eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeHURA! Początki końca socjalizmu w prawie pracy › Re: HURA! Początki końca socjalizmu w prawie pracy
  • Data: 2010-03-24 22:34:27
    Temat: Re: HURA! Początki końca socjalizmu w prawie pracy
    Od: "Jackare" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:hoe0gt$avj$1@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:hoco5v$2vk$1@news.interia.pl Jackare

    > Spójrz troszkę wyżej - zostawiłem tam cytat w którym jest prośba o podanie
    > podstawy prawnej, a nie (hipotetycznego zresztą) stanu, który nazyważ
    > faktycznym.

    bynjmniej nie hipotetycznego. De iure gość jest zatrudniony przez osobę
    prawną którą nazywasz firmą. Zatrudnił go jeden z organów tej osoby. De
    facto gość przez posiadanie zasobów tejże osoby prawnej (to uproszczenie bo
    osoba prawna oczywiście sama posiada swoje zasoby, ale w tym przypadku na
    tym polega ułomność tego posiadania) oprócz tego że jest jej reprezentantem
    jest jej rzeczywistym dysponentem, czyli już przykładowo:
    w Komin S.A. Józef Komin posiada 60% akcji, Zenon Komin (syn Józefa) 25%, a
    pozostałe 15% kilka innych osób z których trzy stanowią radę nadzorczą. Ta
    rada zatrudnia Józefa Komina jako prezesa zarządu Komin SA a Zenona jako
    wiceprezesa zarządu i utrzymuje ten słodki stan przez każdą kolejną
    kadencję. Na każdym walnym zgromadzeniu Józef i Zenon przepychają wszystko
    co im się zachce bo posiadają pakiet kontrolny spółki i pełnię władzy.
    Jeżeli akcjonariusze mniejszościowi chcą dostawać dywidendę bedą robić
    wszystko co zarząd chce łącznie z ogłoszeniem upadłości spółki jeżeli
    stwierdzą że można na tym nieźle zarobić (a niejednokrotnie można)

    Oczywiście w przypadku osoby fizycznej prowadzącej DG nie można podpisać
    umowy z samym sobą ale już z własną żoną, synem, córką - czemu nie ?
    Zatrudnić ich na figuranckich stanowiskach - i tak będą robić dokładnie to
    co rozkarze właściciel firmy. Dlaczego? Dlatego że jest dysponentem jej
    zasobów, dzieli wynagrodzeniami, daje i odbiera premie, bonusy i inne takie.
    Tak samo jest w pierwszym przykładzie. Józef Komin zatrudniony w stworzonej
    przez siebie Komin SA sprawuje w niej faktyczną niepodzielną władzę, nawet
    jeżeli stan opisany w dokumentach wydaje się nieco inny. Tak działa magia
    posiadacza- właściciela zasobów, fabrykanta czy jak go tam zwał. Jeżeli
    Komin SA zatrudni jakiegoś tam dyrektora z jakimś obszarem samodzielności i
    ten dyrektor będzie chciał zrobić coś co nie będzie po mysli Józefa Komina
    to i tak tego nie zrobi, choć jego pracodawcą jest Komin SA a nie
    bezpośrednio Józef Komin i choć jego bezpośrednim przełożonym może byc np
    Zenon Komin lub Jan Kowalski. A jak podskoczy to wyleci ze swej ciepłej i
    dobrze opłacanej posadki.
    W analogiczny sposób dyrektor szkoły należącej do gminy nie podskoczy
    prezydentowi miasta który jest tej szkoły "właścicielem" i utrzymuje
    dyrektora na stanowisku, podobnie jak prezesów gminnych spółek, w
    analogiczny sposób dyrektor lub prezes zarządu jakiejś państwowej spółki nie
    podskoczy ministrowi sakrbu który jest w trakcie swej kadencji właścicelem
    tej spółki i ma moc decydowania o jej zasobach. Tak to już jest i zaręczam
    że tak to działa bo to gra intratnych interesów. Firmy nie są bezosobowymi
    tworami. Zawsze za nimi stoją ludzie którzy mają tym bezpośredni interes i
    mogą bardzo silnie na firmę oddziaływać niezależne czy są czy nie są w niej
    zatrudnieni.
    --
    Jackare

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1