eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeSzukanie pracy › Re: Szukanie pracy (dlugie i nudne :) )
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!mimuw.edu.pl!news.mimuw.edu.pl!news.int
    ernetia.pl!news.astercity.net!not-for-mail
    From: "Maxx" <m...@a...net>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Szukanie pracy (dlugie i nudne :) )
    Date: Sat, 4 Jan 2003 23:44:04 +0100
    Organization: Aster City Net
    Lines: 92
    Message-ID: <av7nvq$2376$1@foka.acn.pl>
    References: <av7dd6$32i$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: 10.68.1.167
    X-Trace: foka.acn.pl 1041720123 68838 10.68.1.167 (4 Jan 2003 22:42:03 GMT)
    X-Complaints-To: a...@a...net
    NNTP-Posting-Date: Sat, 4 Jan 2003 22:42:03 +0000 (UTC)
    X-Tech-Contact: u...@a...net
    X-Server-Info: http://www.astercity.net/news/
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Priority: 3
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:68425
    [ ukryj nagłówki ]

    > Wiele pisze sie o tym, ze firmy sa takie i owakie. Ze nie odpisuja, ze
    > maja w dupie i tak dalej.

    /ciach/

    Wszystko co napisales to prawda. Ale z drugiej strony to jednak jest cos
    dziwnego (kiedys tak uwazalem) w tym, ze jesli sie wysyla prawidlowe
    dokumenty, osobno przygotowane pod katem firmy/stanowiska, spelnia sie
    wymagania stawiane w ogloszeniu to nie dostaje sie nawet krotkiej,
    standardowej odpowiedzi mailem... Teraz juz wiem, ze jest wiele firm, w
    ktorych rekrutacja pracownikow i wdrozenie ich do pracy stoi na tak niskim
    poziomie, ze myslacy licealista przeprowadzilby to lepiej.

    1. Kiedys przez przypadek kumpel wyslal moje CV zamiast swojego. Okazalo
    sie, ze CV pasuje do tresci ogloszenia. Ale nie do stanowiska na jakie byli
    potrzebni pracownicy. Z ogloszenia wynikalo, ze potrzebne sa osoby do
    przygotowania dokumentacji do szkolen i do ich prowadzenia, ze chetnie
    przyjma studentow itp. "Wymagana znajomosc angielskiego".
    Jak sie pozniej okazalo, to "przygotowanie dokumentacji do szkolen" mialo
    polegac na przetlumaczeniu na polski calej dokumentacji do duzego systemu
    CRM. Dokumentacja byla zrozumiala, ale pisana jezykiem dosc trudnym, pelnym
    terminow technicznych i wiele bylo takich, ktore w angielskim oznaczaja dwie
    rozne rzeczy, ale po polsku okresla sie to tym samym wyrazem - praca dla
    zespolu tlumaczy i to IMHO niezlych, a nie dla studentow "znajacych
    angielski".
    Sama rekrutacja wygladala tak, ze zaproszenie na rozmowe okazalo sie spedem
    ludzi. Prowadzacy rekrutacje spoznil sie "tylko" 45 minut, w zasadzie bez
    zadnego wczesniejszego uprzedzenia. Kiedy juz sie zjawil poopowiadal troche
    bajerow jaka to bedzie wspaniala praca i jakie to daje super perspektywy
    (chyba kazdy na sali zauwazyl ze bredzi). Potem odbyl sie test ze znajomosci
    angielskiego - kazdy dostal fragment dokumentacji do przetlumaczenia (kilka
    stron, w zasadzie wszyscy siedzieli nad tym co najmniej 45 minut, a i tak
    nikt nie skonczyl). Oczywiscie w momencie kiedy dzwoniono do ludzi nikt ich
    nie poinformowal, ze nalezy sobie zarezerwowac wiecej czasu, bo moga sie
    pojawic tego typu zadania. Po tescie Ci co jeszcze nie uciekli (ja zostalem
    po to, zeby zobaczyc jak bardzo sie jeszcze mozna wyglupic) szli na rozmowe
    z panem "menagierem". Przy tej ilosci osob trwalo to kolo 4 godzin (nie
    wiem, bo nie siedzialem do samego konca). W czasie jednej z rozmow do pana
    "menagiera" zadzwonil kumpel, wiec pan "menagier" wyprosil kandydata, z
    ktorym rozmawial i przez 45 minut nawijal z kumplem przez telefon. Jak sie w
    koncu doczekalem rozmowy to dostalem pare standardowych pytan, miedzy innymi
    o zainteresowania. Ja zapytalem przy okazji jakie firma daje szanse rozwoju,
    co mozna tam jeszcze u nich robic itp. Zgodnie z tym co powiedzial pan
    "menagier" to teoretycznie mozliwosci sa ogromne (nie bede wymienial bo to
    nieistotne), ale sposob w jaki to mowil wskazywal na to, ze pewnie szybciej
    w totka wygram niz bede mogl skorzystac z tych ogromnych mozliwosci. Dalej
    rozmowa sie potoczyla pod katem moich zainteresowan. Szkoda tylko ze gosc
    pytal mnie o mase bardzo szczegolowych rzeczy na temat administracji
    windowsem 2k, ktore zupelnie nie byly zwiazane z projektem przy ktorym
    ewentualnie mialbym pracowac. Pana "menagiera" niesamowicie tez dziwilo to,
    ze co prawda na pewne pytania mu z pamieci nie odpowiem, bo funkcji o ktore
    pyta nie wykorzystuje, ale przeciez nie ma problemu, mozna zajrzec do
    ksiazki albo do helpa i zaraz bedzie wszystko jasne.
    Jesli chodzi o ta firme to byla to duza firma szkoleniowa, nalezaca do
    jeszcze wiekszej firmy komputerowej.

    2. Firmy dopuszczaja do pracy (chodzi o wykonywanie, a nie przyjecie na
    stanowisko) ludzi, ktorzy nie maja zielonego pojecia o tym co robia. Kazdy
    kto mial kontakt z technikami/instalatorami sieci kablowych, providerow itp.
    powinien wiedziec o co chodzi. Dla mnie jest niezrozumiale, jak mozna poslac
    do zainstalowania lub rozwiazania problemu osobe, ktora nie ma podstawowych
    wiadomosci na temat funkcjonowania systemu jaki naprawia? Jak mozna dopuscic
    do pracy przy laczach internetowych "technika", ktory nie ma pojecia o
    adresacji IP, nie mowiac juz o ogolnym dzialaniu protokolow. Jak to jest, ze
    taki technik nie potrafi okreslic przyczyny usterki, skoro po samych diodach
    na modemie dokladnie widac co jest nie tak?
    Jak mozna dopuscic do pracy instalatora radiowego dostepu do internetu,
    ktory nie ma wogole pojecia o przesylaniu fal radiowych, o przesylaniu
    sygnalu po kablu itp?.
    Raz w zyciu zdarzylo mi sie spotkac kompetentego technika od internetu i
    sieci kablowych - to byl chlopak po technikum chemicznym. Ale mimo to jako
    jedyny wiedzial jak dziala system. Jako jedyny mowil ze sygnal ma taka i
    taka czestotliwosc i taki i taki poziom w dB (bo cala reszta to wiedziala,
    ze tam na ekranie to ma sie taka liczba pokazac i wtedy bedzie dobrze, ale
    co to MHz albo dB po tym znaczy to juz nie wiedzieli).

    2,5. Kumpel ostatnio rozmawial z handlowcem z jednej z duzych firm
    providerskich. Wiecie o co poprosil go handlowiec? O to, zeby wytlumaczyl mu
    jak dziala siec, jak dzialaja te lacza radiowe ktore on sprzedaje, bo on nie
    ma pojecia, bo mu nikt w firmie nie powiedzial.

    Mi sie naprawde w glowie nie miesci, jak firmy (zazwyczaj o duzej renomie)
    moga doprowadzac do takiej niekompetencji swoich pracownikow. Zwlaszcza ze w
    wielu przypadkach wystarczy krotkie szkolenie, by pracownik sie nie
    osmieszal przed troche zorientowanym klientem.

    Maxx





Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1