eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeczy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy › Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
    .pl!news.glorb.com!postnews.google.com!74g2000cwt.googlegroups.com!not-for-mail
    From: "glosnetu" <g...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Date: 14 Aug 2006 00:33:07 -0700
    Organization: http://groups.google.com
    Lines: 77
    Message-ID: <1...@7...googlegroups.com>
    References: <ebo5et$jsu$1@news.wp.pl>
    NNTP-Posting-Host: 83.15.245.218
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
    X-Trace: posting.google.com 1155540792 7488 127.0.0.1 (14 Aug 2006 07:33:12 GMT)
    X-Complaints-To: g...@g...com
    NNTP-Posting-Date: Mon, 14 Aug 2006 07:33:12 +0000 (UTC)
    In-Reply-To: <ebo5et$jsu$1@news.wp.pl>
    User-Agent: G2/0.2
    X-HTTP-UserAgent: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; en-US; rv:1.8.0.3) Gecko/20060326
    Firefox/1.5.0.3 (Debian-1.5.dfsg+1.5.0.3-2),gzip(gfe),gzip(gfe)
    Complaints-To: g...@g...com
    Injection-Info: 74g2000cwt.googlegroups.com; posting-host=83.15.245.218;
    posting-account=_mZyfw0AAABFH1eevLdcBlgODV7jvR4Q
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:188397
    [ ukryj nagłówki ]


    zasit napisał(a):
    > Moim zdaniem dobry zarobek np. w takim Gdańsku to kwoty wyzsze niz 1500
    > netto.
    > Często pracownicy zaczynaja od kwot nizszych. Problemem nie jest to ze jakis
    > tam mlody absolwent bez doswiadczenia zaczxyna od kwot 1000-1200 netto tylko
    > ze czesto sie konczy na takim zarobku. (niestety)
    > Nie kazdy bedzie kierownikiem czy tez bedzie na wyzszym stanowisku gdzie
    > pensja moze byc znacznie wyzsza.
    > Czesto i gesto na takiej pensji sie konczy.
    > Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
    > :]

    moje zdanie jest takie - ze jesli nie moge znalezc pracy w swoim
    zawodzie, lub warunki sa dalece niesatysfakcjonujace i bez perspektyw
    na trwala znaczaca zmiane w bliskiej przyszlosci, to przekwalifikowuje
    sie tak, ze i praca byla, i zarobki, i satysfakcja.

    Oznacza to rowniez, ze jezeli chce zaczac prace w nowym zawodzie, to
    musze sie liczyc z wyrzeczeniami. Tak, jak przedsiebiorca wchodzacy na
    nowy dla siebie rynek, musi liczyc sie ze stratami w pewnym okresie
    czasu, tak pracownik, chcacy zaistniec na rynku musi liczyc sie na
    poczatku z praca za marne pieniadze, za darmo, czy wrecz placac za nia
    (sa takie przypadki!). Czas "wejscia na rynek" powinien byc
    podporzadkowany dwom celom:
    - poznaniu rynku (branzy) - a wiec nauka
    - stworzeniu swojego wizerunku na w/w rynku.
    Czas spijania smietanki przychodzi pozniej, po zdobyciu wiedzy,
    doswiadczenia i wyrobieniu sobie marki.

    Skadinad, nie rozumiem tego "dazenia do awansu". Nie kazdy moze byc i
    powinien byc kierownikiem. Opcja jest stawanie sie cenionym i dobrze
    oplacanym specjalista, w swojej dziedzinie. Znane sa mi liczne
    przypadki, gdy dobry pracownik po awansie na stanowisko kierownicze
    przestal sie sprawdzac i bardziej szkodzil niz sluzyl firmie. Awans to
    czesto krzywda wyrzadzona zarowno pracownikowi, jak jego firmie i jego
    wspolpracownikom. Nie kazdy ma predyspozycje do pelnienia funkcji
    kierowniczych. Dochodzi do to regula "progu niekompetencji"...

    Na marginesie - o ile rozumiem jeszcze narzekania ludzi, ktorzy
    ksztalcili sie przed 1989, to kompletnie absurdalne sa dla mnie
    narzekania mlodszych. Widzialy galy, co braly - sytuacja na rynku pracy
    jest doskonale znana i jesli ktos studiowal np marketing, to robil to
    ze swiadomoscia, ze najprawdopodobnie nie znajdzie pracy w swoim
    zawodzie, chyba, ze jest bardzo dobry. Tak samo jak wczesniej
    elektronicy, a wkrotce informatycy.

    Dla mnie normalny rozwoj zawodowy polega na cyklicznej zmianie miejsca
    pracy. Powody (m.in.):
    - nie spotykajac sie z nowymi wyzwaniami, popada sie w rutyne i
    przestaje sie rozwijac
    - traci sie kontakt z rynkiem pracy (jego trendami) i uzaleznia sie w
    pelni od obecnego pracodawcy
    - postrzeganie pracownika rzadko zmienia sie z czasem - jesli przyjeto
    Cie do pracy jako np. pracownika helpdesku, to masz nikle szanse na
    zostanie np kierownikiem zespolu programistow, nawet jesli masz ku temu
    kwalifikacje. Kwestia "metki" nadanej przy starcie. Rowniez pod
    wzgledem finansowym.

    W praktyce - w firmie pozostaje tak dlugo, jak dlugo sie ucze,
    realizuje i jestem wlasciwie doceniany (nie tylko finanse). Proszenie o
    podwyzke jest dla mnie absurdem. Jesli moj szef nie potrafi sam docenic
    mojej pracy, to trudno go to tego zmuszac. Zdecydowanie skuteczniej i
    zdrowiej jest w takiej sytuacji poszukac innego. Oczywiscie w/w, przy
    zalozeniu, ze moja produktywnosc warta jest $$$ = moja praca przynosi
    wiecej zyskow firmie niz wczesniej.

    Dochodza argumenty niemerytoryczne - osobiscie nie lubie skazywac sie
    na odsiadke "x-letniego wyroku". To moje zycie i lubie sprawowac nad
    nim kontrole, a nie przekazywac ja komus kompletnie dla mnie obcemu.

    --

    glos

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1