eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko! › Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
  • Data: 2005-03-19 18:33:29
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Jan Kowalski" <J...@n...pisz.tu> napisał w wiadomości
    news:1788062321.20050318230828@nie.pisz.tu...

    >> Mam zle doswiadczenia jesli chodzi o sprzedaz uslug i bardzo
    >> czesto owe "_sprzedane_ uslugi" sa nizszej jakosci niz u
    >> konkurencji, ktora nie stosuje metod socjotechnicznych aby
    >> wcisnac klientowi kit.
    >
    > Nigdy żaden "rasowy" handlowiec nie powie nic złego na usługi
    > konkurencji. Sprzedaje się zalety własnej oferty, a nie wady innych.
    > Miałeś pecha trafić na amatorów, a i tak dałeś się naciągnąć. Należało
    > iść do tej "złej" konkurencji i powiedzieć im, co ci tam mówili na
    > nich. Jeżeli pisząc to, miałeś na myśli cytowaną odpowiedź 1.

    Wiekszosc moich doswiadczen z tej branzy jest z firmami niemieckimi i
    natknelam sie na cos, czego w Polsce nie spotkalam odnosnie konkurencji.
    Mianowicie wspolpraca. Sprzedajacy konkurencyjne produkty dogadali sie, ze
    beda sobie wzajemnie dawac prowizje, jesli konkurent sprzeda ich produkt. W
    praktyce wygladalo to tak: handlowiec oczywiscie w pierwszej kolejnosci
    staral sie sprzedac produkt swojej macierzystej firmy. Jesli mu sie nie
    udawalo, to mowil cos w stylu "jestesmy najlepsi i przykro nam, ze nasz
    produkt panstwa potrzeb nie zaspokaja, ale poniewaz wydaje mi sie, ze
    panstwo potrzebuja tego rodzaju produktu, to polecamy firme X - oni sa
    najlepsi po nas" i prezentowal produkt konkurencji - gdy klient chcial, to
    byl wykonywany telefon do odpowiedniej osoby z konkurencji, zeby jeszcze
    tego dnia (mozliwie jak najszybciej) zjawila sie podpisac umowe i
    sfinalizowac sprzedaz. Prowizja od sprzedazy produktu konkurencji byla
    dzielona miedzy firme i handlowca i choc zyski z tego dla zadnego z nich nie
    byly tak duze jak w przypadku produktu wlasnego, to jednak i tak wieksze od
    zera, ktore by wystapilo w braku tej wspolpracy. Dzieki temu kazda z firm
    miala wieksza sprzedaz, a klient wybor. BTW procent sprzedazy produktu
    konkurencji po nieudanej sprzedazy wlasnej byl relatywnie wysoki - klient
    byl zauroczony "obiektywizmem" kogos, kto na konkurencyjnym rynku ma odwage
    powiedziec "oni tez sa dobrzy", a informacje byly traktowane jako bardziej
    wiarygodne.

    I.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1