Użytkownik "Pe.Ka" <c...@t...cy> napisał w wiadomości
news:c5j34p$98t$2@opal.futuro.pl...
> Dnia 04-04-14 12:08, osoba przedstawiająca się jako "libra" napisała co

> To trochę zależy od rodzaju tych kosztów. Mi np. ciężko by było
> udowodnić urzędowi, że przez większość miesiąca siedziałem w domciu a w
> ostatnim tygodniu zrobiłem po mieście 3000 km i zatankowałem te 250
> litrów paliwa w 40-to litrowy zbiornik i jeszcze w międzyczasie tak
> zupełnie przy okazji wypracowałem te sto parę roboczogodzin :) A paliwko
> to mój główny koszt bo usługi sprzedaję :)

Nie przeczę, że taki sposób postepowania w dużej mierze zależy od
rodzaju działalności. Bo przecież sklep warzywny musi być czynny
codziennie, a przedstawiciel handlowy jedzie do klienta wtedy gdy ten
ma czas.
Mam jednak wątpliwości co do twojej tezy o kosztach. Mój szwagier
prowadzi w ten sposób firmę i po konsultacji ze skarbówką robi zakupy
przez cały boży miesiąc (i wszystko wrzuca w koszty). Jak na razie nikt
się nie przyczepił. Bo komu by się chciało kontrolować mała działalność
jakiegoś Kowalskiego czy Nowaka, który ledwie zarabia na chleb
(zakładam, że ten który zarabia dużo nie martwi się drobnymi na ZUS).

Jest jeszcze jeden sposób o którym ostatnio było głośno, a z tego co wiem
jeszcze nie poprawiono przepisów w tej mierze.
Umowa zlecenie na kwotę powiedzmy 100 PLN/m-c jako podstawa
ubezpieczenia, a wtedy DG pozostaje tylko zdrowotna składka.
Ale umowa zlecenie musi być na "coś", czego nie ma w zakresie DG.
Można w ten sposób kilkanaście miesięcy "pooszczędzać".
L.