Użytkownik "Mikołaj" <l...@s...com> napisał w wiadomości
news:cok3bm$rta$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Immona" <c...@W...com.pl> napisał w
wiadomości
> news:cok2ls$lj3$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Reasumujac, tlumaczenie sie, ze sie bylo na dziennych i nie moglo sie
> > wskutek tego zdobywac doswiadczenia, jest dla mnie wymowka. Na rynku
jest
> > duzo prac wieczorno-popoludniowych, nisko platnych, odpowiednich wlasnie
> dla
> > studenta - recepcje, bary itd. Nie oglaszaja sie - w tym przypadku
trzeba
> > samemu chodzic.
>
> Ale co to za doświadczenie? Chyba tylko takie, że się gdziekolwiek
pracowało
> i to tyle.

Wbrew pozorom pomaga - oznacza, ze masz chec do pracy, nie jestes zyciowym
leniem i olewusem, a chec do pracy i motywacja oraz aktywnosc zyciowa sa
dosc cenione w atrakcyjnych grupach pracodawcow.

> Na rozmowie można często usłyszeć: dla mnie to żadne doświadczenie, lepiej
> było siedzieć i się uczyć.

Nie zdarzylo mi sie. Ale w takim wypadku pokazuje sie indeks z czworkami i
piatkami :)

Moze to zalezy od kierunku. Na kierunkach np. politechnicznych -
inzynieryjnych rzeczywiscie material ze studiow jest tym, co decyduje o
kompetencji i rozne doswiadczenia zupelnie spoza studiowanej dziedziny przy
braku sukcesow naukowych oznaczaja, ze ktos sie nie pasjonowal dziedzina
studiow. Na humanistyce czy ekonomii brak doswiadczen zawodowych w trakcie
studiow to samoboj, chyba ze ktos wygrywal jakies miedzynarodowe konkursy
naukowe. Zreszta bary i recepcje to na 1, 2 rok. od 3 roku studiow
doswiadczenia trzeba IMHO planowac tak, zeby byly zgodne z planami
zawodowymi. Trik polega na tym, ze zglaszajac sie na praktyke podczas 3 roku
studiow i majac za soba prace gdzies w recepcji na 1 roku masz przewage nad
tym, kto nie pracowal nigdzie.

I.