eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjesocjalisci atakuja › Re: socjalisci atakuja
  • Data: 2005-10-15 11:41:59
    Temat: Re: socjalisci atakuja
    Od: "Immona" <c...@n...googlemailu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:diqna1$mjl$2@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:dipcv1$cmp$1@atlantis.news.tpi.pl Immona
    > <c...@n...googlemailu> pisze:
    >
    >>>> To nie powinno byc w prawie pracy, tylko w umowie miedzy stronami.
    >>> Dlaczego?
    >> Dlatego, ze powinna byc swoboda ksztaltowania umow
    > Co ma oznaczać ta swoboda? Chyba nie pojmujesz tego tak, że można w umowie
    > zapisać co się komu żywnie podoba?

    Wlasnie tak to pojmuje.

    >> A ja np. potrafilabym
    >> pracowac po 12 godzin dziennie siedem dni w tygodniu przez miesiac,
    >> jesli praca bylaby ciekawa i jesli ktos by mi za to zaplacil tyle, ze
    >> uznalabym taki tryb zycia przez miesiac za dostatecznie wynagrodzony.
    > Chyba zbytnio koncentrujesz się na sobie. Może trudno Ci w to będzie
    > uwierzyć, ale prawo jest dla wszystkich, a nie tylko dla Ciebie.

    Ale ja nie chce nikogo zmuszac, zeby on pracowal 12 godzin dziennie. Chce
    tylko sama miec taka _legalna_ mozliwosc.

    >
    >> Podstawowa regulacja prawna jest ochrona umow. Tak wiec jesli
    >> zakladamy, ze rzecz sie dzieje w panstwie prawa, a ja mam w umowie
    >> wynegocjowane np. trzymiesieczne wypowiedzenie
    > Jeśli masz wynegocjowane...
    > A jak nie masz?
    > W "negocjacjach" między potencjalnym pracownikiem a pracodawcą nie
    > uczestniczą strony o jednakowej sile.

    A gdzie sa strony o jednakowej sile? Prawie nigdzie. Zawsze ktos bardziej
    dyktuje warunki, ale drugi moze tez postawic swoje albo pojsc gdzie indziej.
    Chcialbys moze tez chronic mala firme, ktorej warunki dyktuje wielki
    koncern, z ktorym ta firma chce robic interesy? Nie wyrownasz na sile ludzi,
    bo nawet jak zrownasz ludzi finansowo, to nie sa rowni pod wzgledem
    umiejetnosci i cech charakteru. Zawsze ktos bedzie mocniejszy.
    "Sila" w rozwazanym znaczeniu nie jest czyms o jednym parametrze. Ktos moze
    byc silniejszy od drugiego od wieloma wzgledami, ale ten "slabszy" moze
    miec/umiec cos, czego ten silniejszy sam nie ma, nie umie i potrzebuje i
    dlatego chce zawrzec umowe. Posiadanie tej rzeczy/cechy/umiejetnosci jest
    tym, co tworzy sile przebicia jednostki pod innymi wzgledami "slabszej" i
    pozwala jej wynegocjowac cos, co ja zadowoli.

    >> i zeby mozna bylo
    >> isc z tym do sadu i wygrac.
    > Więc jednak prawo jest do czegoś potrzebne, co?

    Jotte, czy ja kiedys mowilam, ze prawo jest niepotrzebne?
    Jestem za prawem. Tylko uwazam, ze nie powinno sie ono mieszac do niektorych
    rzeczy, tylko chronic i egzekwowac - skutecznie i z cala surowoscia -
    realizacje umow podpisanych dobrowolnie przez dwie strony. "Prawo" jako
    takie a "prawo pracy" to przeciez rozne rzeczy. To jest wlasnie liberalna
    koncepcja prawa (w uproszczeniu) - podstawowym zadaniem panstwa i prawa jest
    pilnowac i egzekwowac dotrzymywania umow swobodnie zawieranych przez
    znajdujace sie na rynku podmioty.

    > Ale dalej jesteś na gorszej
    > pozycji. Firmie (zakładam, że nie mówimy o drobnym przedsiębiorstewku)
    > łatwiej złamać umowę, bo dla niej odszkodowanie dla Ciebie to pikuś, a
    > Ciebie odszkodowanie dla nich może położyć finansowo.

    Po pierwsze, odszkodowanie nie musi byc z obu stron identyczne, po drugie,
    wiedzac, ile bedzie mnie kosztowalo zerwanie umowy, bardzo starannie sie
    zastanowie przed jej zawarciem. Zadziala konkurencja, ci, ktorzy beda dawali
    zbyt zle warunki, beda mieli problemy z przyciagnieciem poszukiwanych na
    rynku pracownikow i wyluzuja.

    >
    >>> A jak nie masz tyle kasy? Jak w ogóle nie masz kasy?
    >> Biore zasilek.
    > Nie bierzesz. Liberałowie zlikwidowali cały socjal. ;))

    Pytales sie o przypadek, gdy ten zasilek jest, wiec teraz nie przekrecaj.
    Gdy liberalowie zlikwidowali caly socjal, znajduje w tydzien prosta, ale
    pozwalajaca sie wyzywic prace, bo po likwidacji socjalu nie byloby z tym
    wielkich problemow. Jesli stan zdrowia albo inne okolicznosci nie pozwalaja
    mi na to, ide do instytucji charytatywnej powiazanej z moim srodowiskiem.
    Wszystko to przy zalozeniu, ze jestem osoba samotna, bo w normalnych
    warunkach to "socjal" zastepuje w liberalizmie rodzina, ktora, gdy jest
    duza, ma male prawdopodobienstwo tego, ze wszyscy nagle wyladuja bez pracy i
    kasy.

    >> Czemu by wiec nie dac kazdemu tego, co
    >> chce? Tylko niech kazda grupa (wlaczajac w to ich pracodawcow)
    >> finansuje sobie swoj system.
    > Przecież dobrze rozumiesz, że to nonsens, utopia jakaś. Chyba prędzej
    > zrealizujesz pomysł podziału Polski na dwa państwa o odmiennych systemach
    > społeczno-gospodarczych. ;)
    >

    Wiem. To tylko newsowe draznienie. W mojej rodzinie panuja w tej chwili
    nastroje secesjonistyczne, tzn. zeby Polska poludniowo-zachodnia,
    srodkowo-zachodnia, srodkowo-poludniowa i centralna sie odlaczyly i
    zostawily Polske kaczorowa sama sobie, niech sobie wprowadzaja socjalizm.

    I.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1