłumaczę powoli - jeśli zadanie spoza obowiązków jest zgodne z
    kwalifikacjami a charakter tej pracy nie wymaga określenia dodatkowych
    warunków zdrowotnych to:
    - pracownik otrzyma za wykonanie nie należącej do niego pracy dodatkowe
    wynagrodzenie (w to akurat wątpię)
    - jeśli okoliczności pozwolą, to zastosowany zostanie wzmiankowany już art.
    42 §4 KP
    Zastosowanie tego artykułu jest ograniczone, gdyż:
    - dotyczy zapisów zawartych w umowie o pracę, a nie w wykazie obowiązków
    (chyba, że ten ostatni jest częścią umowy)
    - dotyczy sytuacji, kiedy pracownik czasowo _przestaje_ wykonywać pracę
    określoną w umowie, a _zamiast_ niej ma wykonywać inną.
    Tyle wykładnia ogólna. Naturalnie zawsze można incydentalnie dogadać się na
    zasadzie "pani Zosiu, niech pani zrobi to, a za to proszę się nie męczyć z
    tamtym", ale to już niuanse i drobiazgi.

    W przykładzie księgowej-sprzątaczki art. 42 §4 KP nie ma zastosowania, bo:
    - księgowa nie musi umieć sprzątać i znać obowiązujących przy tej czynności
    zasad BHP (brak kwalifikacji)
    - brak przeciwwskazań medycznych do wykonywania umysłowej pracy księgowej
    trudno rozszerzyć na brak przeciwwskazań do wykonywania fizycznej pracy
    sprzątaczki (to chyba oczywiste?)
    - sprzątanie biura miałoby być czynnością dodatkową w stosunku do już
    wykonywanej pracy określonej w umowie o pracę.

    No i wreszcie: istnienie zgodności zleconej czynności z kwalifikacjami oraz
    spełnienie warunków zdrowotnych musi ocenić sam pracodawca (szef), bo to on
    jest odpowiedzialny za konsekwencje wydanego polecenia i on ew. ryzykuje.
    Nie da się wyeliminować z przepisów elementu interpretacji (sądy przestały
    by być potrzebne) i dlatego oprócz pojęcia "litery prawa" istnieje i
    funkcjonuje pojęcie "intencji prawodawcy".
    Czy teraz moje stanowisko jest w pełni zrozumiałe?

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 30. Data: 2005-01-20 12:45:21
    Temat: Re: zakres obowiazkow
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:cso626$cqs$1@inews.gazeta.pl Jolanta Pers
    <j...@g...SKASUJ-TO.pl> pisze:

    >> Ładnie brzmi, ale ja bym na tę inteligencję, czy jedno-, czy obustronną
    >> funta kłaków nie postawił.
    > Znaczy, mamy to interpretować tak, że bywałoś raczej kijowym
    > pracownikiem u kijowych pracodawców? Aaaaa. Jasne. No, ale to nie wina
    > redakcji.
    Dziwi mnie trochę, że już parę razy użyłaś liczby mnogiej "my", a
    podpisujesz się pod postem tylko Ty sama. W zestawieniu z Twoim sposobem
    "argumentacji", ogólnym tonem wypowiedzi oraz "logiką" wnioskowania nasuwa
    mi to nieodparcie coraz jaśniej krystalizujące się podejrzenie...

    >> I dlatego posługuję się prawem pracy. Amen.
    > W którym miejscu prawo pracy zakazuje wpisania do zakresu obowiązków
    > "Inne zadania w zależności od potrzeb firmy"? Paragrafik poproszę.
    W żadnym. I paragrafiku nie będzie.
    Zaczynasz "gonić w piętkę", zapominasz co już zostało w tym wątku
    powiedziane/napisane.
    A pisałem, że papier wszystko przyjmie.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1