eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › na praktyki - przyjmę Warszawa
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 64

  • 41. Data: 2002-04-11 22:09:31
    Temat: Re: na praktyki - przyjmę Warszawa -zbiorczo
    Od: jerzu <n...@j...one.pl>

    On 11 Apr 2002 23:05:55 +0200, <p...@p...onet.pl> wrote:

    Wyciąłem to co się do mnie nie tyczy.

    >NO I ostatni obrońca krzywd dawnych, przyszłych,zawinionych i nie zawinionych
    >(o s...@j...one.pl)

    Nie jestem "żadnym obrońcą krzywd" - od tego zaczniemy.

    >"Której często pracownik _nigdy_ nawet nie zobaczy. (ciach)
    >
    >Człowieku współczuję, naprawdę strasznie mi żal, że ktoś Cię wyrolował. Jak co
    >dzień rolują nas mali i duzi, w sklepie, na ulicy i u lekarza, w kościele i w
    >zakładzie pogrzebowym. Tak mi Cię żal, że aż pójdę na piwo, biedny Ty taki, oj
    >biedny.

    Idź na to piwo - jak wrócisz to przeczytaj jeszcze raz co napisaleś.

    >A poważnie jeśli miałeś problem i zadbałeś o swoje interesy, to wygrałbyś w
    >sądzie, jak nie to "business is business". Widocznie nie byłeś, aż taki dobry,
    >albo kradłeś papier z ubikacji. Albo zaprezentowałeś swoje poglądy.

    Wygrałbym w sądzie? Chyba żarty sobie robisz. Zmiany regulaminu
    premiowania był w 100% zgodne z kodeksem pracy. Więc jak niby miałbym
    wygrać?

    >Człowiek nie szuka pracowników od konkurencji, których musi kupić i ściągnąć.
    >Człowiek szuka "zielonych", więc da 800PLN i i tak znajdzie. Bo jest k...
    > 3 250 000 ludzi bez roboty. Po skończonym zasiłku, jak zgnuśniejesz,
    >wypadniesz z rynku, to już tam zostaniesz, a DWORZEC CENTRALNY twoim domem
    >będzie.

    O mnie się nie musisz martwić. Naprawdę.

    >Więc człowiek nie musi nikogo mamić prowizją, a Ty nie musisz objawiać
    >urojonej (au)-topsji.

    Urojonej? Co Ty o mnie wiesz? Nic. Więc nie pisz że coś mi się
    "uroiło".

    >nastepna próbka talentu:
    >
    >5. jesli płacę 800 , to mnie to kosztuje jakieś 1200 pln
    >
    >To już nie moja ani Twojego potencjalnego pracownika wina.(ciach)
    >
    >Widać , że człowiek ekonomię polityczną w małym palcu nosi, a klasyki ni w ząb.
    >Bo ta reszta na twoje podatki, emeryturę i zdrówko idzie. A Ty masz k.. zarobić
    >na to , na czynsz, ksiegową, sekretarkę, telefony itd itp bo to k.. ta twoja
    >rola - pracownika.

    Tak? No popatrz. Ja mam zarobić na sekretarkę? A może to ona powinna
    na siebie zarobić - nie uważasz? Bo co do czynszu to masz rację. Ale
    już np. taki telefon często jest narzędziem pracy.
    A tak BTW - to jeżeli pracownik kosztuje Ciebie 1200PLN a płacisz mu
    800 to jedyn obciążenie jakie tu widzę to ZUS i inne pierdułki którymi
    pracodawca obciążany jest przez _państwo_ a nie pracownika. A gdzie tu
    ten Twój czynsz i sekretarka?

    >Firmę prowadzi się z potrzeby maksymalizacji zysku - nie dla Was, nie dla idei-
    >albo zarabiasz na mnie, albo fora ze dwora. Czyżby 10 lat kapitalizmu w domu
    >przed telewizorem przeleżałeś, z kumplami na piwo pochodziłeś, poćpałeś
    >marychę, a teraz postanowiłeś pracę znaleźć. Od razu za 5 tys., abo i lepiej.

    Sorki - na tym powinienem zakonczyć dyskusję z Tobą. Zapytam się drugi
    raz - co o mnie wiesz? Piszesz jakieś bzdury na mój temat. Coś co
    Tobie się własnie uroiło - chyba pod wpływem marychy pomieszanej z
    piwem podczas leżenie przed telewizorem.

    >Wina twoja nie- pracodawcy też nie. On poradzi sobie sam, albo ruskich zatrudni.

    Oczywiscie - poważna firma zatrudni na czarno ruskich.

    >A twoja żona i dzieci - ile lat wytrzymają twoje opowieści wigilijne przy
    >pustym stole-jak to Cię kiedyś wykołowano i wykorzystano. Bo z takim podejściem
    >to u mnie kibli sprzątać nie będziesz.

    Wiesz co? Nawet bym nie chciał tego robić.

    >
    >- i dalej>...........
    >
    >7. spedytor to nie kelner - na to nie ma szkoły, a powierzyłbys transport np
    >
    >Nie ma szkoły? Dziwne - zawsze mi się wydawało że są takie kierunki
    >jak transport czy coś w tym stylu. Ale może ja się nie znam.
    >
    >NIE NIE ZNASZ SIĘ.
    >SPEDYCJA - słówko trudne, więc człowiek wytłumaczył-jakby o Transporcie było -
    >to by wytłumaczył transport. Ale znać się przecież na wszystkim nie musisz,
    >tylko po co zaraz głos zabierać. Siedziałbyś cicho i nikt by się, żeś matoł nie
    >dowiedział. A tak wot i przykrość

    "Transport, jeden z działów gospodarki narodowej, polegający na
    przemieszczaniu osób, rzeczy i energii. Angażuje średnio ok. 5% ogółu
    zatrudnionych w danym kraju, współtworząc podobnej wielkości dochód
    narodowy. Efektem działalności transportu są usługi: przewozowe
    (podstawowe) oraz przeładunek, składowanie, __spedycja__,
    pośrednictwo, doradztwo itp. (pomocnicze). Nowe sektory usług
    transportowych tworzą: usługi lotnicze w transporcie towarowym, usługi
    kurierskie, usługi logistyczne. Podstawową miarą pracy w transporcie
    są tonokilometry (tkm) i pasażerokilometry (pkm) oraz liczba ton i
    pasażerów (obok mierników finansowych)."

    "spedycja (wł. spedizione ?wysłanie; przesyłka?) ekon. wysyłanie i
    odbiór przesyłek lub inne usługi dotyczące _transportu_ rzeczy, do
    czego spedytor zobowiązuje się za wynagrodzeniem, w ramach
    działalności swojego przedsiębiorstwa."



    --
    Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński j...@i...pl
    http://jerzu.lubi.luftbrandzlung.org - strona domowa
    http://zloty.autokacik.pl - zloty Internetowych Klubów Moto
    ICQ UIN 3867037 GG 129280


  • 42. Data: 2002-04-12 08:40:33
    Temat: Re: Ile chcecie zarabiac? (bylo: na praktyki przyjm ę)
    Od: Michal Mokosa <m...@2...com.pl>


    > Wydaje mi sie, ze to nie ma az tak wielkiego znaczenia, ale jesli pytasz....
    >
    > Olsztyn - Uniwersytet Warminsko-Mazurski - Wydzial Geodezji i Gospodarki
    > Przestrzennej - Geodezja i Systemy Informacji Przestrzennej

    Moim zdaniem ma duze znaczenie. Sa uczelnie o ktorych absolwentow
    pracodawcy staraja sie juz w trakcie studiow, a sa takie, ktorych absolwenci
    w wiekszosci nie znajduja pracy w zawodzie.

    > I co Ty na to? Tzn. Czy ktos z Olsztyna, który lezy na koncu swiata, moze
    > chciec 1500 zl na miesiac?
    >
    Nie znam branzy, ani rynku pracy w Olsztynie, ale znam kilku geodetow w
    Warszawie (wlasciwie pod Warszawa). Ciekawa praca i ciekawe pieniadze.
    Oczywiscie doszli do tego po jakims czasie pracy 'na urzedzie', ale finalnie
    sa zadowoleni.
    Natomiast pieniadze o ktorych piszesz nie wydaja mi sie szokujaco duze. Nie
    wiem, czy mozna tyle dostac kopiujac mapy w Urzedzie Gminy, ale facet po
    studiach powinien dostac jakies odpowiedzialniejsze stanowisko...

    Podsumowujac - IMO, oczekiwania rozsadne.

    Pozdrawiam
    Michal Mokosa



  • 43. Data: 2002-04-12 08:49:52
    Temat: Re: na praktyki - przyjmę Warszawa -zbiorczo
    Od: Łukasz Skorupka <l...@w...pl>


    Użytkownik <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:65ca.0000075e.3cb5fab1@newsgate.onet.pl...

    >
    > DŁUGO NAD TYM MYSLAŁEŚ - TO CHYBA TWOJA PREWENIENCJA
    POLITYCZNA -PRZEZ 40 LAT
    > UDAWAŁA ŻE PŁACIŁA.
    > NAPISAŁBYM COŚ O UMOWIE O PRACE (ZAPISANYCH WARUNKACH W UMOWIE, POTEM
    SĄD PRACY
    > KTóRY ZAWSZE STAJE PO STRONIE PRACOWNIKA) -
    > (...)
    > A TERAZ INFORMACJA - Z TWOJEGO CZERWONEGO MINISTERSTWA PRACY I PŁACY
    >
    cos z caps lockiem sie stalo? Przeciez i tak cie slychac.


    > Widać , że człowiek ekonomię polityczną w małym palcu nosi, a klasyki
    ni w ząb.
    > Bo ta reszta na twoje podatki

    Takie one moje jak i twoje - kazdy powinien placic.

    >, emeryturę i zdrówko idzie.

    Chyba ze ktos wpadnie na pomysl zeby zusu nie placic jak? - watek
    troche ponizej.

    > A Ty masz k.. zarobić
    > na to , na czynsz, ksiegową, sekretarkę, telefony itd itp bo to k..
    ta twoja
    > rola - pracownika.

    Za duzo k..wa. A jak to ktos zauwazyl sekretarka i ksiegowa to co
    darmozjady tez chyba na siebie zarobic powinny.


    > Firmę prowadzi się z potrzeby maksymalizacji zysku - nie dla Was, nie
    dla idei-
    > albo zarabiasz na mnie, albo fora ze dwora. Czyżby 10 lat kapitalizmu
    w domu
    > przed telewizorem przeleżałeś, z kumplami na piwo pochodziłeś,
    poćpałeś
    > marychę, a teraz postanowiłeś pracę znaleźć. Od razu za 5 tys., abo i
    lepiej.
    >
    > Wina twoja nie- pracodawcy też nie. On poradzi sobie sam, albo
    ruskich zatrudni.
    > A twoja żona i dzieci - ile lat wytrzymają twoje opowieści wigilijne
    przy
    > pustym stole-jak to Cię kiedyś wykołowano i wykorzystano. Bo z takim
    podejściem
    > to u mnie kibli sprzątać nie będziesz.
    >
    No coz masz prawo do takich pogladow. Tyle ze jak ci pracownicy druga
    rewolucje pazdziernikowa urzadza albo Argetyne to juz tak smiesznie nie
    bedzie. Teraz ty masz silniejsza pozycje jutro (oby nie ) oni w koncu
    jch bedzie wiecej wiec jak przyjdzie co do czego lepiej sobie poradza.
    Zeby nie bylo watpliwosci obie postawy (wilczy kapitalizm i jak
    socjalizm polaczony z opierdalaniem si uzwazam za jednakowo szkodliwe).

    >Bo z takim podejściem
    > to u mnie kibli sprzątać nie będziesz.

    Chyba Jerzu nie skladal u Ciebie CV o mycie kibli. Ja na jaego miejscu
    bym juz z toba nie dyskutowal.


    Lukasz


  • 44. Data: 2002-04-12 09:31:54
    Temat: Re: na praktyki - przyjmę Warszawa -zbiorczo
    Od: <p...@p...onet.pl>

    > odpowiedź wszystkim i każdemu z osobna, a kilku czerwonym w szczególności.-
    po raz drugi
    >
    >
    >
    > Odpowiem znowu zbiorczo.
    Wiem, że tekst mój ostry był. A słowa na k... to zamierzony środek
    stylistyczny, do podgrzania dyskusji.
    Chciałbym wyjasnić pewną kwestię wydaje się, że podstawową.
    W każdej pracy są pracownicy "produkcyjni" i nie produkcyjni. W konkretnym
    wypadku człowieka ze spedycji - pracownik produkcyjny - to spedytor, a
    pracownik nie produkcyjny to ksiegowa i sekretarka (czy np. dyspozytor w tym
    wypadku). Księgowa nie ma mozliwości zarobić na siebie, tzn.przynieść
    dodatkowego dochodu do firmy (nie załatwi nowego klienta, nie obsłuży
    transportu itd). To nie komunizm - że pieniądze muszą się znaleźć. Albo
    je "spedytor" zarobi dla wszystkich , albo nie.
    Często spotykam się z opinią, że ja przecież na siebie zarabiam. To załóż
    włąsną firmę i zarabiaj na siebie. W firmie oprócz ciebie, są inni, którzy z
    punktu widzenia firmy są niezbędni.
    Co z tego, że telefon jest narzedziem pracy. To co TP SA nie bierze kasy i nie
    trzeba na to zarobić. A właściciel ten co 16 godzin robi, to skąd ma wziąć
    kasę, sam ma siebie ma zarobić.
    A podatki tak trzeba płacić i ZUS itd - to co z nieba spadną, pracodawca z
    konta prywatnego wyjmie, dom sprzeda - bo Ciebie to nie obchodzi - KAŻDY musi
    płacić-Intelektualnie to się nie wisiliłeś.
    Tak więc każdy pracownik musi zarobić na:
    -pensję swoją do ręki
    -pozostałe części swojej pensji
    -czynsz
    -telefony
    -pracowników "nie produkcyjnych"
    -zysk pracodawcy
    -inne opłaty - jak np. ZUS pracodawcy, ubezpieczenie i polisy firmowe
    -materiały biurowe
    -faxy, drukarki, komputery, ksero + materiały eksploatacyjne
    -oprogramowanie
    -wasze błędy
    I dopóki tego nie zrozumiecie - żyć będziecie w poprzedniej epoce.
    A "wilczy kapitalizm" wszędzie zwycięża - zarówno Niemcy jak i Szwedzi, tylko
    kombinują jak odejść od idei państwa opiekuńczego, bo ich gospodarka przegrywa
    konkurencję, a firmy przenoszą się do innych krajów (w szczególności w ramach
    UNI, albo w ogóle na Cypr).
    Pieniądz żądzi światem od czasów Fenicjan i tę prawdę proponuje jak najszybciej
    asymilować.

    pozdrówka
    PRAWOmyślny


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 45. Data: 2002-04-12 09:57:39
    Temat: Re: Ile chcecie zarabiac? (bylo: na praktyki przyjm ę)
    Od: Michal Mokosa <m...@2...com.pl>


    > napisales. facet chce zatrudnic na czarno - nie placac mu -
    > pracownika.

    Ciagle nie moge sie dopatrzyc w moim mailu tekstu 'praca na czarno - ale
    dobry pomysl'.
    >
    > Nie musza przy tym lamac prawa.
    > Moim zdaniem dobre intencje nie usprawieliwiaja lamania przepisów.

    Mam dziwne wrazenie, ze ja pisze o pracownikach, a Ty o pracodawcach... To
    troche utrudnia dyskusje...
    >
    > Piramida Maslowa nie jest jedyna klasyfikacja potrzeb.

    I... Rozwiniesz?
    >
    > Mi przyjdzie do glowy, ze mozna wyniesc ryze papieru, nawet jak bym
    > zarabial i 100.000 miesiecznie. Ale nie zrobie tego, nawet jak bym
    > zarabial 100 zl. o nie jestem zlodziejem. Dla mnie kradziez ryzy
    > papireu jest po prostu kradzieza.

    Widze, ze nigdy nie zarabiales nawet 10 000. Przy pewnym poziomie zarobkow
    zmienia sie sposob myslenia/wydawania. Nie ukradniesz przykladowej ryzy
    papieru, bo frajde sprawi Ci zamowienie jej prze Internet z dostawa do domu.
    Po prostu dlatego, ze Cie na to stac.
    >
    >A przeciez aplikacja nie jest momentem, w
    > którym podajesz dokladna ofetefinansowa z uwzglednieneim wszystkich
    > ewentualnosc.

    Przeciez napisalem, ze chodzi o sytuacje, gdy pracodawca oczekuje takiej
    informacji w CV.

    > Jezeli firma oferuje tylko stale
    > wynagrodzenie finansowe w postaci pensji i zadnych bonusów, to jest to
    > dla mnie dziwne. Swiadczy IMO o tym, ze nie zalezy jej na utrzymaniu
    > pracownika ani jego dalszym rozwoju. HR powinno zajmowac sie tez
    > wspólnym ustaleniem z pracownikiem jego dalszego rozwoju, podnoszenia
    > kwalifikacji itd. Powinno zadbac tez, by od czasu do czasu wyjechal
    > sobie an urlop, a nie spedzal go na fuchahch u innego pracodawcy (np.
    > konkurencji) lub remoncie domu.

    Jasne, ale nie rozumiem ciagle, co stoi na przeszkodzie, zeby skladajac
    swoja oferte nie napisac na czym mi zalezy, jakie masz ambicje, plany
    zawodowe. Pamietaj, ze pracodawca wie o Tobie tylko tyle ile mu napiszesz.
    Jezeli czekasz z przedstawieniem swoich oczekiwan do momentu spotkania, to
    masz marne szanse, aby w ogole je przedstawic. A jezeli nie podajesz ich, by
    zwiekszyc szanse zaproszenia na rozmowe, albo wrecz nie informujesz o nich
    pracodawcy wcale, to doprowadzasz do sytuacji, w ktorej podejmiesz prace na
    nieznanych Ci warunkach, a w skrajnym przypadku szybko ja porzucisz.
    >
    > Dlaczego pracodawca nieoze sam oddzwonic do osoby
    > ubiegajacej o prace, jezeli spelnia jego wymagania i wtedy spytac o
    > to.Inicjatywa powinna wyjsc tez z jego strony. Moze zaprosic na
    > rozmowe i wówczas ponegocjowac. jak go na to nie stac, to niech nie
    > daje ogloszenia do gazety tylko szuka wsród znajomych.

    Jednym z kryteriow oceny oferty jest kwestia finansowa. Zeby mozna na
    powiedziec, ze kandydat spelnia moje wymagania musze wiedziec, czy mnie na
    niego stac. Oczywiscie mozna zrobic to tak jak piszesz. Tylko co to zmienia?
    Jak jest roznica czy podasz mi swoje oczekiwania finansowe w CV, czy przez
    telefon? Bo ja widze tylko minusy: dzwonie do kandydata wzbudzajac jego
    nadzieje (potem porazka jest bolesniejsza); czlowiek musi w ciagu kilku
    sekund udzielic mi waznej informacji (a piszac o tym w CV moze dokladnie
    rozwazyc wszystkie aspekty); no i moze najmniej wazne - jako pracodawca
    musze do procesu rekrutacji wprowadzic dodatkowy etap - rozpatrywanie ofert
    juz raz rozpatrzonych, teraz pod katem finansowym.

    > W Polsce jakos to wyglada z reguly tak, ze to pracownik ma sie
    > zaprezentowac pracodawcy, on ma przedstawic oferte,m on ma sie
    > strarac. A pracodawca lezec do góry brzuchem i nic nie oferowac. Tak
    > nie moze byc, pracodawca tez powiniene wlozyc jakis wysilek, tez
    > powiniene sie zaprezentowac.

    Dziwi Cie, ze czlowiek szukajacy pracy ma sie starac? Ze ma sie dobrze
    zaprezentowac, sprzedac? Czlowieku! W jakim Ty swiecie zyjesz? Nawet w
    sytuacji gdy to pracodawca zwraca sie do Ciebie z propozycja pracy (np za
    pomaca head huntera) to i tak musisz wlozyc duzo wysilku w przekonanie
    pracodawcy, ze to Ty jestes osoba, ktorej potrzebuje! Jedynym wyjatkiem jaki
    przychodzi mi do glowy jest akt podkupowania pracownika konkurencji. Wowczas
    firma musi Cie przekonac, zebys do niej przeszedl. Ale zapewniam Cie, ze oni
    juz wowczas wiedza o Tobie bardzo duzo. Bo sie do przygotowali.

    >Szukajacy pracy tez ponosi pewne koszty,
    > ma wiec prawo do informacji o potencjalnym pracodawcy.

    Patrz akapit wyzej. Gdy przygotujesz sie do rozmowy, to bedziesz duzo
    wiedzial o potencjalnym pracodawcy. Nawet wypada wiedziec duzo o firmie w
    ktorej chcesz podjac prace. Myslisz, ze po co sa pytania na tej liscie 'co
    powiecie o firmie xxx?'

    >I ma prawo
    > oczekiwac, ze bedzie powaznie traktowany. A w Polsce pracodawca
    > wychodzi z zalozenia, ze caly wysilek ma byc po stronie aplikantów.

    Powiem tak. Nie zycze Ci, zebys musial kiedys przeprowadzic rekrutacje.
    Zapewniam Cie, ze Twoj wysilek wlozony w wyslanie oferty jest minimalny w
    porownaniu z tym, jaki musi wlozyc nawet drobny pracodawca, zeby znalezc
    pracownika. Nie dziw sie wiec, ze stara sie go minimalizowac, np poprzez nie
    udzielanie wszystkim (czasem kilkuset) kandydatom odmownej odpowiedzi.
    >
    > Pozdrawiam,
    > Krzysztof Kosminski
    >
    Rowniez
    Michal Mokosa

    PS. Wiem, ze odpowiadam z duzym opoznieniem, ale nic na to nie poradze -
    praca ;-))


  • 46. Data: 2002-04-12 09:58:24
    Temat: Re: na praktyki - przyjmę Warszawa -zbiorczo
    Od: "JC" <J...@p...com>

    <p...@p...onet.pl> wrote in message
    news:65ca.0000075e.3cb5fab1@newsgate.onet.pl...
    > "wojujący antypracodawcy, lewicowa alternatywa, zwolennicy urawniłowki -
    NIE
    > PISAĆ POD ŻADNYM POZOREM"
    > I CO CZYTAĆ nie umieją?
    >
    > i co czytamy
    > jakis broniący SLD wszelkimi drogami i argumentami (patrz soc.polityka)
    <JC
    > NOSPAM@polbox.com> - pisze (a miał komuch nie pisać)

    Nie odwzajemnie sie inwektywami, choc mialbym kilka w rekawie ale nie mam
    zwyczaju wdawac sie w pyskówki z jakimis sfrustrowanymi nowoprawdziwkami ,
    przejdzmy raczej do konkretów ...
    Nie odpisuje na 'oferte' wspanialej firmy, bo mnie ani nikogo z moich
    bliskich perspektywa pracy w tak wspanialej firmie za równie rewelacyjna
    place nie interesuje - glównie z tego powodu ze pieniadze jakie oferuja
    zwyklem wydawac na jedne zakupy w supermarkecie a zdarza mi sie je robic
    czesciej niz raz w miesiacu. Poza tym mentalnosc tego typu 'pracodawców'
    mialem okazje poznac juz kilkanascie lat temu by wyrobic sobie o nich
    odpowiednia opinie.
    Pisze natomiast do grupowiczów na liste dyskusyjna (wiesz co to takiego ?),
    wsród nich zapewne jest wielu mlodych, niedoswiadczonych zyciowo których
    mozna taka 'oferta' zwabic na miesiac darmowej pracy po czym dac kopniaka w
    d... i zamiescic za miesiac ponownie ogloszenie o tej samej tresci.

    > Proponuje pójsc krok dalej : niech praktykanci zaplaca Panu za to, ze beda
    > mogli byc w tak wspanialej firmie, w koncu to nie byle jakie uczucie miec
    > swiadomosc ze moja praca przynosi komus korzysci i pracownik nie powinien
    > dostawac tego uczucia za darmo :-))(ciach)
    >
    > A tak żebyś wiedział, za szkołę płacisz - płacisz (piszesz kolokwia(o ile
    wiesz
    > jeszcze co to jest, egzaminy, zaliczenia - i za wszystkon bulisz), a w
    zamian
    > dostajesz jakiś świstek papieru, który już na nikim nie robi wrażenia.

    Jako stary 'komuch' skonczylem swoje szkoly i uczelnie w czasach mocno
    nieslusznych nie wydajac na to ani grosza, pochodzac przy tym z niezbyt
    zamoznej rodziny i tylko swoim zdolnosciom to zawdzieczam. Czy mialbym takie
    mozliwosci dzis - odpowiedz sobie sam.

    > To czego k... praktyka czyli coś co Ci dopiero da cokolwiek potrzebnego w
    pracy
    > ma być bezpłatna.
    > Tak płacić i bulić i stawać do konkursów na możliwość praktyk. Spytaj
    swoich
    > dziadków czy idąc za czeladnika dostawał jakieś pieniadze.

    O ile w szkolach i na uczelni przez kilka(nascie) lat czegos sie jeszcze
    mozna bylo nauczyc, to smiem watpic ze w ciagu miesiaca w firmie Krzak s.c.
    bedac pomagierem do wszystkiego i do niczego mozna zdobyc kwalifikacje
    podnoszace wartosc delikwenta na rynku pracy.

    > I DALEJ
    > Rozumiem, ze ten drugi czlon wynagrodzenia bedzie równiez platny w 2
    ratach
    > pierwsza - jak bedzie Pan mial (czyli nigdy)
    > druga - jak bedzie Pan chcial (czyli tez nigdy)(ciach)
    >
    > DŁUGO NAD TYM MYSLAŁEŚ - TO CHYBA TWOJA PREWENIENCJA POLITYCZNA -PRZEZ 40
    LAT
    > UDAWAŁA ŻE PŁACIŁA.

    Wcale nie musialem dlugo nad tym myslec :-))
    Pomijajac oczywista u nowoprawdziwków chec szufladkowania i segregacji
    wszystkich myslacych inaczej zastanówmy sie :
    nie bronie bynajmniej starego systemu co mi sie zarzuca, ale czy przypadkiem
    te X zl placonych przez 40 lat komuny nie wystarczyly na to by przynajmniej
    nie zdechnac z glodu i czy dzisiaj 800 zl brutto tez do tego wystarczy ?
    Zas co do placenia tzw. premii czy prowizji, to sa platne dokladnie tak jak
    pisze : jesli pracodawca ma i jesli zechce. Kto w to wierzy i na tym chce
    budowac swoja sytuacje finansowa - voila, ja mam wieksze zaufanie do tego co
    napisano w umowie o prace. Nasz 'oferent' zas nie wspomina bynajmniej o
    czyms takim jak umowa i zakladam ze przy pierwszej wzmiance praktykanta na
    ten temat powie mu 'do widzenia'.

    > NAPISAŁBYM COŚ O UMOWIE O PRACE (ZAPISANYCH WARUNKACH W UMOWIE, POTEM SĄD
    PRACY
    > KTóRY ZAWSZE STAJE PO STRONIE PRACOWNIKA) -ale szkoda mojego cennego czasu
    na
    > Czerwony Październik-jest Pan co najwyżej po ekonomii politycznej, a ja po
    > takiej normalnej-klasycznej, więc więź między nami jest iluzoryczna.

    Mnie sie wydaje ze jestes co najwyzej po lekturze jakiegos UPieRdliwego
    pisemka i wydaje ci sie ze posiadles monopol na madrosc.
    A wiez z podobnymi osobnikami wypraszam sobie jak najbardziej.

    > A TERAZ INFORMACJA - Z TWOJEGO CZERWONEGO MINISTERSTWA PRACY I PŁACY

    Ani to moje ministerstwo, ani czerwone :-))
    A z dwojga zlego wolalbym faktycznie praktyke (nawet bezplatna) w
    ministerstwie niz w firmie Krzak s.c.

    > (HA HA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-I CO CZERWONIAKU
    TERAZ)

    No a co mialoby byc ? Jesli sadziles ze wystrasze sie twojego krzyku lub
    przekonasz mnie w ten sposób do czegokolwiek to musze cie rozczarowac.

    JC



  • 47. Data: 2002-04-12 09:59:04
    Temat: Re: Ile chcecie zarabiac? (bylo: na praktyki przyjm ę)
    Od: Michal Mokosa <m...@2...com.pl>


    > Poza tym naganne jest wynoszenie materialow biurowych przez pracownika
    > ale juz wykorzystywanie tegoz pracownika do celow prywatnych juz
    > mniej. Ot obluda.
    >
    Co masz na mysli?

    MM


  • 48. Data: 2002-04-12 10:03:13
    Temat: Re: Ile chcecie zarabiac? (bylo: na praktyki przyjm ę)
    Od: Michal Mokosa <m...@2...com.pl>


    > Zwrocilbys chociaz za bilety, poza tym praktyka kiedys odbywala sie
    > przy pracowniku, chcesz zeby twoje interesy w ten czy inny sposob
    > zabezpieczal praktykant - nie za duzo zaufania do nieopierzonej osoby?
    >
    Moze juz jestem zmeczony (piatek ;-)) ale nie rozumiem... Za jakie bilety i
    komu mam zwrocic? I chyba wyraznie bylo powiedziane, ze osoby zostana
    podczas 'praktyki' przyuczone, a nie ze zostana rzucone na gleboka wode...

    MM


  • 49. Data: 2002-04-12 10:08:07
    Temat: Re: Ile chcecie zarabiac? (bylo: na praktyki przyjm ę)
    Od: Michal Mokosa <m...@2...com.pl>


    >>> Po pierwsze, ile chcielibyscie zarabiac i w jakim zawodzie, zeby
    > pracowac
    >>> dobrze i wydajnie,
    >
    > Automatyka budynkowa > 0 PLN.

    Czyli bulwersujace 800 zl na reka spelnia Twoje oczekiwania.
    >
    >
    >>> A po drugie, dlaczego szukajac pracy nie potraficie sprecyzowac
    > powyzszych
    >>> wymagan podczas skladania swojej oferty? Czemu wysylajac CV nie
    > piszecie
    >> nic
    >>> o swoich oczekiwaniach, np finansowych
    >
    > bo o tym jest na rozmowie kwalifikacyjnej a nie w CV IMO oczywiscie.

    Pisalem o tym w innym poscie w tym samym watku, wiec tylko skrot: zeby o tym
    powiedziec na rozmowie, musisz byc na nia zaproszony. A pracodawca proszacy
    o taka informacje juz w CV najpierw rozpatrzy oferty i ew. spotka sie z
    kandydatami, ktorzy spelnili jego prosbe.

    > Pozdr Lukasz
    >
    I ja
    Michal


  • 50. Data: 2002-04-12 10:45:57
    Temat: Re: Ile chcecie zarabiac? (bylo: na praktyki przyjmę)
    Od: Łukasz Skorupka <l...@w...pl>


    > > Automatyka budynkowa > 0 PLN.
    >
    > Czyli bulwersujace 800 zl na reka spelnia Twoje oczekiwania.
    > >
    > >
    niestety nie:)

    > Pisalem o tym w innym poscie w tym samym watku, wiec tylko skrot:
    zeby o tym
    > powiedziec na rozmowie, musisz byc na nia zaproszony. A pracodawca
    proszacy
    > o taka informacje juz w CV najpierw rozpatrzy oferty i ew. spotka sie
    z
    > kandydatami, ktorzy spelnili jego prosbe.
    >

    Moja wina nie doczytalem. Przepraszam

    Pozdr Lukasz


strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1