eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjesposób na nicnierobienie › Re: sposób na nicnierobienie
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.k.pl!news.tkmed
    ia.pl!news-1.feed.trzepak.pl!news.magma-net.pl!not-for-mail
    From: Paweł Pollak <s...@m...pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: sposób na nicnierobienie
    Date: Wed, 11 Dec 2002 20:09:01 +0100
    Organization: Magma Systemy Komputerowe http://www.magma-net.pl
    Lines: 174
    Message-ID: <at8352$pfu$1@cs.magma-net.pl>
    References: <assh3g$8rg$1@news.tpi.pl>
    <2...@a...poznan.dialup.inetia.pl>
    <assobg$6av$1@news.tpi.pl>
    <2...@a...poznan.dialup.inetia.pl>
    <ast6j9$6le$1@news.tpi.pl> <asta24$gck$1@news.onet.pl>
    <astd2j$l86$1@news.tpi.pl> <astr8r$s22$1@news.tpi.pl>
    <at1lo7$41u$1@news.tpi.pl> <at5lqu$o1e$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: nervosol.magma-net.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: cs.magma-net.pl 1039634402 26110 62.233.143.246 (11 Dec 2002 19:20:02 GMT)
    X-Complaints-To: u...@n...magma-net.pl
    NNTP-Posting-Date: Wed, 11 Dec 2002 19:20:02 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2720.3000
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:66661
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik "Artur Lato" napisał w wiadomości
    > Ale mówiąc bardziej poważnie, uważam, że zarówno Ty Aniu,
    > jak i wcześniej ci co rozpoczynali wątki np. "Co to są znajomości"

    To ja. Zresztą z tego postu widzę, że moje nazwisko zapadło Ci w pamięć.
    Dlaczego nie kontynuujesz dyskusji w rzeczonym wątku, tylko uciekłeś do
    tego, powtarzając swoje tezy, zamiast odnieść się kontrargumentów, które Ci
    przedstawiłem? W ilu jeszcze wątkach kontynuujesz tamtą dyskusję, licząc na
    to, że adwersarze nie zorientują się, że polemizujesz z nimi gdzie indziej,
    w bezpiecznym oddaleniu od ich argumentów? Na dodatek fałszywie
    przedstawiasz treść moich wypowiedzi. Albo nie rozumiesz, co się do Ciebie
    pisze, albo świadomie nimi manipulujesz.


    > i "Coś w rodzaju podsumowania", robicie po prostu "złą robotę".
    > Dlatego, że odwracacie uwagę od tego, że sytuacja na rynku pracy
    > nie tylko, że nie jest normalna, ale jest po prostu absurdalna i musi
    > być zmieniona, i to szybko.

    Kłamliwa sugestia, że twierdziłem coś przeciwnego. Nie zgadzałem się z Tobą,
    co do sposobów zaradzenia tej nienormalnej sytuacji. Co więcej, podałem jej
    przyczyny. Ty, jak na razie, nie ujawniłeś nam, jakie, Twoim zdaniem, są
    przyczyny tak wysokiego bezrobocia.


    > Natomiast Wy dajecie do zrozumienia, że sytuacja ogólna jest
    > zupełnie OK, tylko bezrobotnym nie chce się ruszyć tyłka
    > z kanapy.

    Kłamstwo. Nawet napisałem wprost, że sytuacja jest chora. To że twierdzę, że
    bezrobotnym nie chce się ruszyć tyłka z kanapy, nie oznacza wcale, że uważam
    obecny stan bezrobocia za właściwy.


    >I bez przerwy ich upominacie, żeby niczego od nikogo
    > nie wymagali (m.in. od państwa), a tylko od siebie.

    To drugie tak. Czy mógłbyś jednak wskazać cytaty dowodzące prawdziwości
    pierwszej tezy? To że należy najpierw wymagać od siebie, nie znaczy, że nie
    można wymagać od państwa (ale oczywiście nie by państwo dało pracę, tylko
    stwarzało warunki rozwoju).


    > A dlaczego np. Amerykanie 70 lat temu, mieli prawo wymagać
    > od Roosevelta, żeby zastosował nadzwyczajne środki
    > (m.in. wielkie roboty publiczne) i radykalnie zmniejszył
    > bezrobocie. A przecież to "straszne" bezrobocie z czasów Wielkiego
    > Kryzysu było tylko trochę większe od obecnego polskiego
    > (wynosiło dwadzieścia parę procent). A w ostatnich dniach

    Już w poprzednim wątku udowodniono Ci, że te nadzwyczajne działania okazały
    się nieefektywne. Nie podjąłeś z tym polemiki, tylko powtarzasz swoje w tym
    wątku.


    > Amerykanie już zaczynają podnosić alarm, że bezrobocie osiągnęło
    > nie notowany od lat poziom, mianowicie 6%, i że trzeba
    > jakoś temu przeciwdziałać. A przecież my mamy 3 razy większe!

    Czy ktoś z Tobą polemizował w kwestii, jakie jest bezrobocie albo że trzeba
    mu przeciwdziałać? Tyle że Twoje pomysły na jego ograniczenie skutkowałyby
    podwojeniem tego bezrobocia. Do krytyki tych niewydarzonych pomysłów już się
    nie odniosłeś, zasłaniając się brakiem czasu. Ale jakoś czasu nie brakuje
    Ci, żeby powtarzać swoje tezy w innym wątku.


    > Rozpowszechnianie przez Was takich poglądów

    Przypomnę tylko, że są to poglądy, które Ty nam przypisujesz, a których
    wcale nie reprezentowaliśmy.


    >jest bardzo na rękę
    > rządzącym, bo rozgrzesza ich z nieróbstwa, ale najbardziej jest na rękę
    > pracodawcom. Trudno wyobrazić sobie bardziej komfortową sytuację,
    > niż taką kiedy można przebierać w kilkuset kandydatach na jedno miejsce
    > jak w ulęgałkach, stawiać warunki, że wiek ma być od 25 do 30 lat, itp.
    > Ale jeszcze ważniejsze, żeby obecni pracownicy nie byli już tacy
    > pewni siebie, nie upominali się o podwyżki, a zamiast tego podlizywali
    > się na wyścigi szefowi. Tak, wysokie bezrobocie jest tak bardzo
    > na rękę wpływowej grupie jaką stanowią pracodawcy, że poważnie się
    > zastanawiam, czy te mnożące się ostatnio jak króliki głosy, zwalające
    > całą winę na bierność i lenistwo bezrobotnych, rodzą się tak zupełnie
    > spontanicznie.

    Stek nonsensów, okraszony jeszcze wizją spisku. Wysokie bezrobocie nie jest
    pracodawcom na rękę, bo przede wszystkim bezrobotni to potencjalni
    konsumenci, i o tyle ten pracodawca ma mniejszy rynek zbytu. Dobrego
    pracownika można wybrać z dwudziestu kandydatów, następnych dwustu to tylko
    problem logistyczny, a zysk z niego żaden. Wysokie bezrobocie powoduje, że
    pracownik nie nadający
    się do danej firmy wykorzysta wszystkie sztuczki prawne, byle tylko nie
    zostać zwolnionym. Pracownik skupiony na tym, by podlizywać się szefowi
    zamiast pracować, jest nieefektywny.


    > Do niedawna myślałem, że zlikwidowanie plagi bezrobocia, jak zresztą
    > wszystko w życiu (a zwłaszcza w tym ustroju), musi kosztować
    > - w tym wypadku, że musi to być opłacone zaciśnięciem pasa przez
    > całe społeczeństwo. I myślałem, że to jest główną przyczyną milczenia
    > polityków, a zwłaszcza rządzących, na ten temat. Że wolą spisać na straty
    > bezrobotnych wyborców, niż narazić się kilkakrotnie liczniejszym
    > wyborcom jeszcze mającym pracę. Ale znacznie lepiej ode mnie
    > znający się na ekonomii człowiek, mianowicie Paweł Pollak
    > (ten, który rozpoczął wątek "Co to są znajomości") twierdzi,
    > że są łatwe i bezbolesne sposoby osiągnięcia tego celu

    Trudno to uznać za jakiś komplement, bo lepiej od Ciebie na ekonomii zna się
    nawet świnka morska. Poza tym znowu kłamiesz, bo nigdzie nie pisałem o
    "bezbolesnych" sposobach. Kwestia tylko, dla kogo są bolesne. Wprowadzenie
    wolnego handlu było niewątpliwie bolesne dla naburmuszonych ekspedientek.
    Ale zyskali na tym konsumenci. Odcięcie budżetowej pępowiny będzie bolesne
    dla górników, ale gdy dzięki tym pieniądzom powstaną trzy nowe miejsca pracy
    na
    miejsce jednego zlikwidowanego w górnictwie, to społeczeństwo na tym zyska.


    > (podaje np. przykład Hiszpanii). Jeśli to prawda, to na początku
    > wydaje się zupełnie niezrozumiałe dlaczego nie tylko nic się robi,
    > ale nawet prawie nic się nie mówi nt. zastosowania u nas tych
    > sprawdzonych i prostych rozwiązań. Jedynym racjonalnym
    > wytłumaczeniem pozostaje

    Pozwolisz, że wytnę to kuriozalne uzasadnienie, które zamieściłeś. Mówić się
    mówi, tylko trzeba słuchać. A wytłumaczenie, czemu się nie robi, jest
    proste. Przede wszystkim znaczna część polityków jest wybrana przez takich
    wyborców jak Ty, nie ma zielonego pojęcia o ekonomii i nie umie łączyć
    zdarzeń w gospodarce w ciąg przyczynowo-skutkowy. Poza tym te rozwiązania
    naruszają interesy potężnych (a nie słabych) grup społecznych. I tacy
    górnicy mogą urządzić awanturę pod URM. A to źle wygląda w telewizji. A
    telewizję oglądają przygłupi wyborcy, którzy będą potakiwać, że tak, tak,
    zły rząd nie chce dać górnikom, ale nie zaświta im, że rząd daje z ich
    własnej kieszeni.


    > Ale jeśli konkretne powody do niechęci do walki z bezrobociem
    > mają tylko pracodawcy (np. jeśli są one rzeczywiście bezbolesne
    > dla ogółu społeczeństwa, jak twierdzi Paweł Pollak, to związki
    > zawodowe nie powinny mieć takich powodów),

    To właśnie związki zawodowe przyczyniają się do zwiększenia bezrobocia.
    Związki nie reprezentują społeczeństwa ani bezrobotnych, tylko konkretne
    grupy zawodowe. Zamknięcie kurka z pieniędzmi dla górnictwa spowoduje, że
    pracę stracą górnicy, a działacze związkowi ciepłe posadki. Tymczasem
    powstałe dzięki tym pieniądzom nowe miejsca pracy (których będzie znacznie
    więcej niż tych zlikwidowanych) nic związkowcom nie dadzą, bo będą to
    miejsca w małych i średnich firmach, czyli rozproszone. Oczywiście, górnikom
    nie można się dziwić, bo oni biją się o swoje i logiczne, że taki
    górnik nie zgodzi się dobrowolnie oddać miejsca pracy w zamian za to, że
    pracę znajdzie trzech bezrobotnych na terenach popegeerowskich. I póki ma
    środki nacisku będzie walczył o to, by podatnicy płacili mu pensję (ostatnio
    przedstawiciel górniczej Solidarności podał, ile to jest: przedstawiciele
    tej "poszkodowanej" grupy społecznej dostają średnio 3300 złotych pensji).
    Tyle że rząd nie powinien takiemu terrorowi ulegać.


    >(okazuje się, że niektórzy ludzie znają sposoby wyjścia
    > z kryzysu, ale zaczynają o nich mówić dopiero pod naciskiem,
    > np. wspomniany Paweł Pollak opisał swój sposób dopiero
    > "przyciśnięty" polemiką ze mną, a na początku, jak wielu innych,
    > nawoływał tylko i wykpiwał bezrobotnych siedzących biernie
    > na kanapie).

    Podałem sposoby na obniżenie bezrobocia nie pod żadnym naciskiem, tylko
    kiedy o nie zapytałeś. Wcześniej temat był zupełnie inny, dotyczył kwestii
    znajomości, i
    wypowiadałem się w tej sprawie.

    Paweł
    --
    www.szwedzka.pl



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1