eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › w poszukiwaniu pracy...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 1. Data: 2006-09-14 18:40:17
    Temat: w poszukiwaniu pracy...
    Od: " ralf" <r...@g...pl>

    Wyobraźcie sobie następującą sytuację:
    Macie niezłą pracę, ale chcielibyście wybadać rynek, sprawdzić ile jesteście
    warci dla innych pracodawców. Gdybyście dostali ciekawą ofertę to możliwe, że
    zdecydowalibyśce się na zmianę pracy. Z drugiej strony nie chcecie psuć
    atmosfery w dotychczowym miejscu zatrudnienia. Wolelibyście żeby obecny
    pracodawca nie wiedział, że szukacie pracy. Pytanie: jak to zrobić?
    No bo wiadomo telefon w pracy zadzwoni, a nie ma gdzie się schować aby
    spokojnie porozmawiać - w końcu wyjdzie na jaw wasze poszukiwanie. Wyłączyć
    tel. i liczyć, że pracodawca się nagra i oddzwonić później? Ale czy
    rzeczywiście się nagra?
    A co z ewentualnym interview? Czy ktos się umówi na 18.00 albo w weekend?


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2006-09-14 18:55:51
    Temat: Re: w poszukiwaniu pracy...
    Od: "Mike" <a...@o...pl>


    Użytkownik " ralf" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:eec7mh$cq5$1@inews.gazeta.pl...
    .
    .
    .
    > No bo wiadomo telefon w pracy zadzwoni, a nie ma gdzie się schować aby
    > spokojnie porozmawiać - w końcu wyjdzie na jaw wasze poszukiwanie.
    Wyłączyć
    > tel. i liczyć, że pracodawca się nagra i oddzwonić później? Ale czy
    > rzeczywiście się nagra?


    Kto podaje w podaniu numer tel. do obecnej pracy ???
    Chyba tylko ty.





  • 3. Data: 2006-09-14 19:02:54
    Temat: Re: w poszukiwaniu pracy...
    Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>

    Mike napisał(a):

    [...]

    > Kto podaje w podaniu numer tel. do obecnej pracy ???
    > Chyba tylko ty.

    A o komórkach słyszałeś? :)

    --
    Wojciech 'Proteus' Bańcer
    p...@p...pl


  • 4. Data: 2006-09-14 19:25:47
    Temat: Re: w poszukiwaniu pracy...
    Od: jerry <...@i...pl>


    > Kto podaje w podaniu numer tel. do obecnej pracy ???

    To prowokacja, czy naprawdę jesteś głupi?


  • 5. Data: 2006-09-15 06:48:57
    Temat: Re: w poszukiwaniu pracy...
    Od: AKWinner <e...@w...pl>

    ralf napisał(a):
    > Pytanie: jak to zrobić?
    Dyskretnie...

    > No bo wiadomo telefon w pracy zadzwoni, a nie ma gdzie się schować aby
    > spokojnie porozmawiać - w końcu wyjdzie na jaw wasze poszukiwanie.
    Rozmawiać w toalecie...

    Wyłączyć
    > tel. i liczyć, że pracodawca się nagra i oddzwonić później? Ale czy
    > rzeczywiście się nagra?
    Nie nagra się....

    > A co z ewentualnym interview? Czy ktos się umówi na 18.00 albo w weekend?
    Mowy nie ma...

    Gdzieś ty znalazł dobrą pracę, jeśli ty masz takie dylematy życiowe?

    Ewa



  • 6. Data: 2006-09-15 11:45:03
    Temat: Re: w poszukiwaniu pracy...
    Od: Aneczka <a...@g...pl>

    AKWinner napisał(a):
    >> tel. i liczyć, że pracodawca się nagra i oddzwonić później? Ale czy
    >> rzeczywiście się nagra?
    > Nie nagra się....
    >
    >> A co z ewentualnym interview? Czy ktos się umówi na 18.00 albo w weekend?
    > Mowy nie ma...

    Hmm... Nie wiesz kim gość jest, jakie ma stanowisko, ani umiejętności i
    ile naprawdę jest wart. Jeśli startuje na kierownicze (naprawdę, nie w
    2-os. firmie, gdzie "wszyscy" są kierownikami"), albo bardzo
    specjalistyczne stanowisko, gdzie rozmowy są bliższe nie 800, ale raczej
    8000 zł, to ręczę Ci, że pracodawca (a raczej jego HR-owiec) nagra się
    i z przyjemnością umówi się nawet i na 20 na rozmowę...
    No, chyba, że mówimy o stanowiskach, na które jest 300 CV, 80
    kandydatów, a płaca 800-1200 zł brutto - to wtedy masz rację.

    --
    Pozdrówki,
    Aneczka


  • 7. Data: 2006-09-15 12:01:23
    Temat: Re: w poszukiwaniu pracy...
    Od: AKWinner <e...@w...pl>

    Aneczka napisał(a):
    > No, chyba, że mówimy o stanowiskach, na które jest 300 CV, 80
    > kandydatów, a płaca 800-1200 zł brutto - to wtedy masz rację.
    >

    Fakt, ale ktoś wyłapany przez HR albo headhunterów raczej nie ma takich
    dylematów jak kolega.

    Pzdr

    Ewa


  • 8. Data: 2006-09-15 12:24:08
    Temat: Re: w poszukiwaniu pracy...
    Od: Aneczka <a...@g...pl>

    AKWinner napisał(a):
    > Aneczka napisał(a):
    >> No, chyba, że mówimy o stanowiskach, na które jest 300 CV, 80
    >> kandydatów, a płaca 800-1200 zł brutto - to wtedy masz rację.
    >>
    > Fakt, ale ktoś wyłapany przez HR albo headhunterów raczej nie ma takich
    > dylematów jak kolega.

    Miewa - pracowałam 2 lata jako szkoleniowiec, ale w firmie HR był też
    dział rekrutacji. Któregoś dnia przyszło CV - bardzo specjalistyczne. Po
    pół roku pojawił się pracodawca, który kogoś takiego szukał (w bazie
    było 3 takich specjalistów). Rozmowy o pieniądzach to był pułap 7-9 tys.
    miesięcznie. Koleżanka zadzwoniła do dwóch panów - pewni siebie i swojej
    wartości, ok. No i ten trzeci - zaskoczony, że ktoś dzwoni, cicho
    zapytał czy może oddzwonić za 2 godziny (ok 17). Koleżanka obiecała, że
    ona zadzwoni, co zrobiła. Podczas rozmowy pan wręcz poprosił, czy
    rozmowa może się odbyć po 16, bo on musi być na stanowisku do 16, no
    chyba że weźmie urlop (pierwszy szok, szczególnie że koleżanka była
    specem od takich specjalistów, więc raczej była przywyczajona do ich
    kaprysów, a nie próśb). Rozmowa na 17, dwa dni później - przyszedł
    zalękniony człowiek, który wiedzą rozwalał wszystkich. Ale przez 10 lat
    pracował w małej firmie, gdzie nikt go nie doceniał i raczej był
    popychadłem, a wiedza wzięła się z miłości do jakiejś-tam dziedziny, w
    której każdego dnia ją poszerzał. Brak umiejętności nawiązywania
    kontaktów sprawił, że - mimo, że bywał na egzaminach na certyfikaty, nie
    rozmawiał z ludźmi i nie wiedział ile jest wart. Gdy usłyszał propozycję
    7000 zł, mało nie spadł z krzesła. Koleżanka podobnie poczuła się, gdy
    usłyszała, że jego dotychczasowa pensja wynosi 1350 zł...

    Choć przyznaję - są to wyjątki. Ale jeśli ktoś ma akurat mało popularne
    umiejętności (niekoniecznie aż tak wysoce specjalistyczne), ew. poparte
    jakiś certyfikatami, które danej firmie są potrzebne, to na nagranie i
    wieczorną rozmowę można liczyć :)

    --
    Pozdrówki,
    Aneczka


  • 9. Data: 2006-09-15 12:32:10
    Temat: Re: w poszukiwaniu pracy...
    Od: AKWinner <e...@w...pl>

    Aneczka napisał(a):
    (ciach)

    Piękna historia :) jasne, że się takie przypadki też zdarzają.


  • 10. Data: 2006-09-15 14:09:05
    Temat: Re: w poszukiwaniu pracy...
    Od: herakles <h...@b...pl>

    ralf wrote:

    > Wyobraźcie sobie następującą sytuację:
    > Macie niezłą pracę, ale chcielibyście wybadać rynek, sprawdzić ile
    > jesteście warci dla innych pracodawców. Gdybyście dostali ciekawą ofertę
    > to możliwe, że zdecydowalibyśce się na zmianę pracy. Z drugiej strony nie
    > chcecie psuć atmosfery w dotychczowym miejscu zatrudnienia. Wolelibyście
    > żeby obecny pracodawca nie wiedział, że szukacie pracy. Pytanie: jak to
    > zrobić? No bo wiadomo telefon w pracy zadzwoni, a nie ma gdzie się schować
    > aby spokojnie porozmawiać - w końcu wyjdzie na jaw wasze poszukiwanie.
    > Wyłączyć
    > tel. i liczyć, że pracodawca się nagra i oddzwonić później? Ale czy
    > rzeczywiście się nagra?
    > A co z ewentualnym interview? Czy ktos się umówi na 18.00 albo w weekend?
    >
    >

    Ja co jakiś czas badam na rynku ile jestem wart, wystawiam zawsze też
    oczekiwania finansowe, żeby nie zajmować się ofertami za grosze, jak
    dzwonią to wychodzę, najchętniej na dwór na papieroska(mówisz proszę
    chwilkę zaczekać), nie ma większego problemu aby umówić się na 8-8:30, czy
    16-16:30, Przynajmniej jeszcze się niespotkałem, a z pracy wychodzę sobie
    wcześniej, bo i tak mam w zwyczaju zostawać po godzinach jakieś 30 minut,
    bo żona później kończy a nie lubie sam w domu siedzieć, więc nikt się do
    mnie nie czepnie, że wyszedłem wcześniej, czy przyszedłem później. Weź pod
    uwagę, że rozmowa może trwać i 90 minut(ostatnio byłem na takiej), jak się
    jakieś typy informatyky rozgadają, to tylko piwko dostawić żeby się fajniej
    gadało. Zbuduj wymagania finansowe, tak, żeby Ci łatwo było odmówić, jeśli
    nie dostaniesz oferty takiej dla której jesteś gotów zmienić pracę, ale
    żeby Cię jednak zaprosili, czyli - podaj widełki, jak zadzwonią żeby Cię
    już zatrudnić, to pytasz o finanse, jeśli sami nie wyskoczą, jak Ci nie
    odpowiada, to mówisz, że dostałeś dużo korzystniejszą ofertę i musisz na
    dziś podziękować, jednakże pamiętasz o tej firmie bo praca jest ciekawa i
    nie wykluczasz współpracy w przyszłości. Czasem dzwonią jeszcze raz z
    większą stawką, ale bardzo rzadko. Ważne jest żeby widełki które podajesz
    były dość wąskie, jedna kwota jedno badanie, bo i tak zwykle podają kwoty z
    dolnej granicy tych kwot.
    To jest obopulny interes, wszyscy wiedzą o co chodzi i wszyscy ściemniają,
    jedni, chcą zobaczyć co umie koleś za kwotę X drudzy chcą zobaczyć czy za
    kwotę X są w stanie znaleźć pracę.

    A tym, że dotychczasowy pracodawca się dowie, to już w ogóle się nie
    przejmuje, a nawet by było dobrze!

    Pozatym jak masz dobrze płatną pracę to nie warto jej zmieniać dla kilku
    groszy, chyba, że zaczynasz się wypalać w jednej firmie, ale to już inny
    temat.

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1