eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeUmowa zlecenie i czas pracy. › Re: Umowa zlecenie i czas pracy.
  • Data: 2003-12-29 14:14:29
    Temat: Re: Umowa zlecenie i czas pracy.
    Od: "Inzynier" <i...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Stary post, ale porusza kilka istotnych problemow, wiec chyba warto
    podzielic sie wyjasnieniami:

    Umowa zlecenia to umowa działania, czyli gotowość do swiadczenia usług musi
    być wprost zapisana w umowie. W przeciwnym razie domniemywac mozna jedynie
    rozsądny i przecietny (to takze terminy prawne) czas podjęcia reakcji.
    Ponadto jezeli umowa jest na czas nieokreslony, albo na dłuższy okres z
    zalożeniem częstotliwego świadczenia to jest obciazona ZUS. O tym co znaczy
    częstotliwego świadczenie decyduje oddział ZUS, a jak wskazuje praktyka
    nawet kobietom w ciąży moze udowodnić, że zatrudniały sie fikcyjnie w celu
    wyłudzenia świadczeń. W sytuacji swiadczenia o charakterze umowy o prace
    można nawet w skrajnych przypadkach domagac się platnego urlopu, oczywiscie
    po okresie ustawowym pracy.

    Generalnie w KC obowiązuje swoboda zawierania umow i mozna do umowy wpisac
    wszystko,co nie jest sprzeczne z prawem. Jezeli czegos nie wpisano, to
    znaczy ze nie obowiazuje. Czyli w tym przypadku- jak wspomialem -rozsądny i
    przeciętny czas reakcji.

    Z punktu widzenia pracodawcy, jeżeli chce miec kogoś "na godziny" powinien
    to zapisac jawnie w umowie, ale wtedy trudniej uniknąć płacenia ZUS. Odmowa
    zapłaty w obecnej sytuacji mogłaby nastapić tylko po udowodnieniu
    nierzetelnego działania (nieusunięcie awarii) w rozsądnym przeciętnym
    czasie, czyli np. takim jak wezwany serwis z miasta.

    Jezeli w umowie nie zapisano wprost odpowiedzialnosci za przestoje to znaczy
    ze jest ogranioczona do zwyklej odpowiedzialności za szkodę (por. KC). Ale
    tutaj trzebaby udowodnić, ze przestoje nastapily wyłacznie z winy
    zleceniobiorcy i nie było możliowsci unikniecia ich skutków (np. uciekł
    pociąg). To, ze ksiegowa musiala odlozyc jedna robote, a nie chciala w tym
    czasie ribic czegos innego, to nie jest moim zdaniem powod.

    Generalnie - umowy serwisowe pisze sie wlasnie na wypadek sporow i nalezy do
    nich wpisac jak najwiecej klauzul wyłączających i włączających. Wtedy
    najlatwiej jest okreslic kto za co odpowiada.

    Tryb rozwiazania umowy powinien byc zapisany w umowie, bo w przeciwnym razie
    mozna ja rozwiazac tylko sądownie lub "na siłe" łamiąc jej postanowienia.

    Pozdrawiam -
    Inzynier - Dzialacz Gospodarczy




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1