eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeSkad sie biora niskie zarobki w Polsce... › Re: Skad sie biora niskie zarobki w Polsce...
  • Data: 2004-07-24 18:54:52
    Temat: Re: Skad sie biora niskie zarobki w Polsce...
    Od: "MC" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Wieslaw Bicz" <W...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:cdu0hg$kfv$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >
    > a) na pewno obciążenia wynikające z istniejącego systemu ubezpeczeń
    > społecznych, czyli z istnienia kosztownego aparatu buirokratycznego i
    > dużej ilości rencistów (nieproporcjanalnie wielkiej w porównaniu z
    > innymi krajami) mają jakieś znaczenie, bo powodują znaczne opodatkowanie
    > pracy i mniejszą jej opłacalność.

    Pierwsze - zgoda, ale renciści to zgrane tłumaczenie, demografia w Niemczech
    jest jeszcze gorsza. Demograficznej struktury nie da się zmienić. .

    > b) na pewno też obciążenia podatkowe, spowodowane rozdmuchanym aparatem
    > urzędniczym o bizantyjskich zwyczajach (mnóstwo samochodów służbowych,
    > wspaniałe gabinety, specjalne przywileje, rozdmuchane pobory, itd.)

    Problemem nie jest liczba i wynagrodzenie rzesz urzędniczych, ale ich
    hamulcowa rola zwiazana ze skłonnością do korupcji. Ciekawe, co sądzisz o
    tezie, ze dopiero dobrze wynagradzany urzędnik przestaje być przekupny? Dla
    mnie fałszywa.

    > dodatkowo dużo czasu przeznaczają na przeszkadzanie innym w sensownej
    > działalności.
    >
    Moim zdaniem klan urzędniczy mentalnie pozostał na wschodzie, czyli w
    komunie. Przydała by się tak wyśmiewana dekomunizacja, która niepotrzebnie
    została zaniechana.

    > kto natomiast wie, że producentem ciekłych kryształów, używanych tak
    > masowo we wszelkiej maści wyświetlaczach jest prawie wyłącznie niemiecka
    > firma Merck, bo jej materiał nie został jeszcze doścignięty przez
    > innych.

    Zapomniałeś dodac, że ich produkcja jest przenoszona do Azji: Japonii, Korei
    i na Taiwan, a szefowie tej częsci Mercka mają nazwiska pisane z chińska.
    Zresztą mam dane z tego segmentu rynku wskazujace na innego lidera, ale
    ponieważ pochodzą od tegoż producenta nie są dla mnie super wiarygodne i nie
    będę z nimi wyjeżdzał. .

    > całego kraju jest ich po prostu o wiele za mało. Wynika to zarówno z
    > braku tradycji, jak też i z polityki rządzących tym krajem. W historii

    Jestem ciekaw kogo jako pracodawca popierałeś w dotychczasowych wyborach
    różnych szczebli. Nie tylko werbalnie, ale i jeszcze jakoś inaczej.

    > Polski był tylko jeden okres, o którym można powiedzieć, że istniała
    > polityka promowania włanego oryginalnego (ale niestety państwowego)
    > przemysłu. Było to w pierwszej połowie tzw. Ery Gierka. Nigdy przedtem,
    > ani też nigdy potem niczego podobnego nie było.

    Nie mogę się zgodzić z takim poglądem. Era Gierka to jednak głównie
    licencje, których rozwijanie należało do wyjątków niż stanowiło regułe.
    Zresztą pisząc to stawiasz pod znakiem zapytania cały swój poprzedni wywód.
    Skoro rozwijano oryginalność, a ta jest kluczem do pomyślności, to skad się
    wzięła ta cała zapaść ekonomiczna?

    > Ci, którzy przejęli
    > władzę w 1989 roku postarali się dość skutecznie o to, żeby wszystkie w
    > miarę sensownie działające zakłady sprzedać obcemu kapitałowi. Natomiast

    Wynika z tego, że przed 1989 były w miarę sensownie działające zakłady. Może
    wymienisz choć kilka, bo ja nie znam takich, które by spełniały warunki o
    jakich pisałeś. Firm inowacyjnych, produjkujących coś, czego inni nie
    potrafią. Więc teza, że rozprzedano majątek narodowy za bezcen jest mocno
    przesadzona. Wartościowa nie była z reguły produkcja, ale kanały
    dystrubucyjne.

    > do dzisiaj nie zrobili nic, żeby wesprzeć własnych przedsiębiorców -
    > szczególnie tych, którzy tworzą coś oryginalnego. Wspiera się tylko tzw.
    > "oligarchów", żyjących z układów, państwowych zleceń, itp. I
    > niewątpliwie odbywa się to ze wzajemnym "zrozumieniem".
    >
    Z diagnozą się zgadzam, ale kto i jak miałby zmienić ten stan rzeczy? Jak to
    się dzieje, że w demokracji wygrywają rozwiazania sprzeczne z interesem
    większości?
    >
    > Istnieje oczywiście pewien dość prosty sposób, który może przynieść
    > znaczący spadek bezrobocia i wzrost płac, ale niekoniecznie wzrost płacy
    > realnej. Polega on na znacznej dewaluacji waluty. W momencie, gdyby

    Może tego typu sposoby zostawmy Lepperowi i spółce.

    > zwiększenia zatrudnienia), ale żeby z tego wynikł długofalowy efekt,
    > musiałoby to być robione z głową i zyski z takiej operacji musiałby być
    > przeznaczone na rozwój własnego przemysłu. Jednym słowem: do

    Nie ma z takiej operacji żadnego zysku.

    > przeprowadzenia takiej operacji konieczny jest przywódca z odpowiednimi
    > ideami i poparciem społecznym i oczywiście pewna organizacja. Na coś
    > takiego na razie się nie zanosi.
    >
    A Lepper?

    > A poza tym to jest tak: Polskim elitom (co się wręcz rzuca w oczy w
    > bezrobocie - jak to się ładnie mówi - po prostu "wisi", jest im nawet
    >
    Dodam do tego, że mają do tego prawo. Po to są wybory, aby zrównoważyć tą
    nadmiernie wyhyloną huśtawkę.

    > Szanse na powstanie znaczącej grupy przedsiębiorców, która mogłaby być
    > konkurencyjna w skali Światowej są skutecznie blokowane przez istniejące
    > układy.
    >
    Oraz minimalizm, brak kwalifikacji i etyki polskich przedsiębiorców, któremu
    pod tym względem dorównuje zdezorientowany elektorat.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1