eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeMentalność polskiego pracodawcy... › Re: Mentalność polskiego pracodawcy...
  • Data: 2003-04-29 23:51:06
    Temat: Re: Mentalność polskiego pracodawcy...
    Od: "Kriegspiel" <v...@k...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    motto wrote:
    > Pomijając już fakt, iż większość (nie wszyscy) Polskich biznesmenów to
    > dorobkiewicze roku 89 podkreślić należy, że typowa mentalność ich
    > jest jak najbardziej (a przynajmniej powinna być) zrozumiała dla
    > reszty rodaków. Polak to typowy przedstawiciel niecierpliwych,
    > chciałby nic nie włożyć i dużo wyjąć. Czyż pracodawcy nie postępują
    > jednakowo?? Wystarczy popatrzeć na oferty, w większości poszukiwani
    > są młodzi z doświadczeniem na podobnych stanowiskach, nikt nie chce
    > zainwestować w pracownika, wyszkolić go sobie, każdy czyha na gotowe.
    > A jak już zatrudni to idealny pracownik powinien pracować najlepiej
    > za darmo co najmniej 20 godzin na dobę. Gdzie więc Ci młodzi,
    > niedoświadczeni mają zdobyć potrzebne (i tak pożądane)
    > doświadczenie, na darmowych stażach?? Wybaczcie, ale to jest wyzysk w
    > czystej formie.
    > Pozdrawiam

    Tak sobie czytam całość tego wątku... - (odpisuję na początkowy, chyba
    dobrze) i nachodzi mnie kilka refleksji.
    1. Bezrobotni mają mnóstwo czasu i marnują go.
    2. Bezrobotni zabierający głos w dyskusji nie mają bladego pojęcia o
    realiach w jakich zyją.
    3. Socjalizm ma się wyśmienicie.
    4. Sam fakt tego wątku wskazuje, że POLSKIE SZKOLNICTWO (KAŻDEGO SZCZEBLA)
    NADAJE SIĘ DO REMONTU
    Teraz udowodnię tezy - które pojawiły się jako refleksje.
    Na początek - robisz ogromną krzywdę masie pracodawców - w tym mi. Jak na
    złość, nie wpisuję się w Twój ideał dorobkiewicza z 89 roku. Niczego nie dał
    mi tatuś a o swoich sikcesach opowiadał nie będę zarówno dlatego, aby nie
    zapeszyć a i dlatego, by nie kusić Panów z "róznych urzędów", którzy
    namiętnie czytają takie grupy.
    Ad rem.
    1. Zauważyłem, że większość wypowiedzi, to wypowiedzi wzajemnie popierającej
    się grupy osób, które wieszają psy na pracodawcach. próby przemówienia im do
    rozsądku skończyły się połajanką.
    2. Bezrobotni nie mają rzeczywiście bladego pojęcia o rzeczywistości -
    oczywiście nie wszyscy. Ci, którzy tu wypisują swoje mądrości - swoją drogą,
    martwi mnie, że pieniądze z moich między innymi podatków, dawane na ich
    zasiłki, są marnowane na impulsy do TPSA na takie bezsensowne gadki.
    Zawsze powtarzam - oglądajcie amerykańskie filmy pod kątem otaczającej akcję
    rzeczywistości. Tam zatrzymany obywatel mówi policjantowi "płacę podatki" i
    to jest ważny argument. Zwiedziłem trochę świata i wiem, że te realia z
    filmu są prawdziwe. Czy ktoś w Polsce szanuje to, że płacę po kilka czy
    kilkanaście tysięcy podatku? Życjecie z takich pracodawców, więc nie plujcie
    na nich.
    Co do realiów - ktoś tam podaje przykład, jak kto inny ktoś na ulicy znalazł
    pracę. Ładne bajki, niech wierzy kto chce. Kiedy nie tak dawno spotkałem
    pewnego znajomego, którego nie widziałem masę lat, a który nie wiedział co
    robię, zaczęliśmy rozmowę właśnie o pracy. I co? otóż osobnik ten wyraził
    swoją bezcenną opinię: pracodawcy to złodzieje, bo płacą mu mało. Kiedy
    deliktanie zwróciłem mu uwagę, że przecież zapomina, że trzeba za niego
    zapłacić jeszcze prawie 50% podatku w postaci ZUS i inne pierdoły, jak
    fundusze wczasowe i tym podobne, nawet się nie zająknął i powtórzył, że to
    złodzieje.
    I jak z takim rozmawiać, skoro nie ma wymiany argumentów?
    Polska szkoła jest do kasacji, skoro tłucze się ludziom do łbów równania z
    ilomaś niewiadomymi a nie podaje im się na tacy formuł podatkowych!
    Przecież wiedza podawana w szkołach ma przygotowywać do życia. A
    przygotowuje? Naprodukowano, z całym szacunkiem, masę programistów a oni
    się dziwią, że nie mogą znaleźć roboty, skoro jest ich pięć razy tyle, niż
    stanowisk. LUDZIE! Obudźcie się! To, że nie macie kasy w kieszeni, nie
    znaczy, że musicie pleść bzdury z głodu!
    Nie każdy pracodawca miał tatę (co ja się czepiam tego taty...), który mu
    interes zostawił, choć nie widzę w tym nic złego a wręcz przeciwnie - wszak
    rodziny magnackie pomnażały przez pokolenia swoje majątki. Niektórzy
    dochodzili latami do pozycji. I nie widzę powodu, aby ktokolwiek tłumaczył
    się ze swojego sukcesu.
    Takie to już jest polskie piekiełko - mój ś.p. ojciec mawiał "synu, ludzie
    wybaczą ci kalectwo, ślepotę i garb, ale forsy i sukcesu nie wybaczą Ci
    nigdy" - i to dedykuję wszystkim tymn, którzy swoją porażkę upatrują
    oczywiście w kantach i oszustwach innych. Takich nazywam nieumiałkami. Będą
    zawsze niezadowoleni i będą malkontentami. I dlatego nie znajdą nigdy dobrej
    roboty.
    Nieprawdą jest też, że firmy nie łożą kasy w pracowników. Sam wysyłam na
    kursy, które mnie słono kosztują. Czemu? Bo najlepszymi pracownikami są Ci,
    których brałem jak mieli lat 20, byli młodzi i można było ich kształtować.
    Ludzie w starszym wieku ok. 30 mają ukształtowane charaktery i nawyki.
    Zawsze chcą robić po swojemu i z nimi jest trudno.
    Proponuję - jeżeli ktokolwiek chce zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi -
    upraszczać zagadnienie.
    Czyli z pracownikiem jest jak z dziewczyną - im młodsza na żonę tym lepiej,
    łatwiej ukształtować.

    I teraz tak:
    wyobraź sobie, że przychodzę do Ciebie do pracy. Jesteś pracodawcą z krwi i
    kości - nie pracodawcą w sensie jazdy dobrym autem, picia dobrego alkoholu,
    sekretarek robiących laskę, ale w sensie człowieka, który wie, czego chce,
    zna swoją firmę na wylot i szuka kogoś na konkretne stanowisko. I teraz -
    żebyś mnie zatrudnił, MUSI ci się opłacać!!!!! Ponieważ JA mam przynosić
    Twobie zysk - masz dzięki mnie zarabiać.
    Ktokolwiek uważa, że zatrudnianie polega na miłości człowieka do człowieka
    jest niestety w błedzie ::)
    Reakapitulując - po obliczeniu wszelkich zusów 48%, podatków dochodowych,
    podatków od urlopów i innych oraz pensji musi Ci się opłacić. Jak nie opłaca
    się, po co zatrudniać?
    A sam fakt, że Ty skończyłeś studia informatyczne? Wybacz, ale CO TO KOGO
    OBCHODZI???????????
    Czemu np. Ty jako pracodawca masz mmnie zatrudnić tylko dlatego, że ja coś
    umiem? Są miliony takich, co coś umieją....
    Nie róznisz się więc w rozumowaniu absolutnie od górnika, pielegniarki i
    innych, którzy przyjmują postawę JESTEm = NALEŻY MI SIĘ.
    Skoro mamy kapitalizm, to niech zmienią te pielęgniarki i górnicy zawód.
    Przeciętny Amerykanin przebranżawia się w życiu SIEDEM RAZY. Wiedziałeś o
    tym?

    Podsumowując - wszystkie szkoły powinny z powrotem przywrócić swoim patronom
    sierp i młot.
    I nie dziwi mnie to - kiedy studiowałem na UW sam padałem ofiarą strategii
    równaj w dół.
    P.S. Z taką postawą nie znajdziesz roboty. Jesteś o krok od zakładania
    związków.



    --
    Pozdrawiam serdecznie
    Robert Gołębiewski
    tłumaczenia, DTP i druk
    www.2a.pl/~herodot


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1