eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeBrak pracy czy... (długie) › Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
  • Data: 2002-06-12 06:43:08
    Temat: Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
    Od: No Name <v...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik Paweł Pollak napisał:
    (...)
    > Z doświadczenia. Mniej wykształceni dominują w elektoracie Samoobrony i
    > LPR.
    (...)

    Ludzie wykształceni popierali również Hitlera, byli członkami partii
    komunistycznej, wielu wykształconych np. na francuskich uniwersytetach,
    jak chociażby Pol-Pot próbowało dostosować liczbę ludności swej ojczyzny
    do ilości produkowanego ryżu. Wsród ludzi wykształconych jest tyle samo
    głupków i skurwieli, co wśród niepiśmiennych.

    >>Może lepiej, żeby
    >>większe prawo mieli pracowici, a może bogaci, bo oni lepiej wiedzą jak
    >>pomnażać pieniądze?
    >
    > Można, tylko że to niepraktyczne, bo kryterium pracowitości nie jest
    > konkretne, a bogactwa zmienne i trzeba by za każdym razem sprawdzać,
    >do ilu
    > głosów ma prawo dany obywatel. A przy maturze sprawa jest jasna.

    Wyciąg z konta bankowego, albo kopia pit 35; a co do pracowitości, to
    podobno bogactwo pochodzi z pracy, więc ten sam wyciąg.

    >>To, co proponujesz jest odgrzewaniem poglądów
    >>pewnego Greka, mających tradycję liczoną w tysiącach lat.
    >
    > To, co proponuję, ma z poglądami pewnego Greka niewiele wspólnego,
    (...)
    >>Skoro ich
    >>realizacja nigdzie nie funkcjonuje do dzisiaj - musi być jakaś
    >>obiektywna tego przyczyna -
    >
    > Realizacja poglądów Greka czy moich?

    Poglądów Greka, w uproszczeniu twierdził on, że władzę powinni sprawować
    ludzie wykształceni; Ty twierdzisz, że ludzie wykształceni powinni
    włądzę wybierać - różnica IMO czysto techniczna, albowiem wykształceni
    wybiorą podobnych sobie.

    >>nie masz innej możliwości, niż zrealizować
    >>swoje spojrzenie na świat w drodze rewolucji, czyli narzucić poglądy
    >>siłą. Wtedy byłbyś jednak bliższy komunistom, niż liberałom.
    >>(...)
    >
    > Podziwiam moich adwersarzy. Informują mnie, co myślę albo co
    >powinienem zrobić, a potem to dyskredytują.

    Nie napisałem, że wiem, co myślisz, ani co powinieneś zrobić. Wiem, co
    piszesz, a zrobisz, co zechcesz. Napisałem, że realizacja Twojego
    pomysłu w praktyce sprowadza się do powrotu do leninowskich norm. Nie
    jest to sugestia, co powinieneś robić.

    > Nie zamierzam swojej propozycji wprowadzać
    > w życie inaczej jak głosując na polityka, który przedstawi podobny
    >postulat(a takiego nie ma i nie będzie), co nie zmienia faktu, że mogę
    >wyrażać swoje opinie, jak coś powinno wyglądać, nawet jeśli jest
    >nierealizowalne.

    Materia, o której dyskutujemy jest jak najbardziej praktyczna - przez
    tworzenie wizji świata nierealizowalnego (podobnie jak komuniści)
    potwierdzasz tylko moją opinię, że wprowadzenie jej w życie wymaga
    rewolucji, która i tak go nie stworzy.

    >> > ludzie wykształceni - jako ogół - są
    >>>inteligentniejsi od niewykształconych i bardziej predestynowani do
    > oceny, kto powinien rządzić krajem.

    >>Ludzie zwykle robią to, co jest dobre dla nich.
    >
    > Czyli mam rozumieć, że z powyższą tezą się nie zgadzasz?

    Nie zgadzam się z tezą, że ludzie wykształceni podejmują decyzje lepsze
    dla kogo innego, niż oni sami z powodu wykształcenia; Do rządzenia
    potrzebne są: zdrowy rozsądek i odwaga moralna, przydatna jest wiedza
    prawnicza i doświadczenie życiowe.

    >
    >>Bardzo szybko mogłyby
    >>pojawić się ustawy, że podatki płacą tylko niewykształceni oraz
    >>blokujące dostęp do kształcenia (numerus clausus), podobnie jak
    >>środowiska adwokackie blokują dostęp do zawodu innym.
    >
    >
    > No tak, to już widzę, że tylko rzuciłeś okiem na moją propozycję. W
    Polsce
    > ludzi uprawnionych według mojego systemu do oddania dwóch głosów jest ok.
    > 30%. Nawet zakładając, że głosowaliby oni tylko na wykształconych (co nie
    > jest przecież powiedziane), to co najwyżej mniej byłoby Samoobrony, a
    więcej
    > PO. Tyle.

    Nie znam statystyk, więc nie potrafię ocenić Twego wnioskowania -
    intuicja podpowiada mi jednak, że nie powinieneś mieć pewności w tej
    sprawie. W mojej dawnej pracy zrobiliśmy kiedyś "wybory". 75% dostała
    lewica; głosujący mieli wyższe wykształcenie (z sekretarką włącznie) w
    tym dwie osoby tytuł doktorski. Za komuny przynależność ludzi z wyższym
    wykształceniem do PZPR była powszechna. W liceum, do którego chodziła
    moja matka, była jedyną osobą nie należącą do przybudówki partii
    komunistycznej.
    >
    >
    >
    (...) Skoro to pracodawca za wszystko >
    >
    > płaci i do wzystkiego dokłada, to skąd bierze pieniądze?
    >
    > Zapomniałeś dodać, że pracownik bez pracodawcy nie istnieje i nie mógłby
    > tworzyć tej wartości dodanej. (...)

    Pracownik może istnieć bez pracodawcy, może być self-employed, robiąc
    coś "dla kogoś" a nie "u kogoś".

    >
    >>Zrobić można wiele i robić należy. Nie zmienia to jednak faktu, że
    >>należy nazywać rzeczy po imieniu. Rynek pracy jest kiepski - wiem to, ze
    >>swojego doświadczenia i doświadczenia osób, które pracę zmieniały bądź
    >>zmieniają. Pracodawcy tak samo jak pracownicy narzekają, twierdząc, że
    >>brakuje im kwalifikowanej kadry - nie potrafią jednak przekazać rynkowi
    >>tej informacji:
    (...)
    >
    > I co wynika z tego wykładu?

    Wynika, że brak pracy wynika także z nieudolności pracodawców i ich
    niechęci do ryzyka, co jest, a przynajmiej powinno być cechą dobrego
    przedsiębiorcy. (Ostrożny kupiec nie ma ani strat, ani zysków).

    >>Od pracodawcy oczekuje się więcej, pnieważ jego możliwości są większe.
    >
    > Tak? To dlaczego nie zostaniesz pracodawcą? Będziesz miał większe
    > możliwości.

    A kto mówi, że nie jestem? Możliwości zależą także od zachowań otoczenia
    - nie da się robić biznesu z dziadami, głupkami i na bezludnej wyspie.

    Co do głosowania: jestem za wyborami za pomocą SMS: wynik byłby pewnie
    całkiem niezły, byłoby taniej i przynajmniej operatorzy mieliby z tego
    korzyść.:-)

    Dogbert



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1