eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 39

  • 1. Data: 2005-09-02 13:05:58
    Temat: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
    Od: Karol Lipnicki <a...@m...int.pl>

    Jestem osobą niepełnosprawną, a rzekoma deklarowana pomoc państwa ogranicza
    się do wydawania martwych przepisów, które w żaden sposób nie przyczyniają
    się do poprawy statusu niepełnosprawnego na rynku pracy. Choć, jak
    nadmieniłem, jestem osobą niepełnosprawną, mam kilka pasji popartych
    wieloletnim doświadczeniem, jak również kursami zawodowymi (fotografia,
    serwis komputerowy).
    Od kilku lat bezskutecznie poszukuję pracy, zazwyczaj spotykając się z jawną
    dyskryminacją ze względu na mój wiek (49 lat); właściwie żadnego
    potencjalnego pracodawcy nie interesowały moje kwalifikacje i szczerze
    deklarowane zaangażowanie. Mimo że wszystko wskazuje na to, iż żyjemy w
    ?republice kolesiów?, nie ustaję w poszukiwaniu pracodawcy, który na
    pierwszym miejscy stawiałaby kompetencję i zaangażowanie, a nie bardzo
    młody wiek, wygląd modela i piękny uśmiech. A teraz przykład: Starałem się
    o pracę, w salonie sprzedaży aparatów fotograficznych. Znam się naprawdę
    świetnie na takim sprzęcie, śledzę na bieżąco wszystkie nowości, informacje
    o sprzęcie i technikach, i uważam, że byłbym tam jako sprzedawca/doradca
    klienta odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Moje starania
    spełzły oczywiście na niczym, bo pierwsza rzecz o jaką zapytał pracodawca
    to data mojego urodzenia, kiedy zaś się dowiedział ile mam lat rozmowa była
    skończona. Kiedy kilka tygodni później załatwiałem coś w tym salonie, osoba
    która mnie obsługiwała nie potrafiła sprawdzić sprzętu bez mojej pomocy. Co
    z tego, że ta osoba była dużo młodsza ode mnie, jeśli nie potrafiła
    należycie obsłużyć klienta i nie bardzo miała pojęcie o tym co sprzedaje.
    Czasem czuję się jak obywatel trzeciej kategorii, mimo to ciągle szukam,
    wierząc że są jeszcze ludzie którzy zechcą zatrudnić pasjonata. Chętnie
    podjąłbym pracę w dziedzinie fotografii (w tym obróbki fotografii cyfrowej)
    lub serwisie lub przy sprzedaży sprzętu komputerowego.
    Powyższy tekst podaję pod rozwagę wszystkim którzy paplają o receptach na
    bezrobocie, a tak naprawdę nie chcą nic z nim zrobić, a także wszystkim
    tym, którzy np. organizują giełdy pracy dla niepełnosprawnych, na których
    nie pojawia się żaden poważny pracodawca. Trudno uznać za poważnego firmę
    ochroniarską, która niepełnosprawnym oferuje tylko pracę w godzinach
    nocnych, co jest niezgodne z kodeksem pracy.

    Z Poważaniem
    Wojciech Lipnicki

    z...@t...pl
    gg: 4929543
    --
    n


  • 2. Data: 2005-09-02 13:10:13
    Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Karol Lipnicki napisał(a):

    > ochroniarską, która niepełnosprawnym oferuje tylko pracę w godzinach
    > nocnych, co jest niezgodne z kodeksem pracy.

    A z jakim artykułem?

    --
    Pozdrawiam!
    Liwiusz
    www.liwiusz.republika.pl


  • 3. Data: 2005-09-02 14:49:52
    Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
    Od: "vertret" <vertret@@@op.pl>

    Użytkownik "Karol Lipnicki" <a...@m...int.pl> napisał w wiadomości
    news:df9ing$ruh$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > nie ustaję w poszukiwaniu pracodawcy, który na pierwszym miejscy
    stawiałaby kompetencję i zaangażowanie, a nie bardzo młody wiek,

    Ty znajdziesz: news:df9msg$673$1@achot.icm.edu.pl


    > Powyższy tekst podaję pod rozwagę wszystkim którzy paplają o receptach na
    > bezrobocie, a tak naprawdę nie chcą nic z nim zrobić, a także wszystkim
    > tym, którzy np. organizują giełdy pracy dla niepełnosprawnych, na których
    > nie pojawia się żaden poważny pracodawca.

    A co jestes gotowy TY zrobic, aby nie byc bezrobotnym?


    vertret



  • 4. Data: 2005-09-02 20:38:52
    Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
    Od: "Andy Niemczuk" <l...@u...de>


    "vertret" <vertret@@@op.pl> schrieb im Newsbeitrag
    news:df9opd$cm8$1@news.onet.pl...
    >
    >
    > A co jestes gotowy TY zrobic, aby nie byc bezrobotnym?
    >
    >
    > vertret
    >
    Wiecie co ? Potwierdzacie tylko moje zdanie z jednego mojego postu.
    Jestescie debilnymi palantami. ktorzy naprawde nie wiedza co to bieda, co to
    byc bezrobotnym po 40-ce. Ktorym mamusia i tatus zafundowali dobre
    wyksztalcenie w dobrej szkole. Przejedz sie jeden z drugim, debilu w
    bialostockie, tam gdzie do autobusu trzeba isc 10 km przez pola. I
    podyskutuj z ludzmi, ktorych jedym zakladem pracy byl PGR. Czy naprawde jest
    tu tak malo ludzi myslacych ? Jestescie takimi samymi palantami, jak 25
    letni "politycy" wypowiadajacy sie na tematy komuny. Gowno wiecie o
    prawdziwym swiecie. I nigdy sie nie dowiecie.

    Andy


  • 5. Data: 2005-09-02 20:52:04
    Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    > Jestem osobą niepełnosprawną, a rzekoma deklarowana pomoc państwa
    > ogranicza się do wydawania martwych przepisów, które w żaden sposób
    > nie przyczyniają się do poprawy statusu niepełnosprawnego na rynku pracy.

    A ja nie jestem osobą niepełnosprawną i nie mogę się dostać na pewne
    stanowiska tylko dlatego, że właśnie preferowane są osoby niepełnosprawne!
    Nie chcę wywoływać wrogiej dyskusji, ale teraz najwięcej działań podejmo-
    wanych na przeciwdziałanie bezrobociu to działania dla absolwentów
    i osób niepełnosprawnych. Dzięki temu pracodawcy chcą takie osoby
    zatrudniać,
    bo mają je prawie za darmo.
    Ostatnio obserwuję jakieś działania w celu poprawienia sytuacji bezrobotnych
    po 50 roku życia - i chwała twórcom za to, tylko jakoś nie widzę rezultatów.

    Ale co mają powiedzieć wszyscy inni, np. ci po 30, 40 roku życia, dla
    których
    nie ma pracy, a w urzędach pracy nie ma pieniędzy na utworzenie stanowisk
    interwencyjnych?

    Dla mnie irytujące jest wykorzystywanie dotacji na utworzenie stanowiska
    dla osoby niepełnosprawnej do zakupów, np. sprzętu, oprogramowania itp.
    Poza tym nie brana jest pod uwagę grupa/stopień niepełnosprawności i dzięki
    temu osoby z dużą niepełnosprawnością są co najwyżej wykorzystywane
    jako dobre źródło finansowania niezbędnych zakupów dla firmy.

    Mam kolegę, który od dzieciństwa ma duże trudności z poruszaniem się:
    musi starać się bardzo wyraźnie mówić, ma problemy z chodzeniem,
    problemy z utrzymaniem rąk w jednej pozycji (tiki) itp.
    Mimo tych niedyspozycji fizycznych jest bardzo inteligentną osobą, z pasjami
    i mimo wszystko bardzo pogodną. Choć niektórzy patrzą na niego z przeraże-
    niem, uważając go za osobę niesprawną psychicznie, to on nie chowa się
    przed ludźmi.
    Jego pasją jest informatyka. Uzyskał tytuł technika informatyka, a teraz
    studiuje
    w tym kierunku.
    Moje pytanie brzmi: który pracodawca zdecyduje się go zatrudnić???
    Szukał i szuka pracy już od dłuższego czasu i nawet na stanowiska dla osób
    niepełnosprawnych nie chcą go zatrudnić. Szkoda, że nikt nie zechciał go
    bliżej poznać, bo to naprawdę inteligentna i myśląca osoba z pomysłami.

    Natomiast na stanowiska dla osób niepełnosprawnych zatrudniane są osoby
    z niewielkim inwalidztwem. Owszem, niektóre stanowiska wymagają
    właśnie dużej sprawności ;)), a więc tak naprawdę nie jest to z korzyścią
    dla osób najbardziej zainteresowanych.
    Pomyślmy, że nawet jeśli osoby z dużym stopniem niepełnosprawności
    mają wysokie (?) renty, to chciałyby coś robić, nie odstawać od społe-
    czeństwa. Szkoda też tych pasji, umiejętności i kwalifikacji, które mogą
    nie zostać wykorzystane. Według mnie osoby wykonujące pracę zgodną
    ze swoimi pasjami są pracownikami, którzy dają najwięcej z siebie,
    bo często wystarcza im satysfakcja z dobrze wykonanej roboty,
    z rozwiązanego problemu.

    > Choć, jak nadmieniłem, jestem osobą niepełnosprawną, mam kilka pasji
    > popartych wieloletnim doświadczeniem, jak również kursami zawodowymi
    > (fotografia, serwis komputerowy).

    Cieszę się, że taki właśnie jesteś (pozwolę sobie na Ty, bo tak to
    funkcjonuje
    w internecie - ok?). Cenię sobie ludzi z pasją; w życiu spotkałam sporo
    takich
    ludzi i sama taka jestem, więc zawsze mieliśmy o czym rozmawiać ;)

    > Od kilku lat bezskutecznie poszukuję pracy, zazwyczaj spotykając się z
    jawną
    > dyskryminacją ze względu na mój wiek (49 lat); właściwie żadnego
    > potencjalnego pracodawcy nie interesowały moje kwalifikacje i szczerze
    > deklarowane zaangażowanie.

    A wcześniej gdzie pracowałeś?

    > pierwsza rzecz o jaką zapytał pracodawca to data mojego urodzenia,
    > kiedy zaś się dowiedział ile mam lat rozmowa była skończona.

    Może trzeba było spróbować jeszcze tak: "zatrudniając mnie może pan uzyskać
    częściową refundację kosztów zatrudnienia, ponieważ posiadam grupę
    inwalidzką
    - proszę się zastanowić nad korzyściami z tego tytułu, a może wtedy
    moglibyśmy
    porozmawiać o innych korzyściach dla pana z zatrudnienia tak doświadczonej
    osoby, jak ja".
    A czasem, gdy już nie ma szans na zatrudnienie, to ja pozwalam sobie na tzw.
    'ciągnięcie łacha' z niedoszłego pracodawcy: "czyli rozumiem, że ma pan
    bardzo
    dużo wolnego czasu, który będzie panu niewątpliwie potrzebny na szkolenie
    takich
    niedoświadczonych osób w obsłudze klienta (mimo że twierdzą, że umieją to
    robić)
    i jest pan przygotowany na wydatki finansowe z tytułu nieprawidłowo
    załatwionych
    reklamacji przez pracownika?" - czy coś w tym stylu.

    Coraz częściej 'biznesy' prowadzą ludzie młodzi i jakoś dziwnie się czują,
    gdy
    musieliby wydawać polecenia w stosunku do osoby sporo starszej od siebie.
    Zdarza się też, że nie mają tyle doświadczenia i wiedzy, więc boją się
    'utraty
    autorytetu' (ile osób jest w stanie przyznać się, że czegoś nie wie w
    interesującej
    go dziedzinie?). Np. współwłaściciel sklepu fotograficznego, który myli
    ogniskową
    obiektywu z wartością przesłony :))

    > Kiedy kilka tygodni później załatwiałem coś w tym salonie, osoba
    > która mnie obsługiwała nie potrafiła sprawdzić sprzętu bez mojej pomocy.

    Czy poszedłeś tam specjalnie, sprawdzić jak orientuje się w zagadnieniach
    zatrudniona osoba? ;)))) Ja tak robię! :)))
    Niejednokrotnie osoba zatrudniona na stanowisku, które wymaga jakiejś
    wiedzy, np. technicznej, tak naprawdę nie orientuje się. Kiedy sprzedawca
    w sklepie pokazuje mi małe głośniczki komputerowe i twierdzi, że są 'super',
    bo mają "300 W", to naprawdę jest śmieszne. Jeszcze śmieszniej jest w
    sklepach
    - supermarketach, gdzie sprzedają sprzęt komputerowy.

    > Co z tego, że ta osoba była dużo młodsza ode mnie, jeśli nie potrafiła
    > należycie obsłużyć klienta i nie bardzo miała pojęcie o tym co sprzedaje.
    > Czasem czuję się jak obywatel trzeciej kategorii, mimo to ciągle szukam,
    > wierząc że są jeszcze ludzie którzy zechcą zatrudnić pasjonata.

    Rozumiem Twoje rozżalenie, ale teraz - niestety - takie czasy, że wszyscy
    teraz
    muszą być 'happy', każdy musi być przebojowy

    > Chętnie podjąłbym pracę w dziedzinie fotografii (w tym obróbki fotografii
    > cyfrowej) lub serwisie lub przy sprzedaży sprzętu komputerowego.

    Spróbuj dać odpowiednie ogłoszenie na grupę pl.praca.szukana, zapytaj się
    w urzędzie pracy, jakie korzyści mógłby osiągnąć pracodawca zatrudniając
    osobę w Twoim wieku (chodzi mi o te korzyści z zatrudniania osób
    50-letnich).
    Formułując takie ogłoszenie postaw się w sytuacji potencjalnego pracodawcy,
    tzn. wymień korzyści jakie mógłby osiągnąć pracodawca zatrudniając właśnie
    Ciebie, napisz co TY mógłbyś zrobić dla firmy (uwzględniając, jakie mogą być
    potrzeby firmy, w której chciałbyś pracować).
    Ja kiedyś pisałam w listach motywacyjnych, że chcę się rozwijać, że chcę
    pracować w firmie dającej perspektywy rozwoju, że potrafię robić to i to
    itp.
    Po pewnym artykule wszystkie takie moje listy poszły do kosza i teraz staram
    się
    pisać o korzyściach dla pracodawcy, pisać o tym, co mogłabym robić w firmie,
    a co - według zdobytych przeze mnie informacji o tej firmie - mogłoby się
    przydać
    lub czego właśnie w tej firmie brakuje.

    Jeżeli jesteś dobry w serwisie sprzętu komputerowego i w sprawach związanych
    z oprogramowaniem, to może warto się zastanowić nad podpisaniem umowy
    na takie usługi z mniejszymi firmami, np. tymi, które mają ok. 5 komputerów?
    Część takich firm posiłkuje się jakimiś uczniakami albo 'studentami
    informatyki',
    którzy rozwiązują wszelkie problemy sprzętu i oprogramowania poprzez
    reinstalację systemu (bez uprzedniego wykonania kopii danych, np. z oprogra-
    mowania księgowego! ;)) ).

    Z tego, co się orientuję, jako osobie niepełnosprawnej łatwiej byłoby Ci
    wyjść
    z kosztami założenia własnej firmy, bo chyba miałbyś już opłacony ZUS, a
    zresztą
    teraz jest możliwe płacenie niższego ZUS-u dla zakładających działalność
    gospodarczą. Faktem jest, że najczęściej potrzebny jest do takiej pracy
    samochód.
    Wydaje mi się, że w małych miejscowościach jest jeszcze jakaś nisza, jeśli
    chodzi
    o takie usługi, bo w tych większych - wszystko już 'obstawione'.
    Spotkałam się z tym, że sporo szkół chętnie podpisałoby takie umowy, ale
    chcą
    faktury - chociaż naprawdę nie wiem, jaka to dla nich różnica, czy robię to
    jako
    firma, czy na umowę zlecenie/o dzieło???

    Nie bierz tego do siebie, ale wiele osób nie zwraca uwagi na to, jak
    wygląda.
    Chociaż już się dużo zmieniło w tej kwestii, to spotkałam sporo panów po
    40.,
    którzy nie potrafią się odpowiednio ubrać i wyglądać. Co z tego, że ktoś
    założy
    garnitur, skoro na co dzień chodził w dżinsach i widać, że mu to ubranie nie
    leży
    i wszędzie go uwiera. Marynarka i spodnie - niedopasowane do siebie, krawat
    w jakieś 'wystrzałowe' paski, nieostryżone włosy itd.
    Oczywiście nie na wszystkie stanowiska trzeba występować od razu w
    garniturze,
    ale liczy się ogólny, schludny i budzący zaufanie wygląd.


    Życzę Ci zdobycia bardzo dobrej pracy!

    --
    Koziorozec


  • 6. Data: 2005-09-02 22:35:07
    Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    Hej, kolego! Spokojnie!

    Ja akurat rozumiem o czym mówisz, ale takie posty
    z wyzwiskami zdziałają tylko tyle w świadomości tych,
    dla których "jest tak dobrze, że lepiej być nie może, a jak
    jest Ci źle, to Twoja wina", że znowu posypie się lawina
    odpowiedzi w stylu: "sam sobie jesteś winien" albo "trzeba
    tylko chcieć".

    Zwróć uwagę, że zarówno w życiu codziennym, jak i w internecie
    należy zachowywać się kulturalnie.

    --
    Koziorozec


  • 7. Data: 2005-09-02 22:42:43
    Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
    Od: "Andy Niemczuk" <l...@u...de>


    > Hej, kolego! Spokojnie!

    >
    > Zwróć uwagę, że zarówno w życiu codziennym, jak i w internecie
    > należy zachowywać się kulturalnie.
    >
    > --
    > Koziorozec
    >
    Stary, sorry, ja Cie rozumiem, ale czasami sie we mnie zagotuje. Tak chyba z
    zasady na grupach
    wedruje duzo ludkow z dobrze sytuowanych rodzin. I sporo "Yuppich" co to
    dobrze platnej pracy (np. gnebieniu
    pracownikow w supermarketach) z nudow sobie usenet´uja. I nie da sie czasami
    wytrzymac.
    Jeszcze raz sorry, ale chamstwu trzeba sie przeciwstawiac "sila i kulturom
    osobistom" :)

    Andy


  • 8. Data: 2005-09-02 22:43:17
    Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Koziorozec [Fri, 2 Sep 2005 22:52:04 +0200]:


    Ja tak tylko do jednego:

    > Spotkałam się z tym, że sporo szkół chętnie podpisałoby takie
    > umowy, ale chcą faktury - chociaż naprawdę nie wiem, jaka to
    > dla nich różnica, czy robię to jako firma, czy na umowę
    > zlecenie/o dzieło???

    Roznica jest czysto papierkologiczna. Znacznie szybciej i latwiej
    jest sie porozliczac z fakturowania, niz obrabiac umowy o dzielo.
    Wyjsciem moze byc przefakturowanie sie przez jakas firme, kogos
    znajomego, komu nie zrobi to wiekszej roznicy -- np. wystawia
    fakture na usluge, a potem wyprowadzi pieniadze z firmy poprzez
    podpisanie odpowiedniej umowy z Toba. Tylko wtedy jednak czesc
    tych pieniedzy 'ginie' po drodze w urzedach.


    Kira


  • 9. Data: 2005-09-03 21:18:13
    Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    > ale czasami sie we mnie zagotuje.

    We mnie też! I powiem Ci, że dzisiaj miałam strasznie
    kijowaty dzień, bo niepotrzebnie zaczęłam go od czytania
    postów w jednym wątku, gdzie typową treścią było to, że
    'te darmozjady żyją z moich podatków', że 'jak ktoś chce
    pracować, to pracuje' itp. itd.

    > Tak chyba z zasady na grupach wedruje duzo ludkow
    > z dobrze sytuowanych rodzin. I sporo "Yuppich" co to
    > dobrze platnej pracy (np. gnebieniu pracownikow
    > w supermarketach) z nudow sobie usenet´uja.

    Tak, a najciekawsze, że najbardziej aktywni, ci którzy
    piszą o tym, jak to inni źle pracują - postują właśnie
    w godzinach pracy! ;)

    > I nie da sie czasami wytrzymac.

    Tak, to prawda. Ale nie sądzę, żeby cokolwiek dały posty
    tego typu, nie dadzą niczego również dyskusje na temat
    biedy i trudności w zdobyciu pracy z ludźmi, którzy nie byli
    nigdy bezrobotni i nie wiedzieli, za co zapłacą czynsz
    w danym miesiącu.
    Choć to strasznie wkurza, to stwierdziłam, że i tak jest to
    pustą dyskusją. Z internetu nie korzystają przecież ci ludzie,
    którzy nie mają za co opłacić rachunków.
    Oni tego nie zrozumieją dopóki sami nie zaznają takiej
    sytuacji. Moja koleżanka mądrzyła się, jak to łatwo jest
    dostać pracę w moim mieście (tylko trzeba pójść tu i tu
    i jeszcze tam), dopóki miała z czego żyć (renta po ojcu -
    zapisywała się do wszystkich możliwych szkół, aby do 26.
    roku życia mieć tę rentę po ojcu). A gdy ją potem spotkałam,
    to mimo trzech ukończonych szkół, w różnych kierunkach,
    narzekała, że jest tak trudno, bo nigdzie nie ma etatów.

    > Jeszcze raz sorry, ale chamstwu trzeba sie przeciwstawiac
    > "sila i kulturom osobistom" :)

    Głodnego nigdy najedzony nie zrozumie - to walka z wiatrakami.

    --
    Koziorozec


  • 10. Data: 2005-09-04 01:31:55
    Temat: Re: Mój ojciec osobą niepełnosprawną w polsce, chcący pracować....
    Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>

    W artykule <dfd3um$inf$1@inews.gazeta.pl>
    Koziorozec napisał(a):

    >> Jeszcze raz sorry, ale chamstwu trzeba sie przeciwstawiac
    >> "sila i kulturom osobistom" :)
    >
    > Głodnego nigdy najedzony nie zrozumie - to walka z wiatrakami.

    Ale jaka walka? I według Ciebie jak ma wyglądać ta wygrana? Że najedzony
    powie głodnemu: 'tak rozumiem Cię' i zaczną razem użalać się nad systemem?

    Pozdr,

    --
    Paweł 'Styx' Chuchmała
    styx at irc dot pl

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1